Dookoła Bałtyku - LPG

[elita]

Planuję wyjazd zagazowanym autem, może się ktoś orientuje bo szukam info o LPG:
Litwa-Łotwa-Estonia-Finlandia-Norwegia (Nordkapp)-fiordami na dół Norwegią, później Szwecja na prom do polski.

[belfer]

Jechałem od Helsinek tą trasą. W 2001r pierwsze LPG było dopiero w Norwegii w Tromso, następne w Trondheim a potem w Oslo.

[sebeks]

ogólnie kraje północy mają strasznie mało stacji LPG, sam się wybierałem swego czasu tyle że range roverem classic ale musiałem odpuścić z powodów nie tylko finansowych ogólnie tam jest w cholerę drogo, nawet jedzenie potrafi zaboleć po kieszeni

[Lao]

Ejże, nie ma takiej tragedii z tymi cenami - jedne rzeczy porównywalne, inne droższe, a co inne tańsze niż u nas, czyli standardowo. Wprawdzie ostatni raz byłam trzy lata temu, ale wątpię by nastąpiła w tym czasie jakaś kosmiczna zmiana. Jeśli masz dobrze przystosowane auto do spania lub inszy namiot, to można nieźle zaoszczędzić na noclegach. Jeśli koniecznie chce się nocować pod dachem, to polecam w Norwegii sprawdzić hotele - można być miło zaskoczonym ceną. Dwuosobowy pokój ze śniadaniem i własną łazienką potrafi być w cenie kosztu noclegu jednej osoby bez śniadania w pensjonacie agroturystycznym i może być porównywalny z ceną kampingu.

Największe bogactwo Skandynawii, czyli natura jest za free - można wiedzać ile wlezie

Fakt jeśli chodzi o LPG (wprawdzie sama nie mam gazu, więc szczególnej uwagi nie zwracałam) - dystrybutory raczej nie rzucały mi się w oczy.

[elita]

No to już po wycieczce
Wiozłem rejestrator gps/gprs geonawi więc mnie znajomi i rodzina śledzili na żywo tu:
http://nordkapp.4x4.kalisz.pl/
z gazem sobie poradziłem, znalazłem w sieci listę POI stacji i poza weekendem nie było problemów z tankowaniem, a i większość stacji automatyczna (kilka miała inną końcówkę niestety bez przejściówki - taka obracana, a swojej nie miałem, większość ma jednak nasze końcówki). Zaskoczeniem dla mnie była 1 stacja w której była nasza końcówka jak w PL, a reduktor do innych aut po prostu sobie leżał na dystrybutorze, od tak Stacja oczywiście bezobsługowa.
Zaplanowałem też trasę lekko pod stacje LPG, z resztą nie było to trudne, bo są akurat w zasięgu ~400km więc prawie na 1 butle. Gaz i paliwo poza polską i tak jest o tyle lepsze o ile droższe więc cena/100km wychodziła podobnie. XJ jak w PL potrafił palić 20l/100 na trasie to w N czy FIN palił 14
Noclegi w aucie na kampingach i na dziko, bo tak mam w XJ na 2 osoby gotowe, żarcie z PL i nawet jestem finansowo zaskoczony. Z tego co doświadczyłem to nie brać aż tyle waluty, bo wszystko załatwiałem kartą zwykłą z Inteligo.
Co do cen to jednak tragedia. Szczególnie jedzenie. Wybacz butelka pepsi 17zł, wizyta z restauracji dla dwóch 200zł, kawa 10-15zł, wjazd na nordkapp - 400zł (2x tunel i bilet na szczycie). Tańsze niż u nas to chyba artykuły przemysłowe i rtv, ale za tym nie patrzyłem

[Lao]

zależy jak kto mierzy
nigdy nie przeliczam na złotówki poszczególnych cen (zwłaszacza w czasie podróży, czasem po powrocie tak, bo różni znajomi mnie zamęczają o ceny), bo pewnie też bym marudziła. Podliczam koszt całościowy i chociaż do bogaczy nie należę, to jakoś nie narzekam Jeśli mieszczę się w funduszu to jest OK. Obiad w knajpie to od czasu do czasu (nie na stałe) - na spróbowanie lokalnych specjałów; coli (czy to coca czy pepsi) nie pijam bo nie lubię, a woda jest tania - itd.
Z Nordkapp to fakt - też się sama z siebie śmiałam, że przeżyłam tak dwa najdroższe w życiu zachody słońca.
Jak to jednak mówi reklama - wszystkie materialne rzeczy mają swoją cenę, ale za to przeżycia i wspomnienia - bezcenne

[andrzej:)]

@elita jaki ogółem dystans, starczyło czasu na zobaczenie czegoś po drodze czy tylko jazda

[elita]

@Lao: nie to wiem,też nie poodmawialiśmy sobie, bo nie po to się jedzie, co nie znaczy że nie jest drogo
@andrzej: Dystans to nieco ponad 6000km i wystarczyło na zwiedzanie również, bałem się o promy bo z racji długiej pętli nie mogłem sobie zrobić rezerwacji na konkretny termin, ale oba poszły z marszu. W sumie zwiedziliśmy tak po 2-4h Tallin, Helsinki, Lahti, Alta, Nordkapp, Narvik, Trondhaim, przejście przez koło arktyczne, Lilehammer, Oslo, Geteborg - plan to zawsze wjazd na max do centrum albo pod interesujący punkt, spacer po centrum, jakaś knajpka czy budka z lokalnym specjałem, kobieta zawsze musiała wejść do jakiś lokalnych ciuszków chyba ze zwiedzalismy nocą (jak trondhaim) co w biała noc było fantastyczne bo miasto żyło jak w nocy (kafejki portowe te sprawy), a był dzień
Nie liczę karmienia fiordów Canonami i związanych z tym postoi, bo to głównie przyroda jest tam do zwiedzania.
Inny też był cel wyprawy:
1. ja, Jola, XJ i nikogo więcej przez 2 tygodnie
2. pracuję umysłowo, więc intensywnie czynny odpoczynek
3. objechać bałtyk
4. dotrzeć na norkapp
Wiedziałem że skandynawi nie da się poznać na 1 raz, a turystycznie to był po prostu rekonesans i to udany, wiem w które miejsca wrócić na dłuższy pobyt.

[vivit]

W zeszłym roku zrobiłem trasę Koszalin-Rostock-Kopenhaga-Goeteborg-Osolo-Prekeistolen-Trondheim-Lofoty-Rovaniemi-Helsinki-Talin-Ryga-Giżycko-Koszalin
Łącznie wyszło 7000km (6000 na kołach i około 1000km promami) Czas to 16 dni. srednio około 400km dziennie, choć najdłuższy odcinek miał prawie 800km Z Trondheim do Bodo skąd przeprawialiśmy się na Lofoty.
Ropę tankowałem róznie najdrożej 5,99PLN/litr najtaniej w Finlandii około 1 EUR czyli około 4 pln/litr
Norwegia karajobrazami warta grzechu klimaty kosmiczne , Finlandia nudna płaska

[andrzej:)]

@elita dobre założenia, fajna wyprawa a XJ jak sobie radził, były jakieś specjalne przygotowania

[elita]

XJ bez problemów, dolalem trochę oleju bo uszczelniacz od strony skrzyni cieknie i dokręciłem lusterko wsteczne centralne, to wszystkie naprawy. Po powrocie przestał palić okazało się że kabelek od czujnika poł. wału przypalił sie do kolektora i miał mase. Nie widzę też jakiś większych remontów po - poza tym uszczelniaczem, może coś wyjdzie na kanale, ale do następnej wyprawy zdąrzę, a do kręcenia się w <100km do okoła domu to nie trzeba nic robić.
Auto raczej utrzymuję w dobrej kondycji i regularnie jak mu się nazbiera to naprawiam co trzeba. Ale akurat przed tym wyjazdem robiłem większy remoncik:, panewki i szlif wału bo juz ciśnienie kiepskie było, przednie piasty, amortyzatory, poprawki w resorze, jakiś krzyżak, uszczelniacz na wale tylniego mostu i parę innych detali.
XJ nie jest jakoś specjalnie przygotowany, bardziej na bezdroża: prosty lift, bagażnik dachowy, winch, opony. Do tego po wielu doświadzceniach na innych wyjazdach odpowiednio dobrany osprzęt: kuwety ze szpejem (przeładunek tył-przód na noc) odpowiedni materac do napompowania za fotelami, każdy element większy od butelki musi mieć swoje miejsce w tak ograniczonym wnętrzu - kącik na żarcie, kuchnie, sprzęt foto, sprzęt offroad, ciuchy itd. Jak się to dobrze ogarnie to XJ styknie na 2 tygodnie, bo dłuższy wyjazd to raczej już nie.
No a jazda to nie ma porównania z niczym do XJ, zapas mocy, automat, brak pospiechu - o chyba że osobówką, ale jak w niej spać?. Te górki to łykał jak chciał, z resztą był już w gorszych górach na Świdowcu czy Przełęczy Legionów.

[andrzej:)]

intryguje mnie kwestia miejsca....no bo spanie na 2 osoby, butla LPG, zapas....

[elita]

Zapas na dachu, butla toroidalna w miejscu oryginalnego zapasu, masz normalny cały rozkładany tył w którym się spoko mieścimy. Szpej przekładany na przednie siedzenia, na 2 tyg nie ma tego aż tak dużo.

[andrzej:)]

no to wszystko jasne, ja też ostatnio wyprowadziłem zapas z bagażnika, sporo więcej miejsca od razu się zrobiło....