
Ukraina - Mołdawia - Rumunia
Moderator: Misiek Bielsko
- Chrząścik Tomasz
- Posty: 487
- Rejestracja: czw lis 09, 2006 10:59 pm
- Lokalizacja: Kraków
Ukraina - Mołdawia - Rumunia
Podziękowania dla dzielnych ekip z Krakowa za fantastyczny urlop w doskonałym towarzystwie. Mam nadzieję, że to początek tego typu wypraw 

CHRZĄSZCZU TEAM
dos tres diamentos
gg 7660070
komóra 24h 604-41-70-37
dos tres diamentos
gg 7660070
komóra 24h 604-41-70-37
- animaldziobak
- Posty: 403
- Rejestracja: wt cze 20, 2006 9:19 pm
- Lokalizacja: Zabrze, Śląsk
No więc byliśmy w Moldovie ze stolicą w Kiszyniowie. Objechaliśmy ją praktycznie dookoła. W Naddniestrzu nie byliśmy, podobno wymagają wizy mołdawskiej, a do samej Moldovy nie potrzeba, więc daliśmy sobie spokój. Przejechaliśmy przez Ukrainę zwiedzając Lwów, Zbaraż, Kamieniec Podolski i Chocim. Granice przekroczyliśmy w pn-zach części Moldovy w miejscowości Larga. Potem było Edinet, Arionesti, Rudi, Soroca, Gura Camencii, Rezina, Saharna, Tipova, Orhei, Cricova, Kiszyniów, Milestii Mici, potem na południe do Gagauzji, a więc Kamrat, Besalma, tu zmiana kierunku na zach i potem pn i dalej wzdłuż Prutu aż do przejścia granicznego Skuleni, gdzie wjechaliśmy do Rumunii. Trasa wiodła przez Jassy, pn część Bukowiny i Maramureszu do Satu Mare i dalej na Węgry, gdzie był obowiązkowy przystanek w Tokaju, potem Słowacja i już byliśmy w domu. W sumie 2 tygodnie i 3000 km przygody.
Trooper 3.1 TDI
Toyota KDJ95
Toyota KDJ95
- TojaLeszek
-
- Posty: 152
- Rejestracja: czw cze 07, 2007 9:37 am
- Lokalizacja: Warszawa
Ha, nam też udało się w tym roku przejechać Ukraina- Moldowa-Rumunia.
Co do Moldowy to ceny ON - połowa tego co u nas. Jeśli chodzi o noclegi, to niewiele pomogę - spaliśmy pod namiotami gdziekolwiek się dało
.
Gorąco polecam wizytę w Milesti Mici - są tam winnice, a raczej piwnice winne, zwiedza się je jeżdżąc własnym samochodem - pare ładnych km krętych "ulic"
.
Niemniej jednak wjeżdżając i wyjeżdżając z Moldowy przygotujcie się na łapówki, wypełnianie papierów, uiszczanie opłat za traznyt itp. Ale ogólnie wrażenia
Co do Moldowy to ceny ON - połowa tego co u nas. Jeśli chodzi o noclegi, to niewiele pomogę - spaliśmy pod namiotami gdziekolwiek się dało

Gorąco polecam wizytę w Milesti Mici - są tam winnice, a raczej piwnice winne, zwiedza się je jeżdżąc własnym samochodem - pare ładnych km krętych "ulic"

Niemniej jednak wjeżdżając i wyjeżdżając z Moldowy przygotujcie się na łapówki, wypełnianie papierów, uiszczanie opłat za traznyt itp. Ale ogólnie wrażenia

Ludzi życzliwi i serdeczni, porozumieć się można po rosyjsku. ON wychodzi po 2,49 zeta, trochę drożej niż na Ukrainie, nie ma co szukać taniej, bo tam ceny urzędowe, wszędzie 10,60 lei mołdawskich. Drogi tragiczne, stare asfalty mają tyle dziur, że rozpacz, nowe drogi to głównie szutry, myśmy jeździli głównie szutrami i polnymi drogami. Noclegi, gdzie popadnie, nie ma tam kempingów i pól namiotowych, ja spałem na glebie a moja żona w samochodzie.
Trooper 3.1 TDI
Toyota KDJ95
Toyota KDJ95
Przez Naddniestrze i Mołdowę wracałem z Krymu i Odessy w sierpniu 2004. Z wjazdem do Naddniestrza nie było problemów, nie wymagali też żadnej wizy czy innych dokumentów. Jedynie na granicy UA/Naddniestrze było sporo latania po różnych okienkach i wypełnianie jakiś kwitów typu opłata drogowa, ekologiczna etc. W samym Naddniestrzu zatrzymywali mnie kilkakrotnie do różnych kontroli rożne ichnie służby. Niekiedy na 3 tylko 1 miał mundur
Trochę grzebali w bagażach tłumacząc, że szukają broni. Największy idiotyzm to było to, że gdy jedni robili kontrolę to następny patrol, który stał 200 m dalej widział to, ale oczywiście też musiał sobie skontrolować i pogadać. Tylko w jednym przypadku chamsko nastawili się na łapówkę ale wystarczyło dać im 7 hrywien. Generalnie to przejazd tych ok 50 km zabrał prawie 4 godziny (z formalnościami na granicach). Wrażenia z Naddniestrza bardzo skrajne. To normalny postsowiecki skansen, ale ludzie łącznie z kontrolującymi służbami mili i uprzejmi. Odniosłem wrażenie, że każdy jest spragniony kontaktu z obcokrajowcami. Jeden z celników z Naddniestrza wykorzystując, że nikogo przez chwilę nie było na posterunku zdobył się na szczerość. Sporo narzekał na miejscowe władze związane z mafią rosyjską. Mocno zazdrościł nam, że mogliśmy wejść do Unii. Dla niego najgorsze było to, że z racji nie uznawania Naddniestrza nie może dostać paszportu i tak jak inni odwiedzić bliskich na Zachodzie, którzy uciekli na początku lat 90-tych. Wjazd z Naddniestrza do Mołdawii bezproblemowy. Jadąc przez całą Mołdawię od granicy z Naddniestrzem do przejścia z UA w Mamałydze bez problemów. Raz tylko rutynowa kontrola policji bez naciągania na łapówkę. Wszechobecna bieda kontrastująca z ogromnym bogactwem. Na drogach obok skorodowanych Wołg, Moskwiczów i innych postsowieckich staroci sporo najnowszych Merców, Hummerów i itp. Krajobrazy mnie nie zachwyciły, głównie monotonia pól i sadów. Ogólnie wracałem zadowolony, że udało się zwiedzić ten zapomniany zakątek Europy.

- Chrząścik Tomasz
- Posty: 487
- Rejestracja: czw lis 09, 2006 10:59 pm
- Lokalizacja: Kraków
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości