i podpisuje sie (niestety) pod tym oburacz. Pamietam sprzed kilku lat podobna dyskusje na S.p. Liscie off-road nt. jak to nalezy o 4x4 glosno mowic, propagowac sport etc. i tez wtedy bylem przeciw. Dopoki sport jest niszowy, doputy jest spokoj. Pozniej zaczynaja sie licencje, kontrole, zakazy, nakazy, organizacja etc... Niestety to proces nieuchronny, mozna go tylko probowac nieprzyspieszac, albo spowialniac (jak kto woli). W Polsce zaczyna sie teraz okres przejsciowy pomiedzy brakiem problemu a calkowitym banem na 4x4
Bytuje czas jakis w UK i widze jaka bedzie przyszlosc 4x4 w Polsce - tu sie nie tylko ze nie da zjechac autem z drogi publicznej: tu sie nie da zjechac z tej drogi rowerem nawet, piechota nawet sie nie da na przelaj przez pola i na gorke...
Tak bedzie i w Polsce za 10-15 lat. I tak mamy dobrze, ze jest duze zalesienie i ze sa to Lasy Panstwowe i wstep (bez pojazdow) wolny...
No coz - Ukraina i Rumunia dlugo jeszcze nie, wiec glowa do gory
A ekoterroryzm to temat na calkiem osobny watek.





