

Moderator: Misiek Bielsko
A ty uwielbiasz jak wszyscy wpierdzielają się w twoje sprawy , pouczają na każdym kroku i nakazują co masz i jak masz robićmuuusk pisze:francu i tu jest dylemat czy żyć godnie czy jako tako?ja jestem głęboko przeciw temu co tam się wyprawia
ale dużo (lepper jedyny wie ilu)![]()
głosowało na tego gościa
czy my możemy pozostać obojętni?
Głos w dyskusji jak pisowiec z pisowcemmuuusk pisze:czy my możemy pozostać obojętni?
Większość tak twierdzimuuusk pisze: niestety mnie do pisu tak daleko jak nam do drugiej Japonii![]()
Dokładnie to samo usłyszałem od kilku tamtejszych obywateli. Ja dodam tylko że nikt tam nie musi brać kredytu na 30 lat aby mieć własne M ani nie siedzi na kasie w tesko w pampersie i strachu za mniej niż te $500 a często i poniżej $330. A na starośc dostanie emeryturę - a nie jałmuzne jaka ma być u nas. I proszę nie traktować tego postu jako zaproszenia do dyskusji z cyklu "jak to u nas jest zajebiście bo mamy 131341 kanałów w telewizorze".franc_ek pisze:Kiedy "tam" się nic nie wyprawia. Żądna rozgłosu opozycja polityczna, która się nawet zjednoczyć nie potrafi, wykorzystuje chwilę aby zwrócić na siebie uwagę i zbić kapitał polityczny albo parę punktów przetargowych u obecnie rządzących.
Przypominam- średnia pensja na Białorusi to 330 USD, w miastach ok. 500 USD, renty, emerytury, zasiłki wypłacane na czas. Benzyna, ropa, czynsze, używki relatywnie tanie ( ok. 30-40%) taniej niż u nas, praca w zasadzie zagwarantowana. Kto chce może tworzyć business prywatny, ziemię można również prywatnie uprawiać, drogi zbudowane i w niezłym stanie.
Nie piszę tego, żeby głosić peany nad Białorusią ale to naprawdę w miarę normalnie funkcjonujący kraj. Do poprawy jest oczywiście wiele spraw natury gospodarczej, politycznej, zdrowotnej itp. ale czy np. u nas nie jest ?
To jest trochę taki PRL za Wilczka- jak ktoś miał łeb na karku i chciał pracować to się dorabiał a ci co pili nic nie mieli![]()
Nie mnie oceniać czy to dobre, czy złe ale podróżuję "tam" z przyjemnością.
Prowokowany, jeżeli poziom dyskusji mi nie odpowiada, najczęściej nie reaguję. Tym razem nie zdzierżyłem.pitagoras pisze:O ile pamiętam za PRL-u nie było napadów na tiry, radia z aut nie znikały a księgowe w reklamówkach przywoziły wypłaty dla setek ludzi i jakoś nikt do nich nie strzelał
Rozumiem, że nie masz nic przeciwko wysadzeniu kilku pociągów lub porwaniu kilku samolotów w Polsce przez niezadowolonychHinek pisze:Oczywiście że można. Patrz np:
Ostoja Demokracji ->USA ->Guantanamo
Jeszcze jakieś wątpliwości??
Bardzo ciekawe zestawienie białoruskich i greckich demonstrantów. Sugerujesz, że greckim nie wolno w ogóle protestować, urządzać zgromadzeń i wyrażać publicznie swoich poglądów? CZy też może chcesz powiedzieć, że białoruscy wyszli na ulice i podpalali samochody, wybijali szyby i zdecydowali się pobić uzbrojonych po zęby milicjantów? Tobie też polecam "Skokie case", m. in. sędzia spostrzegł tam w uzasadnieniu co następuje: "Wolne społeczeństwo woli ukarać tych nielicznych, którzy nadużywają prawa do wolności słowa, dopiero po pogwałceniu przez nich prawa, aniżeli zakneblować ich, i wszystkich innych, zanim to uczynią". Tylko prosżę nie przekonujcie mnie, że władze białoruskie zechciały rozpędzić demonstrację i aresztować myślących inaczej, gdyż "naruszali oni porządek prawny Republiki Białorusi"DamnIt pisze:Ależ przecież w łUnijnej Grecji od miesięcy są demontracje W-Y-J-Ą-T-K-O-W-Y-C-H, którzy są niezadowoleni. Na ulice potrafi wyjść kilkadziesiąt tysięcy ludzi, jest solidne pałowanie, gazy łzawiące i reszta atrakcji. Owi W-Y-J-Ą-T-K-O-W-Y-I, którzy są niezadowoleni w ramach swego niezadowolenia na przykład jakiś bank sobie zapalą. A i trochę ofiar śmiertelnych jest już na koncie i tysiące aresztowanych. I to wszystko w pępku świata, w samej łUni a tłumienie tych zamiesze nazywane jest "przywracanie porządku".
