Afryka zimą
: pt lut 01, 2019 9:30 pm
Wróciliśmy z 39 dniowej zimowej eskapady do Afryki - Maroko, Mauretania, Senegal.
Wyjazd w telegraficznym skrócie:
- ponad 13 000 przejechanych kilometrów
- ok. 1800 litrów wypalonego paliwka,
- cena paliwa nieco poniżej 4 zł,
- 0 awarii w Patrolu,
- odwiedzone 3 kraje: Maroko, Mauretania i Senegal,
- najdłuższy postój na granicy – wjazd do Maroka – 5 godz. (cały duży prom musieli odprawić)
- 38 słonecznych dni, tylko ostatniego dnia rozpadało się nad ranem w Tangerze,
- najniższa temperatura: – 2 st. w Maroku w nocy, najwyższa temp: ponad 30 st. w Mauretanii i Senegalu,
- ok. 40 rozdanych fiszek na punktach kontrolnych,
- Maroko – super ciekawe i dużo miejsc do zobaczenia, w porównaniu do pozostałych krajów to jak Szwajcaria, szczególnie północna część,
- Mauretania – 2 duże miasta na wybrzeżu i ogrom piasku. Sahara wdziera się tu na każdym kroku. Nie przejechaliśmy trasy wzdłuż linii kolejowej
- Senagal już zielony i kolorowy, małpy latają po drzewach, tutaj zobaczyliśmy pierwsze baobaby, Dakar zaliczony.
- dużo spotkanych podróżników – szczególnie Niemców, Francuzów w camperach i ciężarówkach wyprawowych,
- nie ma wiz wielokrotnego wjazdu do Mauretanii, za każdym razem się płaci 55 euro na głowę
- trochę mniej kasy na koncie, ale były warte wydania.
Wyjazd w telegraficznym skrócie:
- ponad 13 000 przejechanych kilometrów
- ok. 1800 litrów wypalonego paliwka,
- cena paliwa nieco poniżej 4 zł,
- 0 awarii w Patrolu,
- odwiedzone 3 kraje: Maroko, Mauretania i Senegal,
- najdłuższy postój na granicy – wjazd do Maroka – 5 godz. (cały duży prom musieli odprawić)
- 38 słonecznych dni, tylko ostatniego dnia rozpadało się nad ranem w Tangerze,
- najniższa temperatura: – 2 st. w Maroku w nocy, najwyższa temp: ponad 30 st. w Mauretanii i Senegalu,
- ok. 40 rozdanych fiszek na punktach kontrolnych,
- Maroko – super ciekawe i dużo miejsc do zobaczenia, w porównaniu do pozostałych krajów to jak Szwajcaria, szczególnie północna część,
- Mauretania – 2 duże miasta na wybrzeżu i ogrom piasku. Sahara wdziera się tu na każdym kroku. Nie przejechaliśmy trasy wzdłuż linii kolejowej
- Senagal już zielony i kolorowy, małpy latają po drzewach, tutaj zobaczyliśmy pierwsze baobaby, Dakar zaliczony.
- dużo spotkanych podróżników – szczególnie Niemców, Francuzów w camperach i ciężarówkach wyprawowych,
- nie ma wiz wielokrotnego wjazdu do Mauretanii, za każdym razem się płaci 55 euro na głowę
- trochę mniej kasy na koncie, ale były warte wydania.