Dziecko ma taki zysk, że ma oboje rodziców przez całą dobę, a nie tak, że stary w robocie od rana do wieczora, stara albo w robocie albo się do niej przygotowuje.oprócz tego, ze zapewne jestes z tego dumny to co ?
nie róbmy z patologii normy, jak mawiał pewien mój kolega
jasne, że sie da, tylko niemowlakowi umiarkowanie wisi czy jest trżesiony w wózku - czy na leżąco w samochodzie... ale juz dwu-trzylatkowi mniej
Za patologię uważam to co się teraz często robi z dziećmi -- rodzice jako słudzy kilkuletniego króla. I trzęsienie się nad każdym paprochem na ubranku. Albo branie opiekunki do 10-latka, jak rodzice z domu wyjdą na 2 godziny. Potem wyrasta taki, wychodzi spod klosza i się dziwi, że mu życie w dupę daje.
Oczywiście nie można przegiąć w drugą stronę -- Mt Everest ani zwykłe ostre upalanie ani nawet jazda "do usranej śmierci" byle trasę połykać to nie dla dzieciaka. Jak napisałem, trzeba się dostosować -- spokojniej, wolniej, jak chce pobrykać to się zatrzymać na odpowiednio długi czas.
pzdr
\Sebi