Witajcie,
Okazało się że klin mocujący zabierak i wodzik lekko opad, ale nie wpad do reduktora, niestety próby naprawy nie przyniosły efektów tzn.
- w ogórku, bez demontażu red. wbicie nowego klina graniczy z cudem,
- kulka blokująca wodziki wpadła chyba do środka

,
Efekt jest następujący :
1. nie mogę włączyć przedniego mostu (wajcha jest zablokowana tak jak przy zapiętym przodzie) i teraz czy jest to spowodowane tym że nie da się dokładnie dobić kołka, który haczy o obudowę? czy też coś posypało/zaklinowało się w środku??
2. zapomniałem o tej cholernej kulce i po wrzuceniu reduktora coś zazgrzytało, choć zredukowany napęd na tył jest, przód nie ciągnie...
I w związku z powyższym - tylko łopatologicznie proszę - czy jest wykonywalne rozpołowienie reduktora na samochodzie i następnie złożenie go tak żeby działał

Czyli odkręcam tylny wał/hamulec, rozkręcam śrubu obwodowe i zdejmuję część tylną obudowy i ... teoretycznie w środku wszystko powinno sie trzymać (tyle zrozumiałem z instrukcji). Następnie sprawdzam czy nie ułamało gdzieś zębów, swobodnie montuje klin wodzików, znajduję zaginioną kulkę i skręcam całość, zalewam olejem i jeżdzę dalej. Tak w wersji super optymistycznej widzę to oczyma wyobraźni, a teraz czas na weryfikację - jest to wykonywalne czy nie?