Strona 1 z 1

Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: ndz paź 02, 2011 1:29 pm
autor: Gringo777
Rozwala mi się tylny most,coś wyje,jazgocze,strzela,huczy,przeskakuje,i temu podobne wydaje z siebie dźwięki.Wyje ,bo o remont prosi,hahaa.Ale w sumie mi wcale do śmiechu nie jest,bo nikt za bardzo nie chce się tego świerzba czepić.Rozważam nabycie nowego mostu,albo używki w dobrym stanie,z tym ,ż e też nie będę w stanie sam tego niby dobrego stanu używki zweryfikować.Moje pytanie do Was jest takie,może ktoś wie,jaki może byc koszt samej robocizny z tym mostem,tzn,rozebranie ,sprawdzenie co trzeba wymienić,wymiana i założenie go po remoncie .Chodzi mi o same koszty robocizny,oczywiście w przybliżeniu ,od -do,może ktoś wie.Jeśli te koszty będa spore,to może w końcu lepiej kupić nowy most!???

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: ndz paź 02, 2011 3:07 pm
autor: Takayuki
Na wymianę mechanizmu różnicowego + satelit i ataku, bo pewnie to strzela i przeskakuje, musisz liczyć cały dzień roboty. Z godzinę rozebrać, z dwie poskładać, plus regulacja - a do regulacji się rozkręca cały most, i dodaje/zabiera podkładki spod łożysk.

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: ndz paź 02, 2011 4:46 pm
autor: carinus
Najpierw wyciągnij stary most,zobacz co trzeba wymienić i dopiero wtedy podejmiesz decyzję czy jest sens kupować drugi.

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: pn paź 03, 2011 9:12 am
autor: Gringo777
Takayuki pisze:Na wymianę mechanizmu różnicowego + satelit i ataku, bo pewnie to strzela i przeskakuje, musisz liczyć cały dzień roboty. Z godzinę rozebrać, z dwie poskładać, plus regulacja - a do regulacji się rozkręca cały most, i dodaje/zabiera podkładki spod łożysk.
Czyli,jeśli dobrze rozumiem,to w sumie wyjdą prawie dwa dni robocizny warsztatu naprawczego?!Ile to może być w pieniądzach.?Fakt,że trzeba najpierw wyjąć most i ocenić jego stan.Myślę,że nie ma co się spodziewać,że będzie dobry.Jeśli ,w najgorszym wypadku,prawie wszystko będzie do wymiany,to może jednak nowy most bardziej się opłaci kupić,tym bardziej,że samochód jest z 1980 roku,ja jestem drugim właścicielem,a pierwszy mówił,że nic w mostach nie grzebał,bo były dobre.Ja sam już nim jeżdżę od 1996 roku.Ja kalkuluję tak,że przez zakup nowego mostu nie będę musiał płacić kosztów robocizny,bo te koszty po prostu pójdą w nowe częsci mostu.Ewentualny nowy most chyba będę w stanie sam sobie założyć?!

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: pn paź 03, 2011 10:18 am
autor: Takayuki
Nowy założysz bez problemów sam - tylko się od resorów odkręca + rurki hamulcowe + wał napędowy. Samemu 2 godziny roboty.

Robocizny przy naprawie jest cały dzień samemu - druga osoba potrzebna jest tylko do dźwigania połówek mostu przy składaniu.
W normalnym moście wyjmujesz całą 'główkę' z przekładnią i satelitami, i regulujesz luzy na stole. W UAZie żeby to zrobić rozkręcasz most na pół, dlatego tyle grzebania. Trzeba ustawić wałek atakujący - ten skręcany do wału napędowego, z dużym kołem zębatym, tak żeby się to idealnie zazębiło. Regulacja jest tylko przy pomocy zdejmowania/dokładania podkładek pod łożyska - żeby to zrobić trzeba całość rozebrać, zdjąć łożyska, podkładki, złożyć i złożyć most do kupy. Jak pierwszy raz to robiłem, rozbierałem i składałem 5 razy zanim nie było luzów, teraz się udaje przy 2-3 podejściu. Co i tak daje minimum 4 godziny roboty, wiedząc dokładnie co i jak. Można olać regulację - ale wtedy będą duże luzy na zębach + nie będą one pracować jak powinny - i po kilkuset - kilku tysiącach km się rozleci wszystko.
W pieniądzach ciężko powiedzieć, żaden 'normalny' warsztat tego nie zrobi, bo za tyle grzebania mogą dużo więcej pieniędzy zarobić z innych samochodów :) I muszą wiedzieć jak się UAZowy most poprawnie składa.

Kupno używki bardziej się opłaci, trzeba tylko wcześniej sprawdzić luzy - na wałku atakującym i na satelitach/półośkach, jak małe czyli most wygląda na nie zajechany - można brać. I spuścić olej, zobaczyć czy zmieniany, czy rdza w środku, czy nie ma dużych kawałków metalu albo małych opiłków - olej się błyszczy jak 'metalic', i robią się z tego smugi, mniej/bardziej błyszczące przy zlewaniu. Jak masz możliwość, przed oglądaniem nowego rozbierz stary - raz, że zobaczysz co się popsuło, dwa, że będziesz widział jak jest zbudowany w środku i jak 'wybadać' poszczególne luzy kręcąc tylko flanszą od wału napędowego na całym moście. Zębatki w środku, zależnie co poszło, to minimum 200-500 + robota, a za tyle dostanie się cały most.

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: pn paź 03, 2011 12:48 pm
autor: Adampio
Takayuki pisze:Jak masz możliwość, przed oglądaniem nowego rozbierz stary
Popieram, wyjęcie półosi i rozpołowienie tylnego mostu to maks pół godziny roboty.

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: pn paź 03, 2011 6:10 pm
autor: gri74
w warszawie kiedyś się płaciło 1000zł + graty, ale teraz to nie wiem ...

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: pn paź 03, 2011 6:53 pm
autor: carinus
Kupiłem UAZ-a z rozwalonym wałkiem ataku i udało się kupić drugi,sprawny.Miałem trochę szczęścia że most nie był totalnie zajechany bo kręcąc rękoma za półośki nie wyczujemy wszystkich mankamentów które wyjdą przy pełnym obciążeniem.Most jednak chodził dobrze i trochę na nim pojeżdziłem,az stwierdziłem ze pojawiły sie większe luzy i mając zamiar zmienic przełożenia dyfra na szybsze,zrobiłem od razu wymianę łożysk i dopasowanie kół.Teraz mam pewność że wszystko powinno pochodzić w miarę długo.Sprawdzam co jakiś czas stan luzu,olej wymieniony i brak wycieków,tylko jeżdzic.Koszt samego nowego dyfra to wychodzi nieraz tyle samo co kompletny uzywany most.Zakupiłem nowy dyfer bo chciałem mieć wszystko na tip-top,ale nawet ten nowy wymagał poprawienia powierzchni na tokarce.

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: pn paź 03, 2011 10:29 pm
autor: Adampio
carinus pisze:zrobiłem od razu wymianę łożysk i dopasowanie kół
Sam? Jak tak to szapoba :o

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: wt paź 04, 2011 7:07 pm
autor: carinus
Trochę ciężkie są te połówki mostu,ale położyłem je na koziołkach stolarskich i robota zajeła dobrych 5-6 godzin w dosyć wygodnej pozycji.Nie olewać spasowania elementów,ustawić odpowiednie luzy i most będzie chodzić jak wściekły.

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: wt paź 04, 2011 10:21 pm
autor: Adampio
@carinus:
czy mam rozumieć, że skuteczną regulację zrobiłeś "na sucho", bez prób drogowych?!! Bo mnie najbardziej zniechęca perspektywa 5-6 krotnego zakładania i zwalania mostu :o

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: śr paź 05, 2011 4:58 am
autor: Gringo777
gri74 pisze:w warszawie kiedyś się płaciło 1000zł + graty, ale teraz to nie wiem ...
Jeżeli tyle by mi warsztat chciał wziąć za naprawę,plus części,to wolę kupić kompletny nowy most i wtedy wiem ,że wszystko mam nowe :)2

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: śr paź 05, 2011 6:16 am
autor: Takayuki
Adampio pisze:@carinus:
czy mam rozumieć, że skuteczną regulację zrobiłeś "na sucho", bez prób drogowych?!! Bo mnie najbardziej zniechęca perspektywa 5-6 krotnego zakładania i zwalania mostu :o
Nie zakładania i zwalania, tylko skręcania do kupy 2 połówek mostu... trzeba skręcić porządnie, maluje się zęby, składa, kręci parę razy - na stole - rozbiera, i patrzy na ślady na drugich zębach z którymi pracują - i w razie potrzeby zdejmuje łożyska i koryguje podkładkami. W instrukcji jest to bardzo ładnie opisane, jak wszystko zresztą :)

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: śr paź 05, 2011 9:32 am
autor: Adampio
Gringo777 pisze:wolę kupić kompletny nowy most i wtedy wiem ,że wszystko mam nowe :)2
Tiaa, tylko że nowy most kosztuje ponad 3kzl. i nie uwzględnia Kolega faktu, że współczesne części do UAZ-a robione są głownie z gównolitu.

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: śr paź 05, 2011 12:57 pm
autor: Adampio
Takayuki pisze:skręcania do kupy 2 połówek mostu...
Tak z ciekawości: jak to znosi uszczelka? Przed każdym skręceniem nowa czy daje rady jedna i ta sama?

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: śr paź 05, 2011 2:49 pm
autor: Takayuki
Jedna ta sama, jak się nie porwie to idzie na ostateczne złożenie, jak porwie, to w zapasie leży nowa :) To akurat grosze kosztuje, podchodzi od Żuka, mam w zapasie.

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: śr paź 05, 2011 6:19 pm
autor: Gringo777
Adampio pisze:
Gringo777 pisze:wolę kupić kompletny nowy most i wtedy wiem ,że wszystko mam nowe :)2
Tiaa, tylko że nowy most kosztuje ponad 3kzl. i nie uwzględnia Kolega faktu, że współczesne części do UAZ-a robione są głownie z gównolitu.
Mam możliwość kupna nowego mostu za około 2000zł,a co do tego goownolitu,no to na to już wpływu nie mam,czy częsci ,czy tez most cały z tego będą,to co mogę na to poradzić?

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: śr paź 05, 2011 6:32 pm
autor: carinus
Moze jednak kupic sprawną używkę i zrobić jej remoncik a będzie chyba taniej i pewniej.W nowym może się wysypac coś czego sie nie spodziewamy,w używanym co się miało sypnąć już się sypneło.Nie dawałem tradycyjnych uszczelek papierowych tylko użyłem uszczelniacza Reinz-a,jest sucho bez pocenia sie na złączu.

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: śr paź 05, 2011 7:19 pm
autor: Gringo777
carinus!
Może to i dobry pomysł,żeby kupic używkę i remontowac,w sumie ,to i mój tez można by remontować,ale ,jak już pisałem nie ma mi kto tego zrobić,warsztaty nie chcą się w to bawić :)3

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: śr paź 05, 2011 8:39 pm
autor: carinus
Nie masz jakiegoś kumpla który trochę zna się na mechanice?Razem coś na pewno zrobicie,na forum jest sporo informacji jak np.wyjąć stare bieżnie łożysk itp.To nie jest takie trudne.

Re: Problem egzystencjalny z tylnym mostem!

: śr paź 05, 2011 11:10 pm
autor: Adampio
@Gringo
podstawowy problem to czy masz miejsce? Ja odkąd wszedłem w posiadanie blaszaka 3x5m, bez prądu i okien stwierdzam, że z UAZ-em daje się zrobić w zasadzie wszystko (może poza wyjęciem silnika bo sufit z blachy falistej na marnych kątowniczkach ;-).