Może mniej offroadowo, ale teren nadałby się.
Wiem też, że kilka osób z forum planuje podróże w tamtą stronę w 4x4. Więc może będę niedługo jakieś ciekawsze posty na ten temat

Ja zjechałem niestety tylko, albo na szczęście rowerem.
Nie zmienia to faktu, że jest to bardzo ciekawy spot jako cel podróży.
-----------------------
El Camino de la Muerte
Death Road
Killer Highway
Coroico Road
The Road of Death
Yungas Road
Po naszemu Boliwijska Droga Śmierci.
Zbudowana w latach 30 trasa łączaca La Paz z Coroico to około 60 kilometrów jednej z najniebezpieczniejszych dróg na świecie. Corocznie ginęło na niej kilkaset ofiar wypadków.
Najsłynniejsza cześć trasy biegnie z La Cumbre na 4700mnpm do Yolosa na 1200mnpm i jest to trasa wykopana w ekstremalnie stromym zboczu, tworząc półkę na której jest jeden pas ruchu i nieliczne mijanki. W przeciwieństwie do reszty Boliwii obowiązuje na niej ruch lewostronny, a pierwszeństwo ma pojazd jadący pod gore. To dwie zasady bezpieczeństwa: po pierwsze ograniczają prędkość na zjeździe a po drugie kierowca ma szanse widzieć ile centymetrów od krawędzi jest przednie lewe kolo. Jest jeszcze jedna: jeździć bez pasów - jak sie spada to może się udać wyskoczyć z kabiny...
Trasa biegnie cały czas w dól (z wyjątkiem około 7 kilometrów przed właściwą Droga Śmierci która jest płaska z trzema niewielkimi podjazdami), początkowo przez godzinę po asfalcie a później przez trzy do czterech godzin szutrówką na zboczu gór. Stok w którym zrobiono "ulice" jest praktycznie przez większość czasu pionowy z dnem kanionu kilkaset (tak, kilkaset!) metrów niżej niż pólka tworząca drogę. Od tego roku (2007) dostępna jest Nowa Droga, w większości wyasfaltowana która przejęła ruch kołowy z Drogi Śmierci, ta natomiast obecnie jest zachowana jako trasa turystyczna z mniejszą ilością aut po niej jadących.
Stara droga jest jednak znacząco krótsza.
O tym ze nazwa nie wzięła sie znikąd można sie przekonać mijając liczne krzyże stojące nad urwiskiem. A jeśli sie wychyli głowę za nie to często na dole widać poskręcane pozostałości ciężarówek. Rocznie te kilkadziesiąt kilometrów trasy zbierało krwawe żniwo w wysokości od 100 do 300 ofiar!
Droga w swojej historii nie służyła wyłącznie do transportu, była tez miejscem wykonania wyroków poprzez zrzucenie skazańców w przepaść.
Do samego Coroico z Yolosa nie wjeżdza sie już rowerem tylko busem, około 20 minut. Tam prysznic, obiadek, basen. Klimat tropiku, na starcie góry ze śniegiem. Kontrast niesamowity.
Moim zdaniem trasa jest jednym z "must" będąc w Boliwii. Nie tylko ze względu na przygodę jaka oferuje, ale przede wszystkim na fakt że jest poglądową i niesamowicie namacalną lekcją na temat życia i transportu w Andach.
-------------------------------------------
Pomimo tego co spotkałem w internecie na temat Drogi Śmierci, dalej można na nią wjechać samochodem, nie jest ona zamknięta dla ruchu kołowego. Sporo lokalnych kierowców dalej ją wybiera jako krótszą trasę w stosunku do nowej, teoretycznie bezpieczniejszej, ale też dłuższej trasy.
Link do trasy w google earth:
http://www.armageddonpills.com/ge/yungas_road.kmz
Tutaj http://www.youtube.com/watch?v=wcqlHi5PNBE jest film zmontowany przez ludzi którzy zjechali tą drogą również na rowerach (dość popularny trip oferowany w La Paz)
Poniżej kilka zdjęć ze zjazdu, niestety czas nie pozwalał za bardzona swobodne focenie, stąd więcej zdjęć z "net'u"
A tak droga wyglądała w latach świetności
(zdjęcia z netu)




tekst pochodzi w dużej części z mojego bloga z podróży