Strona 1 z 1

Klejenie chłodnicy...

: śr maja 12, 2004 7:06 pm
autor: Władek
Witam!
Pytanie takie mam, a dotyczy ono chłodnicy starego typu - od UAZ-a. Stary typ to znaczy ta najszersza i najgrubsza, z dużym blaszanym garbem na wodę od góry. Otóż zanabyłem chłodnicę tę jako używaną. Po założeniu okazało się, że bestia cieknie. :cry: Ciekie bardzo powoli czyli w tempie pozwalającym na dolewanie w czasie jazdy! :lol: Okazało się, że była już "pofabrycznie" lutowana na granicy tego blaszanego garbu wodnego i listwy "zaczynającej" żeberka i blaszki chłodnicze. Czyli puściła w miejscu najlepiej dostępnym bo na dodatek od przodu auta. Jak to załatać?
Czy trzeba wyrwać chłodnicę i wozić do jakiegoś speca? Czy wystarczy może wodę spuścić z chłodnicy i pracować lutownicą (małą zresztą, nie mam większej), czy też coś innego? Może poxiliną? Jakby ją ładnie uformować to może chłodnicy nie zeszpeci? Tylko jak potem tę poxilinę zerwać gdybym chciał to lutować?
Poradźta co Chopy, bo mi w aucie parujące borygo zalatuje a nos mam wrażliwy! :o

PS
Szczelina jest cieńsza od włosa ale ma kilka cm długości!

: śr maja 12, 2004 7:27 pm
autor: banan
taj se luz z klejeniem...tak się robi aby do domu dojechać...wyjmij i daj niech ktoś porządnym sprzętem polutuje...

: śr maja 12, 2004 7:29 pm
autor: Zbowid
Najprostsza i czasami mało skuteczna metoda - distal na odtłuszczone i lekko podgrzane podłoże.. - powodzenia raczej doraźna technika.

Innym rozwiązaniem lutowanie - mozna próbować zwykłą cyną - ekwilibrystyka lub lutem. Palnik, drut i dłutko albo nawet srubokręt.

Oczyszczasz teren wokó rysy podgrzewasz jedno i drugie a kiedy jest plastyczna rozprowadzasz na powierzchni.

Uwaga! Lutowanie nie lubi nagłych zmian temp. Ach i nie potrzeba wjmować chłodnicy - za flaszkę(20zł) zrobią to w każdym zakładzie gdzie spawają palnikiem...

: śr maja 12, 2004 7:32 pm
autor: pilmar
..najlepiej palnikiem... niech to ktoś odpowiedni zrobi, żeby lutując ją w jednym miejscu nie rozlutował w innym

: śr maja 12, 2004 7:32 pm
autor: jose
weglug mnie poxilina to ... - no kiepsko dziala. Lepiej od razu zalutowac- mysle, ze powinno sie 3mac :) lecz nie jestem specem w dziedzinie chlodnic samochodowych, ale tak bym u siebie zrobil. slyszalem tez o uszczelniaczach do chlodnic- tego lepiej nie probuj!!

pozdr
jose

: śr maja 12, 2004 8:21 pm
autor: vandall1
Władziu-nie bierz się sam za to.Do fachowca daj i niech przy Tobie szczelność sprawdzi....I wpadnij przyokazyjnie do Agromy w celu poszukania podobnogabarytowej od jakiegoś Ursusa lub Lamborghini ciagnika. :wink:

: śr maja 12, 2004 8:25 pm
autor: luk
Oj widac że mak gajwera sie nie oglądało... 8) 8) od do przestelonej chłodnicy wbił jajko i działało :D :D :)2 ... też sprubój może zadziałe :wink:

: śr maja 12, 2004 8:27 pm
autor: vandall1
Bez musztardy??A to spryciarz :lol:

: śr maja 12, 2004 8:36 pm
autor: pavvel
u mnie rok temu wystąpiła ta sama awaria wychebrać chłodnicę zawieźć do gości zapłacić 20 zeta zamontować i po problemie :wink:

: śr maja 12, 2004 8:51 pm
autor: klucz13
Władku mam dla ciebie ofertę właśnie zmieniam na dizla motorek i poprzedni mam do zamiany na obrazki w kolorze żółtym namalowane przez NBP .Chłodnicę całą motor dobry, roczny cały osprzęt plus nowe: głowica,zawory, kom. rozrząd i uszczelki Niestety odbiór we wrocku cena przestepna
I skończą się kłopoty

Re: Klejenie chłodnicy...

: czw maja 13, 2004 7:50 am
autor: Artur
Władek pisze:Witam!
Pytanie takie mam, a dotyczy ono chłodnicy starego typu - od UAZ-a. Stary typ to znaczy ta najszersza i najgrubsza, z dużym blaszanym garbem na wodę od góry. Otóż zanabyłem chłodnicę tę jako używaną. Po założeniu okazało się, że bestia cieknie. :cry: Ciekie bardzo powoli czyli w tempie pozwalającym na dolewanie w czasie jazdy! :lol: Okazało się, że była już "pofabrycznie" lutowana na granicy tego blaszanego garbu wodnego i listwy "zaczynającej" żeberka i blaszki chłodnicze. Czyli puściła w miejscu najlepiej dostępnym bo na dodatek od przodu auta. Jak to załatać?
Czy trzeba wyrwać chłodnicę i wozić do jakiegoś speca? Czy wystarczy może wodę spuścić z chłodnicy i pracować lutownicą (małą zresztą, nie mam większej), czy też coś innego? Może poxiliną? Jakby ją ładnie uformować to może chłodnicy nie zeszpeci? Tylko jak potem tę poxilinę zerwać gdybym chciał to lutować?

Poradźta co Chopy, bo mi w aucie parujące borygo zalatuje a nos mam wrażliwy! :o

PS
Szczelina jest cieńsza od włosa ale ma kilka cm długości!

Wywal to gówno niedość że cieknie to jeszcze się gotuje.

Re: Klejenie chłodnicy...

: czw maja 13, 2004 9:26 am
autor: Władek
Artur pisze:Wywal to gówno niedość że cieknie to jeszcze się gotuje.

:o :o :o :o :o
A skąd wiesz, że się gotuje? Moja chłodnica gotować to się może nie gotuje ale cały czas mam problem z podwyższoną temperaturą!!! To przypadłość tego typu chłodnic??? A jeśli zmienić - to na jaką??? Będę wdzięczny bardzo za informację!!!

: czw maja 13, 2004 9:48 am
autor: Artur
Po pierwsze jeżeli silnik jest zużyty pali ogromne ilości gazu to jak wszędzie przy spalaniu gazu czy paliwa powstaje temp. i gdzieś to ciepło trzeba odebrać. Albo powodem są nieszczelnosci silnika pęknięta głowica blok i powstają zaburzenia obiegu chłodzenia , lub termostat. A jaką chłodnice założyć jaką bądź byłe by dało się zamontować i miała większą sprawność wymiany ciepła. Po prostu wybierz się gdzieś na giełdę czy szrot zmierzysz sobie jaka ci podejdzie jak również przekątna wylotów żeby była odpowiednia np., od razu z el. wiatrakami. Ja zakładam albo od omegi albo od forda bodajże Tranzit. Nie odpowiem ci od czego bo się raczej nie zajmuje silnikami uazowymi bo jak wiadomo szkoda na to czasu i pieniędzy.

: czw maja 13, 2004 9:52 am
autor: banan
a ja mam oryginał chodnice ale nówke sztuke zalaną koncentratem z wodą destylowaną, wiatrak zwykły czterołopatkowy a nie sześcio jak w oryginale i nie znam problemu gotującego się silnika...

: czw maja 13, 2004 9:59 am
autor: Artur
banan pisze:a ja mam oryginał chodnice ale nówke sztuke zalaną koncentratem z wodą destylowaną, wiatrak zwykły czterołopatkowy a nie sześcio jak w oryginale i nie znam problemu gotującego się silnika...
Ale może masz kompresje w silniku i na benzynie tyka.
Dla przykładu powiem że jeżdziłem z silnikiem wolgi paliło to do 100l gazu w terenie i nie było szans raczej latem odebrac tą temp nawet dwoma wiatrakami non-stop pracujacymi.

: czw maja 13, 2004 10:03 am
autor: banan
no silnik mam jak dzwon i tylko benzyna...wychodze z założenia, że wszystko ma być porządne i wtedy nie ma problemów...

: czw maja 13, 2004 10:50 am
autor: pavvel
u mnie prawie każdy wyjazd konczy sie zagotowaniem wody mimo ze wskaznik podaje temp 80 st. ale to nie problem wystarczy baniaczek 5l z woda i od czasu do czasu uzupelnic braki.