Gruzja sierpień

czyli wyjazdy te bliskie i te bardzo dalekie

Moderator: Misiek Bielsko

Awatar użytkownika
Damian
 
 
Posty: 21581
Rejestracja: ndz sty 20, 2002 1:00 am
Lokalizacja: mokotów/legionowo
Kontaktowanie:

Re: Gruzja sierpień

Post autor: Damian » śr sie 24, 2016 10:32 am

no niestety pogodowo Kaukaz jest najsensowniejszy w lipcu, a i tak trzeba wyczekiwać okienek pogodowych
przez większość czasu góry są spowite chmurami - w ogóle cała gruzja to taka dysza między masywami górskimi, przepompowująca masy wilgotnego powietrza znad morza czarnego w kierunku azji
pogody zatem życzę :)2

a czacza zabija, ale tylko ta robiona na własne potrzeby, ta sprzedawana turystom jest słaba, nie ma 50 voltów nawet :)21 :)21
the lifestyle you've ordered is currently out of stock.

LR

Awatar użytkownika
tkocy20
Posty: 545
Rejestracja: pt maja 23, 2008 6:42 pm
Lokalizacja: Sochaczew, Żyrardów, Borne Sulinowo

Re: Gruzja sierpień

Post autor: tkocy20 » pt wrz 02, 2016 8:00 pm

Cześć
Ciągle w drodze. Jutro niestety ostatni dzień. Parę słów napiszę po powrocie. Czy ma ktoś doświadczenie ze ściąganiem aut z Gruzji? Okazuje się, że u nas białe kruki są tu dostępne. Czy układ 10% cła 23 vat i 18,6 akcycy to wszystko czy są jeszcze jakieś inne poważne kłody pod nogi?
pozdrawiam z Khahetii.
Tomek
z wiekiem rośnie ilość osób mogących jedynie pocałować mnie w ....

Awatar użytkownika
tkocy20
Posty: 545
Rejestracja: pt maja 23, 2008 6:42 pm
Lokalizacja: Sochaczew, Żyrardów, Borne Sulinowo

Re: Gruzja sierpień

Post autor: tkocy20 » pn wrz 05, 2016 10:14 am

Cześć
Krótkie podsumowanie: zamiast samochodu ze spaniem dla 2 osób w środku dostaliśmy zwykły z namiotem i karimatą. Czyli na 2 samochody 2 namioty 3 osobowe. Czyli dupa kempingowa. Zura 2 tygodnie wcześniej kupił 4 nowe opony. Niestety dwie były 11 letnie. Jedną przegryzła mi wściekła owca, druga sama wybuchła. W efekcie dwa dodatkowe zjazdy do Tbilisi i odparował jeden dzień. Reszta z samochodami OK. Gruzja ma co najmniej dwa oblicza. Jedno szaro-smutne, drugie przejazno-pijane. Jak chcemy uniknąć tego pierwszego trzymajmy się z dala od czegokolwiek co jest cywilizacją. W takim przypadku spanie dozwolone właściwie tylko na biwakach. Hotele albo syfiaste, albo drogie albo syfiaste i drogie. Ze względu na nieprzygotowanie do biwakowania na łonie natury spędziliśmy tylko 3 noce. Powinni za to zamykać w więzieniu. Z wyjazdu mogę polecić 3 hotele: w Telavi Rcheuli Marani 90 GEL za duży pokój z klimą i lodówką, w Sighnagi hotel Old Sighnagi 80 GEL za pokój z klimą oraz hotel Marcos 9 kilometr Khakheti highway koło lotniska (firma handluje meblami więc w hotelu były najwygodniejsze materace) który za 190 GEL dał nam 3 pokoje 2 osobowe z kolacja i śniadaniem (nie korzystaliśmy więc właściciel przyniósł nam 6 piw, litr czaczy i czipsy :) oraz transfer na lotnisko.
A przyroda? Najprzyjaźniejsze góry jakie dotąd odwiedziłem. Przełęcz Omalo wysokość 2900 metrów 21 stopni ciepła. Omalo 2100 metrów nocą 11 stopni. Wyżyny na granicy z Armenią 2100 metrów nocą 9 stopni. Czyli biwak, biwak i biwak. Zjazd tylko po to żeby nażreć się gruzińskim jedzeniem. Nic nie kupować, nic nie gotować tylko jeść na zapas, potem głodować i znów jeść na zapas. Nawet mrożone żarcie w paru knajpach było lepsze niż w Polsce. Ale najlepiej jeść tam gdzie dym rozwiewa zapach szaszłyka po okolicy. Najlepszy szaszłyk był w szaszłykarni obok mostu w Vardzi. Najlepsze Khinkali w Telavi. Zresztą wszystko było naprawdę dobre z wyjątkiem ..... domowego wina i czaczy. Wino to wywar ze starych szmat i onuc a czacza to kompot z karbidu. Dobre są butelkowane wina za 15 GEL i więcej oraz dość dobra jest czacza z winnicy za 20 GEL butelka. Z racji cen nikt tam prawie nie używa ani jednego ani drugiego więc co dzień piliśmy to co było.
Gościnność? Każdy ma takiego Gruzina na jakiego zasługuje. Musiałem zrewidować swoją samoocenę bo wcale nie było tak różowo. Fajnie/niefajnie w proporcjach 70/30. I tak znacznie lepiej niż w Polsce ale stereotyp Gruzina rzucającego się na każdego Polaka to bzdura. W ramach budowania przyjaźni rozdaliśmy/wypiliśmy z nimi 9,5 litra polskiej wódki, rozdaliśmy 5 kg krówek, gadżety firmowe i latarki ledowe.
Rozczarowania? Stosunek do psów. Porażka. Depresja. 20 kg karmy kupionej na miejscu w astronomicznej cenie dało nam idiotyczne uczucie że robimy coś dobrego. Ale naprawdę gdyby każdy z nas kupił kontener karmy nic by to nie zmieniło. Nie chcę ich obrażać, wiec więcej nie będę pisał.
Warte polecenia? Dolina w lewo od Kobi na GDW. Opuszczona przez Osetyńców, zamieszkała przez jedną rodzinę Azerów. Ugościli nas jak mogli. Było biednie ale tam poczułem się jak ktoś ważny. Zostawiliśmy im kilka kg z naszego dobytku. W 2/3 drogi po lewej stronie za rzeką małe jeziorko siarkowodorowe, miejscowi mówili że ma 150 metrów głębokości. Zdrowe dla ciała, zimne. Młodych Żydów których tam zaprowadziliśmy na tyle zaciekawiło, że dali nura. Trudno się pływa w gazowanej wodzie więc mina tonącego w gazowanej wodzie bezcenna ;) Obyło się bez strat ale koń który tam wpadł 5 lat temu nie dał rady. Na końcu posterunek i rozmowa z sojusznikami. Z nami gadali pół godziny, niemieckim turystom kazali moimi ustami "wypieprzać natychmiast bo nie lubią się powtarzać" i "trzeba byc głupim, żeby dziecko w plecaku po górach nosić" ;)
Samo Omalo chyba nawet na 2 dni. Jak wracacie z Omalo około 10 km w dół ale przed przełęczą w lewo za mostkiem jest drogowskaz "Hotel". Super fajni ludzie.
Zresztą mnóstwo fajnych miejsc, spotkań i rozmów które planuje za nas życie.
Off-road? Częsty nawet w wersji On-road gdzie znika nagle na kilka-kilkadziesiąt km asfalt ;). Znane drogi łącznie z Omalo w sezonie suchym i ciepłym banalne. Bac się trzeba jedynie asfaltu gdzie Gruzini w swoich samochodach z kierownicami po prawej jeżdżą nawaleni albo jak nawaleni. Wypożyczonymi samochodami w trudny teren nie wjeżdżaliśmy ale jak ktoś sobie życzy znajdzie go bez trudu.
Polityka? Każda rozmowa musi się na tym skończyć. Proporcje pomiędzy tymi co Ruskich nienawidzą a tymi co za nimi tęsknią powoli się do siebie zbliżają. Idą nowe wybory więc spieszmy się póki nie ma tam ruskich wiz. O Gruzji w Eu możemy zapomnieć na lata. Bajka pod tytułem Sakaaszwili szybko się nie powtórzy.
Sorry za przynudzanie ale jak nie napiszę od razu to zapomnę ;)
Tomek
z wiekiem rośnie ilość osób mogących jedynie pocałować mnie w ....

