Salar de Uyuni
(maps.google)
Położone na południu Boliwii solnisko, lokalny magnes przyciągający turystów.
Idealnie płaska powierzchnia, idealnie biała i idealnie słona

W Uyuni bez problemu wynajmuje się auta (z przewodnikami) do przejazdu przez Salar. Są to Toyoty LC, głównie 80 i ostatnio 100, jest też sporo 60. Auta praktycznie tylko benzynowe, bagażnik dachowy z zapasem żarcia i paliwa. Pakuje się do nich do 6ciu ludzi plus kierowca.
Opcji jest kilka, od jednego do 4 dni:
-zwiedzenie samego Salaru
-zwiedzenie Salaru i pasma wulkanów na pograniczu Boliwii i Chile i powrót do Uyuni
-j.w. z dojazdem do Villazon na granicy z Argentyną
-j.w. z wjazdem do Chile przez pustynię Atacama
-indywidualnie ustalane trasy (najlepiej w grupie i negocjować trasę i ceny)
Jest też trochę samodzielnie organizujących przejazd, ale głównie są to motocykliści. Motory na blachach z "zachodniego świata".
Z autami, ich wynajmem i jeżdżeniem nimi jest trochę problem w Boliwii.
Ja podróżowałem w porze suchej gdy sól jest skrystalizowana, natomiast w porze deszczowej tworzy się jezioro głębokości około 20-50cm.
Podobno są to dwa odmienne w klimacie miejsca, w porze suchej to biała przestrzeń, w czasie zalania jest to lustro w którym wszystko się odbija a auto zostawia kilwater... Słabo...
Jedyne co łamie krajobraz to wyspy porośnięte kaktusami...
W czasie zalania Salaru mniej jest ofert przejazdu, bo nie wszyscy kierowcy znają cały Salar na pamięć, a po śladach jechać się nie da gdy wszystko pod wodą.
Z Salaru wjeżdża się na pasmo wulkaniczne z lagunami. Są gejzery, gorące źródła, kolorowe od minerałów jeziora, są psychodelicznie porozrzucane skały Salvadora Dali i Arbol de la Piedra, czyli skała w kształcie drzewa.
Żarcie wiezie się, paliwo tak samo, hotele są zbudowane z soli, ogrzewania brak.
Pewien problem może stanowić fakt że sam Salar jest położony na 3650mnpm, natomiast pogranicze wulkaniczne to już okolice 4300 i więcej, zależy od drogi. Temperatura w nocy potrafi spaść do minus 25 Celsjuszy. Ogrzewania w hotelu brak

Ja z Uyuni przejechałem do San Pedro na Atacamie w Chile. Pieczątki wyjazdowe wbija się w Uyuni przed wyjazdem, pieczątki wjazdowe do Chile zbiera się po wjechaniu do pierwszej osady.
kult robotnika w Uyuni
cmentarzysko parowozów
cmentarzysko parowozów
tabor salaru
salar
prostota formy i treści
wyspa z kaktusami
obszar wulkaniczny
jedno z wielu jezior
gejzer
flamingi
arbol de la piedra
drogi
Artykuł jest kopią ze strony
www.wroclaw4x4.org
PS.
wiem, że mało offroadowe bo jechałem wieziony jak placek przez lokalesowego drivera,
ale może komuś z forum udało się albo uda przejechać to swoim 4x4 albo jakoś inaczej... podobno niezły czad to paralotnie nad salarem

tak czy siak, niezłe schizo...
więcej z podróży na
http://31plus31.blogspot.com