Strona 1 z 1

Węgry

: wt paź 17, 2006 11:02 am
autor: kpt.zbik
Czy ktoś kiedys był u naszych bratanków, zna jakieś interesujące trasy.

: wt paź 17, 2006 1:47 pm
autor: Misiek Bielsko
Nie polecam Wegier z wielu powodow, ludzie do bani, oznaczenie drog do bani, wino do bani, tereny prawie plaskie i prywatne, mentalnosc niemiecka, policja upierdliwa, kobiety maja wasy... Podejrzewam zreszta, ze oprocz Darka Luberdy i ekipy startujacej w KCS, czy jak tam sie to nazywa, nikt nie jezdzil off-roadowo.

: wt paź 17, 2006 1:51 pm
autor: kpt.zbik
U to kaszana myślałem żeby w pusztę uderzyć i ze bedzie ciekawie po kawałku tepu pojezdzić. ale jak tak to trzeb sie zastanowic. a wino węgierskie to uwielbiam mniam :D

: wt paź 17, 2006 1:59 pm
autor: Misiek Bielsko
Kwestia gustu - dla mnie zbyt kwasne.

: śr paź 18, 2006 7:08 am
autor: powermac
Misiek Bielsko pisze:Kwestia gustu - dla mnie zbyt kwasne.
Tokaj 6-cio putonowy :o

: śr paź 18, 2006 8:20 am
autor: kpt.zbik
O tokaju już nie wspominam niebo w ustach :D. I zrobiła nam sie dyskusja na temat trunków węgierskiech pozdrawiam

: śr paź 18, 2006 8:29 am
autor: selim
tam to sie jezdzi jajca moczyć i filować na stare niemieckie dupy- z kolbą jak u wiesniaczki galicyjskiej :)21

: śr paź 18, 2006 8:31 am
autor: czesław&jarząbek
tokaje zeszłoroczne wyjątkowo toksyczne są...

akurat te zagadnienia mamy z misiulem opanowane
:)21

: śr paź 18, 2006 11:24 am
autor: kpt.zbik
zeszłorocznych nie próbowałem :D i w takim razie na bezpieczną odległośc bede się trzymał.

a ja che w puszte na step jechać !! a tuwidze ze dupablada i tzreba bedzie zrewidować pomysł

: pn paź 23, 2006 8:27 pm
autor: Rekwizytornia
Tak spacerowo, to polecam Góry Bukowe. Offrołdu tam nie za wiele, ale tereny mi się podobają. Może dlatego, że podobnie jak u mnie :D
A namaczanki w okolicach Egeru :)2

: wt paź 24, 2006 12:16 pm
autor: kpt.zbik
podoążając tym tropem, jakie offroadowe traski w beskidzie polecasz bylismy na łemkowiadzie i w beskidzie sie zakochałem tylko gdzie można pojezdzić żeby leśnik nie gonił !!

: wt paź 24, 2006 1:18 pm
autor: Rekwizytornia
W tym roku nie da się u nas zrobić sławnej sztuki z samochodonurkowaniem, ale miejsca do jeżdżenia jest sporo. Zazwyczaj jest tłuste błoto, ale ten rok jest wyjątkowy.
A jeździć można właściwie wszędzie tam, gdzie na oko widać, że nikomu sie nie szkodzi. Taki elementarz: nie objeżdżać szlabanów rowami, nie włóczyć za wozem linek od pastuchów, nie trąbić na samochód leśniczego, jak zostawi go na środku drogi w lesie :wink:
Generalnie jest tu pusto i dużo nieużytków popegeerowskich. Lasy raczej można omijać, chyba, że się jedzie z "lokalesem", ale to może być złudne poczucie bezpieczeństwa.
Po prostu przyjedź pojeździć :)2

Re: Węgry

: czw paź 26, 2006 7:30 pm
autor: Balkandriver
kpt.zbik pisze:Czy ktoś kiedys był u naszych bratanków, zna jakieś interesujące trasy.
Zdecydowanie lepsze miejsca są na Słowacji. Jazda samochodem w ogóle po terytorium Węgier powinna być zalecana jako kara za wszelkie grzechy!!
Góry Bukowe- owszem, jest to interesujący rejon ale do turystyki ogólno pojętej. Nic z off-roadu, spróbujcie wjechać gdziekolwiek, a później dogadać się z ichnim "rendżersem" (to taka spolszczona nazwa policjanta), dawniej starsi mówili po niemiecku,młodsi po niemiecku i rosyjsku, część po angielsku - teraz im się mózgi zlasowały- niemieckiego zapomnieli, ruski jest "bee", a angielskiego to się uczą chyba ci, co zaraz znikają z tego kraju.Owszem, są organizowane przez nich "safari" terenówkami ale to żenada jest. A gorące źródła są też na Słowacji. I miejsca piękne, gdzie bezkarnie można pojeździć po górach, łąkach,bezdrożach i żaden nawiedzony leśnik nie chce udowodnić swej wyższości nad Świętami Bożego Narodzenia.
I nie ma to nic wspólnego z niszczeniem ekosystemu.
Polecam Słowację

BALKANDRIVER

: pt paź 27, 2006 7:28 am
autor: kpt.zbik
Słowacje uwielbiam zwłaszcza okolice Popradu Tarzanskiej Łomnicy, Smokowca - Węgry kategorycznie skreślam z planów wyjazdowych jak tam taka kicha. Jeśli znasz jakies fajne miejsca offroadowe na łśowacji to daj mi cynka za 2 tygodnie sie tam wybieram może znajde chwile czasu na jakieś błocko :D

: pt paź 27, 2006 9:35 am
autor: jogibabuu
a ja tam wegry lubie i prawie co roku jezdzimy na tydzien, ale tylko po to zeby najesc sie langoszy, wypic duzo wina i dupy wymoczyc. z tych ludzi co tam spotykam faktycznie jest jest to jakis super przyjazny narod ale sa wyjatki.
a wino w samym tokaju faktycznie przereklamowane jest... :)21

trza kupowac gdzie indziej...

: pt paź 27, 2006 10:52 am
autor: Rekwizytornia
Pod kontem upalania syfa Wegry rzeczywiście są cieniutke, ale ciepłe źródła mają o niebo lepsze niż Słowacja. Opłaca sie jechać troszkę dalej.

: sob paź 28, 2006 7:09 pm
autor: Balkandriver
Noo, nie w tym kontekście pisałem,żeby komuś Węgry obrzydzić :cry:

Padło konkretne pytanie o trasy(w domyśle-nie asfaltowe), więc wyraziłem swą opinię, że lepsze tego typu miejsca są na Słowacji -myślę o lasach, górkach, szutrach,serpentynkach, a nie o gorących żródłach.

Ja na Węgrzech bywałem minimum raz w roku i właśnie w termalnych kąpieliskach (ach te majowe długie weekendy, gdzie na Węgrzech już pogoda,jak w środku lata), które są faktycznie zdecydowanie bardziej satysfakcjonujące od słowackich, a cenowo fantastyczne. Ale to są wyjazdy typu:moczenie pupska, objazd okolicy(ale robiłem to plaskaczem kombi i nie potrzebne tam 4x4), moczenie pupska, wieczorna degustacja,zawieranie znajomości, itp. itd.
Nieee, tak staro to ja się nie czuję!
Mam sentyment do Węgier,bo bywam w tym kraju od końca lat 70tych.
Ale to nie te same Węgry.Nie wgłębiając się w szczegóły polityczno-socjologiczne,denerwuje mnie, że przeciętny Węgier/ka w urzędzie,recepcji,sklepie nie włada jakimś ogólnodostępnym językiem!!
Powiadam-przeciętny,ponieważ poznałem ludzi, z którymi bez problemu można komunikować się po niemiecku,bądź angielsku.
W małych miejscowościach w sklepie nie uświadczy się woreczka foliowego, chleb zawinienty w papiór,a resztę zakupów chowaj w kieszenie :)
Kierowcy snują się po drogach z zawrotną prędkością 50km/h z precyzją austriackiego zegarka(nie szwajcarskiego) i współistnienie z nimi na wspólnym pasie asfaltu to katorga i jedynie mój przyjaciel-wykrywacz radarów chroni mnie przed bankructwem.
Natomiast w Słowacji ma się rzecz inaczej - jest pogoda,można jechać/iść w góry,których tam pod dostatkiem. Nie ma pogody-autkiem w te same ścieżki, jeśli ktoś lubi błotko,a jak nie lubi-jaskinie,których jest sporo,zamki,których też jest trochę. Już nie będę wspominał o termalnych.
Ale , skoro wybraliśmy Słowację - termalne gorsze, ale wszystko poza tym - wybór zdecydowanie większy!!
Ale każdy ma swoje preferencje - i ważne jest, by po powrocie nie żałował swego wyboru.
Pozdrawiam

BALKANDRIVER