Strona 1 z 1
bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: ndz wrz 11, 2011 1:14 pm
autor: Adampio
Po wymianie szczęk z trudem nałożyłem bęben i okazało się, że rzeczony bije, Objaw jest taki że koło przyciera dwa razy na pełen obrót.
Niby co za problem dać do przetoczenia (mam jeszcze 0.5 mm do mitycznego fi281 mm) ale zacząłem się zastanawiać jak jest bazowany bęben względem piasty. Na otworze wewnętrznym czy na wkrętach z łbem stożkowym?
W sieci znalazłem artykuł (ogólny) o przetaczaniu bębnów nakazujący toczenie "na trzpieniu", a nie w szczękach tokarki co by sugerowało otwór.
W starych instrukcjach (dostępnych na UAZbuce) wręcz odradzają odkręcanie bębnów i zalecają zdejmowanie całej piasty.
Czy ktoś z Kolegów to analizował i czy zna jakiś godny polecenia warsztat w rejonie Warszawy, który miałby taki "trzpień"?
Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: ndz wrz 11, 2011 1:24 pm
autor: Janek 44
Cenie sobie stare książki, wiele już dziś niedostępnych informacji zawierają, niemniej tu możesz oddać bęben do kumatego tokarza z całym spokojem.
Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: pn wrz 12, 2011 7:22 am
autor: chester 469
całe nowe szczęki czy tylko okładziny nowe zakładałeś bo ja przy zmianie samych okładzin miałem problem z założeniem bębna i zamieniłem szczeki miejscami i wsio elegancko weszło bez ocierania, niby obie wyglądają identycznie ale jednak różnica była minimalna
Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: pn wrz 12, 2011 11:55 am
autor: Adampio
@chester
szczeki nowe, nitowane, tzw wzmacniane (z takimi przetłoczeniami na krawedziach blachy podpierającej okładzinę). Bęben "zalożylem" za pomocą kola i nakretek kola bo sam nie chcial wejść po dobroci. Potem zwiększyłem luz krecąc mimośrodami na osich szczęk.
Z tym że zamiana szczek miejscami nie wpłynie chyba na lokalne (2 razy na 1/4 obrotu koła) przycieranie - do pokonania jedną ręką przy założonym kole - szczęką o bęben?
Może by tak podszlifować diaksą szczękę w miejscu styku z tłoczkiem?
Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: pn wrz 12, 2011 12:50 pm
autor: chester 469
i tak musisz zdjąć szczeki przed szlifowaniem ale najpierw zamień je miejscami może coś dać i wykluczy interwencje szlifierki
Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: wt wrz 13, 2011 3:47 pm
autor: Marcin_75
I tu muszę zainterweniować, bo coś się we mnie buntuje. W temacie było "aspekty teoretyczne", a Adampio podstępnie przechodzi od teorii do praktyki i już niesie bęben, który ociera tak, że da się ręką obrócić, do tokarza celem poprawienia.... Tu stanowczo protestuję - teoretyzować sobie można, ale praktyka jest taka, że jak po zmontowaniu hamulców i przejechaniu 10 km z dużą prędkością z kół nie leci dym, a felgi dadzą się dotknąć ręką, to znaczy że
się ułoży i nie należy tokarzowi głowy zawracać!

Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: wt wrz 13, 2011 5:35 pm
autor: losiek
no wlasnie, ja tez pojezdzilem, podymiło a później jest ok.
Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: wt wrz 13, 2011 6:10 pm
autor: Adampio
Marcinie, jakby ocierało
równo to bym w ogóle nie zawracał Koleżeństwu d..y
Ale u mnie jest ewidentnie jajowatość. Czy uważasz, że bębny się na gorąco odjajowacą?
A aspekt teoretyczny (co bazuje bęben na piaście) nadal nie został przez nikogo nawet podjęty.
Żeby było śmieszniej to tokarz zlekceważył moją propozycję dostarczenia mu zewnętrznej części piasty tylnego mostu bo stwierdził, że czy będzie ustawiał na tokarce bęben czy piastę to jedna robota. Z tego wynikałoby, że toczenie warto uskuteczniać tylko przy rysach, progach lub wżerach na bębnie. Przynajmniej w UAZ-ie

Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: wt wrz 13, 2011 6:37 pm
autor: Balu-Balu
Marcin_75 pisze:I tu muszę zainterweniować, bo coś się we mnie buntuje. W temacie było "aspekty teoretyczne", a Adampio podstępnie przechodzi od teorii do praktyki i już niesie bęben, który ociera tak, że da się ręką obrócić, do tokarza celem poprawienia.... Tu stanowczo protestuję - teoretyzować sobie można, ale praktyka jest taka, że jak po zmontowaniu hamulców i przejechaniu 10 km z dużą prędkością z kół nie leci dym, a felgi dadzą się dotknąć ręką, to znaczy że
się ułoży i nie należy tokarzowi głowy zawracać!

dobre.
Zakładam, że Uaz już fabrycznie może mieć "jajo" z bębna

Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: wt wrz 13, 2011 6:48 pm
autor: Mag69
Jak wcześniej nie było bicia ,to na bank bęben nie jest jajowaty
stary dobry sposób na regulację,to stary bęben z wycięty okienkiem i regulacja,regulacja,regulacja ...
ps. pomierz grubość okładzin na całej powierzchni szczęki (łącznie ze szczęką )
Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: wt wrz 13, 2011 11:24 pm
autor: Adampio
Mag69 pisze:Jak wcześniej nie było bicia ,to na bank bęben nie jest jajowaty
tego nie wiem bo tego UAZ-a kupiłem w maju 2010 i po raz pierwszy robię w nim hamulce. Przednie szczeki były zjechane do nitów wiec dałem nowe szczęki.
Mag69 pisze:stary dobry sposób na regulację,to stary bęben z wycięty okienkiem i regulacja,regulacja,regulacja
Bębnów Ci u mnie dostatek (to co na aucie + z trzech mostów). Tylko jak ręcznie wyrąbać to okienko?

Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: wt wrz 13, 2011 11:33 pm
autor: Mag69
Adampio pisze:
Bębnów Ci u mnie dostatek (to co na aucie + z trzech mostów). Tylko jak ręcznie wyrąbać to okienko?

a normalnie, kątówką po płaszczyźnie, tak aby widać było jak szczęki dolegają

Re: bicie bębna hamulcowego - aspekty teoretyczne
: śr wrz 14, 2011 9:34 am
autor: Marcin_75
Adampio pisze:Marcinie, jakby ocierało
równo to bym w ogóle nie zawracał Koleżeństwu d..y
Ale u mnie jest ewidentnie jajowatość. Czy uważasz, że bębny się na gorąco odjajowacą?
A aspekt teoretyczny (co bazuje bęben na piaście) nadal nie został przez nikogo nawet podjęty.
Żeby było śmieszniej to tokarz zlekceważył moją propozycję dostarczenia mu zewnętrznej części piasty tylnego mostu bo stwierdził, że czy będzie ustawiał na tokarce bęben czy piastę to jedna robota. Z tego wynikałoby, że toczenie warto uskuteczniać tylko przy rysach, progach lub wżerach na bębnie. Przynajmniej w UAZ-ie

Żartowałem, aczkolwiek żart ten - i proponowany sposób postępowania - wynika z 12-letniego chyba już doświadczenia z UAZem, które zrodziło ogólną frustrację, nakazującą przyjąć, że
czego by się nie zrobiło, i tak coś będzie obcierać...
Ale mówiąc poważnie w/g mnie bęben jest centrowany przez otwór centralny. Chociaż faktycznie chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby wyczyszczenie powierzchni przylegania, dokręcenie bębna do piasty i wstawienie całości - łacznie z piastą - na tokarkę. Wtedy można przyjąć, że przetoczenie będzie centryczne względem osi obrotu...