miedzynarodowe asistance
Moderator: Misiek Bielsko
-
-
- Posty: 128
- Rejestracja: pn wrz 16, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: szczuczyn
miedzynarodowe asistance
Czolem!
Kto mial watpliwa przyjemnosc korzystania z instytucji: jak w temacie.
Jak to funkcjonuje w praktyce , gdzie poza PZM-otem mozna to wykupic.
Mam jakies zle przeczucia przed wyjazdem , niby nic sie nie dzieje , ale samochod to totalna zmota i w wypadku grubszej awarii znalezienie czesci
od reki , raczej bez szans. Jedynie laweta.
Marek Cieciuch
Kto mial watpliwa przyjemnosc korzystania z instytucji: jak w temacie.
Jak to funkcjonuje w praktyce , gdzie poza PZM-otem mozna to wykupic.
Mam jakies zle przeczucia przed wyjazdem , niby nic sie nie dzieje , ale samochod to totalna zmota i w wypadku grubszej awarii znalezienie czesci
od reki , raczej bez szans. Jedynie laweta.
Marek Cieciuch
Miałem przyjemność (albo raczej pecha) korzystać z tego dobrodziejstwa
Warunki są takie
- w razie awarii załatwienie serwisu w okolicy
- pokrycie kosztów holowania
- pokrycie kosztów robocizny
- w przypadku przełużającej się naprawy - nocleg w hotelu wraz z taksówką
- i jeszcze kilka których nie pamiętam
W praktyce wygląda to tak - miałem awarię chłodnicy w portugalii - po prostu dziurka i płyn zaczął sikać. Dobrze że spostrzegłem wzrost temperatury tak że silnika nie przegrzałem. Dzownię na telefon do Polski i podaje swoje położenie - było to najdalej na zachód Europu - niedaleko przylądku Roca.
Przyjeżdża laweta, ładuje samochód i nas i wiezie do Lizbony (jakieś 20 km). Była ok 5 p.m. Chłodnicy nie maja, ale zdążyli zamówić. Dzwonią po taksówkę która nas zawozi do hotelu - gdzie i tak nocowaliśmy. Taksówkaż zapłacił za ten nocleg - chociaż mieliśmy tam i tak spać - ta noc nie byłą wliczona do naszego rachunku. Za taksówkę też nie płaciliśmy.
Na drugi dzień po południu zadzwoniono że samochód do odebrania. Pojechałem, zapłaciłem tylko za samą chłodnicę (pytanie czy rachunek czy bez - wziąłem bez bo taniej, bez podatku) 200 euro.
Jedyne co musiałem po powrocie to wymienić płyn bo był zalany do - 5 st. Oni tam nie mają zimy więc taki zalali
Jedyny problem jaki trochę irytowął to to że nikt nie mówił ani po angielsku ani po niemiecku. Jeden gość coś tam kaleczył to jako tako jeszcze dogadaliśmy się.
Tak że moim zdaniem warto - niech Ci pęknie pasek klinowy albo inna pierduła powiedzmy na autostradzie której nie masz ze sobą a nie przewidzisz wszystkiego - to zawsze jakaś pomoc i trochę mniejsze koszty - holowanie pewnie trochę kosztuje
Ja to wykupiłem u agenta u którego się ubezpieczam - na 15 dni kosztowało coś koło 50 zł - przeliczają to z dolarów - było to jakieś 3 lata temu
Warunki są takie
- w razie awarii załatwienie serwisu w okolicy
- pokrycie kosztów holowania
- pokrycie kosztów robocizny
- w przypadku przełużającej się naprawy - nocleg w hotelu wraz z taksówką
- i jeszcze kilka których nie pamiętam
W praktyce wygląda to tak - miałem awarię chłodnicy w portugalii - po prostu dziurka i płyn zaczął sikać. Dobrze że spostrzegłem wzrost temperatury tak że silnika nie przegrzałem. Dzownię na telefon do Polski i podaje swoje położenie - było to najdalej na zachód Europu - niedaleko przylądku Roca.
Przyjeżdża laweta, ładuje samochód i nas i wiezie do Lizbony (jakieś 20 km). Była ok 5 p.m. Chłodnicy nie maja, ale zdążyli zamówić. Dzwonią po taksówkę która nas zawozi do hotelu - gdzie i tak nocowaliśmy. Taksówkaż zapłacił za ten nocleg - chociaż mieliśmy tam i tak spać - ta noc nie byłą wliczona do naszego rachunku. Za taksówkę też nie płaciliśmy.
Na drugi dzień po południu zadzwoniono że samochód do odebrania. Pojechałem, zapłaciłem tylko za samą chłodnicę (pytanie czy rachunek czy bez - wziąłem bez bo taniej, bez podatku) 200 euro.
Jedyne co musiałem po powrocie to wymienić płyn bo był zalany do - 5 st. Oni tam nie mają zimy więc taki zalali
Jedyny problem jaki trochę irytowął to to że nikt nie mówił ani po angielsku ani po niemiecku. Jeden gość coś tam kaleczył to jako tako jeszcze dogadaliśmy się.
Tak że moim zdaniem warto - niech Ci pęknie pasek klinowy albo inna pierduła powiedzmy na autostradzie której nie masz ze sobą a nie przewidzisz wszystkiego - to zawsze jakaś pomoc i trochę mniejsze koszty - holowanie pewnie trochę kosztuje
Ja to wykupiłem u agenta u którego się ubezpieczam - na 15 dni kosztowało coś koło 50 zł - przeliczają to z dolarów - było to jakieś 3 lata temu
-
-
- Posty: 128
- Rejestracja: pn wrz 16, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: szczuczyn
Zgadza się zdecydowanie warto wykupić bo kosztuje grosze a pozwala zaoszczędzić wiele wydatków.
Ja mialem wykupione w PZU i za tydzień zapłaciłem jakieś 25zł
Zimą 2005 na przełęczy w Dolomitach pęknął mi kolektor dolotowy w Mondeo LPG. Był wieczór i brak innych ludzi. Zjechałem na luzie w dół do pierwszych zabudowań 2 km od noclegu. Następnego poranka zadzwoniłem pod wskazany nr i po 2 godzinach przyjechała laweta. Potem jazda 75 km do warsztatu w Trento. Za nocleg zapłaciłem z własnej kasy, ale po powrocie oddali na podstawie rachunku. Trzeba przyznac, że limit był wysoki i co do wyboru hotelu mogłem poszaleć
Holowanie bezgotówkowe, jedynie na warsztacie zapłaciłem za naprawę ok 70 euro. Generalnie trzeba przyznać, że wszystko przebiegło sprawnie bez problemów
zwłaszcza mając ciągle w pamięci jak wiele problemów jest ze sprawami ubezpieczeniowymi w PL.
Pozdrawiam
Ja mialem wykupione w PZU i za tydzień zapłaciłem jakieś 25zł

Zimą 2005 na przełęczy w Dolomitach pęknął mi kolektor dolotowy w Mondeo LPG. Był wieczór i brak innych ludzi. Zjechałem na luzie w dół do pierwszych zabudowań 2 km od noclegu. Następnego poranka zadzwoniłem pod wskazany nr i po 2 godzinach przyjechała laweta. Potem jazda 75 km do warsztatu w Trento. Za nocleg zapłaciłem z własnej kasy, ale po powrocie oddali na podstawie rachunku. Trzeba przyznac, że limit był wysoki i co do wyboru hotelu mogłem poszaleć



Pozdrawiam
- Paweł Disco
-
- Posty: 148
- Rejestracja: czw lis 25, 2004 8:36 am
- Lokalizacja: Poznań i okolice
- Kontaktowanie:
A jak to jest z tym assistancem? Wykupuje sie na cała Europę czy wybiera sie konkretne kraje? Czy może w umowie są zaznaczone kraje gdzie wazne a gdzie nie.
Pytam bo w Albanii spotkałem sympatyczną parę rodaków w fiacie punto.
Stali na drodze z otwartą maską więc sie zatrzymałem i pomogłem przejechać do Macedonii. Potem okazało sie że auto niby naprawione znowu się zepsuło w Serbii i jak w końcu dodzwonili się do assistance to ku ich zdziwieniu okazało się że w Serbii nie działa to assistance.
Musieli sobie radzic sami , traf chciał , że znalazł sie ktos kto ich doholował do warsztatu i przenocował i nakarmił. Czasem lepiej może jednak wierzyć w ludzi niż w ubezpieczenia?
Pytam bo w Albanii spotkałem sympatyczną parę rodaków w fiacie punto.
Stali na drodze z otwartą maską więc sie zatrzymałem i pomogłem przejechać do Macedonii. Potem okazało sie że auto niby naprawione znowu się zepsuło w Serbii i jak w końcu dodzwonili się do assistance to ku ich zdziwieniu okazało się że w Serbii nie działa to assistance.
Musieli sobie radzic sami , traf chciał , że znalazł sie ktos kto ich doholował do warsztatu i przenocował i nakarmił. Czasem lepiej może jednak wierzyć w ludzi niż w ubezpieczenia?
Paweł, LR disco200tdi
-offroad zbliża-
-offroad zbliża-
I może lepiej wcześniej poczytać co tam piszą w tych broszurach, notatkach i informacjach.Paweł Disco pisze:Czasem lepiej może jednak wierzyć w ludzi niż w ubezpieczenia?
O ile się nie mylę nie obowiązuje to w byłych krajach Jugosławii, Albani i wschodzie.
I życzliwośc ludzi (samemu bedąc życzliwym) to mimo ubezpieczenia się przydaje - na tym się nie straciło nigdy.
- Balkandriver
- Posty: 343
- Rejestracja: sob paź 22, 2005 5:56 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Ja w tym roku wykupiłem assistance, kosztowało coś ok.50zł i kazałem kobiecie zadzwonić do naczalstwa w Warszawie i dowiedzieć się, czy działa to w Albanii. Zadzwoniła i okazało się , że ma blankiet ubezpieczeniowy , na którym jest wyszczególnienie, które państwa obejmuje. Obejmuje Albanię i państwa postjugosłowiańskie oprócz Serbii i Kosowa.Cajman pisze:I może lepiej wcześniej poczytać co tam piszą w tych broszurach, notatkach i informacjach.Paweł Disco pisze:Czasem lepiej może jednak wierzyć w ludzi niż w ubezpieczenia?
O ile się nie mylę nie obowiązuje to w byłych krajach Jugosławii, Albani i wschodzie.
I życzliwośc ludzi (samemu bedąc życzliwym) to mimo ubezpieczenia się przydaje - na tym się nie straciło nigdy.
Zresztą w Kosowie żadne ubezpieczenie nie działa.Musiałem wykupić specjalne ubezpieczenie wojenne wydane przez UN. Bez niego nie wpuszczą na terytorium Kosowa.
Swoją drogą, ciekaw jestem, jak zrealizowaliby pomoc w Albanii, na kamienistej ścieżce o szerokości ok. 3 metrów, na wysokości ok 1800m n.p.m., do najbliższego człowieka 5 godzin jazdy, średnia prędkość to 3-5 km/godz. Helikopterem? Poruszać się nim może jedynie prezydent i jego ochrona. Policja w wielu górskich rejonach nawet się nie pojawia.
Ale na miejscowych jeszcze się nie zawiodłem, a poległy mi w górach 2 opony.
Jednak ubezpieczenie warto mieć z powodów przytoczonych tu przez przedmówców.
BALKANDRIVER
Frontera Long 2.8 TDi
http://www.fotolandia4x4.com - relacje, zdjęcia.
http://www.fotolandia4x4.com - relacje, zdjęcia.
Assistance dobra rzecz. Człowiek bardziej rozluźniony za kierownikiem
Tym bardziej, że sporo lawet po autostradach śmiga...
Kupowałem u największego gracza na rynku i nie było problemów. Inni próbują być cwani i stawiają ograniczenia rocznikowe. 10latka nie ubezpieczą. Ceny wszędzie zbliżone. Ubezpieczenie nie obejmuje kosztów samej naprawy warsztatowej.

Kupowałem u największego gracza na rynku i nie było problemów. Inni próbują być cwani i stawiają ograniczenia rocznikowe. 10latka nie ubezpieczą. Ceny wszędzie zbliżone. Ubezpieczenie nie obejmuje kosztów samej naprawy warsztatowej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości