consigliero pisze:Możesz przybliżyć w jakich rejonach się poruszałeś, jakieś dobre rady?
Południowe góry Bihor, Transalpina i jej odnogi, przelot do Bułgarii, granica w Ruse, Wielkie Tyrnowo, górami w kierunku morza do Sinemorec pod granicą turecką, tam kilka dni dłubania w nosie i poławiania muszli (zero komerchy i turystów), dalej na zachód przez góry Rodopy wzdłuż granicy z Turcją i Grecją, w Asenowgradzie odbicie i przelot na północ w góry Bałkany (Kropiwsztica i jazda po górach), przelot do Rumunii, Fogarasze, Siedmiogród (rejony osadnictwa saskiego), off-road w północnych górach Bihor, powrót do Polski.
Po praktyczne info pytaj na PW, bo nie wiem co Cię konkretnie interesuje, a jest tego sporo. A z takich generalnych porad to warto dobrze przejrzeć samochód, zwłaszcza zawieszenie, poduszki silnika, dokręcenie śrub, mocowań budy do ramy, itp. Na wszystkich drogach poza krajowymi drogi są fatalnej jakości

Asfalt z lejami po bombie lub szuter ze skrawkami asfaltu, lub kompletny szuter z wąwozami wymytymi przez spływającą onegdaj (onegdaj, bo jak byłem w Rodopach to nie padało od 2 miesięcy) wodę. W dzikich rejonach zawsze mieć autonomię paliwa (szukać stacji jak zostaje jej na ca. 100-200km, bo można się niemiło rozczarować. Sporo wody ze sobą (pochłaniałem 5-6 litrów czystej wody dziennie). Noclegi na dziko to sama przyjemność - są prawnie zabronione, ale i tak nikt tego nie przestrzega. Zresztą w Rodopach służb mundurowych nie uświadczysz

Jeżeli w pobliżu potencjalnego miejsca nocowania widzisz pasterzy - podejdź i zapytaj (język migowy) o możliwość noclegu, jak wszędzie zresztą. Często ów pasterz pokaże piękne miejsce. Warto mieć na taką okoliczność jakiś mały podarek, np. czekoladę.
Poza dzikimi rejonami wzdłuż granicy jest to normalny, w miarę cywilizowany kraj (choć Rumunia jest bardziej cywilizowana i przyjazna, "miejscy" Bułgarzy strasznie śmiecą, są głośni, słuchają głośno dyskotekowej muzyki, mają straszny gust i nie dbają o swój kraj za bardzo).