El Camino de la Muerte (Droga śmierci) - Boliwia

czyli wyjazdy te bliskie i te bardzo dalekie

Moderator: Misiek Bielsko

Awatar użytkownika
MaciekK
 
 
Posty: 1059
Rejestracja: śr cze 19, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

El Camino de la Muerte (Droga śmierci) - Boliwia

Post autor: MaciekK » pt paź 19, 2007 12:19 am

Obrazek

Może mniej offroadowo, ale teren nadałby się.
Wiem też, że kilka osób z forum planuje podróże w tamtą stronę w 4x4. Więc może będę niedługo jakieś ciekawsze posty na ten temat 8)
Ja zjechałem niestety tylko, albo na szczęście rowerem.
Nie zmienia to faktu, że jest to bardzo ciekawy spot jako cel podróży.

-----------------------

El Camino de la Muerte
Death Road
Killer Highway
Coroico Road
The Road of Death
Yungas Road

Po naszemu Boliwijska Droga Śmierci.



Zbudowana w latach 30 trasa łączaca La Paz z Coroico to około 60 kilometrów jednej z najniebezpieczniejszych dróg na świecie. Corocznie ginęło na niej kilkaset ofiar wypadków.

Najsłynniejsza cześć trasy biegnie z La Cumbre na 4700mnpm do Yolosa na 1200mnpm i jest to trasa wykopana w ekstremalnie stromym zboczu, tworząc półkę na której jest jeden pas ruchu i nieliczne mijanki. W przeciwieństwie do reszty Boliwii obowiązuje na niej ruch lewostronny, a pierwszeństwo ma pojazd jadący pod gore. To dwie zasady bezpieczeństwa: po pierwsze ograniczają prędkość na zjeździe a po drugie kierowca ma szanse widzieć ile centymetrów od krawędzi jest przednie lewe kolo. Jest jeszcze jedna: jeździć bez pasów - jak sie spada to może się udać wyskoczyć z kabiny...

Trasa biegnie cały czas w dól (z wyjątkiem około 7 kilometrów przed właściwą Droga Śmierci która jest płaska z trzema niewielkimi podjazdami), początkowo przez godzinę po asfalcie a później przez trzy do czterech godzin szutrówką na zboczu gór. Stok w którym zrobiono "ulice" jest praktycznie przez większość czasu pionowy z dnem kanionu kilkaset (tak, kilkaset!) metrów niżej niż pólka tworząca drogę. Od tego roku (2007) dostępna jest Nowa Droga, w większości wyasfaltowana która przejęła ruch kołowy z Drogi Śmierci, ta natomiast obecnie jest zachowana jako trasa turystyczna z mniejszą ilością aut po niej jadących.
Stara droga jest jednak znacząco krótsza.

O tym ze nazwa nie wzięła sie znikąd można sie przekonać mijając liczne krzyże stojące nad urwiskiem. A jeśli sie wychyli głowę za nie to często na dole widać poskręcane pozostałości ciężarówek. Rocznie te kilkadziesiąt kilometrów trasy zbierało krwawe żniwo w wysokości od 100 do 300 ofiar!

Droga w swojej historii nie służyła wyłącznie do transportu, była tez miejscem wykonania wyroków poprzez zrzucenie skazańców w przepaść.

Do samego Coroico z Yolosa nie wjeżdza sie już rowerem tylko busem, około 20 minut. Tam prysznic, obiadek, basen. Klimat tropiku, na starcie góry ze śniegiem. Kontrast niesamowity.

Moim zdaniem trasa jest jednym z "must" będąc w Boliwii. Nie tylko ze względu na przygodę jaka oferuje, ale przede wszystkim na fakt że jest poglądową i niesamowicie namacalną lekcją na temat życia i transportu w Andach.

-------------------------------------------

Pomimo tego co spotkałem w internecie na temat Drogi Śmierci, dalej można na nią wjechać samochodem, nie jest ona zamknięta dla ruchu kołowego. Sporo lokalnych kierowców dalej ją wybiera jako krótszą trasę w stosunku do nowej, teoretycznie bezpieczniejszej, ale też dłuższej trasy.


Link do trasy w google earth:
http://www.armageddonpills.com/ge/yungas_road.kmz

Tutaj http://www.youtube.com/watch?v=wcqlHi5PNBE jest film zmontowany przez ludzi którzy zjechali tą drogą również na rowerach (dość popularny trip oferowany w La Paz)

Poniżej kilka zdjęć ze zjazdu, niestety czas nie pozwalał za bardzona swobodne focenie, stąd więcej zdjęć z "net'u"




Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tak droga wyglądała w latach świetności
(zdjęcia z netu)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


tekst pochodzi w dużej części z mojego bloga z podróży
cialo nie przyspiesza umyslu,umysł nie ponagla ciała...
www.szachy.org/~maciek/net/pvekstory301.gif

Awatar użytkownika
czesław&jarząbek
 
 
Posty: 31170
Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
Lokalizacja: SK
Kontaktowanie:

Post autor: czesław&jarząbek » pt paź 19, 2007 8:12 am

aleś sie przylansował... :)21

droga zajebista

generalnie ameryka południowa to rozwojowy temat do eksploracji.

w ramach szczepień uodparniających można poćwiczyć na drogach górskich w rumunii i na bałkanach
:)21
#noichuj

Awatar użytkownika
robert_smoldzino
Posty: 625
Rejestracja: ndz lip 08, 2007 6:30 pm
Lokalizacja: Smoldzino
Kontaktowanie:

Post autor: robert_smoldzino » pt paź 19, 2007 8:21 am

lans za lans ;-)

Awatar użytkownika
Elwood
 
 
Posty: 1374
Rejestracja: śr lis 22, 2006 10:27 am
Lokalizacja: z wykopalisk...
Kontaktowanie:

Post autor: Elwood » pt paź 19, 2007 9:27 am

Lans lansem, więc cos a propos Lansa (może być Armstronga) :wink:
http://www.expeditions.pl/szysz/relacja.html kierunek podobny, poznałem Grześka tuz przed wyjazdem do Pamiru.
Trzeba mieć jaja jak dzwony...
A propos skali trudności to chyba w równym stopniu co jej ukształtowanie decyduje ruch na niej. Na jednym zdjęciu bardzo ładnie Maciek przedstawił wymijanie się cieżarówek... ZAjebista droga.
Akurat pogadaliśmy na temat diety, kołomaniacy mają tu niezwykle trudne zadanie, przede wszystkim nie zatruć się :-? Nie wiele mogą zabrać ze sobą... w ogle to chwilami nie do pojęcia jest.
Przy okazji Maciekk, fajny wstęp :)2
The Bluesmobile
"...nauczyć się być w świecie, oglądać go, odkrywać, zwyczajnie, nim zniknie..."

Awatar użytkownika
mlody11
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 26
Rejestracja: wt paź 09, 2007 8:21 pm
Lokalizacja: Warszawa -> Łomianki

Post autor: mlody11 » pt paź 19, 2007 1:34 pm

Wogóle fajne info i jeszcze lepsze zdjecia , i kiedys pojechac tam bylo moim marzeniem , a wzieło sie z filmów przygodowych z udzialem takich dróg :)
Mercury Villager ->3.0 L -> 200 KM ->1996 rok :D

Awatar użytkownika
MaciekK
 
 
Posty: 1059
Rejestracja: śr cze 19, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Post autor: MaciekK » pt paź 19, 2007 1:39 pm

czesław&jarząbek pisze:aleś sie przylansował... :)21
w ramach szczepień uodparniających można poćwiczyć na drogach górskich w rumunii i na bałkanach
:)21
hiena :)21

a jako szczepienie telewizyjne z zajawek polecam Camel Trophy 1989 i 1994

http://youtube.com/watch?v=r91CtE6xHQ8 - Amazon (1989)
http://youtube.com/watch?v=uJRhE79kIz0 - Argentina, Paraguay & Chile (1994)
Ostatnio zmieniony ndz lis 04, 2007 7:50 am przez MaciekK, łącznie zmieniany 2 razy.
cialo nie przyspiesza umyslu,umysł nie ponagla ciała...
www.szachy.org/~maciek/net/pvekstory301.gif

Awatar użytkownika
sebaska
 
 
Posty: 928
Rejestracja: śr cze 13, 2007 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: sebaska » pt paź 19, 2007 2:59 pm

Jako dobry trening polecam drogę Pszaweli (Pshaveli) -> Omalo w Gruzji -- nieco ponad 70 km, z czego ponad 50 przez góry, przejazd tylko(!) 4x4 lub cięzkim sprzętem, miejscami półką/pół tunelem (coś w kształcie litery C) wyciętą w skalnej ścianie. Wodospady lecą prosto na głowę (warto mieć szczelną budę). Ruch co prawda niewielki, ale mijanek też miejscami mało.

pzdr
Sebi
If you can't do it right do it left!
Niva 1.7mpi
http://www.tajga.org + http://www.kaukaz.net

pajdachleba
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 23
Rejestracja: pt paź 19, 2007 3:40 pm

Post autor: pajdachleba » pt paź 19, 2007 3:46 pm

na wstępie chciałbym wszystkich przywitać, ponieważ to mój debiut na tym forum

poniżej link do strony z opisami i zdjęciami ciekawych dróg w różnych rejonach świata (w tym też tej boliwijskiej)

http://www.darkroastedblend.com/2006/11 ... world.html

Awatar użytkownika
Elwood
 
 
Posty: 1374
Rejestracja: śr lis 22, 2006 10:27 am
Lokalizacja: z wykopalisk...
Kontaktowanie:

Post autor: Elwood » pt paź 19, 2007 9:58 pm

za nick dorzucam smalec ze skwarkami :D
The Bluesmobile
"...nauczyć się być w świecie, oglądać go, odkrywać, zwyczajnie, nim zniknie..."

Awatar użytkownika
ravv
 
 
Posty: 182
Rejestracja: pt lut 02, 2007 12:47 pm
Lokalizacja: sląsk
Kontaktowanie:

Post autor: ravv » sob paź 20, 2007 12:09 am

Nie chce być posądzony o lans :D , ale robiłem tą drogę nie na rowerze ale 4x4 pozyczoną z La Paz Pojarą w '97.
http://www.trekearth.com/viewphotos.php?l=3&p=87474
http://www.trekearth.com/viewphotos.php?l=3&p=87694
Powiem może o czymś czego rowerzyści nie doświadczą. Największa zabawa jest przy mijankach, gdy na drodze szerokości 4 metrów trzeba sie minąć z 20 tonową camioną pełna ludzi na pace. Zasada była taka że jadący z góry musieli zjechać na LEWą stronę półeczki (inaczej niż w reszcie kraju gdzie ruch jest jak w Polsce) i mijać się tak jakby byli w Anglii.
Obrazek
Dlaczego? Ponieważ jadąc z góry przepaść jest zawsze z lewej strony, a ściana z prawej, więc ten jadący w dół zjeżdza na lewą strone, otwiera sobie szybkę i kontroluje swoje lewe kólko na podmokłej krawędzi drogi i łatwo może zobaczyć jak daleko zjechać coby mu się kółko nie omsknęło. Gdyby mijali się normalnie tak jak my w Polsce, ten jadący w górę nie widzi gdzie mu siędroga kończy pod prawym kólkiem i kolejne krzyże stawiają przy drodze. Zabawa niezła, zwłaszcza jak sięwidzi rdzewiejące wraki w dole.
Obrazek
W 2000 roku wprowadzili ruch wahadłowy pomiędzy Coroico a La Paz w godzinach 5 do 17 auta jeżdża w górę, w pozostałych godzinach w dół. Nie wiem czy jest to utrzymane od czasu gdy zrobiona jest nowa droga i ruch na starej zmalał.
Obrazek.
A tu tak ciekawostka: Te wszystkie kwadratowe poletka w tle to uprawy koki, które tak zawzięcie tępią Amerykanie.

Sorry za jakość zdjęć-skany slajdów z ery przedcyfrowej.
http://www.rightnow.pl/trips.htm
-----
pozdr rafał ż
/rav/

Awatar użytkownika
MaciekK
 
 
Posty: 1059
Rejestracja: śr cze 19, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Post autor: MaciekK » sob paź 20, 2007 1:35 am

ooo właśnie! na to funduszy nie starczyło na wyjeździe, samochodem przejechać El Camino de la Muerte

a koka, tak dokładnie - rośnie wszędzie wokoło
liście koki są na legalu a wręcz w wielu kanjpach jak się powie "te" (nie zaznaczając że chcemy "te negro") to dają mate de coca do picia, żuć tez można, koka w liściach kosztuje grosze i jest wszędzie
kokaina jest tam tępiona i lepiej nie posiadać :)21


co do ruchu wahadłowego, obecnie dalej istnieją posterunki rejestracji ilości pojazdów wjeżdżających na drogę (jeszcze przed rozjazdem na Drogę Starą i Nową), konieczność wahadłowania ruchu nie jest już tak niezbędna - obciążenie trasy jest podzielone na dwie drogi, zniknęli też kolesie co z lizakami kierowali ruchem w newralgicznych punktach Camino de la Muerte

od początku 2007 działa Nowa Droga, która jest w większości utwardzona i posiada bariery i setki nawrotek, jest dłuższa i może póki co bezpieczniejsza

spore powierzchnie stoku w jakiej jest zrobiona Nowa Droga są wzmocnione kotwami (?) wpuszczonymi w zbocze i natryskiwanym betonem
jednak po pół roku od oddania do ruchu, wiele z tych umocnień już jest zdefektowanych i są miejsca gdzie Nowa Droga została zabrana w dół a jedzie się po "tymczasowej" szutrówce. Wiele partii zbocza jest spękanych i lokalesi twierdzą że w oczach rosną dziury w umocnieniach

ciekawe czy Nowa przetrzyma tyle co Stara trasa
cialo nie przyspiesza umyslu,umysł nie ponagla ciała...
www.szachy.org/~maciek/net/pvekstory301.gif

Awatar użytkownika
ravv
 
 
Posty: 182
Rejestracja: pt lut 02, 2007 12:47 pm
Lokalizacja: sląsk
Kontaktowanie:

Post autor: ravv » sob paź 20, 2007 8:51 am

a dalej leją wódkę na opony żeby odstraszyć zle moce przed początkiem zjazdu na La Cumbre? Też polałem jakie wszystkie camiony i żyję - to chyba dziala... :)
http://www.rightnow.pl/trips.htm
-----
pozdr rafał ż
/rav/

Awatar użytkownika
Elwood
 
 
Posty: 1374
Rejestracja: śr lis 22, 2006 10:27 am
Lokalizacja: z wykopalisk...
Kontaktowanie:

Post autor: Elwood » sob paź 20, 2007 10:17 am

wygląda to niesamowicie, ravv lansuj się dalej, co tam masz jeszcze w zanadrzu :wink:
The Bluesmobile
"...nauczyć się być w świecie, oglądać go, odkrywać, zwyczajnie, nim zniknie..."

Awatar użytkownika
sebaska
 
 
Posty: 928
Rejestracja: śr cze 13, 2007 6:12 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: sebaska » sob paź 20, 2007 2:39 pm

Co do zdjęć z ery przedcyfrowej to one są lepsze :)

Zupełnie inna (większa) dynamika. Ja tam do tej pory podstawowe zdjęcia robię analogiem -- skan 4000dpi to 24mpix -- kto ma taką cyfrówkę?

\Sebi
If you can't do it right do it left!
Niva 1.7mpi
http://www.tajga.org + http://www.kaukaz.net

Awatar użytkownika
ravv
 
 
Posty: 182
Rejestracja: pt lut 02, 2007 12:47 pm
Lokalizacja: sląsk
Kontaktowanie:

Post autor: ravv » sob paź 20, 2007 5:44 pm

Elwood pisze:wygląda to niesamowicie, ravv lansuj się dalej, co tam masz jeszcze w zanadrzu :wink:
No to się lansuję :wink: . Zdjęcia 4x4 z tego samego wyjazdu: oddałem Pojarę, przejechałem do Chile, wypożyczyłem Hiluxa w Calamie i
Obrazek
i pojechałem na Atacame.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Byłem sam i się i jak na niedoświadczonego offroadowca wkleiłem dośc konkretnie. Zero sprzętu, mało wody, 6 godzin czekania, i duuużo strachu.
Obrazek
Ale miło sie wspomina po 10 latach...

Dla zainteresowanych: linki do zdjęc po Zakaukaziu własną Pojarą i wynajętem 4x4 po Sudanie, po Wenezueli i Patagonii (te dwa ostatnie plaskaczem niestety) są w tym wątku http://www.rajdy4x4.pl/forum/viewtopic. ... ht=#841985 .
http://www.rightnow.pl/trips.htm
-----
pozdr rafał ż
/rav/

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże i Wyprawy niekomercyjne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość