
UAZ 300 turbodiesel
Moderator: Student
Re: UAZ 300 turbodiesel
ja nie chce nic mówić, ale ta chłodnica to od Ursusa chyba jest 

Jest tylko cienka czerwona linia między rozsądkiem, a szaleństwem
Jeep
Chevy Suburban
Jeep
Chevy Suburban
Re: UAZ 300 turbodiesel
Panie! Nic podobnego! to bardzo porządna chłodnica z mercedesa W115 (czasy kiedy chłodnice były lutowane z miedzianych elementów a nie połonczenie polietylenu z aluminiowym radiatorem)CrOOchy pisze:ja nie chce nic mówić, ale ta chłodnica to od Ursusa chyba jest
czarne matowe "ZUO" z turbodieslem
Re: UAZ 300 turbodiesel
moja w ursusie wygląda identycznie na górze 

Jest tylko cienka czerwona linia między rozsądkiem, a szaleństwem
Jeep
Chevy Suburban
Jeep
Chevy Suburban
Re: UAZ 300 turbodiesel
Kolega w Warszawie ma też bardzo podobną
niemal identyczną.
Moja chłodnica ma sprawną roletę - fakt że na patencie drucianym do podwieszania, ale jest.
Jeżeli dojdzie do wymiany chłodnicy to bardzo dobrym pomysłem będzie oryginał. Znalazłem jednak firmę z Warki, która utrzymuje że jest w stanie włożyć do tej większy nowy wkład. Tak więc mocowania już mam i jeżeli gabarytów zewnętrznych nie zmienią to chyba w to pójdę - ale decyzja po wycenie.
Jeżeli chodzi o nagrzewnicę to najtańszą nową znalazłem za 400... Kumpel jednak obiecał kontakt do Mishy i Sashy, którzy mogli by otpravitʹ posylku - warto wybadać.

Moja chłodnica ma sprawną roletę - fakt że na patencie drucianym do podwieszania, ale jest.
Jeżeli dojdzie do wymiany chłodnicy to bardzo dobrym pomysłem będzie oryginał. Znalazłem jednak firmę z Warki, która utrzymuje że jest w stanie włożyć do tej większy nowy wkład. Tak więc mocowania już mam i jeżeli gabarytów zewnętrznych nie zmienią to chyba w to pójdę - ale decyzja po wycenie.
Jeżeli chodzi o nagrzewnicę to najtańszą nową znalazłem za 400... Kumpel jednak obiecał kontakt do Mishy i Sashy, którzy mogli by otpravitʹ posylku - warto wybadać.
UAZ 469B + diesel MB i kilkaset odziedziczonych "usprawnień"
Re: UAZ 300 turbodiesel
Z nagrzewnicy leje ci się płyn z układu chłodzenia, czy deszczówka z zewnątrz samochodu? Jeśli to drugie, to jest to normalne zjawisko i zakup nowej nie pomoże. Jak płyn to wystarczy sam wkład nagrzewnicy za 180 jak dobrze pamiętam.
Re: UAZ 300 turbodiesel
Po co wymieniać odrazu radiatory? Aż tak są podziurawione? Odpowiednia pasta do lutowania lutownica 500 W i wszystko zalutujesz. Generujesz koszty które przydadzą sie napewno później
czarne matowe "ZUO" z turbodieslem
Re: UAZ 300 turbodiesel
Wygląda na to że nagrzewnica jest szczelna. Rzecz w tym że jak odpaliłem i porządnie rozgrzałem silnik to zwyczajnie kropiło mi z nagrzewnicy tak jakby była nieszczelna. Pewnie było tak że podczas postoju dłuższego stopniowo tej wody przybywało, mróz ścisnął i jak już nagrzewnica była cieplejsza zaczęło topnieć i pryskać.
Dzięki. Generowane niepotrzebnie koszty są bez sensu, a lutownicę i tak muszę nabyć bo te które mam są za słabe.
Dzięki. Generowane niepotrzebnie koszty są bez sensu, a lutownicę i tak muszę nabyć bo te które mam są za słabe.
UAZ 469B + diesel MB i kilkaset odziedziczonych "usprawnień"
Re: UAZ 300 turbodiesel
Następne 2-3 kkm, coś zaczęło rzęzić w reduktorze, jakby łożysko, albo zęby luźne... po zrzuceniu - nakrętka flanszy na dorobionym wałku wejściowym się odkręciła i latała luźno. Poszła nowa taka zaklepywana i jest ok na razie. Wałek wejściowy miał luz na łożyskach, wymienione na nowe. Smarowanie samoczynne działa ok - po zrzuceniu reduktora łożyska były mokre od oleju. Poza tym mały luz na kołach zębatych jest. Nowe szczęki hamulca ręcznego założyłem, aż brakło regulacji musiałem nową blaszkę dorabiać, ręczny wrócił 
Wały napędowe, krzyżaki żyją dobrze, mimo że nie miałem czasu poprawiać kąta tylnego mostu. 4x4 na śniegu/błocie teraz cały zapięte i wszystko gra
Automat szarpie przy redukcji i nie działa Parking dalej.
Płyn chłodniczy znika dalej, nie widać wycieków, nic się silnik nie grzeje - objaw niby jak uszczelka pod głowicą... nie wiem co jest grane.
W przyszłym tygodniu jadę do Rzeszowa na kilka dni, zobaczymy jak sprzęt w dłuższej trasie robi.

Wały napędowe, krzyżaki żyją dobrze, mimo że nie miałem czasu poprawiać kąta tylnego mostu. 4x4 na śniegu/błocie teraz cały zapięte i wszystko gra

Automat szarpie przy redukcji i nie działa Parking dalej.
Płyn chłodniczy znika dalej, nie widać wycieków, nic się silnik nie grzeje - objaw niby jak uszczelka pod głowicą... nie wiem co jest grane.
W przyszłym tygodniu jadę do Rzeszowa na kilka dni, zobaczymy jak sprzęt w dłuższej trasie robi.
Re: UAZ 300 turbodiesel
ja również przeczytałem wątek jednym tchem. szacun
ale przyszło mi co innego do głowy.
chłopie ile ty musiałeś wypić aby takie coś wymyślić i zrobić. pewnie nie jeden browar się cieszy :p
ale przyszło mi co innego do głowy.
chłopie ile ty musiałeś wypić aby takie coś wymyślić i zrobić. pewnie nie jeden browar się cieszy :p
Re: UAZ 300 turbodiesel
Update.
Nowe łożyska na dorabianym wałku w reduktorze żyją po kilku tysiącach.
Rozciekła się chłodnica, miałem nową na lato kupować, wymieniona teraz. 500 PLN za jakiś zamiennik.
Na trasie 1200 km NS - Rzeszów - NS starą drogą 94/4, przy prędkości przelotowej 70km/h i sprawdzaniu każdej górki czy wjedzie na 4 z gazem w podłodze, spalanie 11,57. Po mieście zimą przy mrozach + krótkie trasy po kilka km spalił około 15/100 - dokładnie nie litrażowałem.
Poniżej -16 zbuntował się i przestał sam palić - musiałem samostartem pomagać.
Pojawił się luz na prawym sworzniu zwrotnicy - ale szczegół, zwykła usterka eksploatacyjna
Jak na razie jestem z samochodu zadowolony
Nowe łożyska na dorabianym wałku w reduktorze żyją po kilku tysiącach.
Rozciekła się chłodnica, miałem nową na lato kupować, wymieniona teraz. 500 PLN za jakiś zamiennik.
Na trasie 1200 km NS - Rzeszów - NS starą drogą 94/4, przy prędkości przelotowej 70km/h i sprawdzaniu każdej górki czy wjedzie na 4 z gazem w podłodze, spalanie 11,57. Po mieście zimą przy mrozach + krótkie trasy po kilka km spalił około 15/100 - dokładnie nie litrażowałem.
Poniżej -16 zbuntował się i przestał sam palić - musiałem samostartem pomagać.
Pojawił się luz na prawym sworzniu zwrotnicy - ale szczegół, zwykła usterka eksploatacyjna

Jak na razie jestem z samochodu zadowolony

Re: UAZ 300 turbodiesel
Normalnie zazdrość mnie zżera



Mówię co myślę, robię co mówię, już nie jem co lubię.
"nullo retentus impedimento"
"nullo retentus impedimento"
Re: UAZ 300 turbodiesel
Kolejny apdejt.
Takie coś, wyglądało niepozornie:

A spece na forum mercedesa mnie uświadomili, że może kończy się głowica albo blok krzywy
Bez zdjęcia jej i sprawdzenia nie wiadomo czy skończy się na uszczelce za 200 czy głowicy za nie wiem ile ale pewnie kwota 5-cyfrowa -_-
Takie coś, wyglądało niepozornie:

A spece na forum mercedesa mnie uświadomili, że może kończy się głowica albo blok krzywy

-
-
- Posty: 3760
- Rejestracja: sob lis 09, 2002 10:53 pm
- Lokalizacja: KR
Re: UAZ 300 turbodiesel
obserwuję Twoje dzieło, poniekąd widząc siebie, i smutna refleksja mnie nachodzi że czasy takich robót odeszły bezpowrotnie. W zasadzie o tyle mi to co robisz się podoba, że jest to wysokonakładowe bez druciarstwa. Tylko że końcowym efektem jest nadal trochę lepszy, dupczący się uaz, który niestety na wolnym rynku osiągnąłby cenę niższą od dobrze zachowanego oryginału. A za wsadzoną kasę kupiłbyś jakieś sensowne, wygodne i w miarę utrzymane auto do jazdy.
Przerabiałem taką przygodę w 04-05. W sposób absurdalnie przekombinowany bo silnik kupowałem nowy w fabryce. Podobnie jak pozostałe drobiazgi - skrzynia, reduktor, mosty - co do zawleczki starałem się by wszystko było nowe i oryginalne. Ja akurat przerabiałem auto z oryginału na oryginał z nowszym układem napędowym. Już po trzech latach za ułamek wsadzonej kasy kupiłbym takie właśnie nowsze gotowe. Kompletny bezsens. Jedyne co to to że z racji iż części były nowe, auto się nie psuje.
Przerabiałem taką przygodę w 04-05. W sposób absurdalnie przekombinowany bo silnik kupowałem nowy w fabryce. Podobnie jak pozostałe drobiazgi - skrzynia, reduktor, mosty - co do zawleczki starałem się by wszystko było nowe i oryginalne. Ja akurat przerabiałem auto z oryginału na oryginał z nowszym układem napędowym. Już po trzech latach za ułamek wsadzonej kasy kupiłbym takie właśnie nowsze gotowe. Kompletny bezsens. Jedyne co to to że z racji iż części były nowe, auto się nie psuje.
Re: UAZ 300 turbodiesel
Z Uazem to jak z żoną. Nie musi być najładniejsza, najlepsza. Ma być ta i już. Popracuje się trochę i da się znieść.



Mówię co myślę, robię co mówię, już nie jem co lubię.
"nullo retentus impedimento"
"nullo retentus impedimento"
Re: UAZ 300 turbodiesel
Tak. Teraz przy dostępności zachodnich/japońskich samochodów od Patroli po SUVy + tanie części do tego, to nie ma sensu. Kasy wiadomo nikt nie zwróci, ale jakbym za te 20k kupił padakę patrola gdzie trzeba też robić wszystko po kolei - tak samo tam nikt kasy nie zwróci przy sprzedaży. 2 sprawa, że projekt rozłożony w czasie jest mniej bolesny finansowo
3 sprawa, że dobre kilka lat temu kiedy planowałem tą przeróbkę - tak zrobiony UAZ spełniał moje wszystkie oczekiwania wobec samochodu. Teraz bym wybrał coś innego, bo trasy kilka tysięcy km uazem są męczące i wolne... co jest jedyną wadą, awaryjność jak we wszystkim mniejsza lub większa, i w uazie i w reszcie nie do końca do przewidzenia. Za to jakoś jak jadę uazem cały czas gęba mi się śmieje i daje toto radość z jazdy... w żadnym innym samochodzie zjawisko nie występuje tak mocno jak w uazie
Do tego jakaś radość czy satysfakcja czy cholera wie co z realizacji planów, obmyślenia i poskładania czegoś ciekawego, sama zabawa z mechaniką, składaniem, rozbieraniem... akurat to lubię i jeśli nie jest robione 'na siłę' [czyli coś się zepsuje jak akurat jest potrzebne a na dworze -15 i trzeba walczyć], to nie ma problemu z siedzeniem na warsztacie.
A że dzisiaj w/w zjawiska u ludzi + wolny czas, w przyrodzie rzadko występują, to i samochodów takich nie będzie


A że dzisiaj w/w zjawiska u ludzi + wolny czas, w przyrodzie rzadko występują, to i samochodów takich nie będzie

Re: UAZ 300 turbodiesel
Podziwiam Cię kolego za chęć do kombinowania.Tego nie mozna przeliczać na zadne pieniądze,bo to jest choroba lub pasja(jak kto woli).Sam noszę się z zamiarem wsadzenia do swojego UAZ-a innego silnika benzynowego z toyoty,który stoi teraz w garażu i pokrywa się kurzem,ale wiem ze chyba nikt jeszcze tego nie robił.
UAZ "78r z dłubniętym silnikiem bez gaźnika
Land Cruiser LJ 70 2,4TD
Land Cruiser KZJ 90 3,0TD
Land Cruiser LJ 70 2,4TD
Land Cruiser KZJ 90 3,0TD
Re: UAZ 300 turbodiesel
@wieprzowina
UAZa nie ma się dla wygody/taniości. Takayuki juz wyjasnił po co, a ja obserwuję u siebie te same objawy
UAZa nie ma się dla wygody/taniości. Takayuki juz wyjasnił po co, a ja obserwuję u siebie te same objawy

Re: UAZ 300 turbodiesel
Jest nas coraz więcej,to dobrze.Grzebiemy dla siebie i nie wszystko musi miec ekonomiczne uzasadnienie.Adampio pisze:@wieprzowina
UAZa nie ma się dla wygody/taniości. Takayuki juz wyjasnił po co, a ja obserwuję u siebie te same objawy
UAZ "78r z dłubniętym silnikiem bez gaźnika
Land Cruiser LJ 70 2,4TD
Land Cruiser KZJ 90 3,0TD
Land Cruiser LJ 70 2,4TD
Land Cruiser KZJ 90 3,0TD
- Slawquu
- Posty: 377
- Rejestracja: śr gru 25, 2002 9:46 pm
- Lokalizacja: Tarnobrzeg/Lublin
- Kontaktowanie:
Re: UAZ 300 turbodiesel
Ja tak przy okazji rzucę pare słów od siebie, u mnie w domu marka UAZ jest od prawie 25 lat, ojciec w połowie lat osiemdziesiątych kupił 2 letniego bez silnika z firmy budowlanej w której pracował, pamiętam jako dziecko, jak ten uaz został przyciagnięty na podwórko ciągnikiem bo nie miał silnika, dorastałem przy tym UAZ'ie, to było piewsze auto w ktorym stawiałem pierwsze kroki jako kierowca i na nim też ojciec uczyl mnie mechaniki. Ojciec lubiał też kombinacje i w latach 80 tych był poniekąd skazany na nie, bo z dostępnością czesci był problem, szczególnie jesli chodzi o silniki diesla. Początkowo w UAZie siedział 4 cylindrowy Leyland z jakiejś maszyny budowlanej, póxniej na długie lata trafił silnik wysokoprężny z ARA 243, dwugłowicowy motor o pojemności 3.1 litra. Uważam ze jesli chodzi o dopasowanie to był jeden z lepszych motorów ktory mozna zaadaptować do uaza, gdyby tylko jakos jego wykonania i dostępność częsci była troche lepsza. Pozniej trafił pod maskę 4 cylindrowy PERKINS, to była już ostatnia rzeźba w tym uazie, bo podjąłem decyzje o sprzedaży i w ciagu 4 dni od pojęcia akcji sprzedażowej auto miało nowego własciciela. Ale ja też długo się nie zastanawialem czym chce dalej jeżdzić. po następnych dniach na podwórku stał kolejny UAZ, rocznik 88, oryginalny benzyniak pod maską, od pośrednika, ktory nabył kilka takich pojazdów z wojska po radiostacji. W tym roku mija 7 lat odkąd ten "nowy" w domu, mimo iż często nie jeżdzony, może faktycznie mało ekonomiczny, ale takiej frajdy jaka się ma z jazdy nim nie zastąpi żaden inny samochód...
UAZina 469 B+G, Gazik 63 3,1D Vauxhall Frontera 2.2 16V
Troche sie nazbierało gratów...
Troche sie nazbierało gratów...
Re: UAZ 300 turbodiesel
Takayuki pełen szacunek.
Ja w swojego włożyłem tak na miękko 20.000 zł - kupiłem go za 2000 zł w stanie agonalnym i z zerem wiedzy i doświadczenia o marce UAZ. Mam go od 6 lat i w tym okresie czasu dostał silnik 4C90 po kapitalnym remoncie, pełną blacharkę od podstaw aż po zderzaki + tysiące jakiś duperszwancy w międzyczasie. Ani złocisza nie żałuję. Jest piątym członkiem rodziny. Jak przychodzi lato to dzieci szaleją na słowo Uaz, przejażdzka i piknik - szczególnie czteroletnia córka.
Teraz już drugi rok kombinuję jakby tu kupić "pszczółkę" i też ją obudować i na "żółte blachy" dać - żona już się przyzwyczaiła, że duży chłop, a gorszy od malego dziecka. Ale z takiej zachciewajki jaką był Uaz - prawdziwy samochód ternowy (tak na marginesie kupiłem go sobie jako prezent na urodziny) wyszło auto w którym człowiek cieszy się jak dziecko, mijający go na ulicy ludzie przyjaźnie machają, inni pasjonaci, czy to motorów, czy też samochodów (marka i rodzaj nie istotna ważne że to stare pojazdy i mające dusze) mimo że się nie znamy to się radośnie pozdrawiamy mijając się na drogach.
Nasze samochody powoli już za bardzo się do rajdów i katowania nie nadają - wyprzedziły je różne Nissany, Suzuki, Jeepy itp. Chyba co raz więcej osób będzie je kupować i odbudowywać tak jak GAZy 69 czy stare LRy i będziemy się widywać na zlotach lub na drodze w trakcie wietrzenia naszego autka i ładowania tak jego jak i naszych akumulatorów.
Bo czasu nam co raz bardziej brak, więc trzeba łapac każdą okazję, żeby się nacieszyć swoją zabawką...
Czego Wam wszystkim i sobie życzę.
pozdrawiam
Marcin
Ja w swojego włożyłem tak na miękko 20.000 zł - kupiłem go za 2000 zł w stanie agonalnym i z zerem wiedzy i doświadczenia o marce UAZ. Mam go od 6 lat i w tym okresie czasu dostał silnik 4C90 po kapitalnym remoncie, pełną blacharkę od podstaw aż po zderzaki + tysiące jakiś duperszwancy w międzyczasie. Ani złocisza nie żałuję. Jest piątym członkiem rodziny. Jak przychodzi lato to dzieci szaleją na słowo Uaz, przejażdzka i piknik - szczególnie czteroletnia córka.
Teraz już drugi rok kombinuję jakby tu kupić "pszczółkę" i też ją obudować i na "żółte blachy" dać - żona już się przyzwyczaiła, że duży chłop, a gorszy od malego dziecka. Ale z takiej zachciewajki jaką był Uaz - prawdziwy samochód ternowy (tak na marginesie kupiłem go sobie jako prezent na urodziny) wyszło auto w którym człowiek cieszy się jak dziecko, mijający go na ulicy ludzie przyjaźnie machają, inni pasjonaci, czy to motorów, czy też samochodów (marka i rodzaj nie istotna ważne że to stare pojazdy i mające dusze) mimo że się nie znamy to się radośnie pozdrawiamy mijając się na drogach.
Nasze samochody powoli już za bardzo się do rajdów i katowania nie nadają - wyprzedziły je różne Nissany, Suzuki, Jeepy itp. Chyba co raz więcej osób będzie je kupować i odbudowywać tak jak GAZy 69 czy stare LRy i będziemy się widywać na zlotach lub na drodze w trakcie wietrzenia naszego autka i ładowania tak jego jak i naszych akumulatorów.
Bo czasu nam co raz bardziej brak, więc trzeba łapac każdą okazję, żeby się nacieszyć swoją zabawką...
Czego Wam wszystkim i sobie życzę.
pozdrawiam
Marcin
był UAZ 31512/1985r prawie oryginał
jest GAZ 69M/1969r prawie oryginał
jest GAZ 69M/1969r prawie oryginał
Re: UAZ 300 turbodiesel
"Pszczółka" fajna rzecz
Stoi u mnie na podwórku i czeka w kolejce na wolny czas do pracy na nią
Kupić nie problem, tylko kasa... moja kilka lat temu kosztowała 5k+VAT, z demobilu, bez silnika i paki, przebieg niby 5000 km...


Re: UAZ 300 turbodiesel
heheheTakayuki pisze:"Pszczółka" fajna rzeczStoi u mnie na podwórku i czeka w kolejce na wolny czas do pracy na nią
Kupić nie problem, tylko kasa... moja kilka lat temu kosztowała 5k+VAT, z demobilu, bez silnika i paki, przebieg niby 5000 km...
nie podpuszczaj mnie - urodziny mam za miesiąc, więc jak by co pretekst jest - tylko tak Ty i ja obaj wiemy - zacznie się od 5-6 k zł + VAT i potem pójdzie kolejne naście tysięcy na renowację, odbudowę itp. itd.
Aż się boję pomyśleć...
W razie co mam miesiąc, żeby żonę psychicznie nastawić, że to taki UAZ tyle że 2 razy większy i cięższy - choć ostatnio usłyszałem od niej: " A kup go sobie wreszcie ty mój pasjonacie" (a w domyśle pewnie poszło dalej - i nie truj mi już du.y

Nie mniej jak kupię to pewnie będzie mnie pełno na forum pytając się o wszystko co nowe i nieznane.
pozdrawiam
Marcin
był UAZ 31512/1985r prawie oryginał
jest GAZ 69M/1969r prawie oryginał
jest GAZ 69M/1969r prawie oryginał
Re: UAZ 300 turbodiesel
Aktualizacja.
Byłem w Bieszczadach na Wilczych Echach, dojechał, przejechał, wrócił. Na miejscu cały czas jeżdżony, działa
Z drobnostek:
- pociekł uszczelniacz na dorobionym wejściu reduktora [po długim przelocie 70/80 km/h na trasie] - tuleja wyraźnie cieplejsza niż reszta reduktora - łożyska się pewnie grzeją [dałem zamknięte z smarem w środku - widać źle?]. Nie rozbierałem jeszcze.
- głowicę zostawiam jak jest - żadnych niepokojących objawów, w górach w terenie woda momentami 100-110*C i dalej działa. W normalnym użytkowaniu na trasie nie da się przekroczyć 90*C, nawet w taką pogodę jak teraz. Płynu ubywa z pół litra na 1000.
- mocowanie chłodnicy górne do przeróbki - pracuje i rozkręcają się śrubki - potrzebna jakaś poprzeczka + mocowania na blaszki z gumką coś jak w oryginalnym mercedesie.
- zdecydowanie potrzebna osłona na drążki i wystający wąs przekładni kierowniczej - niby wyżej niż most ale w koleinie pierwszy dostanie... co mi górskie koleiny zobrazowały
- wydech w jednym miejscu trze o wał napędowy przy wykrzyżu - błąd w 'projektowaniu' - trzeba naciąć i przespawać albo młotek.
- silnik za blisko przekładni - przy ostrym zakręcie w prawo albo na dziurawym trawersie potrafi dotknąć do przekładni - 1-2 cm dalej niż jest na zdjęciach załatwi problem [ja nawiercę nowe dziury pod poduszki obok starych i akurat będzie]
- mocowanie reduktora - niby działa, ale pod obciążeniem mocno go skręca - widać po drążkach w kabinie. Jeśli wykombinuję do czego z tyłu w 2 miejscach łapy przykręcić - będzie podparty w 4 miejscach, powinno być lepiej.
- luz w mostach [na ataku] się zauważalnie nie zmienił.
Byłem w Bieszczadach na Wilczych Echach, dojechał, przejechał, wrócił. Na miejscu cały czas jeżdżony, działa

Z drobnostek:
- pociekł uszczelniacz na dorobionym wejściu reduktora [po długim przelocie 70/80 km/h na trasie] - tuleja wyraźnie cieplejsza niż reszta reduktora - łożyska się pewnie grzeją [dałem zamknięte z smarem w środku - widać źle?]. Nie rozbierałem jeszcze.
- głowicę zostawiam jak jest - żadnych niepokojących objawów, w górach w terenie woda momentami 100-110*C i dalej działa. W normalnym użytkowaniu na trasie nie da się przekroczyć 90*C, nawet w taką pogodę jak teraz. Płynu ubywa z pół litra na 1000.
- mocowanie chłodnicy górne do przeróbki - pracuje i rozkręcają się śrubki - potrzebna jakaś poprzeczka + mocowania na blaszki z gumką coś jak w oryginalnym mercedesie.
- zdecydowanie potrzebna osłona na drążki i wystający wąs przekładni kierowniczej - niby wyżej niż most ale w koleinie pierwszy dostanie... co mi górskie koleiny zobrazowały

- wydech w jednym miejscu trze o wał napędowy przy wykrzyżu - błąd w 'projektowaniu' - trzeba naciąć i przespawać albo młotek.
- silnik za blisko przekładni - przy ostrym zakręcie w prawo albo na dziurawym trawersie potrafi dotknąć do przekładni - 1-2 cm dalej niż jest na zdjęciach załatwi problem [ja nawiercę nowe dziury pod poduszki obok starych i akurat będzie]
- mocowanie reduktora - niby działa, ale pod obciążeniem mocno go skręca - widać po drążkach w kabinie. Jeśli wykombinuję do czego z tyłu w 2 miejscach łapy przykręcić - będzie podparty w 4 miejscach, powinno być lepiej.
- luz w mostach [na ataku] się zauważalnie nie zmienił.
Re: UAZ 300 turbodiesel
Ew rozważ mocowanie do blachy kotwicznej szczęk postojowego.W którymś z moich rozwiazań tam zafundamentowałem reduktor.Takayuki pisze:.........................................................................................................- mocowanie reduktora - niby działa, ale pod obciążeniem mocno go skręca - widać po drążkach w kabinie. Jeśli wykombinuję do czego z tyłu w 2 miejscach łapy przykręcić - będzie podparty w 4 miejscach, powinno być lepiej.
....................
Masz bardzo krótki wałek łączący skrzynię z reduktorem.Przy tym masz miękkie zawieszenie silnika.Współczuję temu wałkowi

Stad grzanie sie łozysk w przystawce,drgania i wszelkie inne awarie w tym miejscu.
Może powinienieś sprawdzić jeszcze centrowanie skrzyni z reduktorem

Spróbowałbym tez utwardzic poduchę skrzyni.
KASZTANIARZ- SENIOR
BUDUJEMY PROTOTYPY
tel 798215618 /GG2385761/
blaszczyk4x4.pl
BUDUJEMY PROTOTYPY
tel 798215618 /GG2385761/
blaszczyk4x4.pl
Re: UAZ 300 turbodiesel
Centrowanie ok na tyle na ile dało się je ustawić chałupniczymi metodami - czyli dwa profile jeden przymocowany osiowo do skrzyni drugi do tulei w reduktorze, i tak ustawiałem reduktor, żeby były w osi [lewo prawo - na oko żeby pokrywały się ze sobą, góra-dół - suwmiarka i taka sama odległość].
Poduszka pod tyłem skrzyni faktycznie, jest miękka. Poduszka w stylu Stara 200 czyli dwie blachy i lita twarda guma w środku nie będzie przegięciem w drugą stronę - za sztywne? Albo coś jak w starych maszynach - czyli za poduszkę robi kilka warstw grubej twardej gumy jak np. z pasa transmisyjnego [pomijając że robienie z pasa poduszki to druciarstwo]
O blasze kotwicznej nie pomyślałem - coś do niej, albo wyciąć podkładkę z takimi otworami jak w niej i skręcić razem - jeśli jest zapasa gwintu na wałku. Mam jeden reduktor w kawałkach, posprawdzam i pewnie takie coś zastosuję. Wielkie dzięki za rady
Poduszka pod tyłem skrzyni faktycznie, jest miękka. Poduszka w stylu Stara 200 czyli dwie blachy i lita twarda guma w środku nie będzie przegięciem w drugą stronę - za sztywne? Albo coś jak w starych maszynach - czyli za poduszkę robi kilka warstw grubej twardej gumy jak np. z pasa transmisyjnego [pomijając że robienie z pasa poduszki to druciarstwo]
O blasze kotwicznej nie pomyślałem - coś do niej, albo wyciąć podkładkę z takimi otworami jak w niej i skręcić razem - jeśli jest zapasa gwintu na wałku. Mam jeden reduktor w kawałkach, posprawdzam i pewnie takie coś zastosuję. Wielkie dzięki za rady

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość