defenderem gdansk- Hong kong
Moderator: Misiek Bielsko
Re: defenderem gdansk- Hong kong
kibicuję tej wyprawie...
pomyślcie tylko może o takiej desce z drucikiem do kabelka od żelazka...
taką wiecie, antenką... jakby w te antenkę wpiąć linki z kajta... to można będzie w trakcie kajtowania posilić się z bidonu np...
to ważne!
pomyślcie tylko może o takiej desce z drucikiem do kabelka od żelazka...
taką wiecie, antenką... jakby w te antenkę wpiąć linki z kajta... to można będzie w trakcie kajtowania posilić się z bidonu np...
to ważne!
Re: defenderem gdansk- Hong kong
a bedzie transmisja onlajn?
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: defenderem gdansk- Hong kong
to bedzie fonia
a jeszcze wizja potrzebna , inaczej kaski sponsorzy nie dadzą ,
a jeszcze wizja potrzebna , inaczej kaski sponsorzy nie dadzą ,
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: defenderem gdansk- Hong kong
A na chooj nam kasa... Byśmy przepili?
My tu Kolego misje mamy.
Znaczy z gówna taki bat ukręcić, że królewna nim smagać tyłek konia będzie w zachwycie jego i swoim.
Nie powiem, wpłynęła dzisiaj kwota zlotych stu... Przyjąłem.
Zbyt poważna to suma w naszym budżecie, by tak po prostu odmówić.
Ponieważ poza faktem, że choojem jestem oczywistym, to jednak metodycznym.
Interesuję się historią spraw, którymi zająć chce się.
I powiem Wam, że temat serfingu* wciągnal mnie, jak fastryga szlufkę.
*serfingu [cenzura], a nie jakiego lanserskiego kajta bez majta.
My tu Kolego misje mamy.
Znaczy z gówna taki bat ukręcić, że królewna nim smagać tyłek konia będzie w zachwycie jego i swoim.
Nie powiem, wpłynęła dzisiaj kwota zlotych stu... Przyjąłem.
Zbyt poważna to suma w naszym budżecie, by tak po prostu odmówić.
Ponieważ poza faktem, że choojem jestem oczywistym, to jednak metodycznym.
Interesuję się historią spraw, którymi zająć chce się.
I powiem Wam, że temat serfingu* wciągnal mnie, jak fastryga szlufkę.
*serfingu [cenzura], a nie jakiego lanserskiego kajta bez majta.
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: defenderem gdansk- Hong kong
Za nim się cofniemy, cytat:
Dlaczego akurat kitesurfing, co ci daje?
Daje mi inspiracje do pracy i życia prywatnego. Uzupełnia mój balans w życiu, tak że wszystko dobrze się układa. Jara mnie cała otoczka - zajawka i ziomki, nowe miejsca, rozmowy o pływaniu, szukanie spotów, wiatru, przygotowania, wyjazdy, wejścia na wodę. I ten ułamek czasu gdy jestem na wodzie i robię się to co chcę. Kitesurfing mnie uspakaja, wycisza, daje mi flow i adrenalinę.
http://www.sieplywa.pl/nawypasie/192/Ja ... keboardzie
Niszowa historia.
W przygotowaniu, mój pierwszy klip:
Jak osiągnąć sukces w kicie.
Dlaczego akurat kitesurfing, co ci daje?
Daje mi inspiracje do pracy i życia prywatnego. Uzupełnia mój balans w życiu, tak że wszystko dobrze się układa. Jara mnie cała otoczka - zajawka i ziomki, nowe miejsca, rozmowy o pływaniu, szukanie spotów, wiatru, przygotowania, wyjazdy, wejścia na wodę. I ten ułamek czasu gdy jestem na wodzie i robię się to co chcę. Kitesurfing mnie uspakaja, wycisza, daje mi flow i adrenalinę.
http://www.sieplywa.pl/nawypasie/192/Ja ... keboardzie
Niszowa historia.
W przygotowaniu, mój pierwszy klip:
Jak osiągnąć sukces w kicie.
Re: defenderem gdansk- Hong kong
wykupiłbym sobie kurs kit..serfing, czy jakoś tak a koleś się ceni
ehhh.....
ehhh.....
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: defenderem gdansk- Hong kong
U nas taki sam kurs, na desce do prasowania, jest... darmowy.
Ale zawsze możesz dla spokoju sumienia zagłosować na:
http://www.forum4x4.pl/viewtopic.php?f=5&t=96818
To jest równie wzruszające.
Również mnie rozpierdala.
Ale zawsze możesz dla spokoju sumienia zagłosować na:
http://www.forum4x4.pl/viewtopic.php?f=5&t=96818
To jest równie wzruszające.
Również mnie rozpierdala.
Re: defenderem gdansk- Hong kong
i filmik na desce ma ?
już zagłosowałem
rodzinę namawiam by też głosowali a tu mam opór , ciemniaki nie znają się
już zagłosowałem

rodzinę namawiam by też głosowali a tu mam opór , ciemniaki nie znają się
Re: defenderem gdansk- Hong kong
Gdybyście tej deski drzewnianej do prasowania nie pozyskali, to mam jedną na oku.
Niejaki Zenek - ksywa „Mieciu” , sam Zenek nie przepada za nią, prawdopodobnie dlatego, że pochodzi jeszcze z czasów, kiedy to Mieciu był jeszcze wysokiej klasy specjalistą od pozyskiwania metali szlachetnych (specjalizował się w miedziu), aczkolwiek nie wspomina dobrze tego okresu swego życia i w pewnych przypadkach nie należy mu go przypominać, ale ja nie o tym... -posiada deskę szalunkową.
Laik powiedziałby : zwykła deska Nieprawda…
Deskę oną Zenek onegdaj zaj.ebał był z budowy (dwie właściwie, ale ponieważ ciążyły mu niemiłosiernie jedną zdilował przygodnie poznanym osobnikom, którzy akurat wracali ze sklepu pobrzękując apetycznie nalewkami marki "Tur" i zobaczywszy Zenka odpoczywającego po drodze na wymyślnej konstrukcji z dwóch desek zabrali go ze sobą w sobie tylko znajome miejsce, prawdopodobnie zachwyceni jego inżynierskimi zdolnościami.
Z deski, oraz kilku występujących w najbliższej okolicy bazy nowych kolegów, cegieł,w pięknych okolicznościach przyrody, Zenek niezwykle sprawnie skonstruował zgrabną ławeczkę.
Podczas pobierania płatności - oczywiście przelewem - Zenek zobligował się ponadto do dostarczenia czterech pustaków w celu ustabilizowania konstrukcji lub wręcz jej modernizacji.
Tak że, miło spędziwszy popołudnie oraz wieczór, Zenek rozleniwiony conieco udał się w kierunku sobie tylko znanym,dzierżąc dzielnie deskę, przy tym polegając na autopilocie i dumając, że fajnie, fajnie, ale chyba jednak trochę mało rozrywkowo było (nic dziwnego, wszak nikt nie nazwał go "Mieciem" a i w politycznych dysputach prawdopodobnie tury spowodowały polaryzację poglądów, więc zgodnie stwierdzili, że jest chu.jowo i sami złodzieje dookoła.
Niestety ok. 200 metrów od domu u Zenka nastąpiła kumulacja. Nie, nie to co myślicie, Zenek nigdy nie rzyga po alkoholu, a po trzech nalewkach na łeba to już na pewno... Po prostu dwa promile z transakcji za deskę połączone zpromilem zaliczki za pustaki, skumulowane z dwoma wyniesionymi z domu (jesczcze na rozruchu) zrobiły swoje...
Zenek, wykonawszy widowiskowe salto, którego niestety nikt nie widział, a którego z pewnością nie powstydziłby się Dżaki Czan - spoczął w rowie, gdzie natychmiast zasnął, przykrywszy się deską.
200 metrów od domu w rowie tym znalazła go następnie żona, tak zaraz już dość mocno po świcie. Następnie przekazy rozjeżdżają się nieco, mnie najbardziej wiarygodna wydaje się wersja, że Zenek przyciskał deskę do piersi, rycząc: "Odpiiii ty się dol, ty [cenzura], dziecka ci nie oddam".
Historię deski pokrywają potem gdzieniegdzie białe plamy, gdyż sam Zenek zapomniał, po co ją zaj.ebał (coś mówiło mu,że miał załatać dziurę w szopie, ale deska ni cholery nie pokrywała całej dziury), pewne jest tylko, że walała się tu i ówdzie po podwórku, dopóki sołtys, odwiedzając Zenka w sprawie nieopłaconych w gminie podatków a także szczucia listonosza psami, nie potknął się o nią i nie opier.dolił Zenka, że ma burdel na podwórku.
Deska następnie wylądowała w stodole, gdzie spędziła udokumentowane trzy lata.
Następnie, brała udział w przynajmniej dwóch, nie bez znaczenia w życiu Zenka epizodach: remont obory i kłótnia z teściową.
Z remontem sprawa jest jasna: po prostu deska, tak TA deska, omskła się zenkowi spod kopyt na rusztowaniu, efektem czego doznał złamania obojczyka oraz niezwykle bolesnego urazu kostki prawej nogi o desce przyjętej na twarz nie wspominając.
Zresztą do dziś twierdzi, że rusztowanie które postawił było zgodne z wszekimi zasadami sztuki i BHP, a wypadek nastąpił w wyniku zbyt zamaszystego ruchu kielnią.
Odgrażał się nawet potem, że ją spali, jednak czy to na skutek zbytniego znieczulenia się, czy kontuzji nie wprowadził tego w czyn. Deskę żona Zenka wrzuciła następnie do chlewika, gdzie prawdopodobnie przebywa do dzisiaj.
Z teściową sprawa nie jest już taka jasna, tym bardziej, że liczni przyjaciele i chwilowi znajomi Zenka znają ją tylko z jego opowieści. Podobnież w chwili spięcia Zenek przydzwonił solidnie teściowej tą deską i to nie raz (po drugim turze mówi, że kantem).
Pokazuje także ślady na desce, jakoby zębów "mamusi", i choć nieporozumienie owo dziwnym trafem zbiega się z utratą przez Zenka dwóch przednich jedynek - on sam twierdzi, że to wina betonu, zaległego w niektórych.
Nikt nie śmie zaprzeczyć, choć wszyscy wiedzą, że Zenka teściowa zarówno z postury, jak i z twarzy przypomina niemiecki PZKF I i Zenek przegrywa z nią wszystkie starcia w pierwszej rundzie przez K.O.
Także, gdybyście byli tą deską zainteresowani, to dajcie cynk oraz flaszkę dla Zenka, mogę się podjąć negocjacji.
P.S.
Z ostatniej chwili:
gadałem wstępnie z zenkiem, trochę niekumaty dzisiaj jest, do tego chyba trochę za szybko mówiłem i na wieść, że do Honk-Kongu dość przytomnie zapytał:
"A na ch.uj małpie na wieżowcu jeszcze moja deska?"
Po doprecyzowaniu tematu stwierdził, że nie zna jeszcze wszystkich właściwości i przeznaczenia swojej deski, ale do lansowania kitu to się stanowczo nadaje.

Niejaki Zenek - ksywa „Mieciu” , sam Zenek nie przepada za nią, prawdopodobnie dlatego, że pochodzi jeszcze z czasów, kiedy to Mieciu był jeszcze wysokiej klasy specjalistą od pozyskiwania metali szlachetnych (specjalizował się w miedziu), aczkolwiek nie wspomina dobrze tego okresu swego życia i w pewnych przypadkach nie należy mu go przypominać, ale ja nie o tym... -posiada deskę szalunkową.
Laik powiedziałby : zwykła deska Nieprawda…
Deskę oną Zenek onegdaj zaj.ebał był z budowy (dwie właściwie, ale ponieważ ciążyły mu niemiłosiernie jedną zdilował przygodnie poznanym osobnikom, którzy akurat wracali ze sklepu pobrzękując apetycznie nalewkami marki "Tur" i zobaczywszy Zenka odpoczywającego po drodze na wymyślnej konstrukcji z dwóch desek zabrali go ze sobą w sobie tylko znajome miejsce, prawdopodobnie zachwyceni jego inżynierskimi zdolnościami.
Z deski, oraz kilku występujących w najbliższej okolicy bazy nowych kolegów, cegieł,w pięknych okolicznościach przyrody, Zenek niezwykle sprawnie skonstruował zgrabną ławeczkę.
Podczas pobierania płatności - oczywiście przelewem - Zenek zobligował się ponadto do dostarczenia czterech pustaków w celu ustabilizowania konstrukcji lub wręcz jej modernizacji.
Tak że, miło spędziwszy popołudnie oraz wieczór, Zenek rozleniwiony conieco udał się w kierunku sobie tylko znanym,dzierżąc dzielnie deskę, przy tym polegając na autopilocie i dumając, że fajnie, fajnie, ale chyba jednak trochę mało rozrywkowo było (nic dziwnego, wszak nikt nie nazwał go "Mieciem" a i w politycznych dysputach prawdopodobnie tury spowodowały polaryzację poglądów, więc zgodnie stwierdzili, że jest chu.jowo i sami złodzieje dookoła.
Niestety ok. 200 metrów od domu u Zenka nastąpiła kumulacja. Nie, nie to co myślicie, Zenek nigdy nie rzyga po alkoholu, a po trzech nalewkach na łeba to już na pewno... Po prostu dwa promile z transakcji za deskę połączone zpromilem zaliczki za pustaki, skumulowane z dwoma wyniesionymi z domu (jesczcze na rozruchu) zrobiły swoje...
Zenek, wykonawszy widowiskowe salto, którego niestety nikt nie widział, a którego z pewnością nie powstydziłby się Dżaki Czan - spoczął w rowie, gdzie natychmiast zasnął, przykrywszy się deską.
200 metrów od domu w rowie tym znalazła go następnie żona, tak zaraz już dość mocno po świcie. Następnie przekazy rozjeżdżają się nieco, mnie najbardziej wiarygodna wydaje się wersja, że Zenek przyciskał deskę do piersi, rycząc: "Odpiiii ty się dol, ty [cenzura], dziecka ci nie oddam".
Historię deski pokrywają potem gdzieniegdzie białe plamy, gdyż sam Zenek zapomniał, po co ją zaj.ebał (coś mówiło mu,że miał załatać dziurę w szopie, ale deska ni cholery nie pokrywała całej dziury), pewne jest tylko, że walała się tu i ówdzie po podwórku, dopóki sołtys, odwiedzając Zenka w sprawie nieopłaconych w gminie podatków a także szczucia listonosza psami, nie potknął się o nią i nie opier.dolił Zenka, że ma burdel na podwórku.
Deska następnie wylądowała w stodole, gdzie spędziła udokumentowane trzy lata.
Następnie, brała udział w przynajmniej dwóch, nie bez znaczenia w życiu Zenka epizodach: remont obory i kłótnia z teściową.
Z remontem sprawa jest jasna: po prostu deska, tak TA deska, omskła się zenkowi spod kopyt na rusztowaniu, efektem czego doznał złamania obojczyka oraz niezwykle bolesnego urazu kostki prawej nogi o desce przyjętej na twarz nie wspominając.
Zresztą do dziś twierdzi, że rusztowanie które postawił było zgodne z wszekimi zasadami sztuki i BHP, a wypadek nastąpił w wyniku zbyt zamaszystego ruchu kielnią.
Odgrażał się nawet potem, że ją spali, jednak czy to na skutek zbytniego znieczulenia się, czy kontuzji nie wprowadził tego w czyn. Deskę żona Zenka wrzuciła następnie do chlewika, gdzie prawdopodobnie przebywa do dzisiaj.
Z teściową sprawa nie jest już taka jasna, tym bardziej, że liczni przyjaciele i chwilowi znajomi Zenka znają ją tylko z jego opowieści. Podobnież w chwili spięcia Zenek przydzwonił solidnie teściowej tą deską i to nie raz (po drugim turze mówi, że kantem).
Pokazuje także ślady na desce, jakoby zębów "mamusi", i choć nieporozumienie owo dziwnym trafem zbiega się z utratą przez Zenka dwóch przednich jedynek - on sam twierdzi, że to wina betonu, zaległego w niektórych.
Nikt nie śmie zaprzeczyć, choć wszyscy wiedzą, że Zenka teściowa zarówno z postury, jak i z twarzy przypomina niemiecki PZKF I i Zenek przegrywa z nią wszystkie starcia w pierwszej rundzie przez K.O.
Także, gdybyście byli tą deską zainteresowani, to dajcie cynk oraz flaszkę dla Zenka, mogę się podjąć negocjacji.
P.S.
Z ostatniej chwili:
gadałem wstępnie z zenkiem, trochę niekumaty dzisiaj jest, do tego chyba trochę za szybko mówiłem i na wieść, że do Honk-Kongu dość przytomnie zapytał:
"A na ch.uj małpie na wieżowcu jeszcze moja deska?"
Po doprecyzowaniu tematu stwierdził, że nie zna jeszcze wszystkich właściwości i przeznaczenia swojej deski, ale do lansowania kitu to się stanowczo nadaje.
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: defenderem gdansk- Hong kong
Historia Zenka, jako żwywo wpisuje się w nasze trendy.
Nie powiem, w takie deskie to wchodze w ciemno.
Deska z ch-rem... A jak by się onegdajszy właściciel odnalazł, to i on nie pożałuje, bo w końcu na chooj taka deska komu?!
Od razu zastrzeć jednak muszę, że deska poddanie zostanie specjalistycznej obróbce.
Pierwsze primo:
Musi się zmieścić na rower.
Drugie primo:
Zmieścić i nie uwierać.
Trzecie primo:
Rzemienie na stopy zmieścić i nosić po przestworzach i oceanach.
Nie powiem, w takie deskie to wchodze w ciemno.
Deska z ch-rem... A jak by się onegdajszy właściciel odnalazł, to i on nie pożałuje, bo w końcu na chooj taka deska komu?!
Od razu zastrzeć jednak muszę, że deska poddanie zostanie specjalistycznej obróbce.
Pierwsze primo:
Musi się zmieścić na rower.
Drugie primo:
Zmieścić i nie uwierać.
Trzecie primo:
Rzemienie na stopy zmieścić i nosić po przestworzach i oceanach.
Re: defenderem gdansk- Hong kong
Gładka aby?
Żebyś se bombluf nie narobił.

Żebyś se bombluf nie narobił.

... transporter GV XL7 2.0HDI 6,68l/100km nurza się w zieloność i jak łódka brodzi ...
Re: defenderem gdansk- Hong kong
Stopa w morzu bialoruskim jest tak wytrenowana, ze zadne odciski jej nie straszne.
A w temacie kita. Czy kitu jak kto woli. Elwoodzie drogi. Wiater wial, pogoda przednia, a doniesien z ujezdzania kita bosymi stopami po plazy trojmiejskiej szorujac nima. Trening mial byc. Parafrazujac ze filmu jakiegos polskiego: Trenuj ciulu jeden, ty za granica jedziesz ;O Sprawdzales moc kita? Moc jest? Operowanie opanowales? Ci zapomnialem powiedziec, ze sterowanie polega na tym, ze jak ciagniesz w lewo to skreca w lewo, a jak w prawo to w prawo. Wiem, trudne, nie kazde urzadzenie tak robi, ale tak wlasnie ma byc. Korzystaj ze wiatera, bo wieje pono na pomorzu pomorskim.
A w temacie kita. Czy kitu jak kto woli. Elwoodzie drogi. Wiater wial, pogoda przednia, a doniesien z ujezdzania kita bosymi stopami po plazy trojmiejskiej szorujac nima. Trening mial byc. Parafrazujac ze filmu jakiegos polskiego: Trenuj ciulu jeden, ty za granica jedziesz ;O Sprawdzales moc kita? Moc jest? Operowanie opanowales? Ci zapomnialem powiedziec, ze sterowanie polega na tym, ze jak ciagniesz w lewo to skreca w lewo, a jak w prawo to w prawo. Wiem, trudne, nie kazde urzadzenie tak robi, ale tak wlasnie ma byc. Korzystaj ze wiatera, bo wieje pono na pomorzu pomorskim.
Kapec, disco 300TDi '97,
Re: defenderem gdansk- Hong kong
kapec pisze: Trening mial byc. Parafrazujac ze filmu jakiegos polskiego: Trenuj ciulu jeden, ty za granica jedziesz ;
tylko tam były jeszcze argumenty w postaci dwóch karków lat 80-tych ,
hmmmm....... kim postraszyć Dariusza ?
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: defenderem gdansk- Hong kong
.
Ostatnio zmieniony pn wrz 09, 2013 11:05 pm przez mazeno, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: defenderem gdansk- Hong kong
i proszzzzzzzę mamy pogromcę Dariusza i to z jakim arsenałem
Re: defenderem gdansk- Hong kong
rozumiem patyk z deski ale deske z patyka? to juz trza byc chyba mazeniuszem 

-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: defenderem gdansk- Hong kong
Mazeniak, to złośliwe, zazdrosne bydlę.
Menda... o!
Jutro będzie puszczał bąki w Gdańsku.
Menda... o!
Jutro będzie puszczał bąki w Gdańsku.
Re: defenderem gdansk- Hong kong
idzie tam na nogach czy kejtem?
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: defenderem gdansk- Hong kong
Maszerował tydzień temu:
https://picasaweb.google.com/mazeno.pl. ... eskidy_pmw#
Teraz płynie z Wisłą.
Jutro kolejne szkolenie z kitu.
P.S.
Dzisiaj nad zatoką wschodni wyrywał z butów. Lato w pełni!
No i pierwsze foty mam, z treningu w terenie.
https://picasaweb.google.com/mazeno.pl. ... eskidy_pmw#
Teraz płynie z Wisłą.
Jutro kolejne szkolenie z kitu.
P.S.
Dzisiaj nad zatoką wschodni wyrywał z butów. Lato w pełni!
No i pierwsze foty mam, z treningu w terenie.
-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: defenderem gdansk- Hong kong
W ramach szkolenia się znalazłem takie o to uwagi do sprzętu:
WZROST NIE MA ZNACZENIA DLA WYBORU SPRZETU
Waga ridera (kg):---------------90-100-------75-90-------65-75-------<65
Rozmiar KITE (m2):
PODSTAWOWY:------------------13-14-------12-13-------11-12-------10-11
SILNOWIATROWY:----------------9-10--------8-9---------7-8----------6-8
Rozmiar Deski:---------------->132x42------>128x38----<130x40-----<128x38
----------------------------------------------<132x42
Rozmiary deski sa to wymiary docelowe, jak ktos sie uczy, oczywiscie latwiej bedzie to robic na wiekszej deni np. tzw. drzwiach od lazienki.
Kierunek więc prawidłowy obrałem.
W łazience zanjdziemy praktycznie wszystkie produkty, by stworzyć zestaw dla Pelego Kitu.
WZROST NIE MA ZNACZENIA DLA WYBORU SPRZETU
Waga ridera (kg):---------------90-100-------75-90-------65-75-------<65
Rozmiar KITE (m2):
PODSTAWOWY:------------------13-14-------12-13-------11-12-------10-11
SILNOWIATROWY:----------------9-10--------8-9---------7-8----------6-8
Rozmiar Deski:---------------->132x42------>128x38----<130x40-----<128x38
----------------------------------------------<132x42
Rozmiary deski sa to wymiary docelowe, jak ktos sie uczy, oczywiscie latwiej bedzie to robic na wiekszej deni np. tzw. drzwiach od lazienki.
Kierunek więc prawidłowy obrałem.
W łazience zanjdziemy praktycznie wszystkie produkty, by stworzyć zestaw dla Pelego Kitu.
Re: defenderem gdansk- Hong kong
A ja, pomimo, ze nigdy w zyciu nie przebieglem wiecej niz kilometr, zapisalem sie wlasnie na bieg. BIEG PAPIERNIKA
!! To niebylejaki bieg, cale 10km trzeba przebiec. Nie wiem czy dam rade czy nie, bo nie trenuje. Przespacerowac rade raczej dam, limit czasu 2 godziny, wiec idac sprawnym krokiem powinienem sie wyrobic. No i wyszedlem z zalozenia, ze na kazdych zawodach musi byc ktos ostatni, wiec pewnie bede to ja 


Kapec, disco 300TDi '97,
- Marek D.
-
- Posty: 6613
- Rejestracja: czw mar 17, 2005 12:31 pm
- Lokalizacja: Coś koło Piątka ale bliżej Soboty
Re: defenderem gdansk- Hong kong
Zajebisty watek
Jedna uwaga
Tego co se chciał pożartować z kursów na Białorusi informuję, że działa tam DOSAAF: Ochotnicze Towarzystwo Współdziałania z Armią, Lotnictwem i Flotą - odpowiednik polskiej Ligi Obrony Kraju
I to na tyle prężnie, że ich ekipy przyjeżdżają na nasze popierdółki swoimi zmotkami
.... A dziołchy mają naprawdę ładne


Jedna uwaga







-
-
- Posty: 4993
- Rejestracja: sob gru 31, 2011 11:12 am
Re: defenderem gdansk- Hong kong
Kapec, trzymamy kciuki!
Start do Biegu Papiernika za 5 minut, zanim więc kapec dobiegnie/dojdzie zdążycie przeczytać dla paddzierżania razgawora:
http://indywidualista.pl/2012/07/21/nie ... fa-younga/
P.S.
I jestem raczej pewien, że nie będzie to kapecia bieg ostatni!
Start do Biegu Papiernika za 5 minut, zanim więc kapec dobiegnie/dojdzie zdążycie przeczytać dla paddzierżania razgawora:
http://indywidualista.pl/2012/07/21/nie ... fa-younga/
P.S.
I jestem raczej pewien, że nie będzie to kapecia bieg ostatni!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości