Strona 1 z 3
UAZ w czasie burzy
: sob lip 09, 2005 8:21 pm
autor: Arendzik
Szanowne Kolezenstwo!
Ogolnie wiadomo, ze auto caloblaszane jest bezpiecznym schronieniem w czasie burzy. A jak to wyglada w przypadku oplaneczonego UAZa? Mozna jezdzic spokojnie czy zatrzymywac sie i rozpoczynac modly? To tak po wiosennych burzach mnie naszlo.
Poprosze o konkretne informacje ale teoretyczne dywagacje tez moga byc.
Posdrawiam
Re: UAZ w czasie burzy
: sob lip 09, 2005 8:34 pm
autor: Władek
Arendzik pisze:
Poprosze o konkretne informacje ale teoretyczne dywagacje tez moga byc.
Posdrawiam
Rozumiem, że oczekujesz na informacje od tych, którzy jeżdżą z plandeką i którzy przeżyli walnięcie pierona w stelaż? Jeśli tak to nie wiem czy ich znajdziesz...
Teoretycznie - też nie wiem czy ewentualne wyładowanie w stelaż (czy auto) można przeżyć i czy to się w ogóle może zdarzyć. Trzeba było ten temat umieścić w dziale "elektryka"...

: sob lip 09, 2005 8:52 pm
autor: yetti11
jak piorun wali w stelaż to za każdym razem działa bezpiecznik różnicowo-prądowy głównego komputera, a w takim wypadku zostajesz katapultowany do kapsuły czasu, która to wywozi cię z burzy na jamajkę
w towarzystwie super lasek .

Re: UAZ w czasie burzy
: sob lip 09, 2005 8:57 pm
autor: Władek
Arendzik pisze:jezdzic spokojnie czy zatrzymywac sie i rozpoczynac modly?
A tak na poważnie - ja bym wiał z UAZ-a w burzę, byle dalej, nie pod drzewa, kucnąć na otwartym polu, stopy razem koło siebie. Modły przydadzą się zawsze

A, jestem myśliwym ale w tym przypadku broń zostawiłbym w samochodzie. Lufa na ramieniu może dobrze robić za piorunochron...
: sob lip 09, 2005 8:58 pm
autor: Didymos
Tiaa, ale z tej podróży już nie wracasz

: sob lip 09, 2005 9:00 pm
autor: Władek
: sob lip 09, 2005 9:13 pm
autor: Kasprol
: sob lip 09, 2005 9:15 pm
autor: yetti11
Jak widać nikt nie wie jak lata się kapsułą czasu. Temat nie zgadza się z zarządzeniami założyciela.. Nikt nie miał przyjemności obcowania z burzą

:):)23
: sob lip 09, 2005 9:18 pm
autor: Kasprol
: sob lip 09, 2005 9:26 pm
autor: Przemekslaw
A co ma sie dziac...nic...chyba ze bedzie bardzo bardzo bardzo strzelalo...jezdze czesto z ojcem na polowania czasem dochodzimy do samochodu mokrzy..ale nigdy heheheh nie strzelil nam w samochod piorun

...hehehehehheeh(gdyby bylo innaczej chyba by mnie tu nie bylo)...czesto bezpieczniej czuje sie jednak poza samochodem..zwlaszcza na otwartej przestrzeni...

: sob lip 09, 2005 9:27 pm
autor: nie_mientki
Niemożliwe

Naprawdę zaparowała

Ja myślałem że one z fabryki takie wyjeżdżają

Re: UAZ w czasie burzy
: sob lip 09, 2005 10:04 pm
autor: kacper44
Władek pisze:Arendzik pisze:
Poprosze o konkretne informacje ale teoretyczne dywagacje tez moga byc.
Posdrawiam
Rozumiem, że oczekujesz na informacje od tych, którzy jeżdżą z plandeką i którzy przeżyli walnięcie pierona w stelaż? Jeśli tak to nie wiem czy ich znajdziesz...
Teoretycznie - też nie wiem czy ewentualne wyładowanie w stelaż (czy auto) można przeżyć i czy to się w ogóle może zdarzyć. Trzeba było ten temat umieścić w dziale "elektryka"...

e nie no jak sie jedzie to izolacja chyba jest nie

gumowe adidaski czy glany i kierownica

to co ma byc zlego

o w kurwe przecie i opony gumowe

: sob lip 09, 2005 10:11 pm
autor: kacper44
yetti11 pisze:jak piorun wali w stelaż to za każdym razem działa bezpiecznik różnicowo-prądowy głównego komputera, a w takim wypadku zostajesz katapultowany do kapsuły czasu, która to wywozi cię z burzy na jamajkę
w towarzystwie super lasek .

taaa a wogle to sie wszystko wylania z gestej mgly moze dymu konopnego przy rytmach boba marley'a

domagajacego sie legalizacji na pieknej jamajce
wracajac do tematu to jakby piorun jebnal to niezla mikrofalowka z uaza sie zrobila z ludzkim pieczonym mieskiem

: sob lip 09, 2005 11:30 pm
autor: Bartmann
W stroju wojsk chemicznych..pewnie dało by się przeżyć.
: ndz lip 10, 2005 1:28 am
autor: JA'JACEK
Tiaaa........... wyraźnie sezon ogórkowy został otwarty...

: ndz lip 10, 2005 7:51 am
autor: Arendzik
JA'JACEK pisze:
Tiaaa........... wyraźnie sezon ogórkowy został otwarty...

Widze, ze sezon rozpoczety i ogorkarze tylko czytaja forum

))
Jednak powaznie ponawiam pytanie!
Burza sie zaczela i co powinien zrobic kierownik oplandeczonego UAZa? Zatrzymac sie i modlic czy spokojnie kontynuowac jazde?
We wojsku niczego nie uczyli w tem temacie?
Jeszcze raz pozdrawiam!
: ndz lip 10, 2005 9:47 am
autor: Kasprol
: ndz lip 10, 2005 11:20 am
autor: STAS
Powinieneś kupić sobie pasek antystatyczny i przymocować go do karoserji. Będzie ten sam efekt, jak się samochód elektryzuje, to pasek go uziemi i masz spokój. Cały piorun pujdzie do ziemi.
: ndz lip 10, 2005 11:26 am
autor: JA'JACEK
Arendzik pisze:(...) We wojsku niczego nie uczyli w tem temacie? (...)
Uczyli.........ale to tajemnica wojskowa

: ndz lip 10, 2005 12:05 pm
autor: Władek
Przemekslaw pisze:..jezdze czesto z ojcem na polowania czasem dochodzimy do samochodu mokrzy..ale nigdy heheheh nie strzelil nam w samochod piorun
Hm, nie mam się za tchórza, jednakoż kiedyś koło Stróży-Trzebuni wiałem przed nadchodzącą burzą. Pod górkę i na otwartej przestrzeni. Wiecie jak to jest, wieje, jeszcze nie pada, ale deszcz już w drodze na ziemie, pioruny walą to tu to tam. Błysk, huk to mało powiedziane, widoczna o 150 m stodoła nagle ma dach w ogniu. No cóż, karabin z ramienia i w snopek.... ja sam w drugi snopek.... Widzi ktoś inną opcję?
A że oponu gumowe? Ale MOKRE!!! tak samo jak buty itp. Już ja widzę ten pasek elektrostatyczny po uderzeniu pioruna. Poza tym zawsze zostaje opcja niewyjaśnionej przyczyny rezygnacji pioruna z uderzenia w piorunochron tylko w sąsiednią malutką chałupkę, no nie?...

piorun
: ndz lip 10, 2005 12:56 pm
autor: ub40
Sadze ze wieksze szanse przezycia po uderzeniu pioruna maja pasazerowie pojazdow , ktore maja zamkniete nadwozia wykonane z blachy niz pojazdow oplandeczonych. W nadwoziach zamknietych przy uderzeniu pioruna potencjal elektryczny wewnatrz jest bliski zera poniewaz to nadwozie zachowuje sie podobnie jak "klatka Faradaya". Mysle ze ja w swoim ogorku bylbym bezpieczniejszy niz koledzy w uazach oplandeczonych ale wolalbym mimo wszystko aby mi sie to nie przytrafilo poniewaz taki piorun to miliony volt i nie pomoze zadna opona i pasek antystatyczny.
: ndz lip 10, 2005 1:03 pm
autor: genek1000
Szanowny Arendzik.
Z tego co mi wiadomo całoblaszany samochód tworzy tzw. "Klatke Faraday'a" czyli piorun uderzajac w samochó rozchodzi sie po blaszanej karoseri przez opony do ziemi. Wydaje mi sie że rurowa rama podtrzymujaca plandeke jest taką szczatkowa klatką. Z drugiej strony piorun zachowuje sie nieobliczalnie i nie wiadomo co mu strzeli do głowy

Według mnie jazda zwykła osobówką czy oplandeczonym UAZkiem w czasie burzy to jedno. I tu i tu potrzebne są modły. W nie zjonizowanym powietrzu jakie wystepuje na wysokosci kilku metrów nad ziemia ladunek elktrostatyczny pozwala piorunowi przebyć droge kilku metrów po gumowej powierzchni, tak że nie ma pewnych sposobów na niego. A sprawdzał ktoś jakie jest prawdopodobienstwo trafienia w samochód a nie stojace o 200 m dalej drzewo??
: ndz lip 10, 2005 1:51 pm
autor: moralez
sam stelaz wsytarczy zeby stworzyc klatke faraday'a
gorze jak ktos jedzie bez, wtedy najlepiej szybko poszukac czyjegos ploty i porzyczyc z 2.5 m siatki do tego ze 2 kije i klatka gotowa

: ndz lip 10, 2005 3:19 pm
autor: nie_mientki
A może by tak podesłać ten tema do Top Gear. Oni już raz to robili z golfem(jeśli sie nie mylę) i prezenterem w środku.
: ndz lip 10, 2005 3:26 pm
autor: moralez
ale golf ma zamkniete nadwozie, a oto sie glownie rozchodzi