Pytanie takie mam, a dotyczy ono chłodnicy starego typu - od UAZ-a. Stary typ to znaczy ta najszersza i najgrubsza, z dużym blaszanym garbem na wodę od góry. Otóż zanabyłem chłodnicę tę jako używaną. Po założeniu okazało się, że bestia cieknie.


Czy trzeba wyrwać chłodnicę i wozić do jakiegoś speca? Czy wystarczy może wodę spuścić z chłodnicy i pracować lutownicą (małą zresztą, nie mam większej), czy też coś innego? Może poxiliną? Jakby ją ładnie uformować to może chłodnicy nie zeszpeci? Tylko jak potem tę poxilinę zerwać gdybym chciał to lutować?
Poradźta co Chopy, bo mi w aucie parujące borygo zalatuje a nos mam wrażliwy!

PS
Szczelina jest cieńsza od włosa ale ma kilka cm długości!