Co zrobic jak nie ma numeru ramy - poradnik
Moderator: Student
Co zrobic jak nie ma numeru ramy - poradnik
W zwiazku z faktem, iz te rzeczy sie zdarzaja, a nie ma na forum poradnika co i jak zrobic w takim przypadku opisuje moj:
1. jedziesz na badanie okresowe, a diagnosta mimo wielkich wysilkow na ramie numerka nie znajduje (ani na prawej podluznicy z tylu za kolem, ani nigdzie). Sila rzeczy nie daje ci wpisu o badaniu, a czasem grozi prokuratorem.
2. Udajesz sie tedy do stacji okregowej lub jakiegokolwiek rzeczoznawcy samochodowego z listy ministerstwa, ktory robi fotki i pisze mniej wiecej "w tych pojazdach nr nanoszono lakierem i ulegl on zanikowi na skutek dlugotrwalej eksploatacji. rama nie nosi sladow uszkodzen, przebijania i innych sladow ingerencji. nadaje sie do nabicia numeru" . Koszt 150-250zl.
3. z ww papierkiem udajecie sie do UM. wniosek o nabicie numerow 5zl znaczek skarbowy, zalacznik to dowod osobisty i dowod rejestracyjny (xero). Procedura nadawnia numeru trwa od 1 dnia (nie ma to jak pogadac face-to-face z naczelnikiem) do 30 dni. WAZNE: decyzje musza wydac w okresie waznosci badania technicznego bo inaczej czekaja was tablice tymczasowe (+59zl).
Zapomnijcie, ze dostaniecie ten sam numer ramy co macie w papierach - UM nada wam nowy.
Przy odbiorze decyzji oplata 40zl w znaczkach skarbowych.
4. z decyzja (kopia) udajecie sie do okregowej stacji kontroli pojazdow gdzie diagnosta nabija numer na ramie i mocuje NOWA tabliczke znamionowa. Koszt 65zl. Diagnosta wpisuje do dowodu, ze numer nabito.
5. wracacie do UM i wnioskujecie o wymiane dowodu rejestracyjnego (dokonanie zmiany numeru nadwozia). Koszt 80 zl. Po kilku dniach odbieracie nowiutki dowod rejestracyjny z full legalnym numerem.
Koszt calkowity 4 roboczodni i ok 350zl.
1. jedziesz na badanie okresowe, a diagnosta mimo wielkich wysilkow na ramie numerka nie znajduje (ani na prawej podluznicy z tylu za kolem, ani nigdzie). Sila rzeczy nie daje ci wpisu o badaniu, a czasem grozi prokuratorem.
2. Udajesz sie tedy do stacji okregowej lub jakiegokolwiek rzeczoznawcy samochodowego z listy ministerstwa, ktory robi fotki i pisze mniej wiecej "w tych pojazdach nr nanoszono lakierem i ulegl on zanikowi na skutek dlugotrwalej eksploatacji. rama nie nosi sladow uszkodzen, przebijania i innych sladow ingerencji. nadaje sie do nabicia numeru" . Koszt 150-250zl.
3. z ww papierkiem udajecie sie do UM. wniosek o nabicie numerow 5zl znaczek skarbowy, zalacznik to dowod osobisty i dowod rejestracyjny (xero). Procedura nadawnia numeru trwa od 1 dnia (nie ma to jak pogadac face-to-face z naczelnikiem) do 30 dni. WAZNE: decyzje musza wydac w okresie waznosci badania technicznego bo inaczej czekaja was tablice tymczasowe (+59zl).
Zapomnijcie, ze dostaniecie ten sam numer ramy co macie w papierach - UM nada wam nowy.
Przy odbiorze decyzji oplata 40zl w znaczkach skarbowych.
4. z decyzja (kopia) udajecie sie do okregowej stacji kontroli pojazdow gdzie diagnosta nabija numer na ramie i mocuje NOWA tabliczke znamionowa. Koszt 65zl. Diagnosta wpisuje do dowodu, ze numer nabito.
5. wracacie do UM i wnioskujecie o wymiane dowodu rejestracyjnego (dokonanie zmiany numeru nadwozia). Koszt 80 zl. Po kilku dniach odbieracie nowiutki dowod rejestracyjny z full legalnym numerem.
Koszt calkowity 4 roboczodni i ok 350zl.
Ostatnio zmieniony śr mar 15, 2006 9:24 am przez willard, łącznie zmieniany 1 raz.
wiemy że to nie jest problem nowy ale może by przed przeglądem namalować sobie nr. ramy który jest podany w dowodzie czy na tabliczce.
Czy ktoś ma jakieś wymiary jak wyglądał namalowany numer chodzi mi o rozmiary.
W jaki sposób diagnosta rozpozna czy to jest orginał czy poprawiany???
Czy ktoś ma jakieś wymiary jak wyglądał namalowany numer chodzi mi o rozmiary.
W jaki sposób diagnosta rozpozna czy to jest orginał czy poprawiany???
http://www.moto-panamericana.pl
4x4 Szczecin
4x4 Szczecin
gdzie (w którym miejscu) taki nr jest nabijany na ramie bo mogę go sobie także wybić "wybijakami"
http://www.moto-panamericana.pl
4x4 Szczecin
4x4 Szczecin
- Slawquu
- Posty: 377
- Rejestracja: śr gru 25, 2002 9:46 pm
- Lokalizacja: Tarnobrzeg/Lublin
- Kontaktowanie:
z tym numerem to nie dokonca taka prosta sprawa, otóz kupilem uaza z wojska, numer nadwozia był wybity na tabliczce na przednim pasie pod maską, tabliczka nie wyglada na oryginalna, ale w kazdym razie jest na niej model auta , rok produkcji nr silnika i nadwozia, a numer nadwozia a dokladniej jego czesc podczas konserwacji udało mi sie znalesc namalowany za tylnym kołem na podłuznicy, generalnie wszystko by mi sie zgadzało, jakkolwiek ostatnio po przekroczeniu granicy polsko ukrainskiej, a dokladnie przy próbie powrotu, panowie celnicy(ukraincy rzecz jasna) zaczeli mi wmawiać ze jade nie tym autem co mam w papierach, i kazali mi pokazac gdzie mam nabity numer na ramie, ja im mowie ze był tylko namalowany no i jest na tabliczce, a on mi mowi ze ze to wszystko swoją drogą ale musi byc nabity...nie wiem czy ewidentnie im chodziło o łapówke, bo oni z tego słyną, ale w kazdym razie, odpiał mi kawałek plandeki, zaraz za tylnymi drzwiami od pasażera i pokazuje mi w iejscu gdzie obok wchodzi rurka od stelarza numer 4 cyfrowy, i dotego dodaje ze nei ma go w dowodzie, z tego co mi sie wydaje to na uazie jest takich numerów 4 cyfrowych sporo, głównie na podzespołach (skrzynia biegów, reduktor, mosty, itp.
UAZina 469 B+G, Gazik 63 3,1D Vauxhall Frontera 2.2 16V
Troche sie nazbierało gratów...
Troche sie nazbierało gratów...
Re: Co zrobic jak nie ma numeru ramy - poradnik
willard pisze:W zwiazku z faktem, iz te rzeczy sie zdarzaja, a nie ma na forum poradnika co i jak zrobic w takim przypadku opisuje moj:
1. jedziesz na badanie okresowe(...)
Miałem podobny problem co kolega. Diagnosta się zaparł i powiedział, że jaki stary samochód by nie był musi mieć numery na ramie i tabliczkę.
W moim przypadku udało sie załatwić bez wizyty u rzeczonawcy. Tata poszedł pogadał z naczelnikiem, że jest taka sprawa, że nia ma numeru na ramie, bo nigdy nie było itd... Bez problemu wystawił papier z nowymi numerami, nabicie, tabliczka i po problemie.
A co najważniejsze żaden urzędnik nie może sie teraz przyczepić, że coś kombinowan!!!!!!!!!
Gaz 69M 1968 ; Suzuki Vitra 1993 ; Grand Vitara 2007 ; Nissan Leaf 2014
- gÓral świętokrzyski
- Posty: 1565
- Rejestracja: wt maja 24, 2005 8:26 am
- Lokalizacja: Kielce/Łódź
- Kontaktowanie:
Chcieli w łape jak nic.Slawquu pisze:z tym numerem to nie dokonca taka prosta sprawa, otóz kupilem uaza z wojska, numer nadwozia był wybity na tabliczce na przednim pasie pod maską, tabliczka nie wyglada na oryginalna, ale w kazdym razie jest na niej model auta , rok produkcji nr silnika i nadwozia, a numer nadwozia a dokladniej jego czesc podczas konserwacji udało mi sie znalesc namalowany za tylnym kołem na podłuznicy, generalnie wszystko by mi sie zgadzało, jakkolwiek ostatnio po przekroczeniu granicy polsko ukrainskiej, a dokladnie przy próbie powrotu, panowie celnicy(ukraincy rzecz jasna) zaczeli mi wmawiać ze jade nie tym autem co mam w papierach, i kazali mi pokazac gdzie mam nabity numer na ramie, ja im mowie ze był tylko namalowany no i jest na tabliczce, a on mi mowi ze ze to wszystko swoją drogą ale musi byc nabity...nie wiem czy ewidentnie im chodziło o łapówke, bo oni z tego słyną, ale w kazdym razie, odpiał mi kawałek plandeki, zaraz za tylnymi drzwiami od pasażera i pokazuje mi w iejscu gdzie obok wchodzi rurka od stelarza numer 4 cyfrowy, i dotego dodaje ze nei ma go w dowodzie, z tego co mi sie wydaje to na uazie jest takich numerów 4 cyfrowych sporo, głównie na podzespołach (skrzynia biegów, reduktor, mosty, itp.
Ja kiedyś przekraczałem granice w 6 osób to mi dziad wmawiał , że jest 8
Ja wyszedlem z zalozenia, ze 1x350zl < n x upierdzielanei sie z debilami/lapownikami i innej masci specami co beda sie starali udowodnic, ze nie mam racji, ze jestem zlodziejem, lze-elitami czy czymkolwiek lacznie z wielbladem. Jestem czlowiekiem leniwym i cenie saobie spokoj. Jak ktos uwaza inaczej - jego sprawa. Lubisz ryzyko, masz znajomego diagnoste ok - jak go kiedys namierza i zaczna sprawdzac wszystkie auta ktore podbil to moze byc zaskoczenie (to real case prowadzony przez moja szwagierke).
Tak jak mowie - kazdy ma wolny wybor jak sprawe zaltwic. Dla jednych wydanei tych 3,5 stowy to frajerstwo. Dla mnie to spokoj - ze teraz to mi moga skoczyc kapy i conajwyzej nie puscic za hamulce, sklad spalin i takie tam
Tak jak mowie - kazdy ma wolny wybor jak sprawe zaltwic. Dla jednych wydanei tych 3,5 stowy to frajerstwo. Dla mnie to spokoj - ze teraz to mi moga skoczyc kapy i conajwyzej nie puscic za hamulce, sklad spalin i takie tam

- gÓral świętokrzyski
- Posty: 1565
- Rejestracja: wt maja 24, 2005 8:26 am
- Lokalizacja: Kielce/Łódź
- Kontaktowanie:
Nawet ustawiłem całę ekipe przed UAZem w szeregu i ładnie odliczyliśmy do 6borman pisze:Chcieli w łape jak nic.
Ja kiedyś przekraczałem granice w 6 osób to mi dziad wmawiał , że jest 8
......![]()
![]()
- a może lekko wcięty był - bo normalnie wcięty to widzialby 12
![]()
![]()




Wode miałem też w baniaku takim z 50 litrów - napił się i mówi , że to spirytus.



Ale tak jak czytasz posty kolegów: jak będziesz chciał wracać z ukrainy, pomimo że bedziesz miał wszystko ok to te 350zł które wydałes i tak sie nie nadadzą, Jak bedą się chcieli przyczepić i tak się przyczepią. A co do tago że niby bysię moga doczepić na miejscu to masz rację. Ale śa tańsze sposoby tak jak kolega drwal napisałwillard pisze:Ja wyszedlem z zalozenia, ze 1x350zl < n x upierdzielanei sie z debilami/lapownikami i innej masci specami co beda sie starali udowodnic, ze nie mam racji, ze jestem zlodziejem, lze-elitami czy czymkolwiek lacznie z wielbladem. Jestem czlowiekiem leniwym i cenie saobie spokoj. Jak ktos uwaza inaczej - jego sprawa. Lubisz ryzyko, masz znajomego diagnoste ok - jak go kiedys namierza i zaczna sprawdzac wszystkie auta ktore podbil to moze byc zaskoczenie (to real case prowadzony przez moja szwagierke).
Tak jak mowie - kazdy ma wolny wybor jak sprawe zaltwic. Dla jednych wydanei tych 3,5 stowy to frajerstwo. Dla mnie to spokoj - ze teraz to mi moga skoczyc kapy i conajwyzej nie puscic za hamulce, sklad spalin i takie tam

UAZ '78
:)2



has01 pisze: Ale śa tańsze sposoby tak jak kolega drwal napisał
Drwal wlasnie przedstawil moj sposob

- gÓral świętokrzyski
- Posty: 1565
- Rejestracja: wt maja 24, 2005 8:26 am
- Lokalizacja: Kielce/Łódź
- Kontaktowanie:
Co do kosztów to 350 zł trochę dużo, wg. mnie to jedziesz na przegląd i diagnosta stwierdza zanik czy brak czytelności nr, kieruje cię do wydziału komunikacji po skierowanie do stacji okręgej na nabicie nr, nr nadaje starostwo, stacja nabija, wypisuje kwit że nabiła i z tym do starostwa w celu wpisania do dowodu nowego nr. Nie widzę powodu dla którego robić dodatkowe badanie, rzeczoznawców jak również wymieniać dowód. To powinno kosztować:
-za wydanie skierowania, kilka lub kilkanaściw zł
-za nabicie nr w stacji i wydanie zaświadczenia, nie wiem ile ale niech będzie 65 zł
-za wpis do dowodu, kilka lub kilkanaście zł
W sumie do 100 zł.
-za wydanie skierowania, kilka lub kilkanaściw zł
-za nabicie nr w stacji i wydanie zaświadczenia, nie wiem ile ale niech będzie 65 zł
-za wpis do dowodu, kilka lub kilkanaście zł
W sumie do 100 zł.
UAZ 469B 80'
No rzeczywiście nie napisałemwillard pisze:has01 pisze: Ale śa tańsze sposoby tak jak kolega drwal napisał
Drwal wlasnie przedstawil moj sposobtylko chyba nie napisal, ze to wszystko wlasnie kosztuje - bo na decyzji o nabiciu numerow wydanej przez naczelnika wydzialu komunikacji niestety 40zl w oplacie skarbowej musi byc naklejone, a tabliczka i nabicie tez za friko u diagnosty nie sa (chyba, ze wujek/ciocia jest diagnosta).

Gaz 69M 1968 ; Suzuki Vitra 1993 ; Grand Vitara 2007 ; Nissan Leaf 2014
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość