Widzę , po ilości wyświetleń, że zainteresowanie imprezami jak np. Transyberia, jest duże.
Nie mam zamiaru dyskredytować tegorocznej imprezy RK, jako rajdu. Wkurzył mnie jedynie opis na jaki trafiłem - wylane poty, zmagania uczestników z syberyjską tajgą i ciągłymi awariami pojazdów.Tegoroczna trasa rajdu prowadziła w większości przez zatłoczone, prawie na całej długości w przebudowie, drogi Rosji. Jedynymi przeciwnościami, z jakimi musieli zmierzyc sie uczestnicy to :
- przejscia graniczne - na których, sami, bez organizatora (odprawiajacego niemców w kajenkach) wyczekiwali cierpliwie po 8 i nieraz wiecej godzin
- rosyjska milicja z radarami
- odnalezienie drogi na Gobi - kurz i szutrowa "tarka"
Awarie, jakie "dopadły" nielicznych, wynikały raczej z beznadziejnego stanu technicznego pojazdów, nieudolnego liftingu zawieszenia, często z naduzycia środków "odkażajacych".
Planując trasę, organizator starał się zadbać o bezpieczenstwo uczestników. Nie zapewnił bowiem zadnego zaplecza technicznego i medycznego.Mozna wyobrazić sobie, jakie mogłyby być skutki w tym przypadku :

- niezależnie od przyczyn!