Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Moderator: Misiek Bielsko
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Głupia moda, szpan przed znajomymi ważniejszy niż sens zakupu/użytkowania, itd.Wszystko razem wzięte.
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
mnie jeszcze bawi pogoń za posiadaniem "nowego modelu"
aczkolwiek - kultura techniczna użytkowników jest na takim poziomie, ze zasadnym będzie nierobienie aut z możliwością wymiany oleju i jazdy dłużej niż rok. Mój teściunio - inżynier z wykształcenia, kupuje nowy wóz bo stare się psują. Po czym nie ogarnia wizyt w jakimkolwiek serwisie. Nawet nie wie, ze klimatyzacja wymaga serwisu okresowego.
aczkolwiek - kultura techniczna użytkowników jest na takim poziomie, ze zasadnym będzie nierobienie aut z możliwością wymiany oleju i jazdy dłużej niż rok. Mój teściunio - inżynier z wykształcenia, kupuje nowy wóz bo stare się psują. Po czym nie ogarnia wizyt w jakimkolwiek serwisie. Nawet nie wie, ze klimatyzacja wymaga serwisu okresowego.
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Masakra co się z ludźmi niektórymi dzieje. Rówieśnicy ze studiów, ~30 lat więc młodzi i oświeceni, inteligentni - poznało ich się przez kilka lat, ale jak kupują samochód to strach słuchać jakie mają kryteria wyboruMroczny pisze:mnie jeszcze bawi pogoń za posiadaniem "nowego modelu"

Za to inni znajomi z dzieckiem zamiast passata używki na kredyt kupili jakiegoś nastoletniego citroena vana za < 10k. Jest praktyczne, wózek i szpej dla dziecka wchodzi w całości, tanie w częściach [chociaż się jeszcze nie zepsuło:], benzyna pali zimą w przeciwieństwie do zapuszczonych diesli, do tego stoi na osiedlu luzem pod chmurką i nie znika - w przeciwieństwie do passatów

I pozostali patrzą się na nich jak na dziwaków... MÓC a nie kupić czegoś innego...
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Bys musial widziec miny moich kolegow z grupy jak dumnby jak paw zajechalem swoim uaz'em na uczelinie.
A oni bedac na etapie golfow iv, lenow czy audi a4 nie rozumieli mojego podniecenia.
A oni bedac na etapie golfow iv, lenow czy audi a4 nie rozumieli mojego podniecenia.

y61 long `99 +2`TrailMaster +SuperWinch +ARB przod + inne swiatelka,przelaczniki,bagazniki...
- brodafidela
-
- Posty: 8529
- Rejestracja: czw cze 05, 2008 2:22 pm
- Lokalizacja: kraków
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Kiedys dwóch inżynierów wspominało studia:Mroczny pisze:[...] Mój teściunio - inżynier z wykształcenia, [...]
"Józek, jak ja sobie k.rwa pomysle jakim jestem inżynierem, to aż sie boje iść do lekarza"
Oczywiście z całym szacunkiem dla teścia Mroku

----
A ja po prostu nie lubie nowych samochodów - z wyjątkiem paru "extrasów" za tira szelestów. A i tu najczęściej stare modele.
Dziś wszyskie samochody wyglądają tak samo. Takie same dzioby, takie same dupy.
Zero jakiegokolwiek własnego stylu, serca czegokolwiek.
No może styliści Alfy Romeo jeszcze jakoś sie trzymają ... i do tego jeszcze Rendżi - też ma swój brytolski styl.
----
Poza tym kupowanie nowych samochodów uważam za nieekologiczne.

II TD5, LK (10,2): „Tak więc ten, któremu się wydaje, że stoi, niech uważa, aby nie upadł”.
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Eee, bez fanatyzmu. Jest trochę fajnych nowych aut. Alfa MiTo, Giulietta, Citroen C6, Citroen C4, nowa A klasa Mercedesa, nowa E klasa Mercedesa, CLS też do ludzi wygląda. Niegłupie są jeszcze ta nowa sportowa Toyota, Range Rover, Ford Mustang, Fiat 500, Mini, Audi R8... Ja bym mógł wymieniać długo.
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Wyobrażam sobie. Też swoim jeździłem do technikum i na uczelnię. Zainteresowanie powstawało dopiero latem jak się bez plandeki i rurek zajechało, każdy się chciał przejechaćWojtek_W pisze:Bys musial widziec miny moich kolegow z grupy jak dumnby jak paw zajechalem swoim uaz'em na uczelinie.
A oni bedac na etapie golfow iv, lenow czy audi a4 nie rozumieli mojego podniecenia.

-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Uaz za 2350 zeta?
No prosze Cie...

No prosze Cie...
y61 long `99 +2`TrailMaster +SuperWinch +ARB przod + inne swiatelka,przelaczniki,bagazniki...
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Mój całe tsy
Końcówka technikum i studia, pracowało się już dorywczo.
Jedni w szkole chwalili się w poniedziałek w szkolnym barze jak to się nie nachlali na dyskotece w karpicku czy czymś, napalili trawki zaliczyli jakieś dziewczyny... i wydali na to kilka/naście zarobionych na budowie stów
... a inni inwestowali w hobby jak np. UZA, oszczędzali na MTki, i lali paliwo

Końcówka technikum i studia, pracowało się już dorywczo.
Jedni w szkole chwalili się w poniedziałek w szkolnym barze jak to się nie nachlali na dyskotece w karpicku czy czymś, napalili trawki zaliczyli jakieś dziewczyny... i wydali na to kilka/naście zarobionych na budowie stów
... a inni inwestowali w hobby jak np. UZA, oszczędzali na MTki, i lali paliwo

-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Pane Wojtek... Jakiego studenta stać dzisiaj na UAZa za 2350zł?...
W tej cenie, to Ładę ciężko kupić, bo wszystkie strucle pojechały już dawno na wschód.
No i taki UAZ na wodę nie jeździ.
Pasją do 4x4 też nie usprawiedliwi się wszystkiego.
W tej cenie, to Ładę ciężko kupić, bo wszystkie strucle pojechały już dawno na wschód.
No i taki UAZ na wodę nie jeździ.
Pasją do 4x4 też nie usprawiedliwi się wszystkiego.
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Każdy lokuję swoją fantazję w swój kanał.Takayuki pisze:Mój całe tsy![]()
...Jedni w szkole chwalili się w poniedziałek w szkolnym barze jak to się nie nachlali na dyskotece w karpicku czy czymś, napalili trawki zaliczyli jakieś dziewczyny... i wydali na to kilka/naście zarobionych na budowie stów...
a inni inwestowali w hobby jak np. UZA, oszczędzali na MTki, i lali paliwo
Równie dobrze pacyfikują swoje potrzeby, jak Ty przy UAZie.
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
U mnie pierwszy uaz to było ok 2001/2002, inne ceny samochodów i paliwa.
Pasja nie pasja... wtedy byłem szczyl, całe 18 lat... wydawało się pieniądze na komputer, hobby takie i owakie, i samochód. Nie widzę i nie widziałem w tym nic złego
Można przepić jak kto lubi, można przepalić paliwo i puścić w atmosferę... jedno i drugie daje jakieśtam wartości poznawcze i edukacyjne, kto co lubi. Nie mnie za nich decydować, tylko oceniam ze swojej perspektywy. Póki ktoś innym krzywdy nie robi niech robi co chce...
Teraz, po kilku latach i bardziej sprecyzowanych wymaganiach odnośnie 4x4... zrobiłbym z grubsza to samo.
Pasja nie pasja... wtedy byłem szczyl, całe 18 lat... wydawało się pieniądze na komputer, hobby takie i owakie, i samochód. Nie widzę i nie widziałem w tym nic złego

Teraz, po kilku latach i bardziej sprecyzowanych wymaganiach odnośnie 4x4... zrobiłbym z grubsza to samo.
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Panie Darku...
Takiego co pracuje.
Moj byl w stanie srednim. Wizualnie zlym.
Chodzil tylko na gaz. A to byly czasy,ze lpg kosztowal ze 1,5.
Nie wiem jakie masz wyobrazenie o studentach, ale juz za moich czasow zarobienie na tanie auto I jego utrzymanie nie bylo specjalnym wyczynem. Teraz to wrecz normalka.
Takiego co pracuje.

Moj byl w stanie srednim. Wizualnie zlym.
Chodzil tylko na gaz. A to byly czasy,ze lpg kosztowal ze 1,5.

Nie wiem jakie masz wyobrazenie o studentach, ale juz za moich czasow zarobienie na tanie auto I jego utrzymanie nie bylo specjalnym wyczynem. Teraz to wrecz normalka.
y61 long `99 +2`TrailMaster +SuperWinch +ARB przod + inne swiatelka,przelaczniki,bagazniki...
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Mam foty!



Co za czasy!
Polska z kumplami wzluz i w szerz zjechalismy nim.




Co za czasy!

Polska z kumplami wzluz i w szerz zjechalismy nim.


y61 long `99 +2`TrailMaster +SuperWinch +ARB przod + inne swiatelka,przelaczniki,bagazniki...
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
.
Ostatnio zmieniony pn wrz 09, 2013 6:04 pm przez mazeno, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
No wiadomo.
Ale wtedy jak ty mogles legalnie prowadzic to ja pewnie dopiero uczylem komarem jezdzic.
Tak czy inaczej jeszcze sobie kiedys uaza kupie, ale takiego szczura jak mialem a nie odgiglanego zabytka. Zajebiste auto bylo.
Ale wtedy jak ty mogles legalnie prowadzic to ja pewnie dopiero uczylem komarem jezdzic.

Tak czy inaczej jeszcze sobie kiedys uaza kupie, ale takiego szczura jak mialem a nie odgiglanego zabytka. Zajebiste auto bylo.
y61 long `99 +2`TrailMaster +SuperWinch +ARB przod + inne swiatelka,przelaczniki,bagazniki...
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Też mam, a co!
2003, starsze chyba przepadły.



Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
.
Ostatnio zmieniony pn wrz 09, 2013 6:04 pm przez mazeno, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
To ja tez doloze swoje uazowe wspomnienie.
Z kumplem harcerzem do spoly kupilismy. Ja, uczen technikum mechanizacji rolnictwa, on student elektroniki. Znalezlismy uaza w PGRze. Kosztowal cale 2 miliony zlotych polskich przeddenominacyjnych. Jak to samochod z PGRu zapuszczony byl conieco, ale kupy sie trzymal. Olej mu ciekl z walu tyl, wiec wzialem sie za wymiane uszczelniacza, ktory okazal sie byc sznurem lojowym. 3 dni wymienialem u siebie w garazu i 13 grudnia, w piatek, pojechalem do szkoly. Snieg padal ale wcale mi nie przeszkadzalo poleciec kabrioletem
No i kumpel poprosil, zeby na wioske podskoczyc do domku letniskowego po wiertarke. No to pojechalim. A wczesniej dlubalem jeszcze przy dawce paliwa, bo na 20 litrach zrobil 90km. No i jak jechalismy to slabosc jakas w niego wstepowac zaczela, trojka, dwojka, jedynka, stanal w polu. Rozrusznik puka, silnik nie kreci, aku pewnie padlo. Chlop traktorem jechal: pociagnij, bo nie pali. Pociagnal, a spod auta smrod sprzegla taki polecial, ze myslalem, ze sie udusze. I wtedy dopiero dotarlo do mnie, ze silnik sie zatarl.
W warsztatach szkolnych pozwolili go remontowac, nawet nauczyciel, dawny trep, zadowolony byl, bo mogl to i owo na zywo pokazac uczniom. Znalazlem drugi motor, lezal w blocie u chlopa pod stodola. Nie pasowal kolektor ssacy pod gaznik ze starego, a stary kolektor nie pasowal pod nowa glowice. Wiec zmienilem glowice niespecjalnie zwracajac uwage na ulozenia kanalow olejowych i wodnych. Ujechalem 20km, jak kontrolka oleju zaczela swiecic. Maska w gore, a z miarki oleju wylazila berbelucha powstala z polaczenia wody i oleju. Znow na warsztat, poszukiwania gaznika, zeby do nowego kolektora pasowal, znow zrzut czapki i poskladanie wszystkiego jak nalezy, do wiosny nam zeszlo. I wtedy skonczyly sie fundusze. Kolesie harcerze z Fromborka przyjechali, kase na stol polozyli i to byl ostatni raz, jak uaza tego na oczy widzialem.
A co do bogatych studentow.
Jak chodzilem do technikum, to w zasadzie od 1 klasy zarabialem kase. Robilem rysunki techniczne polowie klasy, bo sie kolegom nie chcialo. Od 3 klasy rano szedlem do szkoly a na 16,00 do firmy zapierdalac na wtryskarce do 20.00-22.00. Weekendy i polowa wakacji, jak tylko chcialem mialem robote u niedoszlego tescia.Druga polowa byla na wojaze. Nigdy z domu pieniedzy nie wyciagalem, bo ich w domu po prostu nie bylo.
Moze i dzis studenci nie potrafia zakasac rekawow i zapierdalac, kiedys bylo inaczej.
Z kumplem harcerzem do spoly kupilismy. Ja, uczen technikum mechanizacji rolnictwa, on student elektroniki. Znalezlismy uaza w PGRze. Kosztowal cale 2 miliony zlotych polskich przeddenominacyjnych. Jak to samochod z PGRu zapuszczony byl conieco, ale kupy sie trzymal. Olej mu ciekl z walu tyl, wiec wzialem sie za wymiane uszczelniacza, ktory okazal sie byc sznurem lojowym. 3 dni wymienialem u siebie w garazu i 13 grudnia, w piatek, pojechalem do szkoly. Snieg padal ale wcale mi nie przeszkadzalo poleciec kabrioletem

W warsztatach szkolnych pozwolili go remontowac, nawet nauczyciel, dawny trep, zadowolony byl, bo mogl to i owo na zywo pokazac uczniom. Znalazlem drugi motor, lezal w blocie u chlopa pod stodola. Nie pasowal kolektor ssacy pod gaznik ze starego, a stary kolektor nie pasowal pod nowa glowice. Wiec zmienilem glowice niespecjalnie zwracajac uwage na ulozenia kanalow olejowych i wodnych. Ujechalem 20km, jak kontrolka oleju zaczela swiecic. Maska w gore, a z miarki oleju wylazila berbelucha powstala z polaczenia wody i oleju. Znow na warsztat, poszukiwania gaznika, zeby do nowego kolektora pasowal, znow zrzut czapki i poskladanie wszystkiego jak nalezy, do wiosny nam zeszlo. I wtedy skonczyly sie fundusze. Kolesie harcerze z Fromborka przyjechali, kase na stol polozyli i to byl ostatni raz, jak uaza tego na oczy widzialem.
A co do bogatych studentow.
Jak chodzilem do technikum, to w zasadzie od 1 klasy zarabialem kase. Robilem rysunki techniczne polowie klasy, bo sie kolegom nie chcialo. Od 3 klasy rano szedlem do szkoly a na 16,00 do firmy zapierdalac na wtryskarce do 20.00-22.00. Weekendy i polowa wakacji, jak tylko chcialem mialem robote u niedoszlego tescia.Druga polowa byla na wojaze. Nigdy z domu pieniedzy nie wyciagalem, bo ich w domu po prostu nie bylo.
Moze i dzis studenci nie potrafia zakasac rekawow i zapierdalac, kiedys bylo inaczej.
Kapec, disco 300TDi '97,
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
A odnosnie zarabiania w szkole to mi sie jeszcze jeden numer przypomnial.
Technikum bylo 5letnie, fizyka byla przez 4 pierwsze lata. Od mniej wiecej polowy 3 klasy nauczyciel nasz zmienil pisanie kartkowek czy robienie sprawdzianow na testy. Material podzielony byl na dzialy i jak sie dzial konczyl, to on sru test. Na poczatku 4 klasy przez zupelny przypadek na polce u bylej dziewuchy mojej znalazlem ksiazke :testy z fizyki. Patrze, toc to one
Poczta pantoflowa rozeszlo sie po szkole, ze takowe mam. Wiec co przychodzilo jakies sprawdzenie materialu to delegacje z klas meldowaly sie u mnie ze zwitkiem banknotow (na nasze byloby to obecnie jakies 500zl) i w zamian otrzymywaly testy. Nie bede przeciez opierdalal pojedynczo za mniej a pozniej sobie oczywiscie chlopaki pokseruja. Cena za pakiet, pasuje albo nie, koniec kropka.
Jeszcze 2 lata po skonczeniu szkoly nawiedzaly mnie delegacje klasowe. Poziom wiedzy popartej ocenami z fizyki byl wtedy na zaskakujaco wysokim poziomie
Technikum bylo 5letnie, fizyka byla przez 4 pierwsze lata. Od mniej wiecej polowy 3 klasy nauczyciel nasz zmienil pisanie kartkowek czy robienie sprawdzianow na testy. Material podzielony byl na dzialy i jak sie dzial konczyl, to on sru test. Na poczatku 4 klasy przez zupelny przypadek na polce u bylej dziewuchy mojej znalazlem ksiazke :testy z fizyki. Patrze, toc to one

Poczta pantoflowa rozeszlo sie po szkole, ze takowe mam. Wiec co przychodzilo jakies sprawdzenie materialu to delegacje z klas meldowaly sie u mnie ze zwitkiem banknotow (na nasze byloby to obecnie jakies 500zl) i w zamian otrzymywaly testy. Nie bede przeciez opierdalal pojedynczo za mniej a pozniej sobie oczywiscie chlopaki pokseruja. Cena za pakiet, pasuje albo nie, koniec kropka.
Jeszcze 2 lata po skonczeniu szkoly nawiedzaly mnie delegacje klasowe. Poziom wiedzy popartej ocenami z fizyki byl wtedy na zaskakujaco wysokim poziomie

Kapec, disco 300TDi '97,
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
potrafią i dziś - często skuteczniej

takie amber gold na przykład

też rabotałem od końca średniej. Ale to co dzięki temu zobaczyłem i poznałem to tylko moje.

takie amber gold na przykład

też rabotałem od końca średniej. Ale to co dzięki temu zobaczyłem i poznałem to tylko moje.
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Pane Wojtek 
Pojęcie mam nad wyraz dobre, bo chowa się u boku student IV roku.
Temat w sam raz do dyskusji "po co komu".
I nie powiesz mi, że utrzymanie UAZa (i zreszta każdego innego czterokoła) dla studenta, który sam generuje kasę dla siebie, to pstryk w palec. Mój ma każde wakacje przetyrane. Cały III-ci rok ciągnał etat w robocie (8h pon-pt) i dzienne studia (pomogła mu dziekan w planie, bo wpadł jej w oko, z racji tego, że został finalistą... Jedenego z 10-ciu
i reprezentuje UG w MP w pływaniu).
Pracować tylko po to, by poszpanować złomem (dokładnie taka sama idea przy UAZ-ie, jak przy kupowaniu aut w "nagannym stylu", w którym wspomniał tu Kolega o wschodniobrzmiącym niku) i topić w niego całą kasę... To ja Ciebie proszę.
Są znacznie lepsze inwestycje "w siebie".
Ale...
To nie jest stan najgorszy.
Ludzie od setek lat źle lokują zarobione pieniądze i to jest po prostu normalne.
Jeden w przełyk i ten super szum we łbie, drugi w strucla UAZa, trzeci w nófkę nie śmiganą, z wodotryskami itd. itp...
Ok.
Jest dobrze, dopóki nie zaczyna robić tego na kredyt.
Zaczyna sie od ojciec pożycz, dołóż się, kupmy wspólnie, a kończy na kredycie w banku i całym szeregiem życiowych hipotez.
Mój akurat zarobił ale ciągoty ma, że ja ciepierdole... jak wielu.
Ostatnio przykoazaczył. Stłuczka z jego winy i oszczędnosci poszły się walić.
Wypeswadowałem mu oczywista wcześniej, że będzie posiadaczem Golfa II 1,6D 86r (40kW, skrzynia czterobiegowa).
Bo ma te same funkcje życiowe, co "młody rocznik na kredyt" ale jego eksploatacja jest najtańsza z możliwych.
I jak wspomniał Broda, jest to również ekologiczne rozwiązanie, co dla mnie ma równiez duże znaczenie. Wkurwiające jest bowiem to marnotrawstwo we współczesnych autach, jak równiez marnotrawstwem niebywałym jest zastępowanie jednego modelu drugim, po najdalej dwóch latach...
Na koniec.
Weźmy tego za przykład, co musiał tu swego UAZa na czarnych blachach wtrącić, bo by się udusił.
Zimą w piecu nie pali, telewizora nie kupi ni kompa dzieciom, by raz do roku struclem gdzieś tam pojechać, tylko po to, by potem wkleić linka do swej pikasy... Oczywista nie mam zamiaru słuchać jego wykrętów, że tv szkodzi na umysł, ogłupia i takie tam, bo to gówno prawda.
Kak już zrobi tą Mongolię, to może mu przejdzie... Ale musi swe ego nasycić... Znam to. Ćwiczyłem.
Obsrane w mózgu idee fix. Masz kasę, to pier.dolisz takie ciuciubabki.
Ale dyskusja o tym jest dobra przy piwie, a nie tu, na forum.
Cała ta ona, "jakie auto kupić" sprowadza się i tak zawsze do tego samego a Zibi zaciera ręce...

Pojęcie mam nad wyraz dobre, bo chowa się u boku student IV roku.
Temat w sam raz do dyskusji "po co komu".
I nie powiesz mi, że utrzymanie UAZa (i zreszta każdego innego czterokoła) dla studenta, który sam generuje kasę dla siebie, to pstryk w palec. Mój ma każde wakacje przetyrane. Cały III-ci rok ciągnał etat w robocie (8h pon-pt) i dzienne studia (pomogła mu dziekan w planie, bo wpadł jej w oko, z racji tego, że został finalistą... Jedenego z 10-ciu

Pracować tylko po to, by poszpanować złomem (dokładnie taka sama idea przy UAZ-ie, jak przy kupowaniu aut w "nagannym stylu", w którym wspomniał tu Kolega o wschodniobrzmiącym niku) i topić w niego całą kasę... To ja Ciebie proszę.
Są znacznie lepsze inwestycje "w siebie".
Ale...
To nie jest stan najgorszy.
Ludzie od setek lat źle lokują zarobione pieniądze i to jest po prostu normalne.
Jeden w przełyk i ten super szum we łbie, drugi w strucla UAZa, trzeci w nófkę nie śmiganą, z wodotryskami itd. itp...
Ok.
Jest dobrze, dopóki nie zaczyna robić tego na kredyt.
Zaczyna sie od ojciec pożycz, dołóż się, kupmy wspólnie, a kończy na kredycie w banku i całym szeregiem życiowych hipotez.
Mój akurat zarobił ale ciągoty ma, że ja ciepierdole... jak wielu.
Ostatnio przykoazaczył. Stłuczka z jego winy i oszczędnosci poszły się walić.
Wypeswadowałem mu oczywista wcześniej, że będzie posiadaczem Golfa II 1,6D 86r (40kW, skrzynia czterobiegowa).
Bo ma te same funkcje życiowe, co "młody rocznik na kredyt" ale jego eksploatacja jest najtańsza z możliwych.
I jak wspomniał Broda, jest to również ekologiczne rozwiązanie, co dla mnie ma równiez duże znaczenie. Wkurwiające jest bowiem to marnotrawstwo we współczesnych autach, jak równiez marnotrawstwem niebywałym jest zastępowanie jednego modelu drugim, po najdalej dwóch latach...
Na koniec.
Weźmy tego za przykład, co musiał tu swego UAZa na czarnych blachach wtrącić, bo by się udusił.
Zimą w piecu nie pali, telewizora nie kupi ni kompa dzieciom, by raz do roku struclem gdzieś tam pojechać, tylko po to, by potem wkleić linka do swej pikasy... Oczywista nie mam zamiaru słuchać jego wykrętów, że tv szkodzi na umysł, ogłupia i takie tam, bo to gówno prawda.
Kak już zrobi tą Mongolię, to może mu przejdzie... Ale musi swe ego nasycić... Znam to. Ćwiczyłem.
Obsrane w mózgu idee fix. Masz kasę, to pier.dolisz takie ciuciubabki.
Ale dyskusja o tym jest dobra przy piwie, a nie tu, na forum.
Cała ta ona, "jakie auto kupić" sprowadza się i tak zawsze do tego samego a Zibi zaciera ręce...

Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
Zgadzam sie w pelni.
Nie bylem na tyle glupi,zeby ladowac wszystko w Uaza. Nie odmowilbym sobie imprez w akademiku
Zlotowki kredytu nie mialem na niego. Rodzice byli przeciwni, ale w koncu kasa byla moja. Ich pomoc ogarniczyla sie do tego,ze Tata zostal wspolwlascicielm,zeby bylo tansze oc, jednoczesnie jasno okreslajac warunki,ze jak stac mnie na byka to musi byc stac na lancuch i jak kiedys mnie zobaczy bez oc , przegladu albo na lysych oponach to auto idzie do zyda w trybie ekspress.
Wtedy zyl jeszcze moj dziadek (mechanik z 60 letnim stazem) , wiec dziubal sobie swoje a w weekendy robilem przy nim i mowil co i jak robic. Wcale nie byl kula u nogi. Pozniej go sprzedalem i kupilem Polo I w gazie. To byl dramat. Odrobine cichsze, ale mniej wygodne od Uaza. A frajdy z jazdy zero. Wytrzymalem z nim pol roku.
A mlodzi (ze nieby ja stary jestem
) maja parcie na kase teraz. Mi w liceum starzy nie za bardzo pozwalali pracowac. Mialem sie uczyc. 2-3 tygodnie w wakacje albo raz po raz w kurniakach fucha i tyle. A teraz w liceum to co drugi ma auto.
Nawet moj szwager (15 lat 2 tygodnie temu stuknelo
) zarobil sobie na wlasnego pierdziocha enduro. W poltora roku zarobil swoimi rekami 2200 zeta. Mi sie w jego wieku niechcialo. 
Nie bylem na tyle glupi,zeby ladowac wszystko w Uaza. Nie odmowilbym sobie imprez w akademiku

Zlotowki kredytu nie mialem na niego. Rodzice byli przeciwni, ale w koncu kasa byla moja. Ich pomoc ogarniczyla sie do tego,ze Tata zostal wspolwlascicielm,zeby bylo tansze oc, jednoczesnie jasno okreslajac warunki,ze jak stac mnie na byka to musi byc stac na lancuch i jak kiedys mnie zobaczy bez oc , przegladu albo na lysych oponach to auto idzie do zyda w trybie ekspress.


A mlodzi (ze nieby ja stary jestem

Nawet moj szwager (15 lat 2 tygodnie temu stuknelo


y61 long `99 +2`TrailMaster +SuperWinch +ARB przod + inne swiatelka,przelaczniki,bagazniki...
Re: Jakie auto na wyprawy bliskie i dalekie
.
Ostatnio zmieniony pn wrz 09, 2013 6:04 pm przez mazeno, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość