Jakie mieliście najbliższe spotkania z misiami na wyjazdach?
W górach bardzo często widuje się ślady misiów, odciski łap, świeże odchody. Dwa razy misia widziałem z daleka. Raz w nocy rozbiliśmy się w pozostałościach chaty pasterskiej, bo rumuński pasterz nas bardzo ostrzegał, że w okolicy jeden grasuje i oni bez flinty do łasu nie łażą

Tak mnie naszło, bo mi znajomy wczoraj opowiedział jak w ekipie jego wuja co pracował jako drwal w kanadzie odgryzło rękę jednemu takiemu

Oczywiście środki bezpieczeństwa zawsze zachowane - żarcie zamknięte na noc w skrzyneczkach, skrzyneczki w aucie, nie pozostawiamy odpadków. A co jak już bliżej z misiem? Gaz pieprzowy czy może petardy hukowe? W garnki walić trochę głupio...

W naturze misia nie leży atakowanie człowieka, jednak wypadki się zdarzają. Głównie z zaskoczenia - znaczy miś zaskoczony, zwabił go zapach jedzenia, a tu nagle w krzakach coś krzyczy i wymachuje rękami
