Ale dzisiaj przy okazji dłubania spadła mi śrubka pod samochód, wlazłem po nią i stwierdziłem że chyba jednak czegoś tu brakuje...

Dobrze, że nie przyszło mi do głowy poupalać go na głębokich kałużach :-> Ciekawe ile czasu poprzedni właściciel tak jeździł.
Przy okazji wyszło, że mam dodatkową motywację do likwidacji tej nieszczęsnej budy (albo zmiany garażu):
