Salar de Uyuni - Boliwia (sierpień 2007)

czyli wyjazdy te bliskie i te bardzo dalekie

Moderator: Misiek Bielsko

Awatar użytkownika
MaciekK
 
 
Posty: 1059
Rejestracja: śr cze 19, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Salar de Uyuni - Boliwia (sierpień 2007)

Post autor: MaciekK » ndz wrz 23, 2007 8:11 pm

Obrazek


Salar de Uyuni
(maps.google)

Położone na południu Boliwii solnisko, lokalny magnes przyciągający turystów.
Idealnie płaska powierzchnia, idealnie biała i idealnie słona :o

W Uyuni bez problemu wynajmuje się auta (z przewodnikami) do przejazdu przez Salar. Są to Toyoty LC, głównie 80 i ostatnio 100, jest też sporo 60. Auta praktycznie tylko benzynowe, bagażnik dachowy z zapasem żarcia i paliwa. Pakuje się do nich do 6ciu ludzi plus kierowca.

Opcji jest kilka, od jednego do 4 dni:
-zwiedzenie samego Salaru
-zwiedzenie Salaru i pasma wulkanów na pograniczu Boliwii i Chile i powrót do Uyuni
-j.w. z dojazdem do Villazon na granicy z Argentyną
-j.w. z wjazdem do Chile przez pustynię Atacama
-indywidualnie ustalane trasy (najlepiej w grupie i negocjować trasę i ceny)

Jest też trochę samodzielnie organizujących przejazd, ale głównie są to motocykliści. Motory na blachach z "zachodniego świata".
Z autami, ich wynajmem i jeżdżeniem nimi jest trochę problem w Boliwii.

Ja podróżowałem w porze suchej gdy sól jest skrystalizowana, natomiast w porze deszczowej tworzy się jezioro głębokości około 20-50cm.
Podobno są to dwa odmienne w klimacie miejsca, w porze suchej to biała przestrzeń, w czasie zalania jest to lustro w którym wszystko się odbija a auto zostawia kilwater... Słabo...
Jedyne co łamie krajobraz to wyspy porośnięte kaktusami...

W czasie zalania Salaru mniej jest ofert przejazdu, bo nie wszyscy kierowcy znają cały Salar na pamięć, a po śladach jechać się nie da gdy wszystko pod wodą.

Z Salaru wjeżdża się na pasmo wulkaniczne z lagunami. Są gejzery, gorące źródła, kolorowe od minerałów jeziora, są psychodelicznie porozrzucane skały Salvadora Dali i Arbol de la Piedra, czyli skała w kształcie drzewa.

Żarcie wiezie się, paliwo tak samo, hotele są zbudowane z soli, ogrzewania brak.
Pewien problem może stanowić fakt że sam Salar jest położony na 3650mnpm, natomiast pogranicze wulkaniczne to już okolice 4300 i więcej, zależy od drogi. Temperatura w nocy potrafi spaść do minus 25 Celsjuszy. Ogrzewania w hotelu brak :)21

Ja z Uyuni przejechałem do San Pedro na Atacamie w Chile. Pieczątki wyjazdowe wbija się w Uyuni przed wyjazdem, pieczątki wjazdowe do Chile zbiera się po wjechaniu do pierwszej osady.

Obrazek
kult robotnika w Uyuni

Obrazek
cmentarzysko parowozów

Obrazek
cmentarzysko parowozów

Obrazek
tabor salaru

Obrazek
salar

Obrazek
prostota formy i treści

Obrazek
wyspa z kaktusami

Obrazek
obszar wulkaniczny

Obrazek
jedno z wielu jezior

Obrazek
gejzer

Obrazek
flamingi

Obrazek
arbol de la piedra

Obrazek
drogi



Artykuł jest kopią ze strony
www.wroclaw4x4.org

PS.
wiem, że mało offroadowe bo jechałem wieziony jak placek przez lokalesowego drivera,
ale może komuś z forum udało się albo uda przejechać to swoim 4x4 albo jakoś inaczej... podobno niezły czad to paralotnie nad salarem :)21

tak czy siak, niezłe schizo...

więcej z podróży na
http://31plus31.blogspot.com
cialo nie przyspiesza umyslu,umysł nie ponagla ciała...
www.szachy.org/~maciek/net/pvekstory301.gif

tabar
 
 
Posty: 237
Rejestracja: czw maja 05, 2005 7:19 pm
Lokalizacja: Lublin

Post autor: tabar » ndz wrz 23, 2007 8:39 pm

Witam,

jakby to rzekl Czesio i chlopacy ;) Zajebioza :D :)2

Ja ogolnie mam Ameryka Pld w planach dalekich, ale tam zdradzilbym 4x4 na rzecz czworonogow :D

pzdr
Tabar

Awatar użytkownika
Broncosaurus
Posty: 1630
Rejestracja: pn cze 30, 2003 12:37 pm
Lokalizacja: Podkowa Lesna

Post autor: Broncosaurus » ndz wrz 23, 2007 10:46 pm

fajna podróż

fajne fotki :)
OneTen
Discofery 300tdi

Awatar użytkownika
Elwood
 
 
Posty: 1374
Rejestracja: śr lis 22, 2006 10:27 am
Lokalizacja: z wykopalisk...
Kontaktowanie:

Post autor: Elwood » pn wrz 24, 2007 12:02 am

:)2 ... bo to daleko od domu :D
Za dwa lata, na 4 kołach ale... wyjeżdżajac z Polski. Więdze można już jednak gromadzić od dzisiaj.
W związku z tym pytanie, czy samym angielskim damy radę, czy się niepier... i wziąć trochę lekcji hiszpańskiego. Spędzę tam ze dwa m-ce...
The Bluesmobile
"...nauczyć się być w świecie, oglądać go, odkrywać, zwyczajnie, nim zniknie..."

Awatar użytkownika
MaciekK
 
 
Posty: 1059
Rejestracja: śr cze 19, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Post autor: MaciekK » pn wrz 24, 2007 12:10 am

...yyy angielsku? po angielsku to się pan nawet w banku tam nie dogada :)


generalnie liznąć hiszpańskiego, nawet z kursu na płytce,
ja uczyłem się przez pół roku kilka lat temu, reszty nauczyłem się na ulicy i w robocie w Quito :)21

a jakbyś zainwestował jeszcze w naukę języków Quechua i ewentualnie Aymara to się nawet w górach dogadasz :)21

polecam słownik wydany przez Lonely Planet na Amerykę Południową z podstawowymi zwrotami w hiszpańskim, portugalskim, quechua i aymara, zwłaszcza w podróży "na własną rękę"
cialo nie przyspiesza umyslu,umysł nie ponagla ciała...
www.szachy.org/~maciek/net/pvekstory301.gif

Awatar użytkownika
Broncosaurus
Posty: 1630
Rejestracja: pn cze 30, 2003 12:37 pm
Lokalizacja: Podkowa Lesna

Post autor: Broncosaurus » pn wrz 24, 2007 1:32 am

angielski to raczej jest obcym jezykiem w ameryce płd.

ew. w luksusowych hotelach i w bardzo turystycznych miejscach

z tym kechua i aimara to bez przesady - w górach zawsze sie ktos znajdzie kto lekko po hiszpansku mowi :)21
OneTen
Discofery 300tdi

Awatar użytkownika
Elwood
 
 
Posty: 1374
Rejestracja: śr lis 22, 2006 10:27 am
Lokalizacja: z wykopalisk...
Kontaktowanie:

Post autor: Elwood » pn wrz 24, 2007 1:46 am

No luksuśne hotele... to tylko przez szybę wystawową :D
Znaczy się:
"przepraszamo, gdzie mieszkanto Mikołajo Koperniko?" Jak to z Tytusem bywało :D
Będziemy sie uczyć więc hiszpańskiego ale już bez tego dodatku keczupu...
:)21
Spasiba
The Bluesmobile
"...nauczyć się być w świecie, oglądać go, odkrywać, zwyczajnie, nim zniknie..."

Awatar użytkownika
Broncosaurus
Posty: 1630
Rejestracja: pn cze 30, 2003 12:37 pm
Lokalizacja: Podkowa Lesna

Post autor: Broncosaurus » pn wrz 24, 2007 12:20 pm

ciekawe jest to że jak sie mówi po polsku to lokalesi mówia ze brzmi jak keczua

wiec może mowcie po polsku to ktos może załapie :)
OneTen
Discofery 300tdi

Awatar użytkownika
MaciekK
 
 
Posty: 1059
Rejestracja: śr cze 19, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Post autor: MaciekK » pn wrz 24, 2007 12:53 pm

quechua czy nie quechua, po angielsku "nidyrydy", podstawy hiszpańskiego obowiązkowe
na szczęscie Polacy dosć szybko przyswajaj± tan język i w miarę zrozumiale dla lokalesów go używają

co do targania tam swojego auta...
pomysł niezły ale najlepiej chyba by tam pojechać na minimum 2 miesiące ze wskazaniem na 4-5 8)

zjechać całą amerykę południową z góry na dół przez Brazylię i Argentynę do Ushuaia a potem nazad wrócić Andami przez Chile (fuj!), Boliwię, Peru, Ekwador do Kolumbii i Wenezueli czy jakoś podobnie

między Kolumbią a Panamą są bagna i nie ma tam drogi (Panamericana), trzeba się przeprawiać promem - to tak apropos Panamy, Salvadoru i Costa Rica

aha jeszcze jedno, ja chciałem kupić motor i przejechać nim zachodnie wybrzeże - poddałem się przy biurokracji a potem się cieszyłem - odległości są tam zaaaaajebiście niewyobrażalnie wielkie
:)21

jak coś mogę pomóc to piszcie na maila
cialo nie przyspiesza umyslu,umysł nie ponagla ciała...
www.szachy.org/~maciek/net/pvekstory301.gif

Pastor
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 63
Rejestracja: pn paź 15, 2007 1:58 pm
Lokalizacja: Świdnica. Dziura taka...

Post autor: Pastor » wt paź 16, 2007 11:27 am

MaciekK pisze:aha jeszcze jedno, ja chciałem kupić motor i przejechać nim zachodnie wybrzeże
Y!
Można też zawlec tam własny :wink:
Kumpel z Piotrkowa, bytujący teraz w UK popełnił takie coś w tym roku. Jeden motocykl, On i jego kumpel jako balast, 6 tygodni i kawał kontynentu...
Tu jest trochę materiału: http://picasaweb.google.pl/p0088tata/
A tu http://www.motostrada.net/index.php?opt ... mitstart=0 zapodawałem na bieząco jego meile z trasy.
Jak dla mnie - GRUBA rzecz... :o :)2
Zdrowia!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże i Wyprawy niekomercyjne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość