Strona 1 z 4

Wielka Wyprawa z Małymi Podróżnikami

: pt lut 16, 2007 11:25 pm
autor: E-mil
Witam!

Szukamy zainteresowanych wspólnym wyjazdem rodzinnym w czasie tegorocznego lata.

Wiosna coraz bliżej i coraz częściej z żoną wybiegamy myślami ku wakacjom. Ze względu na nasze pociechy (4 i 7 lat) przez ostatnich kilka lat wakacje spędzaliśmy "wokół piaskownicy" czyli w promieniu 300-400km od domu. Dziewczynki jednak zaprawiły się już w bojach i w tym roku zamierzamy skoczyć trochę dalej.
W założeniach wyjazd ma być intensywny - 3 dni jazdy po 5-8 godzin dziennie podzielone na 2 lub 3 części a potem dzień może dwa postoju w jakimś ciekawym miejscu i dalej.
Chcemy szwendać się bocznymi drogami, najchętniej gruntowymi wybierając na postoje urokliwe miejsca. Interesują nas górki, jaskinie, wodospady ciekawe rezerwaty przyrody itp. miejsca z dala od miast i "cywilizacji".
Czas trwania 3-4 tygodnie.
Noclegi oczywiście samochodowo-namiotowe.
Termin do ustalenia w zakresie koniec czerwca - sierpień
Kierunek dowolny. Na razie w kręgu naszych zainteresowań są: Skandynawia, Ukraina może Rumunia, marzeniem jest Gruzja ale tu może być za krótko z czasem.

Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do wymiany pomysłów i wspólnych weekendowych wyjazdów zapoznawczych :wink:

E-mil i Madzia

: pt lut 16, 2007 11:27 pm
autor: bernardo
jeszcze nie teraz
mlody ma 4 miesiace :-?
ale pomysl fajny :)2

: sob lut 17, 2007 6:44 pm
autor: LandRadek
Na przełomie kwietnia i maja planujemy wyjazd z córką (3lata) do Rumunii. Jak dojdzie do skutku dam znać czy warto.
Pozdrawiam!

: sob lut 17, 2007 8:09 pm
autor: Misiek Bielsko
Co to znaczy - czy warto? Po prostu warto i tyle. :)2

: sob lut 17, 2007 8:14 pm
autor: czesław&jarząbek
misiul spokojnie...
niektórym się wydaje że przed przystąpieniem do unii rumunia nie istniała
i że są pionierami-zdobywcami nieznanych terytoriów
:)21
nie odbieraj im złudzeń...
:)21


to trochę podobnie jak z historią o reflektorze...
:)21

: sob lut 17, 2007 9:43 pm
autor: LandRadek
Że niby czosnku, osikowych kołków i aerozoli przeciwko wampirom już brać nie trzeba...?

Re: Wielka Wyprawa z Małymi Podróżnikami

: sob lut 17, 2007 11:15 pm
autor: Wiechu
A ja jestem zdania, że przy planowanej jeździe wielogodzinnej przez cały okres wyprawy ( wyprawki ? :roll: ) lepiej dołożyć parę groszy i wysłać kilkuletnią pociechę nad morze z babcią albo ciocią.
Zdecydowanie większą będzie miało frajdę i więcej użyje niż w foteliku.
Co innego, poświecić jeden-dwa dni, dotelepać się na miejsce i robić sobie wypady gwiaździste. Wtedy wszyscy mają szansę być zadowoleni.

: sob lut 17, 2007 11:27 pm
autor: bernardo
LandRadek pisze:Na przełomie kwietnia i maja planujemy wyjazd z córką (3lata) do Rumunii. Jak dojdzie do skutku dam znać czy warto.
Pozdrawiam!
jak widze fotki DRAKO, to tez mnie tam ciagnie
http://foto4x4.pl/galeria/index.php?twg ... G_5863.JPG

lub wczesniejsze
http://foto4x4.pl/galeria/index.php?twg ... G_1096.jpg

Re: Wielka Wyprawa z Małymi Podróżnikami

: ndz lut 18, 2007 9:47 am
autor: LandRadek
Wiechu pisze:A ja jestem zdania, że przy planowanej jeździe wielogodzinnej przez cały okres wyprawy ( wyprawki ? :roll: ) lepiej dołożyć parę groszy i wysłać kilkuletnią pociechę nad morze z babcią albo ciocią.
Zdecydowanie większą będzie miało frajdę i więcej użyje niż w foteliku.
Co innego, poświecić jeden-dwa dni, dotelepać się na miejsce i robić sobie wypady gwiaździste. Wtedy wszyscy mają szansę być zadowoleni.
Dlatego taki wyjazd planuje się głównie pod kątem potrzeb i wytrzymałości Malucha. :D
Jesteśmy w temacie jak z dziećmi jechać a nie jak je wysłać w nieznanym kierunku.... :-?

: ndz lut 18, 2007 10:00 am
autor: LandRadek
[quote="bernardo"]jeszcze nie teraz
mlody ma 4 miesiace :-?
ale pomysl fajny :)2[/quote

Twój Maluch do 12 mca życia będzie wdzięcznym towarzyszem wyjazdów :)2 Oczywiście do 300-400km. Najzwyczajniej będzie je przesypiał. Między 1a3cim rokiem życia nie wytrzyma już w foteliku dłużej niż godzinę, dwie bez awantury. Wtedy lataliśmy samolotami...
Tak było z naszą małą. Ale teraz, jak mawiał Clinton "nic o Niej bez Niej" :wink:
Pozdrawiam!

: ndz lut 18, 2007 11:12 am
autor: E-mil
Wiechu pisze:A ja jestem zdania, że przy planowanej jeździe wielogodzinnej przez cały okres wyprawy ( wyprawki ? :roll: ) lepiej dołożyć parę groszy i wysłać kilkuletnią pociechę nad morze z babcią albo ciocią.
Zdecydowanie większą będzie miało frajdę i więcej użyje niż w foteliku.
Co innego, poświecić jeden-dwa dni, dotelepać się na miejsce i robić sobie wypady gwiaździste. Wtedy wszyscy mają szansę być zadowoleni.
Dlatego właśnie co 2-3 dni zakładamy dzień, dwa postoju w atrakcyjnym miejscu. Po za tym jazda w ciągu dnia ma być podzielona na 2-3 etapy właśnie po to żeby nie zanudzić dzieci przelotami po 400-600 km. Zresztą ten system mamy sprawdzony na wyjazdach 5-10 dniowych i spróbuj powiedzieć dziewczynkom, że jedziemy bez nich - to byłaby większa tragedia niż odwołanie Bożego Narodzenia :D .
Prawdę mówiąc to raczej nie wyobrażamy sobie wyjazdu polegającego na kręceniu się przez x dni po jakiejś okolicy, nie chodzi oto by gdzieś dotrzeć tylko o samą podróż, "bycie w drodze" ale tak aby cała rodzina miała z tego frajdę.
LandRadek pisze:Dlatego taki wyjazd planuje się głównie pod kątem potrzeb i wytrzymałości Malucha.
Jesteśmy w temacie jak z dziećmi jechać a nie jak je wysłać w nieznanym kierunku....
:)2 :)2 :)2
LandRadek pisze:Na przełomie kwietnia i maja planujemy wyjazd z córką (3lata) do Rumunii. Jak dojdzie do skutku dam znać czy warto.
Pozdrawiam!
Być może się spotkamy :wink: , na razie jeszcze nie wybraliśmy czy w długi weekend jedziemy do Rumunii czy na Ukrainę.

: ndz lut 18, 2007 12:23 pm
autor: Wiechu
Każdy ma swój rozum i wie najlepiej co może zafundować swoim dzieciom.
Ja swoją opinię oparłem o własne doświadczenia i wielu znajomych.
I wiem jedno, dla większości dzieci do 4-5 lat taka podróż nie jest żadną przygodą, już po jednym dniu jazdy.
Ale niektórzy wolą się oszukiwać, że jest inaczej. :wink:

To np, najświeższa opinia Emsiego z wyjazdu do Maroka, maluch 4 lata:
Maciek radził sobie nieźle, nie sprawiał kłopotów, ale chyba niewiele go obchodziło to, co się działo dookoła.
nic dodać, nic ująć
LandRadek pisze: Twój Maluch do 12 mca życia będzie wdzięcznym towarzyszem wyjazdów :)2 Oczywiście do 300-400km. Najzwyczajniej będzie je przesypiał.
Wcale nie koniecznie ( choć bardzo bernardo tego Ci życzę :)).
Dzieci są bardzo różne, i nie można wszystkich oceniać jedną miarą. My mieliśmy tak jak napisałeś, ale już nasi znajomi którzy jeździli z dzieckiem w takim samym wieku mieli dużo bardziej wesoło. Nie było szans, żeby spała dłużej niż godzinę - póltorej w drodze. Oczywiscie jak się budziła, była awantura. :wink: Musieli ostatecznie odpuścić aż podrośnie.

: ndz lut 18, 2007 1:19 pm
autor: E-mil
Wiechu pisze: Dzieci są bardzo różne, i nie można wszystkich oceniać jedną miarą. My mieliśmy tak jak napisałeś, ale już nasi znajomi którzy jeździli z dzieckiem w takim samym wieku mieli dużo bardziej wesoło. Nie było szans, żeby spała dłużej niż godzinę - póltorej w drodze. Oczywiscie jak się budziła, była awantura. :wink: Musieli ostatecznie odpuścić aż podrośnie.
Zgadza się, różnie to bywa. Nasze dziewczynki na szczęście od początku jeździły bez problemów a przez pierwsze 12 miesięcy samochód równał się sen. :) A mieliśmy znajomych, dla których przejazd ponad 20 minut był właściwie niewykonalny a teraz kiedy córa im podrosła (6lat) giną zanudzeni powtarzającym się pytaniem: "kiedy dojedziemy?". Aczkolwiek w tym wieku to już raczej problem odpowiedniego przygotowania dziecka i zaplanowania atrakcji.

: ndz lut 18, 2007 1:53 pm
autor: outsider
Prawda ja zwykle leży po środku,sam jestem ojcem 2 dziewczyn,i jeżdzą z nami od urodzenia Pierwszy raz były pod namiotem w wieku 1,5roku i 10 miesięcy od tamtego czasu już 16 lat mineło i nie wyobrażamy sobie wyjazdu osobno.a to czy dzieciaki nudzą się czy nie to oczywiście jest sprawa indywidualna każdego dzieciaka.(jak rodzice potrafią im zagospodarować czas podczas jazdy,sposobów jest mnóstwo.
A w temacie to my w tym roku lecimy na Ukrainę,Gorgany,Kamieniec Podolski,Chocim i co tam jeszcze po drodze wypadnie tyle tylko że na max 7-10 dni.i bez sztywnego planu wyjazdu.Czyli jak zwykle,co ma byc to będzie :P
Powodzenia życzę i tak trzymać takie wyjazdy bardzo ,,cementują"rodzinę na styku rodzice-dzieci.

: ndz lut 18, 2007 5:49 pm
autor: Pepek
Zrobiliśmy w zeszłe lato dokładnie taką samą trasę na Ukrainie jak planuje Outsider i w tydzień nie ma sensu tego robić bo nie zobaczysz wielu fajnych miejsc. Nasz wyjazd trwał dwa tygodnie. Zachaczyliśmy też o Lwów. Jeżdzę z córką od prawie ośmiu lat (niedługo będzie miała 9 ) i nie wyobrażam sobie innych wyjazdów w wakacje. Patent na to żeby dziecko się nie nudziło: jedzcie w więcej aut w których tez będą dzieci. Zapewniam Was że dzieciaki bez względu na wiek na wyjazdach wynajdują sobie zabawy na które w domu by nie wpadły( oczywiście w pozytywnym znaczeniu). :)2

: ndz lut 18, 2007 6:06 pm
autor: LandRadek
Wszyscy macie rację i cieszę się, że każdy dodaje coś z własnego doświadczenia :)2 . Przy wyjeździe z dziećmi chyba najważniejsze to nie mieć ścisłego planu jak napisał outsider.
Pierwszy postój planujemy w Tatralandii na Słowacji. I zostaniemy tam...no tyle ile będzie trzeba :D

: ndz lut 18, 2007 7:25 pm
autor: outsider
Zrobiliśmy w zeszłe lato dokładnie taką samą trasę na Ukrainie jak planuje Outsider i w tydzień nie ma sensu tego robić bo nie zobaczysz wielu fajnych miejsc. Nasz wyjazd trwał dwa tygodnie.
Wiem i na to co byśmy chcieli zobaczyć to i miesiąc mało,ale niestety nie mam tyle czasu.ech życie życie.

: ndz lut 18, 2007 7:31 pm
autor: Wiechu
Pepek pisze: Patent na to żeby dziecko się nie nudziło: jedzcie w więcej aut w których tez będą dzieci.
To święta rada. Można wtedy dzieciaki przesiadać między autami i już jest urozmaicenie. :)2

: ndz lut 18, 2007 7:34 pm
autor: E-mil
Pepek pisze:... Patent na to żeby dziecko się nie nudziło: jedzcie w więcej aut w których tez będą dzieci. Zapewniam Was że dzieciaki bez względu na wiek na wyjazdach wynajdują sobie zabawy na które w domu by nie wpadły( oczywiście w pozytywnym znaczeniu). :)2
Dokładnie tak. U nas pół sukcesu leży właśnie w tym, że mamy dwie córki :D świetnie znajdują sobie zajęcie w każdej sytuacji. A ten temat poruszyliśmy między innymi po to aby znaleźć rodziny, które podobnie podchodzą do tematu i może stworzyć "silniejszą" ekipę 3-5 samochodów z dziećmi.
LandRadek pisze:Wszyscy macie rację i cieszę się, że każdy dodaje coś z własnego doświadczenia :)2 . Przy wyjeździe z dziećmi chyba najważniejsze to nie mieć ścisłego planu jak napisał outsider.
...
Znów się zgodzę. Ścisły plan wyjazdu to coś czego w ogóle nie lubię, a w przypadku wyjazdu z dziećmi szczególnie mija się z sensem. Parę lat temu na wyjeździe w Finlandii przesiedzieliśmy razem żoną 4 dni nad jakimś jeziorkiem bo nam się podobało i jedyne co mogło nas ruszyć to świadomość upływającego terminu odpłynięcia promu. Mimo, że postój był zupełnie nie planowany i dziś miałbym kłopot ze znalezieniem tego oczka na mapie, to wspominamy go jako jeden z milszych akcentów miesięcznej wyprawy. Na tego rodzaju wyjazdach powinno się kierować potrzebą chwili a nie planem. Wystarczy mieć ogólny zarys wyjazdu a potem ulegać impulsom i dać się prowadzić przyrodzie, to co zobaczymy za następnym zakrętem jest najlepszym przewodnikiem.

: ndz lut 18, 2007 8:48 pm
autor: LandRadek
:)2
Fajnie, że wprowadziłeś ten temat E-milu.
Będzie miejscem spotkań rodzin które jeżdziły,jadą lub będą jechać 4x4 w fajne miejsca. Oczywiście nie tylko z powodu rozrywki naszych dzieci lepiej jechać w kilka aut...

: ndz lut 18, 2007 8:58 pm
autor: grzes
To i ja wtrace swoje 3 grosze :)
Jezdze z moimi malymi (Maciek lat prawie 3 i Madzia 13 miesiecy) po czarnym bez problemu, choc po calym dniu jazdy Madzia robi sie zmeczona. Na wakacje dojazd mamy 2000km w jedna strone, jezdzimy na raz (tj. cala noc i dzien) Trase robilismy juz 2x z Mackiem i 1x z Madzia. Powiem tak bez problemow, w aucie maja wszystko co im trzeba, oczywiscie zmienil sie styl jazdy bo nie da sie juz wykrecici sredniej 100kmh na autostardzie jak bylo kiedys, gdzie wychodzily nam srednie nawet czasem powyzej. Postoje co 2-3h (licze te dluzsze)
Na miejscu wypady na szutry, nawet calodniowe bezproblemowe - ale zona mi mowi ze w domu panuje indoktrynacja, bo Maciek juz sie pyta kiedy pojedziemy rajdowac. Wiec jemu sie podoba jak jezdzimy, Madzia na razie nie mowi wiec nie wiem. Rodzinka jestesmy mobilna wiec smiejemy sie ze jest 3:1 - nie ma wyjscia musi sie przyzwyczaic.
My z zona nie wyobrazamy sobie wyjazdow bez dzieci.
Inna sprawa to imprezy 4x4, tam juz trzeba wiecej samozaparcie zeby dzieci sie nie nudzily, choc tak jak napisalem powyzej naszej ekipie sie podoba - oczywiscie nie w foteliku przez 7-8h non stop, ale jak sa inne dzieci to jest ok. Nawet sobie przez CB pogadac moga :)
Ja takie wyjazdy polecam ale wszystko zalezy od determinacji rodzicow, bo logistycznie jest co robic :)

: ndz lut 18, 2007 9:12 pm
autor: Pepek
Nasze dzieciaki wyjazdowe doszły do perfekcji w obsłudze CB robiąc konkursy na piosenkę i wierszyk. Co do pilnowania dzieci w większej ekipie można się umawiać ,że w jeden wieczór pilnuje jedna rodzina a w następny inna . W dobranym towarzystwie sprawdza się super, a rodzice mają czas trochę odetchnąć.( Przecież to ma być wypoczynek) :wink:

: ndz lut 18, 2007 9:25 pm
autor: E-mil
LandRadek pisze:(...)
Będzie miejscem spotkań rodzin które jeżdziły,jadą lub będą jechać 4x4 w fajne miejsca. Oczywiście nie tylko z powodu rozrywki naszych dzieci lepiej jechać w kilka aut...
:D
Mam nadzieję, że również miejscem czynienia wspólnych planów.

grzes pisze:(...) zona mi mowi ze w domu panuje indoktrynacja, bo Maciek juz sie pyta kiedy pojedziemy rajdowac. Wiec jemu sie podoba jak jezdzimy, Madzia na razie nie mowi wiec nie wiem. (...)
Możemy obstawiać co powie pierwsze: samochód, wyjazd czy hi-lift? :wink:
Pepek pisze:(...) Co do pilnowania dzieci w większej ekipie można się umawiać ,że w jeden wieczór pilnuje jedna rodzina a w następny inna . W dobranym towarzystwie sprawdza się super, a rodzice mają czas trochę odetchnąć.( Przecież to ma być wypoczynek) :wink:
Pomysł dobry, ale tak z doświadczenia to po intensywnym i atrakcyjnym dniu to wieczorem nie ma kogo pilnować, chyba że sprawdzać czy równo chrapią :)

: ndz lut 18, 2007 9:41 pm
autor: grzes
E-mil pisze: Pomysł dobry, ale tak z doświadczenia to po intensywnym i atrakcyjnym dniu to wieczorem nie ma kogo pilnować, chyba że sprawdzać czy równo chrapią :)
Wtedy sie sprawdz zdalna niania elektryczne, zawsze bierzemy na takie wyjazdy, jak np ognisko jest niedaleko to spokojnie moze siedziec a dzieci chrapia... choc u nas ostatnio nie byly skore do chrapania, i dawaly ostro czadu :)

: ndz lut 18, 2007 10:32 pm
autor: CzarekN
A napiszcie prosze jak Waszym zdaniem udaja sie wyjazdy pod namiot z 3 letnimi dziecmi. Ciagnie nas gdzies na poludnie, ale nie przemawia do mnie last minute, nawet hotel lub pensjonat to nie to samo co np. Chorwacja pod namiotem.

Czarek
PS: Nasz Natalka juz niedlugo bedzie miala 3 latka :)