Strona 1 z 2

rama do wymiany

: pn sty 17, 2005 9:26 pm
autor: Władek
Uczeni w piśmie! Czy można w UAZ-ie wymienić ramę? Nie idzie mi o technikę, bo chyba :wink: się da, ale idzie mi o legalność przedsięwzięcia. Jeśli się da - to jaka jest kolejność czynności?

PS.
Rozważanie teoretyczne (przynajmniej chwilowo) aż do czasu ustalenia stanu ramy u mnie... :o
A poza tym - gdzie szukać w Krakowie ramy ?? No, mogą być okolice... :wink:

: pn sty 17, 2005 9:33 pm
autor: Jerry
Musze Ciebie Wladek zmartwic.
Nie da rady wg. nowych przepisow no chyba ze bedziesz spawał ...
Spawac mozna bo nie zabronili ale tak sama rama musi zostac ...

: pn sty 17, 2005 9:47 pm
autor: Władek
jerry30 pisze:Musze Ciebie Wladek zmartwic.
Nie da rady wg. nowych przepisow no chyba ze bedziesz spawał ...
Spawac mozna bo nie zabronili ale tak sama rama musi zostac ...

Hmmm. Prawił mi człowiek z PZMot, że można! Trzeba - powiada - zrobić to tak:
1. zdobyć opinię, np. z PZMot, że stara rama jest nadająca się do wymiany a nie do eksploatacji,
2. z tą opinią pokłusować do wydziału komunikacji, a kobitka da zlecenie na nabicie nowych numerów na ramie nowej, w miejsce starej,
3. kwit nabicia numerów stanowi podkładkę do zmian w dowodzie rejestracyjnym. I to podobno tyle. Czyżby ów człowiek się mylił? Kto wie gdzie można szukać przepisu zabraniającego wymiany ramy w moim UAZ-ie?

: pn sty 17, 2005 9:55 pm
autor: Jerry
Hmmm ...
ad. 2 to czysta teoria bo ...
skad wezmiesz nowa rame bez numerow ?? ?? ??
Mozna jeszcze motac wlasnorecznie warsztatowa ale coby bylo legalnie to prawie tak jak z SAM-em czyli droga przez męke.
No chyba ze kupisz caly samochod ale to juz inna sprawa...
ad.3 Ty jako prawnik masz pewnie dostep do LEX-a poszukaj wiec ostatniej wersji ustawy o dopuszczeniu do ruchu ( a moze sie myle ) tam cos bylo na temat SAMow i wymian karoserii i ram.
Wg. mnie oficjalnie nie da rady ( przynajmniej w miare łatwo ).

: pn sty 17, 2005 10:22 pm
autor: Władek
A nie mogę kupić ramy z numerami? Umowa załatwia sprawę.... mam nadzieję. Wówczas zamiast nabijać numery diagnosta dokona ich odczytania.

: pn sty 17, 2005 10:25 pm
autor: Tomb
Mam u siebie rame od 69 i dwie od UAZ-a. Żadna z nich numerów nie ma. Być może nowsze mają, ale ja mam takie z mocowaniami do amortyzatorów ramieniowych.
Proponuje wymienić rame, jeżeli te z mocowaniami do teleskopów, mają numery, to wybrać zdrową ramę starego typu i przespawać mocowania, a po złożeniu w całość wystąpić o nabicie nowych numerów. Nikt nie powinien dużo marudzić, bo kiedyś numery były malowane farbą...

: pn sty 17, 2005 10:27 pm
autor: Tomb
Władek pisze:A nie mogę kupić ramy z numerami? Umowa załatwia sprawę.... mam nadzieję. Wówczas zamiast nabijać numery diagnosta dokona ich odczytania.
W tą stronę chyba nie zadziała. Raczej trzeba stary samochód "wyzłomować", kupić rame z papierami, zamontować wszystko na tą ramę i zarejestrować jako kupiony samochód.

: pn sty 17, 2005 10:37 pm
autor: Jerry
Nie do konca. Wg nowych przepisow ( anty-SAMowych) rama jest samochodem jako takim i nie podlega wymianie.

: pn sty 17, 2005 10:47 pm
autor: Tomb
jerry30 pisze:Nie do konca. Wg nowych przepisow ( anty-SAMowych) rama jest samochodem jako takim i nie podlega wymianie.
Dokładnie. Dlatego trzeba kupić rame razem z dokumentami samochodu z którego pochodziła. Przełożyć reszte ze starego, wyrejestrować go, a całość zarejestrować na dokumenty ramy (tzn samochodu w którym ta nowa rama była).

Natomiast ten pierwszy sposób z wymianą ramy, a potem występieniem o nabicie numerów, może i "obchodzi" bokiem prawo, ale w końcu nikt nie chce przez to wprowadzić na rynek kradzionych części, ani popełnić innego przestępstwa. Ja mam w gaziku rame od Uaza i póki co numerów żadna nie miała i jeszcze nie ma.

: pn sty 17, 2005 11:14 pm
autor: MOC
Wladziu ty wreszcie tym swoim smietnikiem wyjedziesz czy tak bedziesz cos w nim ciagle wymienial do usranej smierci...
:)21

: pn sty 17, 2005 11:38 pm
autor: Dragunov
Wladziu wpadnij no z jakas rama-co chcesz to z nia zrobimy :)21 :)21

: wt sty 18, 2005 1:47 am
autor: vandall1
MOC pisze:Wladziu ty wreszcie tym swoim smietnikiem wyjedziesz czy tak bedziesz cos w nim ciagle wymienial do usranej smierci...
:)21
Raczej to drugie :)21
W ogóle nie rozumiem tej akademickiej dyskusji....Nie lepiej pogadać o poziomie wody w Zawichoście?
:roll: jedż do Dragunova jak już,a nie po jakichś urzedach

: wt sty 18, 2005 9:34 am
autor: Jerry
Panowie

Nabijanie numerow samemu jest nielegalne i podlega karze.
Nie piszcie wiec głupot publicznie.

:evil: :evil: :evil:

: wt sty 18, 2005 9:51 am
autor: Artur
jerry30 pisze:Panowie

Nabijanie numerow samemu jest nielegalne i podlega karze.
Nie piszcie wiec głupot publicznie.

:evil: :evil: :evil:
No właśnie a czy malowanie numerów jest karalne?

: wt sty 18, 2005 10:00 am
autor: twister1
z tego co mowil diagnosta auto ktore ma namalowane a nie nabite numery ramy nie powinien legalnie poruszac sie po drogach publiczych. .... ale ten diagnosta pewnie byl zbyt glupi by wiedziec takie rzeczy ;)

: wt sty 18, 2005 10:04 am
autor: Wojtek_K
rama uaza nie ma nr wybitych tylko malowane, oczywiscie nie mówie o kilkuletnich uazach salonowych ...
nigdy na przeglądzie diagnosta nie pytał mnie o nr ramy, w instrukcji uzytkowania masz rozdział o nr więc pokaz takiemu pacanowi książkę wydaną przez MON to zmnięknie ...
mozna kupic ramę z papierami ale po co łazić po urzędach, robisz przerzutkę i problem z głowy co do spawania to raczej jestem przeciwny chyba że masz zaufanego FACHOWCA, który stwierdzi że naprawa ma jeszcze sens ale pamiętaj, że to nie jest samochód na asfalt i przeciążenia są inne ...
dobrą ramę kupisz za 400

: wt sty 18, 2005 10:11 am
autor: twister1
Wojtek_K pisze:rama uaza nie ma nr wybitych tylko malowane, oczywiscie nie mówie o kilkuletnich uazach salonowych ...
nigdy na przeglądzie diagnosta nie pytał mnie o nr ramy, w instrukcji uzytkowania masz rozdział o nr więc pokaz takiemu pacanowi książkę wydaną przez MON to zmnięknie ...
hm... jestes pewny tego? to w takim razie ten koles jednak byl glupi :) a co to za ksiazka wydana przez MON ? ja mam tylko zwykla instrukcje ... jest tam co prawda tez rozdzial o numerach ale wydawca nie jest MON... skad taka instrukcje wziac?

aha a jak mam wbite 4 cyfry w dowod jako numer ramy to moze tak byc? czy znaczy ze to juz ktos przede mna motal?

: wt sty 18, 2005 10:17 am
autor: Wojtek_K
podaj mi nr faxu to Ci jutro przefaksuję rozdział o nr ... polska instr. jest własnie wydana przez MON
u mnie w dowodzie jest tylko1 nr dla nadwozia i podwozia jest to właśnie nadwozie: dwie litery i sześć cyfr

: wt sty 18, 2005 6:38 pm
autor: bodek1
Stare uazy miały numery ramy MALOWANE !! Nr zawsze może się zetrzeć i nie jest winą właściciela , że auto zostało tak zarejestrowane . Nie róbcie problemu bo to drobna sprawa. A dobrą ramę można już kupić za 300PLN :)2

: wt sty 18, 2005 7:24 pm
autor: Slawquu
no moj jest z 88 roku i tez miał malowany nr ramy, nawet sie zachował, ostatnio przy konserwacji odkrylem i byłem zdumiony i z tego co tam było i mam w dowodzie to sie zgadza najpierw *rokprodukcji*nr 6-cio cyfrowy* i wszystko prysniete srebrna farbą a co do wymiany to ja bym nie zawracał sobie głowy z urzedami i zrobił co miał zrobic i sprawa załatwiona

: wt sty 18, 2005 8:02 pm
autor: Bury
no bo ogólnie numery silników, albo nadwozi itd były w pierwowzorze tylko dla fabryk i przez nie uzywane. później kombinowały z tym dopiero urzędy... :-? Bez sensu to troche jest, wg mnie rama powinna być uważana jako normalna część zamienna.

: wt sty 18, 2005 9:46 pm
autor: Władek
MOC pisze:Wladziu ty wreszcie tym swoim smietnikiem wyjedziesz czy tak bedziesz cos w nim ciagle wymienial do usranej smierci...
:)21

Ha



ha



ha....


MOC, a Ty co porabiasz z tym beżowym wielbłądem na fotrografii? No bo nie uwierzę, że ten nie-śmietnik już sam się turla ?? :wink:

A co do ramy! Będę się kontaktował z gościem, która powinien wiedzieć wszystko "na temat", nowości oczywizda zapodam. Natomiast co do ramy - sondażowe pytanie: rzeczywiście nie ma większych kłopotów z ramą do UAZ-a? Stan ma być znakomity, rama ma być "czysta" czyli z papierami. Choć jak sobie pomyślę, że z auta trzebaby budę zdejmować, silnik znów patroszyć z łoża... kupa roboty !!

: wt sty 18, 2005 9:53 pm
autor: Bury
jakbyś miał pomocnika to nawet szybko :)

: wt sty 18, 2005 9:59 pm
autor: Władek
Bury pisze:jakbyś miał pomocnika to nawet szybko :)

Czas jest pojęciem względnym, to oczywiste. Spec z pomocnikiem jest w stanie wykonać taką operację w jakim czasie? Ale tak, żeby było zrobione porządnie a nie na zapalenie płuc, no i tak, żebym mostów po drodze gdzieś nie zgubił...?

: wt sty 18, 2005 10:13 pm
autor: Bury
bude z silnikiem można bez większych problemów w jeden dzień wyjąć, na spokojnie