Awatar użytkownika
petercapri
Posty: 629
Rejestracja: wt wrz 28, 2004 7:37 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Gruzja sierpień

Post autor: petercapri » czw wrz 22, 2016 11:09 pm

Wróciłem z Gruzji w zasadzie przed chwilą, i z paroma rzeczami się nie zgodzę ;)
tkocy20 pisze:Jedno szaro-smutne, drugie przejazno-pijane. Jak chcemy uniknąć tego pierwszego trzymajmy się z dala od czegokolwiek co jest cywilizacją.
?

Nie jest tak zle. Ludzie w miastach na ogol tez sa przyjazni i sympatyczni. Ja bym odradzal tylko syfy typu Gonio i Batumi.

Niemniej Gruzja oczywiście (?) nie jest krajem gdzie mieszkancy pozbawieni trosk spedzaja czas na piciu wina i kontemplowaniu przyrody... Takie bzdety to piszą ludzie ktorzy przez cały pobyt głównie chleją i niczego nie widzą.

Hotele albo syfiaste, albo drogie albo syfiaste i drogie.


??

Pare razy bralismy kwatery, na ogol w cenie ok. 20 gel za osobe i nigdy nie bylo na co narzekac.

Nalezy brac guesthouse albo hostel, a nie "hotel" ;)

Nic nie kupować, nic nie gotować tylko jeść na zapas, potem głodować i znów jeść na zapas.
Jezeli ktos jednak biwakuje, to slaba porada, zwlaszcza jak ktos chodzi :)

Jak tylko byla okazja to stolowalismy sie w knajpach, ktore sa wszedzie na ogol bardzo tanie i smacznie gotuja. No i nie ma sensu zadne gotowanie, skoro mozna sie porzadnie najesc za 10zl z browarem. Ciezko kupic cos sensownego do podgrzania czy tez na grila. Wedliny to dramat poza paroma rodzajami jakiegos a'la salami i basturmy, ktore sa okrutnie drogie. Pozostaja beznadziejne tuszonki w konserwie i ryby w puszce. Jak w sklepie jest zamrazarka to na ogol da sie w niej znalezc jakies kurczaki, z rzadka rybe. No i chinkali. Kebabi albo w ogole jakies sensowne mieso raczej rzadko.
Nawet mrożone żarcie w paru knajpach było lepsze niż w Polsce.
"gruzinska kuchnia" to mit

wszedzie to samo, pierogi, bulka z serem i kebabi.

ale prawie wszystko jest swieze i dobrze przyprawione. I dlatego tak smakuje.

Wino to wywar ze starych szmat i onuc a czacza to kompot z karbidu.


o nieeeee

nawet nie umiem wyliczyc ile domasznego wina kupilismy na bazarach

czacza byla swietna (ale co kto lubi)

a domowy koniak, jak sie trafil, byl przeznakomity.

I tak znacznie lepiej niż w Polsce ale stereotyp Gruzina rzucającego się na każdego Polaka to bzdura.
Oczywiscie, ze tak.

W ogole pierdoly o beztroskich Gruzinach zapraszajacych wszystkich Polakow na uczty to niech sobie pisze pan Meller.

Gruzini jak inni ludzie, maja swoje problemy i rozwiazuja je przy pomocy chlania... ale generalnie sa pozytywni. Chociaz trzezwymi Gruzinami mozna sie czasami mocno rozczarowac.

Ludzie bardzo sie zmieniaja w zaleznosci od regionu. Bywalo ze lepiej bylo spieprzac z jakiejs ponurej dziury, a bywalo ze zwykli ludzie spotkani po drodze byli wspaniali i wcale bez pomocy wódy.

W ramach budowania przyjaźni rozdaliśmy/wypiliśmy z nimi 9,5 litra polskiej wódki,


ten syf do takiego kraju wozic?? ;)

20 kg karmy kupionej na miejscu w astronomicznej cenie dało nam idiotyczne uczucie że robimy coś dobrego.


te psy sie chlebem karmi.

Samo Omalo chyba nawet na 2 dni.


chyba co najmniej na 4-5 dni, no chyba ze ktos jedzie po to zeby zaliczyc, cyknac selfika i wracac.

Bac się trzeba jedynie asfaltu gdzie Gruzini w swoich samochodach z kierownicami po prawej jeżdżą nawaleni albo jak nawaleni.


w dzien jezdzi sie calkiem przyjemnie, ale w nocy to jest horror. Wszyscy maja podniesione reflektory albo nie wylaczaja dlugich, jeden TIR jedzie 40kmh, drugi wyprzedza go 120, a poboczem wpieprza sie BMW :)

Proporcje pomiędzy tymi co Ruskich nienawidzą a tymi co za nimi tęsknią powoli się do siebie zbliżają.
ja bym powiedzial, ze stosunek do Ruskich jest bardzo przyjazny, zgodnie ze zdrowa zasada, co innego ludzie, a co innego polityka. Zreszta nas czesto na poczatku brali za nich, bo gadalismy bukwami, i nigdy nikt nie byl z tego powodu nieprzyjazny. A jak sie dowiadywali ze jednak z Polszy, to bylo jeszcze lepiej.

Awatar użytkownika
tkocy20
Posty: 545
Rejestracja: pt maja 23, 2008 6:42 pm
Lokalizacja: Sochaczew, Żyrardów, Borne Sulinowo

Re: Gruzja sierpień

Post autor: tkocy20 » pn wrz 26, 2016 6:51 pm

No widzisz: co kraj to obyczaj o co wyjeżdżający to inna ocena. Za rok jadę na zachodnią część to porównam co lepsze. Z rozbieżnościami nie będę polemizował bo to była moja bardzo subiektywna ocena a każdy ma do niej prawo. Jednego jednak nie odpuszczę: szaszłyki były najlepsze jakie jadłem (na topie zrobione przez Ormianina) a wino domowe najgorsze jakie piłem. A ponieważ konsumowałem je codziennie opinię mam zdecydowanie ugruntowaną.
z wiekiem rośnie ilość osób mogących jedynie pocałować mnie w ....

Awatar użytkownika
Bobbie1
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 53
Rejestracja: pn sie 09, 2010 5:58 am

Re: Gruzja sierpień

Post autor: Bobbie1 » śr wrz 28, 2016 9:19 pm

To jakieś fotki byś pokazał...

qmulus
Posty: 623
Rejestracja: śr lut 04, 2009 1:20 pm
Lokalizacja: Miasto Królów Polskich/ Skien Norwegia

Re: Gruzja sierpień

Post autor: qmulus » śr wrz 28, 2016 9:47 pm

Mnie tam sie podobalo w gruzji i wrocilbym tam. Raz tylko nas pogonili ale to nasza wina
Pajero 92 2,5 TD :)

Awatar użytkownika
nissterr
 
 
Posty: 1130
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 9:52 pm
Lokalizacja: WN:)

Re: Gruzja sierpień

Post autor: nissterr » czw wrz 29, 2016 8:12 am

Mi osobiście o wiele bardziej odpowiada klimat Albanii.
Zdecydowanie bliżej, widoki porównywalne, dużo czystych, nadających się do kąpieli rzek górskich (w Gruzji to albo wyschnięte kamieniste koryta, albo płynące "błoto" - udało nam się tylko 2 razy znaleźć rzekę nadającą się do kąpieli - natomiast w Albanii codziennie i w każdej było to możliwe).
Brakuje tylko gruzińskiego chlebka - lavasz ;)
WJ21
Państwowa dziwka, flądra w jedwabiu i złocie. Chcą za nią tren nieść, duszę włócząc w błocie

miras7
 
 
Posty: 284
Rejestracja: ndz lis 22, 2009 10:19 pm

Re: Gruzja sierpień

Post autor: miras7 » czw wrz 29, 2016 2:07 pm

Bobbie1 pisze:To jakieś fotki byś pokazał...
Coś myślisz o kierunku wschodnim na przyszły rok?
Isuzu Trooper 3.1 LTD '94

qmulus
Posty: 623
Rejestracja: śr lut 04, 2009 1:20 pm
Lokalizacja: Miasto Królów Polskich/ Skien Norwegia

Re: Gruzja sierpień

Post autor: qmulus » czw wrz 29, 2016 8:04 pm

nissterr pisze:Mi osobiście o wiele bardziej odpowiada klimat Albanii.
Zdecydowanie bliżej, widoki porównywalne, dużo czystych, nadających się do kąpieli rzek górskich (w Gruzji to albo wyschnięte kamieniste koryta, albo płynące "błoto" - udało nam się tylko 2 razy znaleźć rzekę nadającą się do kąpieli - natomiast w Albanii codziennie i w każdej było to możliwe).
Brakuje tylko gruzińskiego chlebka - lavasz ;)
Ej no prosze cie mały kaukaz do albani porownujesz.... :/
Pajero 92 2,5 TD :)

Awatar użytkownika
Takayuki
 
 
Posty: 9208
Rejestracja: ndz mar 07, 2004 8:13 am
Lokalizacja: Nowa Sól
Kontaktowanie:

Re: Gruzja sierpień

Post autor: Takayuki » wt paź 04, 2016 7:33 pm

tkocy20 pisze:[...] Kobi
Nie mogę znaleźć nic takiego przy drodze wojennej - coś dokładniej? Kanobi jest jakieś.
Robilismy dolinkę na wschód Ketrisi/Abano, wartooo!, na zachód do miejscowości Juta, dalej kawałek koniec drogi... też warto, ale pierwsza opcja lepsza.
Na więcej nie starczyło czasu, mam nadzieję uda się jeszcze kiedyś pojechać...

Awatar użytkownika
michu1
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 92
Rejestracja: pn lut 18, 2008 8:31 pm

Re: Gruzja sierpień

Post autor: michu1 » wt paź 04, 2016 9:30 pm

Nam w tym roku niestety nie udało się zajechać do Gruzji, bo tydzień przed wyjazdem zaczęły się zamieszki w Turcji i zrobiło się niebezpiecznie. Trudno było też ocenić jak sytuacja rozwinie się dalej - uspokoi się czy zaczną się tłuc na dobre. Na wyrobienie wiz do Rosji nie było już czasu, także nasze drogi skierowały się znowu na Bałkany. Tym razem zaliczyliśmy Macedonię i ponownie Albanię. Tutaj jest galeryjka wyprawowa https://goo.gl/photos/FNPyKwcpe7CjXdhQA
było LC J95, jest Y61

Awatar użytkownika
tkocy20
Posty: 545
Rejestracja: pt maja 23, 2008 6:42 pm
Lokalizacja: Sochaczew, Żyrardów, Borne Sulinowo

Re: Gruzja sierpień

Post autor: tkocy20 » śr paź 05, 2016 9:42 am

Bobbie, sorry ale fotek nie robię już od lat :oops: . Ma mi zostać w sercu i we łbie nie na karcie SD ;) no i nie chcę terroryzować znajomych oglądaniem zdjęć ;) :o jak tylko nieopatrznie zapytają się jak było ;) Trzeba jechać! A fotek każdego praktycznie miejsca znajdziesz do bólu oczu ;)

Takayuki, masz rację. U mnie na nawigacji pokazywało inna nazwę niż w googlach. Dziwne. Dolina jest w lewo wzdłuż rzeki Terek. Najpierw się jedzie jedną z wielu dróg po dolinie, po 3-4 km przejeżdża się przez most na prawą stronę rzeki i za mostem w lewo. Potem cały czas jak droga prowadzi. Warto! Naprzeciwko dużych wylewów wapiennych (takie małe Pammukale) jest kładka nad rzeką i potem w górę na lewo ścieżką żeby dojść do siarkowodorowego jeziorka. A potem jedna z wielu dróg około 10 km do posterunku (czujka, reszta wojska siedzi wyżej w bazie). Po drodze opuszczona wioska w której zostaliśmy ugoszczeni przez Azerów z wypasem owiec oraz zamieszkała duża cerkiew z zakrystią. Reszta doliny bezludna ;)

Nissterr, zgadzam się, że są miejsca w Albanii i Rumunii niczym nie ustępujące Gruzji a ich wioski i miasteczka są po prostu ładniejsze (nie wspominając o Gruzińskich błotnistych rzekach i jeziorach) niż to co widzieliśmy w Gruzji. W innych miejscach również. Nie twierdzę jak Gruzini, że Gruzja to najładniejsze miejsce na świecie bo tak nie jest. Ale ważny jest też "czynnik ludzki". Mówię dobrze po rosyjsku więc z większością Gruzinów dogadam się po rusku albo angielsku. A rozmowa z ludźmi to konieczne uzupełnienie klimatu miejsca. W Rumunii i Albanii jest to dużo trudniejsze w Albanii prawie niemożliwe. I mówię tu o pogadaniu i napiciu się z pasterzami, policją, wojem, mieszkańcami małych i większych osad, nie o obsłudze hotelu. Jeśli ktoś jedzie swoim autem z dobrym zapleczem i mieszka wyłącznie na łonie natury, nie je puszek tylko lokalne jedzenie i kupi sobie dobre wino i dobrą czaczę w markowej winnicy to myślę, że jest to świetna opcja na minimum 3 tygodniowy wyjazd. Jak gadałem z innymi w drodze to Azarbejdżan to lipa, Armenia niezła (ładna architektura w odróżnieniu od Gruzji), więc można też wyskoczyć za miedzę. A Ormianie robią najlepsze na świecie szaszłyki! :)2

W przyszłym roku, jeśli dane mi będzie wpaść do Gruzji jadę swoim nowym wycieczkowozem. Wynajęty samochód jest super ale ja nie daję rady bez swojego "karpiowego" fotelika, lodóweczki na piwo i dachowca w trumnie ;) Stary człowiek i nie może ;)
Do zobaczyska!
z wiekiem rośnie ilość osób mogących jedynie pocałować mnie w ....

Awatar użytkownika
Takayuki
 
 
Posty: 9208
Rejestracja: ndz mar 07, 2004 8:13 am
Lokalizacja: Nowa Sól
Kontaktowanie:

Re: Gruzja sierpień

Post autor: Takayuki » śr paź 05, 2016 3:34 pm

tkocy20 pisze: Takayuki, masz rację. U mnie na nawigacji pokazywało inna nazwę niż w googlach. Dziwne. Dolina jest w lewo wzdłuż rzeki Terek.
To chyba byliśmy w tym samym miejscu, tylko jeziorko przeoczyliśmy... przy tych tarasach było pełno jeziorek, ale małych. I z dziwnie smakująca wodą ;)
Przed tym most był zarwany [2013], trzeba było objeżdżać rzekę góra ~2500 po lewej z której jest zdjęcie niżej.
Za tarasami wioska z brodem i cmentarzem starym. Dalej jakaś przepompownia czy coś, mostek, klasztor [świetnie wyglądali braciszkowie w tych okolicznościach przyrody koszący trawę kosiarką spalinową :)21 ], dalej jedziemy kilka km bo z daleka fajna górka z jakimiś ruinami - w sam raz na nocleg i zobaczyć co to. Bliżej i ooooo ale dziwne chatki pasterzy pod górką, takie ładne foremne... jeszcze bliżej i nieeee, to kontenery z wojskiem a obok jakieś inne sprzęty ;) Zawrócili grzecznie, pozwolili przenocować kawałek dalej, po nocy odwozili braciszka ślicznym kamazem, to po drodze nas sprawdzili, mieliśmy chwilę zwątpienia jak wysiada dwóch w nocy i idzie do nas... ale wszystko ok, gadu gadu, ooo co za mapy macie, itp itd. Siedzą tam całą zimę, 2m śniegu, dolinka nieprzejezdna...
Potem na spokojnie rzut oka na mapę wyjaśnił nam co tam robili, za tymi ruinami co chcieliśmy zobaczyć - na lewo Osetia na prawo Rosja :)21

To miejsce?

