Post
autor: c64cIub » śr sty 04, 2017 11:49 am
Luk, udało się coś?
W Łajzie była technika z F16, czyli zmienna geometria. Wyrąbane sworznie zwrotnic, negatyw na wewnętrznym kole w zakręcie i pozytyw na zewnetrznym, czyli zbieżność zależna od prędkości pokonywania zakrętu, a na prostej od bocznego wiatru. Samochód jeździł normalnie. Jak dokręciłem ramię na przekładni kierowniczej i luz z "dłoń na obwodzie kierownicy" zmalał do 1 cm, to gdybym nie zajrzał do geometrii, to nawet bym się nie połapał. Jakby wał był symetrycznie złożony (widełki krzyżaków w jednej płaszczyżnie a nie prostopadle), to by telepało podczas jazdy albo coś po prostu rozwaliło, bo byłaby praca po dwakroć nierównobieżna.
Właśnie jestem na etapie "robienia" zwrotnic. Tak mi wpadło do łba - robił ktoś mieszki na zwrotnicach, żeby piach tak nie zdzierał powierzchni kul i nie pakował się do przegubu? Samochód nie do topienia, więc nie byłoby problemu p.t. "mieszki zmieniły się w bukłaki". Jedyny problem jaki widzę tu do rozwiązania to ograniczniki skrętu, ale je też możnaby mieszkiem objąć.
Spawanie MAG/TIG, przeróbki pojazdów, akcesoria "na miarę", ślusarstwo, elektryka itp.