Natomiast na Białorusi to od razu jest "wielkie aj-waj", zamach na wolność", "reżim dławi" itd. mimo że dzieje się to w skali mikro biorąc pod uwagę wydażeia w Grecji.
A jakież te prawo ma znaczenie? Co innego prawo do czegoś, a co innego możliwość. W żadnym kraju nie ma takich możliwości. Prawdziwą wolność wypowiedzi zapewni ci tylko anarchia. Zabawne jest to, że żyjąc w państwie wyznaniowym martwisz się o swobody innych...to jakaś perwersjaLenio pisze: Nie rozumiesz (lub nie chcesz rozumieć), że cały czas piszę o zupełnie innej kwestii, piszę o prawie do wolności wypowiedzi i swobodnej debaty.
gdybyś zastosował jedną miarę do obu tych przypadków zrozumiałbyś w czym jest rzecz. Wtedy zauważyłbyś że Grecy także protestują przeciwko władzy - zarówno tej "swojej" - jak i tej "naszej wspólnej" - łUnijnej. Zauważ że protestują także przeciwko(a może przede wszystkim) systemowi w którym tkwisz Ty czy ja. Gdyż tenże system, obiecywany jako ósmy cód świata, zawiódł - lub też może tak właśnie miało być. Tylko że greckie protesty są z nieporównywalnie większym "rozmachem". Efekty protestów są w obu przypadkach takie same: czyli żadne. Grecki/łUnijne władze mają koło d.py greckich obywateli - tak samo jak i Łukaszenka jakoś nie zdecydował się na Seppuku po demonstracjach w Mińsku.Lenio pisze:Bardzo ciekawe zestawienie białoruskich i greckich demonstrantów. Sugerujesz, że greckim nie wolno w ogóle protestować, urządzać zgromadzeń i wyrażać publicznie swoich poglądów? CZy też może chcesz powiedzieć, że białoruscy wyszli na ulice i podpalali samochody, wybijali szyby i zdecydowali się pobić uzbrojonych po zęby milicjantów? Tobie też polecam "Skokie case", m. in. sędzia spostrzegł tam w uzasadnieniu co następuje: "Wolne społeczeństwo woli ukarać tych nielicznych, którzy nadużywają prawa do wolności słowa, dopiero po pogwałceniu przez nich prawa, aniżeli zakneblować ich, i wszystkich innych, zanim to uczynią". Tylko prosżę nie przekonujcie mnie, że władze białoruskie zechciały rozpędzić demonstrację i aresztować myślących inaczej, gdyż "naruszali oni porządek prawny Republiki Białorusi"DamnIt pisze:Ależ przecież w łUnijnej Grecji od miesięcy są demontracje W-Y-J-Ą-T-K-O-W-Y-C-H, którzy są niezadowoleni. Na ulice potrafi wyjść kilkadziesiąt tysięcy ludzi, jest solidne pałowanie, gazy łzawiące i reszta atrakcji. Owi W-Y-J-Ą-T-K-O-W-Y-I, którzy są niezadowoleni w ramach swego niezadowolenia na przykład jakiś bank sobie zapalą. A i trochę ofiar śmiertelnych jest już na koncie i tysiące aresztowanych. I to wszystko w pępku świata, w samej łUni a tłumienie tych zamiesze nazywane jest "przywracanie porządku".
Natomiast na Białorusi to od razu jest "wielkie aj-waj", zamach na wolność", "reżim dławi" itd. mimo że dzieje się to w skali mikro biorąc pod uwagę wydażeia w Grecji.
a ilu takich osób wysłuchałeś? w sensie osobiście, nie w mediach.. bo sam bym chętnie wysłuchał..Mroczny pisze:mi wystarczy posłuchać tych co im się udało dać nogę
Z wypowiedzi tej wnioskuję, że Szanowny Pan nie akceptuje poglądów Michnika, a jednocześnie akceptuje poglądy (i działania) Łukaszenki. DziwneDamnIt! pisze: Symbolem naszej wolności słowa i prasy jest ostatnio podpis michnika pod listem krytykującym węgierskie władze i w obronie wolności prasy. Równie dobrze mógł się tam podpisać Urban
To może już skorzystam z tej znaczącej sugestii. Wpisuje się ona zresztą w poglądy autoraDamnIt! pisze: A na temat wolności wyrażania opinii to, jako mieszkaniec tego kraju(i UE), lepiej nic już nie pisz
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości