misman pisze: ↑pt mar 16, 2018 11:05 am
kpeugeot pisze: ↑śr mar 14, 2018 12:48 pm
do Uaza trzeba mieć jaja szczególnie przy jeździe po asfaltach
Szkodliwe jest posiadanie jaj większych od mózgu
Do UAZa nie trzeba mieć "jaj" tylko głowę. To całkiem sensowne auto, ale wymagające cierpliwości i bycia szoferem, a nie tylko kierowcą. No i trzeba kochać tego prymitywnego grata, bo szybko do wariatkowa trafisz.
UAZ nie ma rocznika tylko stan techniczny. Nie ma też przebiegu tylko stan aktualnie zamontowanego licznika.
Jak chcesz jeździć na codzień, to wymień heble na tarczowe. Bębny są klimatyczne, ale ich regulacja jest upierdliwa a w mieście strach trochę. Cztery tarcze to nie majątek, a jeśli bębny będą zjechane do średnicy powyżej 281mm, to remont oryginalnych wyjdzie Cię parę złotych taniej niż tarcze. Do tego pompa z Mercedesa jakiegoś, bo najłatwiej trafić na pompę z sekcjami przód-tył (jedna sekcja słabsza) i nie potrzebujesz korektora. U mnie pracuje z największego W202 - większe serwo się pod machą UAZa nie mieści. Nawet jak dany UAZ ma podwieszane pedały to ma je strasznie ciasno (w Seicento są równie ciasne) i warto przerobić żeby były dalej od siebie.
Amortyzatory teleskopowe można wsadzić nawet do starej ramy - zaczepy amorków dokupisz w Tarmocie albo samemu wykonasz. Przy okazji można je wspawać po ludzku (zrobiwszy w nich odpływy) a nie tak jak fabryczne, że kolekcjonują błoto i wilgoć. Resory rozebrać, wyczyścić, wygładzić, stępić końcówki piór (żeby nie wgryzały się w pióro wyżej bo je w końcu przetną) złożyć na smar grafitowany i już zupełnie inna jazda.
Opukaj ramę - dolne pół ramy szczególnie w środkowej obniżonej części - punktakiem i młotkiem. Niestety projektanci tej ramy żarli jakieś niezdrowe rzeczy (i popijali dużymi ilościami wódy), skutkiem czego wyszła im rama wypełniająca się do połowy błotem i gnijąca od środka. Jak egzemplarz był często topiony, to ramę przebijesz punktakiem czasem nawet bez pomocy młotka.