Obrazek

Awatar użytkownika
tkocy20
Posty: 545
Rejestracja: pt maja 23, 2008 6:42 pm
Lokalizacja: Sochaczew, Żyrardów, Borne Sulinowo

Re: Gruzja sierpień

Post autor: tkocy20 » śr paź 05, 2016 7:24 pm

Tak jest. Dziwny smak wody to albo siarkowodór z zielonego jeziorka albo związki wapnia z wapiennych tarasów. W tym miejscu wody się mieszają i lekko gazują. To jeziorko siarkowodorowe jest ciekawe. Bardzo wydajne źródło ze sporym nasyceniem gazu. Trudno się pływa ale podobno dobrze robi na zmiany skórne. Na końcu doliny jest baza wojskowa ale obowiązuje zakaz wstępu za posterunek za cerkwią. Zimą chłopaki latają na swoje zmiany śmigłowcem. W dolinie przed wojną było 17 osad. Mieszkało w nich około 400 Osetyńców. Nikt nie został choć podobno dolina kwitła. Tym razem Wasza droga była zerwana :) Nic z nią nie robią bo łatwiej naprawić most :)
Do zobaczenia na bezdrożach
Tomek
z wiekiem rośnie ilość osób mogących jedynie pocałować mnie w ....

Awatar użytkownika
Takayuki
 
 
Posty: 9208
Rejestracja: ndz mar 07, 2004 8:13 am
Lokalizacja: Nowa Sól
Kontaktowanie:

Re: Gruzja sierpień

Post autor: Takayuki » czw paź 06, 2016 1:01 am

Kładki nie było jak my byliśmy, zarwany most i długo nic... ta droga na górze świeżo przez jakiś spychacz zrobiona. Wody próbowałem z tych jeziorek przy tarasach, każde trochę inaczej smakowało od takich nawet nawet po 'fuj' :wink: Za cerkwią jeszcze dobre kilka km do wojska, żadnego posterunku nie było, zawracali nas sprzed kontenerów obok jakiś działek czy tam armat... może się pozmieniało coś. Zdjęć oficjalnie nie mam, to nie będziemy weryfikować na forum :wink:

Obrazek

Awatar użytkownika
tkocy20
Posty: 545
Rejestracja: pt maja 23, 2008 6:42 pm
Lokalizacja: Sochaczew, Żyrardów, Borne Sulinowo

Re: Gruzja sierpień

Post autor: tkocy20 » czw paź 06, 2016 9:24 am

Jasne.
Dla tych co się wybierają w tamtym kierunku, to jeśli chodzi o doliny to jedno z najfajniejszych miejsc. Idealne do pomieszkania. Ładnie, pusto, nie wieje, dobry ser w zasięgu, ochrona i parking strzeżony przez wojo w cenie :D. Pędzić na nocleg pod Kazbek sensu żadnego nie ma. No chyba, że ktoś lubi tłok i musi rano startować na szczyt. Na samym podnóżu Kazbeku 50% ludzi to byli Polacy :)2. Kilka godzin spaceru do obozu pośredniego, o świcie atak i przy dobrej pogodzie w 6-8 godzin pięciotysięcznik zaliczony. Proste! Jak się siedzi w knajpie z widokiem przy winie to nawet bardzo proste :)12 Na szczycie byliśmy kilka razy, przy każdej kolejnej kolejce :lol:
z wiekiem rośnie ilość osób mogących jedynie pocałować mnie w ....

Awatar użytkownika
Bobbie1
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 53
Rejestracja: pn sie 09, 2010 5:58 am

Re: Gruzja sierpień

Post autor: Bobbie1 » wt paź 11, 2016 10:18 pm

miras7 pisze:
Bobbie1 pisze:To jakieś fotki byś pokazał...
Coś myślisz o kierunku wschodnim na przyszły rok?
Hmm.. czemu nie... do obgadu...

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże i Wyprawy niekomercyjne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości