Ja myślę, że przez wycięcie rantu felga straciła sztywność i się rozlazłavandall1 pisze:To chyba przesadził z tym roztaczaniem-chyba,że pilnikiem jechał.Koło trzyma też na szpilkach i stożkach nakrętek-jak stożki w feldze są rozwalone to przykręcasz owszem,nakrętkę do bębna,a felga lata,aż wylata...stachu pisze:Jeżeli ktoś koniecznie chce mieć felgi od żuka to niech od raza napisze testament,posłuchałem jednego "speca",ślusarz rozwiercił felgi faktycznie niewiele,po kilku ostrych jazdach śruby się poluzowały i zobaczyłem koło przed sobą,żyję bo jechałem powoli po prostym i pod górę!
Felgi
Moderator: Student
- SebastianS
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
- Lokalizacja: Gliwice
Stachu napisał,że śruby mu się poluzowały....SebastianS pisze: Ja myślę, że przez wycięcie rantu felga straciła sztywność i się rozlazła
A z tym rantem to możesz mieć trochę racji,ale raz zrobiłem cos takiego na nowych felgach-jeżdzi do dzisiaj bez problemu.
Wydaje mi się że:
-albo słabo dokręcił
-albo miał rozbite stożki w feldze
-albo dupowate juz nakrętki,z wyciachaną powierzchnią styku
-albo rzeczywiście pękła mu ta fela-ale niech napisze dokładniej,bo co tu po próznicy jezyk strzępić.Napisać może,bo przeca przeżył

- SebastianS
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
- Lokalizacja: Gliwice
- Wojtek
- Posty: 2115
- Rejestracja: wt cze 04, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: kiedyś UĆ, teraz Końskie, 51_12,932'N 20_30,277'E
dupyście! Jeżdżę w terenie na felach od Honka - założone do Niviasty - i otwór centrujący jest o centymetr na średnicy większy niż w oryginale, więc nie ma prawa trzymać koła! Nic sie nie dzieje od pięciu lat i nie wyglada na to zeby coś się miało stać. Felga trzyma się z piastą dzieki dociskowi szpilka-nakrętka do piasty i tyle. Jak są wyj...ne otwory w feli albo szpilki lub gwint, to zawsze koło się urwie. Sam to kiedyś przeżyłem, ale to był KdF i tylne koło... Jak mnie zaczęło wyprzedzać to włosy dęba mi stanęły bo nie miało do kompletu żadnego auta. Dopiero po chwili w lusterku zobaczyłem snop iskier lecących spod bębna trącego o asfalt.
To były czasy, ech...
To były czasy, ech...
Generalnie: NISSAN
..jeszcze tylko parę wiosen, jeszcze parę przygód z losem..
..jeszcze tylko parę wiosen, jeszcze parę przygód z losem..
- Wojtek
- Posty: 2115
- Rejestracja: wt cze 04, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: kiedyś UĆ, teraz Końskie, 51_12,932'N 20_30,277'E

PS
Faktem jest, że nie wszystie felgi mają wystarczająco sztywna część (chodzi o przetłoczenia) przy otworach do śrub żeby je katować w terenie. Np fela przednia od URSUSA jest zrobiona chyba z blachy "8" a samochodowe mają "4" (?) ' 16" od honka w oryginale ma 6mm....
Generalnie: NISSAN
..jeszcze tylko parę wiosen, jeszcze parę przygód z losem..
..jeszcze tylko parę wiosen, jeszcze parę przygód z losem..
- SebastianS
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
- Lokalizacja: Gliwice
I stała się jasność,masz rację śruby się poluzowały,otwory się wyrobiły i kółeczko poleciało.Teraz mam orginalne felgi,jeżdżę tak samo,doglądam tak samo i śruby oraz felgi ani drgną.Myślę że duże znaczenie ma kształt felgi od strony wewnętrznej,po przykręceniu pasuje jak ulał.SebastianS pisze:Fela mogła zacząć pracować nienormalnie bez usztywnienia, co spowodowało wyrobienie otworów i wyjebanie kółka w kosmos - tak stawiam
Etam Sebastian nie przesadzaj ,troche pyciłem na roztoczonych zukowskich i nic nie popękało ,dalej są całe i do wzięcia za sześciopak .SebastianS pisze:Taaa, ze mnie to nawet zupełnie niezła dupa jest![]()
Ale pęknięte felgi już widziałem, więc nie zdziwiłbym się, gdyby po wycięciu tego rantu coś zaczęło się dziać. Jak jest ok, to tym lepiej.

LJ 70
- SebastianS
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
- Lokalizacja: Gliwice
- SebastianS
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
- Lokalizacja: Gliwice
Ja mam od honka i na dodatek wywinięte i są OK a chwilami są odpowiednio katowane dobry lakier i matoły pytają czy to aluRudeBoy pisze:Grubosc blachy to naprawde o niczym jeszcze nie swiadczy. Felgi od honka to sie nadaja tylko do wyj.. . Te felgi sa absolutna porazka. Zwijaja sie stówka. Od żukowa sa duzo solidniejsze niz z honkera.

Zacznij ludzi traktować tak samo jak oni ciebie a od razu poczują się obrażeni i dostaną ataku furii
- SebastianS
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
- Lokalizacja: Gliwice
No to musisz mieć jakaś strasnie mocną tą alufarbę.Ja się połakomiłem kiedyś na honki-normalnie pomalowane i jeden podskok wystarczył /no moze dwa/.....klucz13 pisze: Ja mam od honka i na dodatek wywinięte i są OK a chwilami są odpowiednio katowane dobry lakier i matoły pytają czy to alu
Sebastian ma rację z tym wywinieciem-honki miedzy otworami ulzeniowymi nie maja wywinięcia krawędzi-i tam składaja sie jakby z tektury były.Lipa krótko mówiąc.
- SebastianS
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
- Lokalizacja: Gliwice
Dlatego ja mam warszawowskie felgi, poszerzone, spwawne w TIG-u, spawy szlifnięte - ani nie mozna poznać, że poszerzane, ani się nie gną...
O tu... http://autko.div.pl//galeria.php?dir=br ... =seba&nr=2
O tu... http://autko.div.pl//galeria.php?dir=br ... =seba&nr=2
oj.. hakselw...
nic tylko ta szybkosc Ci w glowie..
Dwa komplety kol to dobry sprawa ale no nie wierze, ze bedziesz je zmianial 3 razy w tygodniu.
To zalezy od tego jak i gdzie jezdzisz. Ja swoim na codzien bede pycil po ulicach ale w teren bede wyjezdzal conajmnie 2 - 3 razy w tygodniu. Chocby na 30 minut (teren mam kolo domu)
Dlatego ja sobie nie wyobrazam, ze moglbym ciagle zmieniac kola. Wole sie meczyc po miescie na mt i moc w kazdej chwili wje..ac sie w bloto niz wracac do domu i zmieniac kola.
Nie potrzebnie tak sie rozpisalem ale chodzi mi o to, ze musisz sam dojsc do tego gdzie syfem bedziesz jezdzil i jak czesto. Jak nie chcesz za bardzo szalec to wez moze jakies AT gumy zaloz.
nic tylko ta szybkosc Ci w glowie..

Dwa komplety kol to dobry sprawa ale no nie wierze, ze bedziesz je zmianial 3 razy w tygodniu.
To zalezy od tego jak i gdzie jezdzisz. Ja swoim na codzien bede pycil po ulicach ale w teren bede wyjezdzal conajmnie 2 - 3 razy w tygodniu. Chocby na 30 minut (teren mam kolo domu)
Dlatego ja sobie nie wyobrazam, ze moglbym ciagle zmieniac kola. Wole sie meczyc po miescie na mt i moc w kazdej chwili wje..ac sie w bloto niz wracac do domu i zmieniac kola.
Nie potrzebnie tak sie rozpisalem ale chodzi mi o to, ze musisz sam dojsc do tego gdzie syfem bedziesz jezdzil i jak czesto. Jak nie chcesz za bardzo szalec to wez moze jakies AT gumy zaloz.
grzechu
LR Discovery II TeDePińć
LR Discovery II TeDePińć
Na codzień do pracy i do sklepu czasem na ryby ale do tego nie trzeba opon terenowych czy jodełek albo 8.50 szerokie. Przecież w razie W mam napęd 4x3 to se dam rade ale jak już pojade w wiekszy teren to opony i to pożądne potrzebne będą. Więc wtedy 8.50*15 zakładam na dwa dni katowania i już a założenie kół to 40 min na cały wikend moge poświęcić.
UAZ 469B 77' CZARNY CIĄGNIK
I HEKTOR DUPA, GDZIE BAB KUPA
I HEKTOR DUPA, GDZIE BAB KUPA

- SebastianS
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
- Lokalizacja: Gliwice
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości