Kazachstan
Moderator: Misiek Bielsko
- cieciu rozumisz
-
- Posty: 102
- Rejestracja: czw wrz 15, 2011 10:17 pm
Re: Kazachstan
nie polecam.
Ostatnio zmieniony czw lis 24, 2011 4:04 am przez cieciu rozumisz, łącznie zmieniany 1 raz.
- Fiba
-
- Posty: 3725
- Rejestracja: pt sie 17, 2007 11:17 am
- Lokalizacja: Podkarpackie Nowa Dęba
- Kontaktowanie:
Re: Kazachstan
Ten krater zaliczony do 8 piekieł światacieciu rozumisz pisze:
Jak bedziesz w turkmenie to koniecznie poszukaj sobie Hell's Gate. To jest wielka dziura w ziemi z ktorej wylatuje ogien

http://turystyka.wp.pl/gid,11237269,tit ... jecie.html
Lepszy głupiec wędrujący po świecie od mędrca ,który siedzi w domu.
Patrol Y60 2.8
Patrol Y61 2.8
Patrol Y60 2.8
Patrol Y61 2.8
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 56
- Rejestracja: wt kwie 10, 2007 6:02 pm
- Lokalizacja: Gniew
- Kontaktowanie:
Re: Kazachstan
Co do nienormowanego diesla to warto uważać co się wlewa do baku. Maszyny drogowe, a jeszcze gorzej jednostki pływające, używają bardzo zasiarczonego diesla. Kilkaset kilometrów na takim napędzie i zrobi się nam z oleju zupa. Dostępne u nas oleje dla samochodów osobowych mają względnie małą ilość polepszaczy - TBN = około 10. Właśnie te TBN odpowiadają za odporność oleju na niszczące go czynniki termiczne i chemiczne. Aby wydłużyć okresy pomiędzy wymianami oleju i zabezpieczyć silnik przed zbyt wysokim zasiarczeniem paliwa i wysokimi temperaturami polecam stosowanie dobrych olejów do ciężarówek, gdzie TBN jest często wyższe niż 20. Silniki będą wam z pewnością wdzięczneBlues4x4 pisze:cieciu rozumisz pisze: W Rosji i Kazachstanie bardzo latwo jest kupić paliwo "bez norm", zwlaszcza na bazach lub kierowców cieżarówek. Nomen omen ciekaw jestem, jak teraz z zaopatrzeniem w diesla w Uzbekistanie.

- cieciu rozumisz
-
- Posty: 102
- Rejestracja: czw wrz 15, 2011 10:17 pm
Re: Kazachstan
wysoka zawartosc siarki...
Ostatnio zmieniony czw lis 24, 2011 4:05 am przez cieciu rozumisz, łącznie zmieniany 1 raz.
- adas bombowiec
- Posty: 1676
- Rejestracja: sob paź 24, 2009 8:01 pm
Re: Kazachstan
Nie siej zgrozy. Tak sie tworza legendy.Akam pisze:
Co do nienormowanego diesla to warto uważać co się wlewa do baku. Maszyny drogowe, a jeszcze gorzej jednostki pływające, używają bardzo zasiarczonego diesla. Kilkaset kilometrów na takim napędzie i zrobi się nam z oleju zupa.
Paliwa uzywane na statkach to:
Marine gasoil (MGO) zwykly OO, albo ON. Dokladnie to samo, co na ladzie, czyli siarki tyle samo.
Marine diesel oil (MDO) tutaj siarki jest juz sporo, ale ma duza lepkosc i jest nieprzezroczyste. Nie wlal bys do baku, jak bys to zobaczyl. Aczkolwiek wydaje mi sie, ze stary klekot by na tym spokojnie pociagnal.
Heavy fuel oil (HFO) pelno siary, ale to jedna z ostatnich rzeczy, ktora bys uznal za paliwo. W temperaturze 'pokojowej' przypomina plynny asfalt, dopiero po podgrzaniu tego do ok. 120 st.C jest mozliwe puszczenie tego w uklad paliwowy.
W maszynach drogowych tych dwoch ostatnich na pewno sie nie stosuje.
Re: Kazachstan
Ten mega upał nie ma żadnego wpływu na temperaturę oleju w silniku w warunkach jego normalnej pracy (znaczy rozgrzanym silniku).cieciu rozumisz pisze:wysoka zawartosc siarki dotyczy rowniez "zwyklej" ropy. podejrzewam ze wlasciwie jest to ten sam produkt.
dlatego uzywam oleju do ciezarowek, w dodatku w specyfikacji 15W50. przypominam ze panuja tam mega upaly .
Się te boćki nalatają... Elwood
- cieciu rozumisz
-
- Posty: 102
- Rejestracja: czw wrz 15, 2011 10:17 pm
Re: Kazachstan
Blues4x4 pisze:Ten mega upał nie ma żadnego wpływu na temperaturę oleju w silniku w warunkach jego normalnej pracy (znaczy rozgrzanym silniku).cieciu rozumisz pisze:wysoka zawartosc siarki dotyczy rowniez "zwyklej" ropy. podejrzewam ze wlasciwie jest to ten sam produkt.
dlatego uzywam oleju do ciezarowek, w dodatku w specyfikacji 15W50. przypominam ze panuja tam mega upaly .
jasne
Ostatnio zmieniony czw lis 24, 2011 4:06 am przez cieciu rozumisz, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 56
- Rejestracja: wt kwie 10, 2007 6:02 pm
- Lokalizacja: Gniew
- Kontaktowanie:
Re: Kazachstan
Zwracam tylko uwagę, że tankując nienormowanego diesel tak naprawdę nie wiesz jaka mieszaninę wlewasz do baku i jaki ona będzie miała wpływ na silnik. Wiec lepiej maksymalnie się chronić używając lepszych olei i częściej je zmieniać. W Toyotach "latających" po pustyni w Libii kierowcy zmieniali olej co 3 tyś. km. Firma Cat zaleca by dokonać indywidualnych badań zużycia oleju silnikowego w sytuacji gdy używa się napędu o zawartości siarki powyżej 500 ppm i dopiero na tej podstawie określić częstotliwość jego wymiany, a nie kierować się tabelą serwisową.adas bombowiec pisze:Nie siej zgrozy. Tak sie tworza legendy.Akam pisze:
Co do nienormowanego diesla to warto uważać co się wlewa do baku. Maszyny drogowe, a jeszcze gorzej jednostki pływające, używają bardzo zasiarczonego diesla. Kilkaset kilometrów na takim napędzie i zrobi się nam z oleju zupa.
Paliwa uzywane na statkach to:
Marine gasoil (MGO) zwykly OO, albo ON. Dokladnie to samo, co na ladzie, czyli siarki tyle samo.
Marine diesel oil (MDO) tutaj siarki jest juz sporo, ale ma duza lepkosc i jest nieprzezroczyste. Nie wlal bys do baku, jak bys to zobaczyl. Aczkolwiek wydaje mi sie, ze stary klekot by na tym spokojnie pociagnal.
Heavy fuel oil (HFO) pelno siary, ale to jedna z ostatnich rzeczy, ktora bys uznal za paliwo. W temperaturze 'pokojowej' przypomina plynny asfalt, dopiero po podgrzaniu tego do ok. 120 st.C jest mozliwe puszczenie tego w uklad paliwowy.
W maszynach drogowych tych dwoch ostatnich na pewno sie nie stosuje.
Teoretycznie w Kazachstanie paliwo powinno mieć zawartość siarki w granicach 300-600 ppm. Ale już Kirgizja, Uzbekistan, Mongolia (także wiele krajów Afryki) to norma wynosząca do 2500 ppm.
Za grzanie oleju w patrolach odpowiada głównie turbo i długi łagodny podjazd w w zimnych górkach bardziej zagrzeje olej niż jazda jest po płaskiej, twardej pustyni kiedy jest 50 stopni w cieniu.
Gorzej się sprawy maja kiedy jest 50 stopni w cieniu i trzeba jechać po grząskim piachu. Rozsądni saharyjscy kierowcy nie wybierają się w takim wypadku w drogę przed godziną 16. Wtedy warto też wlać olej SAE50, a że silnik się mocniej grzeje świadczy często zapach wydobywający się z jego komory.
Kiedy turbo zbyt mocno grzeje olej pomaga redukcja biegów i zwiększenie obrotów co spowoduje zmniejszenie ciśnienia doładowania i spadek temperatury.
- cieciu rozumisz
-
- Posty: 102
- Rejestracja: czw wrz 15, 2011 10:17 pm
Re: Kazachstan
to wszystko.
Ostatnio zmieniony czw lis 24, 2011 4:06 am przez cieciu rozumisz, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 56
- Rejestracja: wt kwie 10, 2007 6:02 pm
- Lokalizacja: Gniew
- Kontaktowanie:
Re: Kazachstan
Nie chodzi o to by się bać, bo bać się, jeżeli chodzi o paliwo nie ma czego. Chodzi o to by wiedzieć i sobie niepotrzebnie nie szkodzić jak jest taka możliwość. A trochę teorii chyba nie zaszkodzi 

- cieciu rozumisz
-
- Posty: 102
- Rejestracja: czw wrz 15, 2011 10:17 pm
Re: Kazachstan
masz racje
Ostatnio zmieniony czw lis 24, 2011 4:06 am przez cieciu rozumisz, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kazachstan
Dokładnie Akam.
A propos, rozmawiałem dzisiaj z Czarnym i opwiadal mi o Twoich BFG AT.
Mówił mi, że tam jeździ się na zdecydowanie twardszych gumach, o lepszym oplocie itd.
Dalej nie widzę BFG AT na skalnym szutrze usianym kawałkami ostrych, jak brzydtwa skałek.
W Kazachstanie, to głównie jazda po drogach gruntowych poza asfaltem.
A jak popada, to ten "grunt" moment zalepia oponę.
Jaadąc z Karabutak do Aralska (M32) po lewej na horyzoncie są również wspaniałe klify.
Są jednak dość odległe na skok w bok. Po 30km jazdy zawróciłem, bo cały czas były tej samej wielkości. Mam chyba w swojej galerii nawet ich fotkę.
W temacie niesamowitych formacji fantastyczne twory są za Semipiatynskiem w kierunku kazachskiego Ałtaju (po monotonnych stepach, ma się wrażenie, ze jest się w raju). Ze stepu sterczą skalne formacje, jak wyniosłe grzyby bez kapeluszy.
Jedyne skojarzenie, jakie przyszło mi do głowy, to porównanie z pustynnymi formacjami Colorado.
Ten region szczególnie polecam i sam Altaj za Leninogorskiem.
P.S.
Nie ma co demonizować paliwa kazachskiego, czy ruskiego patrząc na fury, jakie tam na nim śmigają.
Wiadomo, im starszy silnik, tym lepiej zniesie siarkę itp.
A propos, rozmawiałem dzisiaj z Czarnym i opwiadal mi o Twoich BFG AT.
Mówił mi, że tam jeździ się na zdecydowanie twardszych gumach, o lepszym oplocie itd.
Dalej nie widzę BFG AT na skalnym szutrze usianym kawałkami ostrych, jak brzydtwa skałek.
W Kazachstanie, to głównie jazda po drogach gruntowych poza asfaltem.
A jak popada, to ten "grunt" moment zalepia oponę.
Jaadąc z Karabutak do Aralska (M32) po lewej na horyzoncie są również wspaniałe klify.
Są jednak dość odległe na skok w bok. Po 30km jazdy zawróciłem, bo cały czas były tej samej wielkości. Mam chyba w swojej galerii nawet ich fotkę.
W temacie niesamowitych formacji fantastyczne twory są za Semipiatynskiem w kierunku kazachskiego Ałtaju (po monotonnych stepach, ma się wrażenie, ze jest się w raju). Ze stepu sterczą skalne formacje, jak wyniosłe grzyby bez kapeluszy.
Jedyne skojarzenie, jakie przyszło mi do głowy, to porównanie z pustynnymi formacjami Colorado.
Ten region szczególnie polecam i sam Altaj za Leninogorskiem.
P.S.
Nie ma co demonizować paliwa kazachskiego, czy ruskiego patrząc na fury, jakie tam na nim śmigają.
Wiadomo, im starszy silnik, tym lepiej zniesie siarkę itp.
Się te boćki nalatają... Elwood
- cieciu rozumisz
-
- Posty: 102
- Rejestracja: czw wrz 15, 2011 10:17 pm
Re: Kazachstan
o te formacje Tobie chodzi ?
Ostatnio zmieniony śr lis 23, 2011 11:29 pm przez cieciu rozumisz, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kazachstan
Nie, widzę asfalt zresztą.
Takich na kopy u podnóża Tien Szanu, w okolicach kanionu Czaryn itp.
Te na zdjęciu, to jakieś hopeczki.
Tamte sa strzeliste na kilkadziesiąt/set metrów i wygladają dokładnie, jak "skopany" grzyb bez kapelusza. Fantastycznie prezentują się na tle zmieniajacego się powoli pustynnego ale jezcze płaskiego stepu.
Twoja fotka raczej nie przypomina tych z Colorado.
Takich na kopy u podnóża Tien Szanu, w okolicach kanionu Czaryn itp.
Te na zdjęciu, to jakieś hopeczki.
Tamte sa strzeliste na kilkadziesiąt/set metrów i wygladają dokładnie, jak "skopany" grzyb bez kapelusza. Fantastycznie prezentują się na tle zmieniajacego się powoli pustynnego ale jezcze płaskiego stepu.
Twoja fotka raczej nie przypomina tych z Colorado.
Się te boćki nalatają... Elwood
- adas bombowiec
- Posty: 1676
- Rejestracja: sob paź 24, 2009 8:01 pm
Re: Kazachstan
Jak silnik nie ma chlodnicy oleju, to faktycznie zazwyczaj trzeba dobierac olej do warunkow. Jak jest, ale separowana (wiekszosc japoncow ma taka) to w sumie tez, przy malej predkosci i duzym wysilku silnika taka chlodnica niewiele pomaga.cieciu rozumisz pisze:Blues4x4 pisze:
Ten mega upał nie ma żadnego wpływu na temperaturę oleju w silniku w warunkach jego normalnej pracy (znaczy rozgrzanym silniku).
w mega upale silnik uzyskuje wieksze temperatury niz w nie-mega upale. gdyby bylo tak jak piszesz nie stosowano by chlodnic oleju, tylko olej bylby chlodzony posrednio poprzez ciecz. od razu dodam ze chlodzenie mam wporzadku. roznica dochodzi do 15 stopni. w polsce mam nie wiecej jak 88(termostat mam na 72st) a w kazachu w lecie podchodzi do 105. przy stromych podjazdach np pod Medeu zdarza sie lekko podgotowac plyn. w tym roku zalozylem dwa elektrycznie wiatraki i wreszcie normalnie dziala uklad chlodzenia. wisko za wolno sie po prostu kreci w tych warunkach.
Najlepszym rozwiazaniem jest chlodnica kombinowana, czyli i olej i plyn sa chlodzone w tej samej chlodnicy, a chlodzenie jest wspomagane wiskoza. Tutaj, o ile obydwa uklady sa sprawne, nie ma mozliwosci przegrzania oleju, bez przegrzania wody. Jesli silnik (zyzel) przyjmie 10W40, to jezdzi sie na tym samym oleju w kazdych warunkach.
- cieciu rozumisz
-
- Posty: 102
- Rejestracja: czw wrz 15, 2011 10:17 pm
Re: Kazachstan
aha
Ostatnio zmieniony czw lis 24, 2011 4:07 am przez cieciu rozumisz, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kazachstan
Nie przesadzał bym.Blues4x4 pisze:....................nie widzę BFG AT na skalnym szutrze usianym kawałkami ostrych, jak brzydtwa skałek.
...............
Jakoś zjeździłem na swoich AT 110 tyś km i zero kapcia czy jakiegoś rozcięcia - a powiem Ci że w West Sahara też znajdziesz ostre jak żyletki formacje skalne - powulkaniczne
Tu jak i we wszystkich rzeczach na wyjeździe na pierwszym planie najważniejszy jest "kierownik" czyli łącznik między kierownicą a pedałami gazu, hamulca i sprzęgła. JAk on nie ma oleju pod kaszkietem to i super hiper mada faker pancerny samochód mu nie pomorze
Co do olejów - przeleciałem kazachstan i to kilkakrotnie - Patrolem z przyczepą - i to taką ważącą po 2,5 tony + załadowany samochód - jakoś problemów wielkich z temperaturą w silniku nie było (10W-40). To prędzej skrzynia - czasami byla tak rozgrzana że lewarek poniżej gałki nie można było dotknąć. Ale olej w skrzyni normalnie może pracować do 130 st C
I jeszcze jedno - kazachstan - ludzie fajni ale te służby ..... oni mają jakiś kompleks na punkcie Polaków. Korupcja i chęć wymuszania jak w rosji 10 lat temu. Dobrze że od lipca jest unia celna - Kazachsko- Rosyjsko - Białoruska.
Astana, Ałmata - normalnie manhatan, ludzie jeżdża najnowszymi Land Cruserami V 8 ze złotymi klamkami - a reszta kraju ... psy dupami szczekają z bidy.
Co do tankowania - też się zdarzają stacje z rurą zamiast "pistoletu". Mówisz gościowi ile a on tyle odblokowuje. Jak Ci się nie zmieści - no cóż ... w ziemie wszystko wsiąknie

GR Y 60 2,8 IC - Long, TJM + 2" (75, 200 kg)
http://www.kajmanoverland.pl
http://www.kajmanoverland.pl
Re: Kazachstan
cieciu rozumisz pisze:...................
u mnie chlodnica oleju jest wlasnie osobna, nie ma nic wspolnego z woda...............
a są takie które mają coś wspólnego

niby jak - obydwa czynniki w jednej chłodnicy

GR Y 60 2,8 IC - Long, TJM + 2" (75, 200 kg)
http://www.kajmanoverland.pl
http://www.kajmanoverland.pl
Re: Kazachstan
Mógłbyś zjechać i 200 000km, bo da się, ale chyba nie po tych samych drogach jeździliśmy, czego raczej pewien jestem.Cajman pisze:Nie przesadzał bym.Blues4x4 pisze:....................nie widzę BFG AT na skalnym szutrze usianym kawałkami ostrych, jak brzydtwa skałek.
...............
Jakoś zjeździłem na swoich AT 110 tyś km i zero kapcia czy jakiegoś rozcięcia - a powiem Ci że w West Sahara też znajdziesz ostre jak żyletki formacje skalne - powulkaniczne
Wolę zedrzeć szybciej MT-ka, niż borykać się z przecinamym AT-kiem.
Zresztą wystarczy sięgnąć do opinii firmy, która te opony produkuje. Po tej opinii wnoszę, że skalnego szutra zaznałeś w stopniu niewielkim. Raczej liczonym w setkach km a nie tysiącach, jak w moim przypadku i po prostu miałeś farta.
Podobnie z opinią Ciecia w Kazachstanie.
Się te boćki nalatają... Elwood
Re: Kazachstan
W takim wypadku, a na wyprawach jest on znikomym procentem (wielogodzinne szarżowanie po wydmach, grząskim gruncie wyskokich temp.) polecam oleje dedykowane tym szczególnym przypadkom, np. Motula (spoko do 110st) lub zadbanie w ohle o swój system chłodzenia.adas bombowiec pisze:Jak silnik nie ma chlodnicy oleju, to faktycznie zazwyczaj trzeba dobierac olej do warunkow. Jak jest, ale separowana (wiekszosc japoncow ma taka) to w sumie tez, przy malej predkosci i duzym wysilku silnika taka chlodnica niewiele pomaga.cieciu rozumisz pisze:Blues4x4 pisze:
Ten mega upał nie ma żadnego wpływu na temperaturę oleju w silniku w warunkach jego normalnej pracy (znaczy rozgrzanym silniku).
w mega upale silnik uzyskuje wieksze temperatury niz w nie-mega upale. gdyby bylo tak jak piszesz nie stosowano by chlodnic oleju, tylko olej bylby chlodzony posrednio poprzez ciecz. od razu dodam ze chlodzenie mam wporzadku. roznica dochodzi do 15 stopni. w polsce mam nie wiecej jak 88(termostat mam na 72st) a w kazachu w lecie podchodzi do 105. przy stromych podjazdach np pod Medeu zdarza sie lekko podgotowac plyn. w tym roku zalozylem dwa elektrycznie wiatraki i wreszcie normalnie dziala uklad chlodzenia. wisko za wolno sie po prostu kreci w tych warunkach.
Najlepszym rozwiazaniem jest chlodnica kombinowana, czyli i olej i plyn sa chlodzone w tej samej chlodnicy, a chlodzenie jest wspomagane wiskoza. Tutaj, o ile obydwa uklady sa sprawne, nie ma mozliwosci przegrzania oleju, bez przegrzania wody. Jesli silnik (zyzel) przyjmie 10W40, to jezdzi sie na tym samym oleju w kazdych warunkach.
W mojej 60-tce nie ma takiej potrzeby, bo głowica żeliwna, bo sam układ jest a`priori niedogrzany, a płynu do niej z nagrzewnicą wlewa się...
No właśnie, Trasek wyliczył mi ostatnio 22 litry.
Jakby co, to jemu kopcie dupę.
Się te boćki nalatają... Elwood
Re: Kazachstan
Blues4x4 pisze:..........................
Mógłbyś zjechać i 200 000km, bo da się, ale chyba nie po tych samych drogach jeździliśmy, czego raczej pewien jestem.
..............................

może siądzemy z mapą i sprawdzimy - jeżeli chodzi o drogi



nie, no - po prostu znowu mnie rozbawiłeś
GR Y 60 2,8 IC - Long, TJM + 2" (75, 200 kg)
http://www.kajmanoverland.pl
http://www.kajmanoverland.pl
Re: Kazachstan
To miło.
Ostatnio zmieniony śr lis 09, 2011 2:35 pm przez Blues4x4, łącznie zmieniany 1 raz.
Się te boćki nalatają... Elwood
Re: Kazachstan
łałBlues4x4 pisze:.................... a nie tysiącach, jak w moim przypadku ......................
kurcza
jestem pod wrażeniem
policzymy

GR Y 60 2,8 IC - Long, TJM + 2" (75, 200 kg)
http://www.kajmanoverland.pl
http://www.kajmanoverland.pl
Re: Kazachstan
przejedź sie to zobaczyszBlues4x4 pisze:............
W Maroko, to nie wiem.
Ale skoro jedzisz tam na łysych AT-kach, to widocznie również się bawisz, a nie eksplorujesz góry.
ja przynajmniej jeżdże realnie ... a nie palcem po mapie
teoretyków na tym forum to 90%
GR Y 60 2,8 IC - Long, TJM + 2" (75, 200 kg)
http://www.kajmanoverland.pl
http://www.kajmanoverland.pl
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 56
- Rejestracja: wt kwie 10, 2007 6:02 pm
- Lokalizacja: Gniew
- Kontaktowanie:
Re: Kazachstan
W moim wypadku początkowo byłem szalenie zadowolony z BFG AT. Na nowym komplecie pojechałem do Kirgizji w 2008 roku i zero problemów. Prawie na tych samych oponach (wymieniłem 2 z 6) pojechałem do Afryki i wymieniłem 4 opony na nowe BFG AT w Cape Town. W tym momencie zestaw miał przejechane coś około 80 tyś. km. i miałem tylko jedną dziurę bo przez nieuwagę na niskim ciśnieniu nadciąłem bok opony i po 2 tygodniach wystrzeliła.
Z Cape Town do Polski już nie szło tak dobrze. W Namibii opony zaczęły się strzępić jak za dotknięciem czarodziejski różdżki a w Angoli dostały jeszcze mocniej w kość. Nie mogę narzekać na odporność na przebicie. W sumie na BFG AT przejechałem coś około 140 tyś. km. i jedna przecięta opona z mojej winy oraz raz rozszczelniona opona na niskim ciśnieniu z powodu błota które dostało się pod rant felgi. Wydaje się to całkiem niezłym wynikiem ale myślę że cały problem z jazdy na tej oponie po ostrych szutrach wynika z zaprojektowania jej bieżnika. Na ostrych skałach lamelki które tak dobrze sprawdzają się na śniegu są wyrywane z opony na całej wysokości klocka.
Opony o których mówił Czarny są bardzo wytrzymałe i bardzo ciężkie. Monolityczne klocki zasuwają bez zbytniej skargi po ostrych, wulkanicznych kamykach a 8 warstw doskonale chroni boki. Dla niektórych problemem może być, że są dostępne tylko wersje dętkowe.
W moim wypadku BFG AT sprawdziło się całkiem nieźle ale jeżeli będę się jeszcze kiedyś wybierał w mało przyjazne dla opon tereny to zafunduje sobie jakieś opony bez lamelek, z monolitycznym klockiem.
Miałem też ciekawą rozmowę z człowiekiem który przejechał Afrykę zachodnią i osiadł w Zambii. Tam wymienił swoje Coopery MS na takie same i taż porażka. Zużyły się dużo szybciej niż komplet kupiony w Europie.
Z Cape Town do Polski już nie szło tak dobrze. W Namibii opony zaczęły się strzępić jak za dotknięciem czarodziejski różdżki a w Angoli dostały jeszcze mocniej w kość. Nie mogę narzekać na odporność na przebicie. W sumie na BFG AT przejechałem coś około 140 tyś. km. i jedna przecięta opona z mojej winy oraz raz rozszczelniona opona na niskim ciśnieniu z powodu błota które dostało się pod rant felgi. Wydaje się to całkiem niezłym wynikiem ale myślę że cały problem z jazdy na tej oponie po ostrych szutrach wynika z zaprojektowania jej bieżnika. Na ostrych skałach lamelki które tak dobrze sprawdzają się na śniegu są wyrywane z opony na całej wysokości klocka.
Opony o których mówił Czarny są bardzo wytrzymałe i bardzo ciężkie. Monolityczne klocki zasuwają bez zbytniej skargi po ostrych, wulkanicznych kamykach a 8 warstw doskonale chroni boki. Dla niektórych problemem może być, że są dostępne tylko wersje dętkowe.
W moim wypadku BFG AT sprawdziło się całkiem nieźle ale jeżeli będę się jeszcze kiedyś wybierał w mało przyjazne dla opon tereny to zafunduje sobie jakieś opony bez lamelek, z monolitycznym klockiem.
Miałem też ciekawą rozmowę z człowiekiem który przejechał Afrykę zachodnią i osiadł w Zambii. Tam wymienił swoje Coopery MS na takie same i taż porażka. Zużyły się dużo szybciej niż komplet kupiony w Europie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość