Strona 1 z 8
Syberia 2007
: czw wrz 08, 2005 2:37 pm
autor: Discotheque
Jako ze bezwlad na forum okrutny juz zapodam temat
Kto chetny wybrac sie w te rejony?
Mozna by juz jakis planik zrobic i powoli sie przygotowac bo czas leci a mlodsi juz nie bedziemy
Wyprawa calkowicie bez cisnien, bez limitow dziennych km do odwalenia. Jedziemy jak jedziemy. Dobra zabawa, fajne wspomnienia, integracja.
Terminy, dlugosc, rejony i inne wyjda z czasem przy planowaniu.
: czw wrz 08, 2005 2:39 pm
autor: PIORUN
Od dawna chodzi mi to po głowie mamy małego plana z Bigą na taki wyjazd.
Najgorzej to z tymi limitami czasowymi, bo z czegoś trza zyc

: czw wrz 08, 2005 3:31 pm
autor: CzarekN
Mnie sie Mongolia przewala przez leb. Tylko jak polaczyc ponadswietlna predkosc mojego bolidu z odlegloscia i wrotami czasu (cholernie waskimi).
I jeszcze ta szostka w totka, ach
Ale plany trzeba miec
Czarek
: czw wrz 08, 2005 5:23 pm
autor: lesio jeep
Agdzie bys ta planowali dokladniej bo tesz mysle o AZJi w przyszlym roku
choc dokladniej o Indiach i Nepalu ale to tylko przymiarki do przymiarek
wiec moze cos z tego wyjdzie
: czw wrz 08, 2005 6:35 pm
autor: Discotheque
PIORUN pisze:Od dawna chodzi mi to po głowie mamy małego plana z Bigą na taki wyjazd.
Najgorzej to z tymi limitami czasowymi, bo z czegoś trza zyc

No to opowiadaj
Tylko uprzedzam mowie tu o 2007 roku bo w 2006 na poczatku lipca szukam chetnych na chorwacje wzedluz wybrzeza, a pod koniec 2006 znowu Rumunia.
W 2007 Syberia. Chociaz zawsze plany mozna jakos zmienic

Re: Syberia 2007
: czw wrz 08, 2005 9:56 pm
autor: czesław&jarząbek
Discotheque pisze:Jako ze bezwlad na forum okrutny juz zapodam temat
Kto chetny wybrac sie w te rejony?
Mozna by juz jakis planik zrobic i powoli sie przygotowac bo czas leci a mlodsi juz nie bedziemy
Wyprawa calkowicie bez cisnien, bez limitow dziennych km do odwalenia. Jedziemy jak jedziemy. Dobra zabawa, fajne wspomnienia, integracja.
Terminy, dlugosc, rejony i inne wyjda z czasem przy planowaniu.
ja bym wszedł wstępnie...
Syberia
: czw wrz 08, 2005 10:06 pm
autor: zbyszek 53
Mimo nie najlepszych doświadczeń na Krymie nie mam jeszcze dość i też jestem zainteresowany tym kierunkiem
Zbyszek
: czw wrz 08, 2005 10:07 pm
autor: Jerry
No ja niby tez ...
jak mi sie uda

: czw wrz 08, 2005 10:32 pm
autor: darkman
też bym wszedł, na 07 nie mam jeszcze planów w zasadzie poza nierealnymi;
bez limitu kilometrów to za daleko nie zajedziemy, jak uczą przypadki zaniebyłe.
-zacząć należy, jak mi sie zdaje od określenia czasu - ile to ma trwać?
: czw wrz 08, 2005 10:46 pm
autor: darkman
acha.. ruch tu, Panie jak na marszałkowskiej o 17tej..
dwa dyżurne tematy przy wyprawach to:
-ile to czasu zajmie?
-ile zabrać paierosów?
we obu przypadkach zawsze za mało.
: czw wrz 08, 2005 10:48 pm
autor: czesław&jarząbek
po mojemu to 3tygodnie z rezerwą na cztery
żeby było do czego wracać

: czw wrz 08, 2005 10:50 pm
autor: Jerry
4 za duzo ...
Max 3 tygodnie.
Niektorzy pracuja na etacie
: czw wrz 08, 2005 11:02 pm
autor: darkman
3 tygodnie, to jest limit około 10tyskm razem w tę i z powrotem, ale w zasadzie cały czas sie turlasz-trochę nudno, bo na nic nie ma zbyt wiele czasu, czyli zasięg 5tkm-to dokąd to wychodzi?, przy warunkach jakie podał Bocian - czyli luźne reguły.
-wzmiankowane 5tkm należy pomniejszyć o współczynnik awaryjności w aspekcie limitu czasu (%)
-pomniejszyć o współczynnik trudności terenowych- trakcyjnych i terenowych-topograficznych(%)
-współczynnik przypadków nieprzewidzianych czyli obiektywnych zagrożeń (%)
optuję za 4 tygodniami
-wówczas do ww dochodzi współczynnik zmniejszającej się tolerancji na współtowarzyszy podróży, ale wprost proporcjonalnie do wzrostu ogólnie przyjetego zniechęcenia oraz odporności pschicznej.
: pt wrz 09, 2005 12:23 am
autor: LSD
Qsmie (od zółtego Patrola) zajęło to 3 miesiące. Do mongolii jechał 1 m-c w każdą ze stron i na miejscu też 1 m-c. Też myślę o takiej wyprawie. Na razie nie chcę planować konkretnie, no ale 2007. Kto wie?
: pt wrz 09, 2005 8:02 am
autor: Eskapada
Jeśli celem ma być Syberia a nie zwiedzanie po drodze to przy założeniu, że do celu jest 5 tys km to droga w jedna stronę zajmie tydzień i w drugą tyleż samo. Planować wyprawę z dwu letnim wyprzedzeniem, pokonywać tak dług trasę i co

wpaść na Syberie na 7 dni

– chyba jednak czas 4 tygodnie to minimum.
ciekawy link w temacie:
http://transsyberia.pl/
: pt wrz 09, 2005 8:11 am
autor: Jerry
Ciekawy

??
A i owszem

: pt wrz 09, 2005 8:17 am
autor: CzarekN
Mysle ze 4 tyg. to absolutne minimum. Kwestia jeszcze chcarakteru wyprawy, bo dla wersji "transsyberyjskiej"

starcza nawet dwa.
Ale jak juz wspomnial eskapada, jechac zeby wpasc na kilka dni troche szkoda.
Z drugiej strony 5000 w tydzien to jest realne w warunkach rosyjskich????
Moze niech sie ktos wypowie kto tam juz byl.
Ja gdzies slyszalem, ze dzienny odcinek to maks 600-700km.
W sumie to 7x700=ok5000km.
Czarek
: pt wrz 09, 2005 8:59 am
autor: Eskapada
Taką mniej więcej dobową średnia przyjąłem przy założeniach ze celem jest Syberia i że nikt nie wybierze sie w podróż samotnie – tzn że na pokładzie będzie dwóch kierowców zę będą się zmieniać oraz że codziennie znajdzie się czas na kilka godzi snu odpoczynku na uczestników i aut . 700 km dziennie to nie jest jakieś wielkie wyzwanie ….
W swoim optymizmie nie zakładam poważniejszych awarii niż: przepalony bezpiecznik, przebite koło, urwana rura wydechowa

– no bo chyba nikt sztruclem się nie wybierze …Wnioskować tak można po relacjach z Kozackich czy Marameuszu czy z wyprawy Mariusza Rewedy do Indii czy też Pawła do Mongolii. Jak się syfa dobrze przygotuje to nie powinno być większych niespodzianek....no chyba ze na życznie kierowcy -ciśniniowcy

: pt wrz 09, 2005 7:43 pm
autor: darkman
1000km dziennie to chore.. ,bo to 10z100kmx100/h - mozliwe po hajłejach na łeście - jak 1000 dziennie to raczej sie nie piszę, chyba żeby mnie pojebało, a ponieważ hołduję zasadzie never say never, to kto wie, wszystko się może zdażyć
600-700 to obleci, ale też wyrypa, dla duszy i d..
jak na "rucholskie krainy" - to 500km dziennie, bedzie super, a pewnie 100 i 300ta się zdarzy.. jak to na wyprawie, czasem ktoś sie gubi, albo spóxnia i wszyscy czekają kilka godzin, kurwując solidarnie, ale czekają.
zresztą , powyższe nie spełniają postulowanego bocianowego założenia, na zamordyzm kilometrowy to raczej nie wyglądało.
: pt wrz 09, 2005 7:59 pm
autor: jogibabuu
zakladajac lekka banie co dziennie i spotkania z tubylcami to 100-200 km dziennie jest do zniesienia - wiecej to bedzie udreka a nie relaks
: pt wrz 09, 2005 8:09 pm
autor: darkman
dokładnie,
trzeba jakąś średnia założyć na poczatek,
czyli powiedzmy:
-jakieś minimum dzienne, np 100
-jakies maximum, np 600 - jak warunki pozwalają, ale prawdę mówiąc to nie bardzo wierzę w takie warunki
- no i średnią ze średnich (~350), powiedzmy
generalnie to tak jak ze średnią predkością - ta też może być wyjściowym parametrem do wyliczenia dystansu.
jak wykombinujemy trasę [oryginalną!], bo nie będziemy chyba powtarzać za kimś.. to nudne by było, trochę - wówczas będzie sie można do czegoś odnieść względem dziennych przerobów i czasu jaki jest niezbędny, by się "nie zapocić".
: pt wrz 09, 2005 8:15 pm
autor: jogibabuu
ja oczywiscie mysle ze te 100-200 km to ma byc terenem, a nie asfaltem, bo asfaltem to lepiej chyba pojechac plaskaczem, nie?
a terenem jadac nawet 40 km/h nie zrobisz wiecej, a jak bylo juz powiedziane, jak doliczysz zlapane gumy, siakies awarie.... to wiecej nie da rady
: pt wrz 09, 2005 8:16 pm
autor: jogibabuu
znaczy asfalt mial byc "asfalt"

: pt wrz 09, 2005 8:26 pm
autor: Eskapada
@ Darkman na dojazd nie moza przeznaczyc wiecej jak 7-8 dni no chyba ze nie jest celem 10 -14 dniowa expolaracja ok. 10 mln km2 bo tyle ma mniej wiecej Syberia

BTW Europa ma tyle samo a powierzchnia Australi wraz wyspami Tasmania to okolo 7,5 mln km2.
@ jogibabuu 100-200 dziennie i bania z tublcami to sie zgodze ale na miejscu po dotraciu do jakies określonego celu np.Irkuck
: pt wrz 09, 2005 8:29 pm
autor: jogibabuu
Eskapada pisze:@ jogibabuu 100-200 dziennie i bania z tublcami to sie zgodze ale na miejscu po dotraciu do jakies określonego celu np.Irkuck
no jakby zalozyc ze po drodze nie zwiedzasz tylko juz tam, to fakt