Ha, ha
Z dużym rozbawieniem czytam kolejny wątek szczęśliwie zmierzający w kierunku krwawych porachunków (chociaż wygląda na to, że częściowo już się odbywały takowe), a które to porachunki następnie zgrabnie pozwolą na coś, co przynajmniej we wzmiankowanej na początku dyskusji Albanii nazywa się "gjakmarrja"
Wygląda na to, że lubicie takie zabawy. Ja też je lubię, ale jako obserwator (tak, tak za chwilę stąd spadam). Uśmiać się można i rzadko, bo rzadko, ale czasami można coś się dowiedzieć rzeczowego
A właśnie przy okazji. Może ktoś się orientuje. Czy można bez problemu poruszać się samochodem po Albanii w terenie przygranicznym lub nawet po samej granicy (oczywiście "w terenie")? Czy też może potrzebny jest jakiś kwit? Jeżeli ktoś się zlituje i udzieli odpowiedzi, to grupa "Babci" będzie zobowiązana.
Tymczasem życzę Wesołych, Spokojnych i Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia