Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
Moderator: Misiek Bielsko
Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
W styczniu lecę do Ugandy i bedę wynajmował coś zeby objechać wokół jezioro Wiktorii.
Przerabiał ktoś może już temat i zna jakąs godną polecenia wypożyczalnię w Entebbe albo Kampali, która puści swoje 4x4 za granicę (Rwanada, Burundi, Tanzania i Kenia)?
A może ktoś bedzie tam w tym czasie, albo sie chce dołączyć - w 2 auta byłoby raźniej, bo teren specyficzny.
Do zobaczenia byłby Murchinson, goryle, Serengeti, Jezioro Tanganika itp.
Przerabiał ktoś może już temat i zna jakąs godną polecenia wypożyczalnię w Entebbe albo Kampali, która puści swoje 4x4 za granicę (Rwanada, Burundi, Tanzania i Kenia)?
A może ktoś bedzie tam w tym czasie, albo sie chce dołączyć - w 2 auta byłoby raźniej, bo teren specyficzny.
Do zobaczenia byłby Murchinson, goryle, Serengeti, Jezioro Tanganika itp.
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
cisza, echo, nikt nie jeździ w te strony
moze to dlatego ze wynajętym a nie własnym i przez to takie "niekoszerne" jak niektórzy ortodoksi to nazywają?
Znalazłem taką co da vitarkę za 100usd z pozwoleniem przekroczenia granic, moze ktos wie o innej, bo u nich lichutkie ubezpieczenie.

moze to dlatego ze wynajętym a nie własnym i przez to takie "niekoszerne" jak niektórzy ortodoksi to nazywają?

Znalazłem taką co da vitarkę za 100usd z pozwoleniem przekroczenia granic, moze ktos wie o innej, bo u nich lichutkie ubezpieczenie.
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
rafal, te 100 dolcow to za dzien czy za calosc?
no i do tego ceny za wejsciowki do parkow, a to juz nie bajka...
no i do tego ceny za wejsciowki do parkow, a to juz nie bajka...
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
100 usd za dzien, tak dobrze to nie ma, ale jak masz 3 chlopa w aucie to wychodzi raptem 100 zeta za dzien.
Wejscia do parkow sa i tak liczone od osoby, za samochod wychodzi raptem 30zł za wjzd :http://ugandawildlife.org/pdfs/Tariffs-2011-2013.pdf
Wejscia do parkow sa i tak liczone od osoby, za samochod wychodzi raptem 30zł za wjzd :http://ugandawildlife.org/pdfs/Tariffs-2011-2013.pdf
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
.
Ostatnio zmieniony pn wrz 09, 2013 6:20 pm przez mazeno, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
Moi znajomi lecą do RPA i tam wynajmują samochód wyposażony we wszystko co na taką wyprawę jest potrzebne.
Z RPA mają zamiar pojeździć po tamtych rejonach.
Z tego co pamiętam to na miesiąc z najlepszym możliwym ubezpieczeniem ten samochód miał kosztować koło 20tyś zł w przeliczeniu. Jadą w czterech więc wychodzi im na głowę po 5 tyś zł.
Koszty całej wyprawy szacują na jakieś 12 tyś zł na głowę.
Nie licząc szczepień które już zaczęli robić a wychodzi i za pakiet około 2500zł
Jak byś chciał to mogę podpytać gdzie szukali auta (jakiś nowy Hilux miał to niby być)
Z RPA mają zamiar pojeździć po tamtych rejonach.
Z tego co pamiętam to na miesiąc z najlepszym możliwym ubezpieczeniem ten samochód miał kosztować koło 20tyś zł w przeliczeniu. Jadą w czterech więc wychodzi im na głowę po 5 tyś zł.
Koszty całej wyprawy szacują na jakieś 12 tyś zł na głowę.
Nie licząc szczepień które już zaczęli robić a wychodzi i za pakiet około 2500zł
Jak byś chciał to mogę podpytać gdzie szukali auta (jakiś nowy Hilux miał to niby być)
FON 666 131 133
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
.
Ostatnio zmieniony pn wrz 09, 2013 6:20 pm przez mazeno, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
RPA, Namibia to zupełnie inne pieniadze, zreszta z tego wyliczenia wychodzi ponad 200usd za dzien za wypasione auto ze sprzetem. Koooosmos. Niby dają szpej do campingu, ale co kto lubi. W RPA i Namibii i Mozambiku jezdziłem Fordem ikonem, wlasnie ze wzgledu na drozyzne. Dzielnie pomykał po szuterkach - może nie wjedzie sie wszędzie ale cos za coś.
My bierzemy namiocik albo spanie w aucie. Mamy nadzieje sie zmiescic w budzecie do 6-7kzł za 3tyg (auto nie bedziemy miec cały czas), ale bilet do Entebbe mam za darmo (uciułany z mili miles&more), normalnie kosztuje do 2,4kzł z Berlina, z Wawy, 3,1kzł.
Mazeno, wszystko dla ludzi, pojedziesz do Afryki jeszcze. Moze nie jedz to mitycznego Serengeti jest przereklamowane i faktycznie za drogie. Ale w tamtych okolicach parków jest wiele, zwłaszcza uganda i cenowo to nie tanzania. Tam sa wejscia po 20usd/os, a w kenii i tanzanii nawet po 80. W serengeti bylem 15 lat temu, porownując to z cenami obecnymi , to tak jak Maccu Picchu - obecna cenniki to czyste szalenstwo.
Ale popyt kształtuje cenę.... Dlatego trzeba jezdzic gdzie nie ma jeszcze takiego popytu , a atrakcyjnosc zblizona.
My bierzemy namiocik albo spanie w aucie. Mamy nadzieje sie zmiescic w budzecie do 6-7kzł za 3tyg (auto nie bedziemy miec cały czas), ale bilet do Entebbe mam za darmo (uciułany z mili miles&more), normalnie kosztuje do 2,4kzł z Berlina, z Wawy, 3,1kzł.
To jakas kosmiczna cena...alban pisze: Nie licząc szczepień które już zaczęli robić a wychodzi i za pakiet około 2500zł
Mazeno, wszystko dla ludzi, pojedziesz do Afryki jeszcze. Moze nie jedz to mitycznego Serengeti jest przereklamowane i faktycznie za drogie. Ale w tamtych okolicach parków jest wiele, zwłaszcza uganda i cenowo to nie tanzania. Tam sa wejscia po 20usd/os, a w kenii i tanzanii nawet po 80. W serengeti bylem 15 lat temu, porownując to z cenami obecnymi , to tak jak Maccu Picchu - obecna cenniki to czyste szalenstwo.
Ale popyt kształtuje cenę.... Dlatego trzeba jezdzic gdzie nie ma jeszcze takiego popytu , a atrakcyjnosc zblizona.
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
.
Ostatnio zmieniony pn wrz 09, 2013 6:20 pm przez mazeno, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
bardzo sluszne podejściemazeno pisze: a stara i bachorstwo zawsze sa zadowolone, nawet wtedy, gdy byla to zwykla wycieczka dookola naszej kochanej polski. a jak one sa zadowolone, to ja tez.


Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
Rozumiem że idea jest taka, żeby poruszać się własnym transportem. Ja spędziłem w Ugandzie 2 miesiące w zeszłym roku, w tym miesiąc podróżując po kraju komunikacją publiczną - głównie minibus-taxi (matatu) i autobusami (najczęściej postbusami, czyli autobusami rozwożącymi pocztę).
Zależy co kto lubi, ja tam jeżdżę lowcostowo, więc starałem się w miarę najtaniej wszystko robić. Na miejscu przez miesiąc wydałem jakieś 600 dolarów, codziennie jedząc w restauracji, nocując najczęściej w guesthousach, kilka razy w namioce, do tego zaliczając jeszcze malarię i jej leczenie. Ogólnie kupiłem sporo fajnych pamiątek i nie oszczędzałem.
Moim zdaniem komunikacja publiczna jest na tyle dobrze rozwinięta, że w każde miejsce można dotrzeć albo busem, albo shared-taxi, a wyjątkowo jeśli gdzieś nie ma dojazdu to można wynająć private taxi za 30-50 dolarów. Noclegi w znośnych warunkach od 2 dolarów za osobę, najdrożej zapłaciłem chyba 4 dolary. Osobiście nawet nie rozważałem wypożyczania samochodu z dwóch względów: po pierwsze mój budżet (j.w.), po drugie to całkowicie zabija ideę podróżowania po Afryce i sprowadza cię do poziomu bananowych brytyjskich turystów albo pracowników rozlicznych NGOsów, oglądających kraj z okien klimatyzowanych, białych landcruiserów. Jest bardzo bezpiecznie, ludzie są przyjacielscy, łatwo nawiązuje się fajne znajomości, a przede wszystkim widzi się kraj prawdziwy, a nie w wygładzonej wersji dla turystów.
Najmilej chyba jednak wspominam jednak motyw kiedy na wyspach Sese wypożyczyliśmy od miejscowych chłopaczków motocykle na cały dzień, płacąc im 10 zł za motor i cały dzień jeździliśmy wokół wyspy. Bajka.
Oczywiście w myśl zasady "kto bogatemu zabroni" można też inaczej - jest mnóstwo lodge'y po 200 USD za noc od osoby, zwłaszcza w okolicy parków narodowych. I w dodatku są tam goście, głównie brytyjczycy i pucułowaci amerykanie. Można też wyczarterować samolot i skakać nim sobie od parku do parku.
No i jeszcze jedna, moim zdaniem istotna sprawa. Jest coś takiego co w lowcostowym podróżowaniu nazywa się efektem Lonely Planet. Miejsca, które są polecane przez LP często stają się szybko oblegane i drogie, ludzie tam mieszkający cwani i chciwi, i ogólnie klimat robi się niefajny. A na 2013 Uganda jest polecana jako TOP No1 kierunek na wakacje właśnie przez Lonely Planet...
A już całkiem na koniec - polecam jednak skupić się na jednym kraju, szczególnie jeśli masz ograniczony czas. Na Ugandę przeznaczyłbym min. 3 tygodnie, wtedy można naprawdę solidnie sobie pozwiedzać. Rwanda jest fajna, ale strasznie droga (po 1994 roku opanowały ją organizacje humanitarne które windują ceny), w Burundi nie ma nic do zwiedzania (opinia mojego znajomego Ugandyjczyka - przyrodnika, który prowadził tam badania naukowe). Tanzania i Kenia - jak Uganda, tylko droższe i więcej turystów. Uganda to świetny kraj - Afryka wschodnia w pigułce. Brakuje jedynie dostępu do oceanu, więc jeśli masz czas i kasę polecam jeszcze skoczyć do Tanzanii i na Zanzibar - wszyscy znajomi którzy byli mówią, że naprawdę warto. To tyle, jakbyś chciał się czegoś dowiedzieć - śmiało pisz do mnie.
Pzdr
Edit: Jakoś tak nie doczytałem żeś ty doświadczony obieżyświat i nie mam co ci rad udzielać. Niech więc będzie że to rady dla tych, co myślą że czarna afryka droga jest. Bilet da się kupić już za 2,5k zł RT, więc w 5 tys zł da się spokojnie zmieścić. Sprawdzone!
Zależy co kto lubi, ja tam jeżdżę lowcostowo, więc starałem się w miarę najtaniej wszystko robić. Na miejscu przez miesiąc wydałem jakieś 600 dolarów, codziennie jedząc w restauracji, nocując najczęściej w guesthousach, kilka razy w namioce, do tego zaliczając jeszcze malarię i jej leczenie. Ogólnie kupiłem sporo fajnych pamiątek i nie oszczędzałem.
Moim zdaniem komunikacja publiczna jest na tyle dobrze rozwinięta, że w każde miejsce można dotrzeć albo busem, albo shared-taxi, a wyjątkowo jeśli gdzieś nie ma dojazdu to można wynająć private taxi za 30-50 dolarów. Noclegi w znośnych warunkach od 2 dolarów za osobę, najdrożej zapłaciłem chyba 4 dolary. Osobiście nawet nie rozważałem wypożyczania samochodu z dwóch względów: po pierwsze mój budżet (j.w.), po drugie to całkowicie zabija ideę podróżowania po Afryce i sprowadza cię do poziomu bananowych brytyjskich turystów albo pracowników rozlicznych NGOsów, oglądających kraj z okien klimatyzowanych, białych landcruiserów. Jest bardzo bezpiecznie, ludzie są przyjacielscy, łatwo nawiązuje się fajne znajomości, a przede wszystkim widzi się kraj prawdziwy, a nie w wygładzonej wersji dla turystów.
Najmilej chyba jednak wspominam jednak motyw kiedy na wyspach Sese wypożyczyliśmy od miejscowych chłopaczków motocykle na cały dzień, płacąc im 10 zł za motor i cały dzień jeździliśmy wokół wyspy. Bajka.
Oczywiście w myśl zasady "kto bogatemu zabroni" można też inaczej - jest mnóstwo lodge'y po 200 USD za noc od osoby, zwłaszcza w okolicy parków narodowych. I w dodatku są tam goście, głównie brytyjczycy i pucułowaci amerykanie. Można też wyczarterować samolot i skakać nim sobie od parku do parku.
No i jeszcze jedna, moim zdaniem istotna sprawa. Jest coś takiego co w lowcostowym podróżowaniu nazywa się efektem Lonely Planet. Miejsca, które są polecane przez LP często stają się szybko oblegane i drogie, ludzie tam mieszkający cwani i chciwi, i ogólnie klimat robi się niefajny. A na 2013 Uganda jest polecana jako TOP No1 kierunek na wakacje właśnie przez Lonely Planet...
A już całkiem na koniec - polecam jednak skupić się na jednym kraju, szczególnie jeśli masz ograniczony czas. Na Ugandę przeznaczyłbym min. 3 tygodnie, wtedy można naprawdę solidnie sobie pozwiedzać. Rwanda jest fajna, ale strasznie droga (po 1994 roku opanowały ją organizacje humanitarne które windują ceny), w Burundi nie ma nic do zwiedzania (opinia mojego znajomego Ugandyjczyka - przyrodnika, który prowadził tam badania naukowe). Tanzania i Kenia - jak Uganda, tylko droższe i więcej turystów. Uganda to świetny kraj - Afryka wschodnia w pigułce. Brakuje jedynie dostępu do oceanu, więc jeśli masz czas i kasę polecam jeszcze skoczyć do Tanzanii i na Zanzibar - wszyscy znajomi którzy byli mówią, że naprawdę warto. To tyle, jakbyś chciał się czegoś dowiedzieć - śmiało pisz do mnie.
Pzdr
Edit: Jakoś tak nie doczytałem żeś ty doświadczony obieżyświat i nie mam co ci rad udzielać. Niech więc będzie że to rady dla tych, co myślą że czarna afryka droga jest. Bilet da się kupić już za 2,5k zł RT, więc w 5 tys zł da się spokojnie zmieścić. Sprawdzone!
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
W tym fragmencie zawarta jest podstawowa róznica miedzy Toba i pewnie większością ludzi na tym forum - nie moge się wyrwac na 2 miesiące, te 3 tygodnie to jest maksimum na co mnie czasowo stac, a własny transport to możliwośc zobaczenia jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Gdy byłem piękny i młody - wyjezdzalem i na rok albo pól i był git , teraz pospolitośc skrzeczy donośnie.orient pisze:Rozumiem że idea jest taka, żeby poruszać się własnym transportem. Ja spędziłem w Ugandzie 2 miesiące w zeszłym roku, w tym miesiąc podróżując po kraju komunikacją publiczną - głównie minibus-taxi (matatu) i autobusami (najczęściej postbusami, czyli autobusami rozwożącymi pocztę).
Zależy co kto lubi, ja tam jeżdżę lowcostowo, więc starałem się w miarę najtaniej wszystko robić.
I jednoczesnie jest tu podobienstwo, którego nie dostrzegasz - wbrew temu co piszesz wynajem auta przy podzieleniu kosztow na 4 osoby jest takze lowcostowy. Swoboda daje tez mozliwosc wybrania najtanszego noclegu, albo noclegu na dziko.
Sam wiem ile przygody (click here!) moze dac podrozowanie lokalnym transportem , nie trzeba mnie do tego przekonywać. Robie to wtedy gdy jade sam (koszty!) lub w kraju gdzie ma wypożyczalni do selfdrive'u - tak jak to robiłem np. w Kamerunie, Etiopii, Gabonie, Burkinie, Nigrze, Ghanie itd. I nie jestem do konca przekonany czy samodzielna bez kierowcy jazda wynajetym autem terenowym całkowicie zabija idee podrozowania po Afryceorient pisze:Osobiście nawet nie rozważałem wypożyczania samochodu z dwóch względów: po pierwsze mój budżet (j.w.), po drugie to całkowicie zabija ideę podróżowania po Afryce

Tu troche przesadziłeś - "Bananowi turysci" i NGOsy mają zawsze miejscowych kierowców, ktorzy ich wożą więc to chyba nie ten casus. Bananowy turysta przestraszy się dróg, nawigacji, kultury jazdy i nigdy by sam nie prowadził auta. Co tłumaczy fakt że jest to całkowiecie niepopularne w wielu krajach gdzie masowosc nie dotarła i w efekcie w wielu krajach jest problemem zanalezienie wypożyczalni która Ci da 4x4 do prowadzenia samemu, co było zresztą wyłacznym powodem założenia tego posta.orient pisze:i sprowadza cię do poziomu bananowych brytyjskich turystów albo pracowników rozlicznych NGOsów, oglądających kraj z okien klimatyzowanych, białych landcruiserów.
Akurat LP jest do tyłu z tym regionem, bo nie ma przewodników po poszczegolnych krajach tak jak ma Bradt czy Rough Guide. Efekt LP ma moze bardziej zastosowanie W Myanmarze, Angkor Wat, Salarze Uyuni czy kraju Dogonów, ale takie miejsca jak Burundi (własnie dlatego że "nic w nim nie ma" jak piszesz - są miejsca gdzie sie jezdzi dla klimatu a nie konkretnych atrakcji), Madagaskar, Sudan, Bangladzesz czy Kamerun jeszcze bedą troche sie opierać masowości.orient pisze:No i jeszcze jedna, moim zdaniem istotna sprawa. Jest coś takiego co w lowcostowym podróżowaniu nazywa się efektem Lonely Planet. Miejsca, które są polecane przez LP często stają się szybko oblegane i drogie, ludzie tam mieszkający cwani i chciwi, i ogólnie klimat robi się niefajny. A na 2013 Uganda jest polecana jako TOP No1 kierunek na wakacje właśnie przez Lonely Planet...
Nie sledzę rankingów LP (nie wiem czemu ma słuzyc Top 10 destinations?), a ich strony uzywam tylko dla forum.
W Tanzanii i Kenii byłem w '97 roku i wiem ze teraz, po 15 latach do Serengeti i Ngorongoro trzeba jezdzic z żelaznym portfelem (m.in. efekt LP), nie chce wracac tą samą drogą wiec sobie wymysliłem że wrócęprzez KE, TZ przez tereny gdzie nie ma, ze cię znów zacytuję, "pucołowatych Amerykanów" . Na morze zabraknie pewnie czasu.orient pisze:A Tanzania i Kenia - jak Uganda, tylko droższe i więcej turystów. Uganda to świetny kraj - Afryka wschodnia w pigułce. Brakuje jedynie dostępu do oceanu, więc jeśli masz czas i kasę polecam jeszcze skoczyć do Tanzanii i na Zanzibar
Ostatnio zmieniony czw maja 19, 2016 8:46 am przez ravv, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
Efekt Lonely Planet widziałem bardzo wyraźnie podczas całej mojej podróży - w miejscach opisywanych tam jako "kultowe" był zazwyczaj syf i drożyzna, plus bananowa młodzież z krajów anglosaskich, która przyjechała sobie do Ugandy bo ma gap year i rodzice płacą.
Co do bananowych turystów podróżujących wynajętymi samochodami - zasadniczo się zgadzam, mają swoich kierowców, a ostatnio w modzie są overland trucks - widziałem wielokrotnie jak tzw. turyści siedzieli w klimatyzowanej ciężarówce przerobionej na luksusowy autobus sącząc drinki, a ich kierowcy dźwigali ze sklepu worki ryżu.
Co do przewodników - polecam szczególnie Brandta, chociaż w zestawienu z LP daje najlepsze rezultaty. Tylko trzeba odpowiednio filtrować informacje. A ich top 10 daję tylko ku przestrodze, bo dotychczas Uganda była chyba najmniej popularna z anglojęzycznych krajów regionu, dlatego też najmniej zatłoczona i najtańsza. No i zapewne również najfajniejsza. Teraz to się może zmienić, bo jednak co by nie mówić LP ma olbrzymią siłę oddziaływania.
Raz jeszcze napiszę - dopiero po wysłaniu posta sprawdziłem twój link w podpisie i się zreflektowałem, że moje uwagi były niesłuszne, bo nie piszę do polskiej odmiany bananowych turystów latających na safari, tylko do doświadczonego włóczęgi, zatem przepraszam i niech moje uwagi będą tylko dowodem na to, że można Afrykę wschodnią zaliczyć naprawdę tanio.
A teraz do rzeczy - zapytam znajomych mieszkających na miejscu czy mogą polecić jakąś wypożyczalnię spełniającą Twoje wymagania - jeśli się czegoś dowiem, dam Ci znać.
Jeśli szukasz fajnych przyrodniczo miejsc, to polecam przede wszystkim Bwindi, ale moim zdaniem trzeba być szalonym, żeby wydać 500 USD na oglądanie goryli. Jeśli zorganizujecie sobie nature walk ze strażnikiem i będziecie cicho, macie szansę zobaczyć te nieoswojone goryle. Ja minąłem się z gorylem dosłownie o kilka sekund, słyszałem tylko jak się przedziera przez krzaki. Jeśli na typowe safari, to albo Queen Elizabeth's albo Murchonson Falls, ale jeśli byłeś w Kenii to będziesz rozczarowany - zwięrząt wielokrotnie mniej, populacja ciągle się odbudowuje po wojnach domowych kiedy szalało kłusownictwo. Jest jeden naprawdę dziewiczy park, Kidepo Valley. To na NE, na terenach właściwie poza kontrolą rządu, gdzie spotkać można Karamajongów, czyli plemię spokrewnione z Masajami. Noszą kałasznikowy i podobno dla żartów czasem napadają na jadące pojazdy. Jest tam mało turystów i to jedyny park w Ugandzie gdzie są gepardy. Podobno najlepiej jest tam polecieć samolotem, ale można też postbusem, na nie raczej nie napadają. Mi zabrakło czasu, ale gdybyś jechał dalej do Kenii, to może być ciekawy pomysł.
Poza tym polecam góry - 2-3 dniowy treking w Rwenzori albo na Mt. Elgon (taniej), bajeczne widoki. Dla chilloutu wyspy Sese na Jeziorze Wiktorii.
Jeśli coś poza parkami, to całkiem przyjemnie jest w Bujagali Falls, u źródeł Nilu. Tylko nie zatrzymujcie się w pierwszym kempingu, tym co jest overland-friendly. Straszny syf. Za to na samym końcu drogi, nad "wodospadami" (to wcale nie są wodospady, ale tak się nazywają) jest uroczy camping gdzie możesz rozbić namiot nad samą rzeką, przy bystrzach. No i chyba warto wybrać się na rafting, ja musiałem odpuścić ze względu na chorobę.
Najprzyjemniejsze moim zdaniem miasto w Ugandzie to Kabale przy granicy z Rwandą i DRK, położne 2000 m npm, klimat jak w Polsce, czyste powietrze i niskie ceny. Ale to takie ot, zwyczajne miasto. Obok całkiem miłe Lake Bunyoni i jeziora kraterowe, w sam raz na przejażdżkę. Fajne jest też Fort Portal, jest tam prawdziwa włoska pizzeria z piecem opalanym drewnem, miła odmiana po tygodniu jedzenia matoke z fasolą.
We wszystkie te miejsca dojedziesz transportem publicznym, niekoniecznie wolniej niż wynajętym autem. W każde miejsce możesz też wziąć private taxi, co również może paradoksalnie wyjść taniej niż wynajęcie samochodu, a nie musisz się martwić o to, że samochód trzeba oddać. Musisz sprawdzić, bo możliwe że łatwiej będzie Ci pojechać za granicę i tam wynająć na 2-3 dni samochód, żeby ominąć problem przekraczania granic.
Co do Rwandy, jest tam jeden świetny park narodowy (wyleciała mi z głowy nazwa) w którym można odbyć "canopy walk", czyli przejść się koronami drzew. W tropikalnym lesie właśnie w koronach toczy się 90% życia, więc można zobaczyć rzeczy niewidoczne z ziemi. Poza tym druzgocące pomniki ofiar ludobójstwa, warto obejrzeć, zwłaszcza jeśli znasz historię tych wypadków.
Burundi to mały, biedny kraj, który na pewno ma swój klimat, ale nie oferuje nic więcej. Szkoda kasy nawet na wizę, chyba że COMESA wprowadzi w końcu wspólną wizę dla Wschodniej Afryki, wtedy można zaryzykować. W innym wypadku - chyba nie warto, tym bardziej, że to średnio po drodze.
No i na koniec takie moje spostrzeżenie. W Ugandzie jest jedna asfaltowa droga, a właściwie dwie, bo tworzą Y wzdłuż kraju. Poza głównymi drogami, zwłaszcza w porze deszczowej, realne prędkości podróżne to pewnie max 200-300 km dziennie. Weź to pod uwagę i oblicz ile jesteś w stanie realnie przejechać przez 3 tygodnie, wliczając w to dnie "stracone" na zwiedzanie parków. Dzień ma równo 12 godzin, bo to równik, a jazda samochodem po nocy to bardzo słaby pomysł. Za to może się opłacać wziąć nocny autobus, zwłaszcza międzynarodowy. A potem i tak się okaże, że z punktualnością będzie jak to w Afryce - jak będzie to będzie.
Powodzenia, bo wybraliście fajowy rejon i na pewno wam się spodoba. Jedzie dużo rolexów (na miejscu zobaczysz co to
i smażonych ciasteczek z bananów. Ja stołując się tylko w jadłodajniach dla miejscowych, ani razu się nie zatrułem, a jedzenie jest smaczne.
Czy ten bilet z M&M to jest w dwie strony, czyli wracasz z Entebbe? Pamiętam, że w zeszłym roku widziałem tanie lot do i z Dar es-Salam w Tanzanii, a stamtąd blisko na Zanibar, więc może to jest jakiś pomysł żeby zaliczyć ocean?
Pzdr
Co do bananowych turystów podróżujących wynajętymi samochodami - zasadniczo się zgadzam, mają swoich kierowców, a ostatnio w modzie są overland trucks - widziałem wielokrotnie jak tzw. turyści siedzieli w klimatyzowanej ciężarówce przerobionej na luksusowy autobus sącząc drinki, a ich kierowcy dźwigali ze sklepu worki ryżu.
Co do przewodników - polecam szczególnie Brandta, chociaż w zestawienu z LP daje najlepsze rezultaty. Tylko trzeba odpowiednio filtrować informacje. A ich top 10 daję tylko ku przestrodze, bo dotychczas Uganda była chyba najmniej popularna z anglojęzycznych krajów regionu, dlatego też najmniej zatłoczona i najtańsza. No i zapewne również najfajniejsza. Teraz to się może zmienić, bo jednak co by nie mówić LP ma olbrzymią siłę oddziaływania.
Raz jeszcze napiszę - dopiero po wysłaniu posta sprawdziłem twój link w podpisie i się zreflektowałem, że moje uwagi były niesłuszne, bo nie piszę do polskiej odmiany bananowych turystów latających na safari, tylko do doświadczonego włóczęgi, zatem przepraszam i niech moje uwagi będą tylko dowodem na to, że można Afrykę wschodnią zaliczyć naprawdę tanio.
A teraz do rzeczy - zapytam znajomych mieszkających na miejscu czy mogą polecić jakąś wypożyczalnię spełniającą Twoje wymagania - jeśli się czegoś dowiem, dam Ci znać.
Jeśli szukasz fajnych przyrodniczo miejsc, to polecam przede wszystkim Bwindi, ale moim zdaniem trzeba być szalonym, żeby wydać 500 USD na oglądanie goryli. Jeśli zorganizujecie sobie nature walk ze strażnikiem i będziecie cicho, macie szansę zobaczyć te nieoswojone goryle. Ja minąłem się z gorylem dosłownie o kilka sekund, słyszałem tylko jak się przedziera przez krzaki. Jeśli na typowe safari, to albo Queen Elizabeth's albo Murchonson Falls, ale jeśli byłeś w Kenii to będziesz rozczarowany - zwięrząt wielokrotnie mniej, populacja ciągle się odbudowuje po wojnach domowych kiedy szalało kłusownictwo. Jest jeden naprawdę dziewiczy park, Kidepo Valley. To na NE, na terenach właściwie poza kontrolą rządu, gdzie spotkać można Karamajongów, czyli plemię spokrewnione z Masajami. Noszą kałasznikowy i podobno dla żartów czasem napadają na jadące pojazdy. Jest tam mało turystów i to jedyny park w Ugandzie gdzie są gepardy. Podobno najlepiej jest tam polecieć samolotem, ale można też postbusem, na nie raczej nie napadają. Mi zabrakło czasu, ale gdybyś jechał dalej do Kenii, to może być ciekawy pomysł.
Poza tym polecam góry - 2-3 dniowy treking w Rwenzori albo na Mt. Elgon (taniej), bajeczne widoki. Dla chilloutu wyspy Sese na Jeziorze Wiktorii.
Jeśli coś poza parkami, to całkiem przyjemnie jest w Bujagali Falls, u źródeł Nilu. Tylko nie zatrzymujcie się w pierwszym kempingu, tym co jest overland-friendly. Straszny syf. Za to na samym końcu drogi, nad "wodospadami" (to wcale nie są wodospady, ale tak się nazywają) jest uroczy camping gdzie możesz rozbić namiot nad samą rzeką, przy bystrzach. No i chyba warto wybrać się na rafting, ja musiałem odpuścić ze względu na chorobę.
Najprzyjemniejsze moim zdaniem miasto w Ugandzie to Kabale przy granicy z Rwandą i DRK, położne 2000 m npm, klimat jak w Polsce, czyste powietrze i niskie ceny. Ale to takie ot, zwyczajne miasto. Obok całkiem miłe Lake Bunyoni i jeziora kraterowe, w sam raz na przejażdżkę. Fajne jest też Fort Portal, jest tam prawdziwa włoska pizzeria z piecem opalanym drewnem, miła odmiana po tygodniu jedzenia matoke z fasolą.
We wszystkie te miejsca dojedziesz transportem publicznym, niekoniecznie wolniej niż wynajętym autem. W każde miejsce możesz też wziąć private taxi, co również może paradoksalnie wyjść taniej niż wynajęcie samochodu, a nie musisz się martwić o to, że samochód trzeba oddać. Musisz sprawdzić, bo możliwe że łatwiej będzie Ci pojechać za granicę i tam wynająć na 2-3 dni samochód, żeby ominąć problem przekraczania granic.
Co do Rwandy, jest tam jeden świetny park narodowy (wyleciała mi z głowy nazwa) w którym można odbyć "canopy walk", czyli przejść się koronami drzew. W tropikalnym lesie właśnie w koronach toczy się 90% życia, więc można zobaczyć rzeczy niewidoczne z ziemi. Poza tym druzgocące pomniki ofiar ludobójstwa, warto obejrzeć, zwłaszcza jeśli znasz historię tych wypadków.
Burundi to mały, biedny kraj, który na pewno ma swój klimat, ale nie oferuje nic więcej. Szkoda kasy nawet na wizę, chyba że COMESA wprowadzi w końcu wspólną wizę dla Wschodniej Afryki, wtedy można zaryzykować. W innym wypadku - chyba nie warto, tym bardziej, że to średnio po drodze.
No i na koniec takie moje spostrzeżenie. W Ugandzie jest jedna asfaltowa droga, a właściwie dwie, bo tworzą Y wzdłuż kraju. Poza głównymi drogami, zwłaszcza w porze deszczowej, realne prędkości podróżne to pewnie max 200-300 km dziennie. Weź to pod uwagę i oblicz ile jesteś w stanie realnie przejechać przez 3 tygodnie, wliczając w to dnie "stracone" na zwiedzanie parków. Dzień ma równo 12 godzin, bo to równik, a jazda samochodem po nocy to bardzo słaby pomysł. Za to może się opłacać wziąć nocny autobus, zwłaszcza międzynarodowy. A potem i tak się okaże, że z punktualnością będzie jak to w Afryce - jak będzie to będzie.
Powodzenia, bo wybraliście fajowy rejon i na pewno wam się spodoba. Jedzie dużo rolexów (na miejscu zobaczysz co to

Czy ten bilet z M&M to jest w dwie strony, czyli wracasz z Entebbe? Pamiętam, że w zeszłym roku widziałem tanie lot do i z Dar es-Salam w Tanzanii, a stamtąd blisko na Zanibar, więc może to jest jakiś pomysł żeby zaliczyć ocean?
Pzdr
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
Sliska sprawa z tymi terenami: http://ugandaradionetwork.com/a/story.php?s=45484.orient pisze: Jest jeden naprawdę dziewiczy park, Kidepo Valley. To na NE, na terenach właściwie poza kontrolą rządu, gdzie spotkać można Karamajongów, czyli plemię spokrewnione z Masajami.
Pewnie plynales tam od strony Bukakata. Nie wiesz czy są nadal promy z Entebbe/Kampali na Ssese?orient pisze: Poza tym polecam góry - 2-3 dniowy treking w Rwenzori albo na Mt. Elgon (taniej), bajeczne widoki. Dla chilloutu wyspy Sese na Jeziorze Wiktorii.
Pewnie masz na mysli to? http://www.enjoyrwanda.info/rwanda-nziz ... we-forest/. Jedziemy tam.orient pisze: Co do Rwandy, jest tam jeden świetny park narodowy (wyleciała mi z głowy nazwa) w którym można odbyć "canopy walk", czyli przejść się koronami drzew.
tak z powrotem tez Entebbe, ocean penie inną razą.orient pisze: Czy ten bilet z M&M to jest w dwie strony, czyli wracasz z Entebbe?
Dzieki za info.
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
Na Sese normalnie kursują promy z Entebbe (znaczy spod Entebbe), ale nie wiem czy można sie przepromować z samochodem, ale jeśli bez auta to port jest jakieś 5 minut spacerem od końcowej stacji minibus-taxi. Na pewno prom którym ja płynąłem nie przewoził aut. Pomiędzy wyspami kursują bardzo śmieszne lake-taxi, ale one nie wyglądają na bezpieczne i raczej bym nie wsiadał na nie bez kapoka. Wracałem przez Bukakata, tam normalnie kursują promy i przewożą samochody, jechałem private taxi.
Jak będę miał info o wypożyczalni, dam znać, chociaż na pewno wszystkie poważne i godne zaufania mają swoje strony internetowe i można je znaleźć przez maila.
A przy okazji, zastanawialiście się na przykład nad wynajęciem albo kupnem motocykli i podróżowaniem w ten sposób? Może być taniej i czasami łatwiej, bo motocykli tam są tysiące i nie rzucają się w oczy, chociaż na pewno o wiele mniej bezpiecznie, na przykład w spotkaniu z szalonymi kierowcami, bawołami i słoniami (to oczywiście w parkach).
Jak będę miał info o wypożyczalni, dam znać, chociaż na pewno wszystkie poważne i godne zaufania mają swoje strony internetowe i można je znaleźć przez maila.
A przy okazji, zastanawialiście się na przykład nad wynajęciem albo kupnem motocykli i podróżowaniem w ten sposób? Może być taniej i czasami łatwiej, bo motocykli tam są tysiące i nie rzucają się w oczy, chociaż na pewno o wiele mniej bezpiecznie, na przykład w spotkaniu z szalonymi kierowcami, bawołami i słoniami (to oczywiście w parkach).
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
dzieki,
wypozyczalnie sa ale glownie z kierowcą, selfdrivy albo daja limit kilometrow, albo nie puszczaja za granice. Znalazlem jedna, ale chcialem miec backup od kogos kto temat przerabiał.
Motocykl przerabialem w Indonezji, fajna sprawa, ale jednak po sawannach i po takich krajach bardziej pustych niż Jawa, to wole czyms zamknietym, poza tym spac w srodku mozna.
wypozyczalnie sa ale glownie z kierowcą, selfdrivy albo daja limit kilometrow, albo nie puszczaja za granice. Znalazlem jedna, ale chcialem miec backup od kogos kto temat przerabiał.
Motocykl przerabialem w Indonezji, fajna sprawa, ale jednak po sawannach i po takich krajach bardziej pustych niż Jawa, to wole czyms zamknietym, poza tym spac w srodku mozna.
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
Uganda nie jest pustym krajem. Poza parkami narodowymi to gęstość zaludnienia jest większa niż w Polsce. Ponad 30 mln ludzi na powierzchni 2/3 Polski. Tak naprawdę to ciężko tam o prawdziwe odludzia, wzdłuż wszystkich dróg są rozsiane mniejsze i większe wioski. Tak sobie myślę, że może z własnym samochodem jest szansa faktycznie dotrzeć w bardziej dziewicze tereny, ale miej świadomość, że osadnictwo w Ugandzie jest bardzo rozlane po kraju. Rwanda to już jest kosmos - 10 mln ludzi na blisko 30 tys km2. Jedyne w miarę dziewicze tereny poza parkami jakie widziałem to jak jechałem na płudnie od Fort Portal do Bwindi, w okolicach jezior Jerzego i Edwarda, ale ja się poruszałem głównie zbiorkomem, więc niewykluczone że mając do dyspozycji auto można zobaczyć więcej.
Czekam na odpowiedź z Ugandy, zapytałem 2 znajomych z Kampali, może coś się uda znaleźć.
Czekam na odpowiedź z Ugandy, zapytałem 2 znajomych z Kampali, może coś się uda znaleźć.
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
jak komus sie chce ogladnac - długi bo az 37 minut:
https://vimeo.com/60023948
https://vimeo.com/60023948
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
Przede wszystkim gratulacje zrealizowania wyprawy
. Zazdroszczę przeżyć, kiedyś też się trochę telepałem po Kenii i Tanzanii to wiem jaka to jest frajda, tyle że to nie było autem, a Tanzania była trochę nieprzewidywalna pod względem bezpieczeństwa - nie wiem jak jest teraz.
Czy możesz napisać coś więcej, namiar na wypożyczalnię, ceny, jakieś wskazówki.

Czy możesz napisać coś więcej, namiar na wypożyczalnię, ceny, jakieś wskazówki.
Lepiej mieć spokój niż rację. 
Parchol Y61 LONG 2,8TDi

Parchol Y61 LONG 2,8TDi
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
Wyprawa to chyba za duże słowoGrzechoS pisze:Przede wszystkim gratulacje zrealizowania wyprawy. Zazdroszczę przeżyć, kiedyś też się trochę telepałem po Kenii i Tanzanii to wiem jaka to jest frajda, tyle że to nie było autem, a Tanzania była trochę nieprzewidywalna pod względem bezpieczeństwa - nie wiem jak jest teraz.
Czy możesz napisać coś więcej, namiar na wypożyczalnię, ceny, jakieś wskazówki.

Uganda bezpieczna, Rwanda jeszcze bardziej - bardzo jest do przodu względem innych panstw po tym co przezyli w 1994 roku.
Z Burundi gorzej ... wypozyczalnie niechciala zebysmy tam jechali, ale pojechalismy. Jest zdecydowanie najgorzej i wojna domowa widać się dalej tli, ale i tak warto choć kuknąc.
Tanzania i Kenia to wiadomo - w parkach białasownia. W porównaiu z 97 r kiedy bylem tam pierwszy raz - to niestety inna bajka. Na prowincji poza utartymi białasowymi trasami jest spox.
Masajowie koło Serengeti obedrą Cię żywcem - za naprawę opny rurką wciskaną szydłem, co oczywiscie przepuszaczało chcieli ...50uds. Ci sami masajowie 200 km na pn to inni ludzie.
Goryle za 500usd w Ugandzie i 750 w Rwandzie - ceny absurdalna , wiec podziękowaliśy zamiast tego weszliśmy na Sabinyo w Virunga na granicy z Kongiem.
fotki : https://plus.google.com/photos/10381049 ... 8886129089
Total 3,9kzł/os bez biletu. Jak uciuła się mile to za bedzie darmo bo turkish airlines jest w star alliance, do którego podpiety jest program miles & more.
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
No ja tam nie mam z tym większego problemu, różnie różne miejsca udaje mi się odwiedzić - czasem z wycieczkąravv pisze: Wyprawa to chyba za duże słowo.Dla nas to byla wycieczka - wszystko wczesniej nagrane i opłacone, na lotnisku czeka ravka


Dzięki serdeczne za te informacje.
Lepiej mieć spokój niż rację. 
Parchol Y61 LONG 2,8TDi

Parchol Y61 LONG 2,8TDi
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
Witam,
Jak tam wyglada sytuacja z biwakowaniem poza miejscami to tego wyznaczonymi (na dziko) na waszej trasie?
Ile razy nocowaliscie na platnych miejscach i ile to kosztuje mniej wiecej?
pozdr benek
Jak tam wyglada sytuacja z biwakowaniem poza miejscami to tego wyznaczonymi (na dziko) na waszej trasie?
Ile razy nocowaliscie na platnych miejscach i ile to kosztuje mniej wiecej?
pozdr benek
Rocsta>W460>WK>GU4+LC76
Re: Dookoła Jeziora Wiktorii - info wynajem 4x4.
pól na pół. Jak znajdziesz ustronne miejsce (o które w Tanzanii łatwiej, gorzej w Ugandzie czy Rwandzie bo ludne), to mozna przenocowac na dziko. Okolice jeziora Natron, Buserere, Kigosi w tz - śpisz gdzie chcesz.benek pisze:Jak tam wyglada sytuacja z biwakowaniem poza miejscami to tego wyznaczonymi (na dziko) na waszej trasie?
Ile razy nocowaliscie na platnych miejscach i ile to kosztuje mniej wiecej?
Pn Serengeti dzięki zamknięciu przejscia na pn do Masai Mara jest całkiem puste, bojest całkiem na uboczu. Przez to obozowisko na Klein's Camp jest opuszczone, a to prawie na terytorium parku. Tyle ze bawoły chodzily wokół po krzakach, ale za pomocą whisky próbowaliśmy udawać ze ich nie słyszymy

Noclegi na oficjalnych kampach w parkach od 5-10usd/os. Czasem facet z ganem do odstraszania pilnuje przed zwierzakami.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość