Zwaliłem skrzynie i okazało się, że jest wybita obudowa skrzyni w miejscu osadzenia łożyska wałka sprzęgłowego przez co wałek miał luzy promieniowe. Odkręciłem dekiel z widełkami-poluzowane śruby mocujące widełki do wałków. Dokręciłem i ponownie zabezpieczyłem jak się należy drutem.
Wyjąłem wałek sprzęgłowy, oblutowałem bieżnię zewnętrzną łożyska, nabiłem wałek i poskładałem wszystko do kupy. Odpaliłem. Ruszam, sprzęgło chodzi idealnie. Wszystkie biegi wchodzą elegancko na 4 wajcha ani drgnie. Za to na trójce pojawił się problem drgającej wajchy i odgłos sieczkarni

Jak poskładałem skrzynię kręcąc wałkiem sprzęgłowym/na luzie/ zauważyłem lekkie przycinanie się go cały czas w tym samym miejscu, ale tak sobie pomyślałem, że to może skotłowała się nić którą omotałem wałeczki, żeby się nie wysypały podczas nabijania wałka sprzęgłowego, ale widocznie przyczyna leży gdzieś indziej i stąd te odgłosy podczas jazdy. Wcześniej zdarzyło się ze trzy, cztery razy, że trójka wyskoczyła podczas hamowania silnikiem.
Synchronizatory raczej odpadają bo 3 i 4 wchodzą bez zgrzytów. Więc co? wypierdzielona przesuwka, krzywy któryś z wałków? Mieliście podobny problem?
