
Mamy juz za soba ponad miesiac jazdy ( narazie ok 10 tys km)
Mongolia zaskoczyla mnie tym ze naprawde jedzie sie caly czas off-road ( na azymut przez szczyty dochodzace do 3tys km )
Rosja zaskoczyla mnie poziomem ... Przy wielu miastach polska to zapyziala dziura

Na calej trasie spotykamy sie tylko z zyczliwoscia ludzi.
Tysiace spotkan, mase zdjec( narazie 8gb) setki godzin wspomnien.
z ciekawostek
Udalo nam sie tez w gorach altaju pojechac na zlot samochodow terenowych z calej rosji , niesamowita impreza. Zjechali sie ludzie z calej rosji ( od moskwy po Wladywostok) poznalismy ludzi z wielu klubow off-road...masssse znajomosci i przegryzione gardlo od wodki zagryzanej solona slonina.
W przyszlym roku koniecznie trzeba pojechac na ten zlot wiekszym towarzystwem. Prawda jest taka ze do autaju spokojnie mozna dojechac w 5-7 dni z polski.
Acha , policja ( DPC) zatrzymala moze nas z 3 razy , a na drodze jest ich mase. 2 razy zebyt zapytac czy wszystko ok, raz bo przekroczylismy predkosc ( 106km/h a dozwolone 90) jest tak ze jezeli sie nie lamie przepisow to policja nie lapie. Zabrzmi to glupio ale policja w rosji jest sprawiedliwa

Na granicach nie ma problemow, wszystko idzie wolno ale bez zbednego napinania sie.
W mongoli jest problem , bo tylko dwa przejscia graniczne maja status miedzynarodowych , wiec jak juz sie wjedzie , to trzeba przejechac cala ) a nie jest to proste bo ciezko zrobic wieksza srednia dzienna jak 200km i bez gps bardzo bardzo trudno.
Te opowiesci o wymuszajacych policjantach, o gagsterach itp...wszystko mity.
Jeszcze raz pozdrawiam towarzystwo z forum. za ok tydzien bede w polsce wiec napisze wiecej.
Drako