Noc Świętojańska - Ślęża 2009

Wycieczki, te dalekie i te bliskie... Turystyczne wyjazdy za granice itp.

Moderator: Misiek Bielsko

adammajas
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 20
Rejestracja: śr maja 13, 2009 3:00 pm
Lokalizacja: polska

Noc Świętojańska - Ślęża 2009

Post autor: adammajas » wt cze 30, 2009 11:56 pm

Obrazek

W ten weckend 20/21 06 2009 Noc Świętojańska na Śleży . Pogańskie święto płodności, harce, ognisko, czary mary i wielka najebka . Plus ognisko, czary mary i dziewczyny . Do tego wielka najebka . Potem szukanie kwiatu paproci . Najlepiej parami .


Ze Sławasem jade jak co roku . Będzie dobra fotorelacja . Specjalnie załatwilem sobie L4 od poniedzialku, bo kiedyś zamiast w niedziele to powróciłem w czwartek po niedzieli i o mało sie nie ohajtałem .

Zatem cel : Sobótka, potem na górę Slęża . Zabrać alkohole, prowiant , karimate i śpiwór . Dziewuchy będą na miejscu, to nie zabierać !

a tak było rok temu ( fragment listu do Elwooda):

Ruszam na południe kraju, na Noc Świętojańską . Tyle alkoholu dawno nie kupowalem .Wszystko po 5 zeta, najdroższy za 9 zeta grzaniec . Głównie jednak "wino basztowe" po 5 zeta w każdej odmianie .Dokupie po drodze jeszcze "Komandosów" bo są tanie i ładną etykiete mają .

Takiego czegoś jak Noc Świętojanska na ślęży to nawet na Wodstoku nie masz . Wielkie picie, ognisko, czary i dziewczyny fajne . Oj fajne.... Kiedys sie o malo nie ohajtalem z taka Kasią, teraz też będzie . Do tego przyjeżdżaja przewodnicy Sudeccy , to fajnie się gawędzi . Do tego neonaziści to i wpierdol mozna spuścić albo dostać . No i hipisi to fajnie pograją na tych bębenkach . Zbiega sie to z 1 dniem wakacji zawsze to laski walą na góre świętować labe . A te nastolatki to sam pewnie wiesz że są wyzwolone i takie tam . A prokurator do lasu nie włazi . Boi sie pewnie tego co by zobaczył .

Szkoda że nie wpadniesz .A moze dasz sie namówić ?
Damy dobrą fotorelacje na forum .

stary, rok temu byłFestiwal Słowian, ale to w Sobótce, 10 km niżej w mieścinie . Byłrzut toporkiem do pniaka . Sławas zapisał sie licząc na glówną nagrode . Bańke wina . Jak wziął zamach to ta siekierka z obucha mu spadła do tylu i mało jakiegoś niemieckiego turysty nie ubiła . Wsio jest na zdjęciach to wrzuce po powrocie . kórwa, takie szoł my tam wtedy zrobiliśmy że o ja chrzanię . Na wesele sie wprosiliśmy, w prezencie karton czereśni . Dla panny młodej.

Taki kark przy wejściu nas pyta :
- a Wy do kogo ?
- ja mówie : Do panny młodej !
- a znacie ją?
- Sławas : a kto by jej nie znał ...

Jest wsio na zdjęciach .

Te czereśnie tośmy wieźli jednej pani co mape miała nam za nie sprzedać . Nie dowieźliśmy to po weselu znowu po czereśnie. Znowu caly karton .
Jedziemy, lekka bania ( tak ze 1 promil w wydychanym , ale był mus jechać) . A tu kórwa lizak , policja i portki pełne .
Dojebali sie do rejestracji że pod dachem w samurajce zamiast na zderzaku . Sławas leci w [cenzura] i parzy na poboczu czaj . [cenzura] że z kawy i mięty .
Pyta czy nie napiją sie z nami . ja rozwiercam nity śrubokrętem i mocuje sie z tablicą rejestracyjną .
Zapomniałem dodać że Samuraj przypominał wóz bojowy zamaskowany krzakami , tyle że to galęzie czereśni bo
Slawek rwal całe gałęzie i wiązał do auta .Na drogę . Policjani częstuja sie . Jest na zdjęciach . Wsio mamy . Pokażemy .

Poi 30 minutach pertraktacji,a bajere to mieliśmy przednią , każą nam zjeżdżać w pizdu . Sami też zwijają się .
Jeden koszule ma cała w czerwone plamy .Na odjezdne dostali....karton czereśni .
Znowu kórwa po czereśnie , bo nie mamy . Wyhandlowaliśmy te mape w końcu .Za ten trzeci karton. Wsio rabowane zapomniałem dodać, z sadu poniemieckiego . Sławek potem z tej mapy co byla nam rzekomo niezbędna zrobił se tutke na czereśnie , bo chcial podarowac je pewnej słowiance z bractwa rycerskiego . W zamian dostajemy róg wina . Róg do zwrotu . Wino też jak sie potem okazało jak Sławkowi poszło nosem .

Oj dzialo sie, potem był jeszcze wpierdol , bitka z nazistami . Byliśmy in plus, bo w ferworze walki Sławas znalazł ich komórke i pare innych giftów tytulem zdobyczy wojennych za mojego siniaka pod okiem , bo jak sie z gadem szarpałem to on tarmosił mnie za szyje a ja mu rentgena po kieszeniach strzelilałem i wsie fanty w krzaki ciskałem. Taki tajny chłyt z karate osiedlowego . Łup wojenny sie to nazywa , albo krojenie na żywca . Jeszcze za pazuchą mu miałem sprawdzić ale na bezdechu ( bo mnie dusił) to ja powyżej dwóch minut nie wytrzymam .No i te kieszeń za pazuchą odpuściłem . Na trzeźwo to byśmy może i oddali potem te fanciska , piter i sikor ale niemili byli strasznie i obrażali matke boską . Od tego w sumie rozpętalem bitke jak typa okopałem w pijackim amoku . Potem jeden chciał mnie wrzucić do ogniska ,ale sie nie dałem i uskoczyłem przez ogień jak Jasosik i jeszcze dwóch jego kolegów otłuklem zanim znowu mnie złapali . Sławas jednak poczęstował jednego wrzątkiem ( grzaniec galicyjski) z menażki i sparzył mu kniape . Rano okazalo sie że mam poparzone ręce bo broniłem się żagwią wyrwaną z ogniska . Za to innemu spaliły sie nogi ,a jak go spytałem czy mu pomoc to poprosił żebym podał mu piwko . Tak to bohaterami zostaliśmy na Śleży , laski wniebowzięte bo i dowcip był przedni i bajera na poziomie ,a jak trzebab yło to i wpierdol umielismy spuścić komu trzeba w przewadze 10ciu na nas dwóch . Znaczy przewodnika stada otłuc trza najwpierw to reszta hołoty ogony podwinęła . Kiedys opowiemy ..kiedys opowiemy szczeguły . Poniżej foty z nocki świętojańskiej 2008 .

http://picasaweb.google.com/karolsawiak ... aSka2008LA#
Ostatnio zmieniony śr lip 01, 2009 12:05 am przez adammajas, łącznie zmieniany 2 razy.
Patrol Y60 33 cale + 2 cale liftu

adammajas
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 20
Rejestracja: śr maja 13, 2009 3:00 pm
Lokalizacja: polska

Re: Noc Świętojańska - Ślęża 2009

Post autor: adammajas » wt cze 30, 2009 11:57 pm

Rok obecny 2009 :


Pod Ślężą w piątek w nocy spotkałem Sławka na niezłej bani , którą należało jeszcze bardziej zwiększyć . W sobote nasza expedycja na Ślężę stanęla pod znakiem zapytania bo w nocy spożyliśmy cały zapas alkoholu ( Wina Platon 5zł z kaucją sztuk 4 , Grzańce Staropolskie po 9zł po jeden na głowe i jeden grzaniec za 14 zł, kilka Komandosów za 4,80 doprawionych wódką + kilka piwek dla fasonu). Wsio z ogniska . Z lasu chciał nas wy...lić Pan Leśniczy ,ale wzruszył sie bo Sławas napisał do niego list i miał naszykowany w zanadrzu . Tym listem to Sławek rozjebał mnie na łopatki tak że prawie wypadłbym z butów gdybym wtedy jeszcze miał je na nogach . Ma chłop głowe na karku i potrafi przewidywać oczywistą oczywistość - że jak damy w palnik w środku lasu ( 1 km dalej leśniczówka) to na bank leśniczy sie zjawi . I się zjawił... Ze Sławkiem wkórwialiśmy ludzi ( co sie sami na nas denerwowali nie wiadomo dlaczego) przez dwa dni po czym ja ruszylem Patrolem na południe szukać wiatru w polu , a Slawek z Kaśką pojechali Landrowerem na północ . Zaraz pełna relacja .

Obrazek
Patrol Y60 33 cale + 2 cale liftu

adammajas
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 20
Rejestracja: śr maja 13, 2009 3:00 pm
Lokalizacja: polska

Re: Noc Świętojańska - Ślęża 2009

Post autor: adammajas » śr lip 01, 2009 12:00 am

Real foto . Zdjęć z autami terenowymi nie robię ,auto to narzedzie do podróżowania a kto fotografuje narzędzia ? Są za to fotografowane przygody ..

http://picasaweb.google.com/karolsawiak ... aSleza2009#



Tułaczka Świętojanska 2009.

Na południe kraju w rejon Kotliny Kłodzkiej ruszyłem w środę . Miałem wujowi pomóc w przekładaniu dachówek na poniemieckim domku a w zamian dostać zapłatę na paliwo, bo paliwa miałem tylko w jedną stronę . Generalnie dachówek przełożyliśmy mało ale w międzyczasie zaliczyłem kilka okolicznych zameczków którymi okolica jest naszpikowana niczym ciasto u Kryśki rodzynkami . W piątek w okolicy góry Ślęży miałem spotkać się w bliżej nieokreślonym miejscu ze Sławkiem, co to miał przyjechać Landrowerem Disco jak tylko opanuje megawyciek oleju z reduktora . W piątek około 22 minut hujwieile dostaje smsa ze współrzędnymi geograficznymi . Do teraz nie mogę ogranąć jak Sławas odczytał je z mapy w tym stanie . Wbijam owe współrzędne w giepeesa i jade . Noc, ciepło, lisy i łasice przebiegają ścieżki bo napierdalam na skróty , akurat byłem na Jońskiej Górze obadać jedną z ciekawszych w Polsce „Wież Bismarcka” i zabawiłem tam aż do nocy .

Współrzędne okazały się prawie dokładne z naciskiem na prawie , pomijając słowo dokładne . Wyłączyłem silnik , gasze światła , zasięguw nokii brak – wszak w okolicy Ślęży to normalne, wsłuchałem się w ciszę .Z oddali słychać było obecność ludzi i widać było światło. Podjeżdżam bliżej – Sławek , w wydychanym miał już grubo ponad półtora promila , Kaśka ciut mniej . Witamy się kilkoma łykami i idziemy szukać opału na długą noc .Po drodze sprzątamy las z wszystkiego co łatwopalne .. Czego to ludzie nie wyrzucają . Co ja widze! Sławek taszczy jakieś ksiażki . Jest też książka od biologii , klasa 4 rok wydania 1982! Biore tego białego kruka ze sobą i kilka innych na rozpałkę się przyda . Cos jednak mi zaświtało w łepetynie .
Mówię :
Sławku zagadka . Na jakiej stronie jest „goła baba” ?Mówie – pamiętam jak byk , strona 73 , goła baba w przekroju . Strone dalej goły facet z kutasem . Stawiam wino że na tej stronie jest Kaśka sprawdza komisyjnie .
Wygrywam zdecydowanie komandosa owocowego . To byłą jedna z niewielu stron jakam nie wtedy interesowała .

Po kolejnym winie zaczyna robić się głośno, bambetle porozrzucane w nieładzie . Niby takie miejsce wyznaczone na biwaki , no ale nie na najazd tatarskiej hordy .
Sławek pisze jakiś list i przykleja do landrowera co stoi bliżej ścieżki na szybę . Co on tam pisze okazało się kilka godzin potem .
Poszliśmy na zwiad i pojeść czereśni , nie zapominając o zapasie wina . Patrze a tu korwa ktoś grasuje koło aut, bo latarka miga między drzewami . Dobiegamy szybko bo wsie na zewnątrz a auta otwarte .
Ożesz w morde…leśniczy . Przy Sławkowym liście . Lekko zwalniam , szykuje jakąś bajere na powitanie . Zanim doszliśmy to tylko burknął z 50 metro1) w moją stronę żeby ściszyć radio i poszedł…
.Co było napisane w liście przyklejonym na oknie landryny to dotarło do mnie dopiero rano na trzeźwo .

Kilka godzin porannych zmuszony jestem przemilczeć w tej opowieści . Sławek szukal zgubionego kondona ,Kaśka szukała Sławka, a ja szukałem apteki .
Znalazłem jakiś smoczek dziecięcy, szła kolonia z maluchami , jechał dziecięcy wózek z bliźniakami i idąc do apteki mijaliśmy szkołe rodzenia. A na tej szkole kurna bocian miał gniazdo . Znaki na niebie i ziemii wskazywały … znaczy fajnie jak to byłby chłopak .
Sławek robił dobrą mine do złej gry .

W sobote rano Jarmark Świętojański w Sobótce .Lipa, rok temu był o wiele lepszy , widac poszli na komercję i spadła jakość , brak klimatu . Organizator inny i kilak razy pytano nas z jakiej prasy jesteśmy . Po drugim razie odpowiadam „ z prasy katolickiej” . Wszystko opiszemy , można kilka zdjęć na okładkę ? Panie poprawiaja makijaż i do zdjęcia .Kaśka opala się na boisku szkolnym, kilku leciwych kawalerów idzie do niej na bajere. My zmywamy się poszukać na zboczu starego amfiteatru wykutego w prehistorycznym kamieniolomie . Winko w kieszeń ,aparat na szyje i w droge . Po jakichś 3 godzinach Kaśka wkórwiona wydzwania do Slawka , czas wracać. W przeprosiny Sławas robi pierwszy w życiu bukiet kwiatów .Do bukietu coś dla ciała - gałąź czereśni . My przyjmujemy je w postaci płynnej . Nie trzeba gryźć i nie ma pestek .Wino Platon .
Troszkę trzeźwiejemy i ruszamy na Przełęcz Tąpadłą skąd pieszo śmigamu na Ślężę . Szlak 1,3 godzinny robimy w 4 godziny . O ja chrzanię, rekord trasy , bo rok temu było godzine dłużej . Niebagatelną sprawą jest to że idziemy na dopingu . Winko Platon . W 1/3 trasy robimy postój na środku szlaku .Znaczy Sława się wypierdolił i nie zamierzał już wstawać ,a ja znalazłem kamień z takimi białymi żyłkami i postanowiłem zrobić z niego mapę naszej wędrówki . Poznajemy przy tym sympatyczną starszą parę turystów i tuzin młodych adeptów wędrówek na trzeźwo co to mijali nas w drodze na szczyt . Większość pamięta nas z zeszłego roku jak to Sławas wjebał pól kilo surowego mięsa i spalil sobie nogi ..
Kilka łyków i czas ruszać dalej . Kaśka ledwo idzie a wszak pije najmniej . W zasadzie trudno się z nią porozumieć bo wypowiada początki słów i porusza się w kierunku odwrotnym do zamierzonego .Sławek wygląda jak członek plemienia naczworakapełżców , ja ide od drzewa do drzewa , dobrze że rosły gęsto. Co jakiś czas Sławas ogłasza dwie i pół sekundy przerwy odliczając " Rad, Dwa ,pół , koniec przerwy" .Szkoda że tego nie nagrałem.
Na szczycie jest już stosik drewna, ale tradycja nakazuje każdemu wędrowcowi przyjść z jakimś kijaszkiem na opał .
Bierzemy starą brzózkę i szybkim tempem docieramy na szczyt .Wsio mokre , żaden żadki cienias nie umie tego rozpalić. No ale nie darmo było się w ZHP w zastępie Drucha Borucha .
Jedna zapałka, kora brzozowa , troche igliwia z dziupli i płonie . Co prawda niemrawo ale ratują nas śmieci z kosza .Filia, kawalek papy , butelka pecet . Pali się coraz mocniej .
Przybywa i Człowiek z Nikąd , Tadek ,który jest co roku ze swoim bębenkiem z reniferowej skóry . W tym roku jeszcze nie wie że zajebie się nalewką ze śliwek gęstą jak miód , spali buty a bębenek ktoś mu podpierdoli . Oby mu reka uschła temu zlodziejowi . Każdy wiedział że to bębenek Tadka . Pierdolony zlodziej , oby zczezł.
Około pierwszej w nocy Tadek legnął przy ogniu , znaczy miał śpiączkę alkoholową .Biore bębenek i napierdalam mu koło ucha, znaczy wprowadzam go w trans .

Przybyło kilka ciekawych osób , kilka panienek łatwych do zbałamucenia, co ciekawe proponowały mi i Slawkowi to samo , co ustaliliśmy tydzień potem .
Było 7 ognisk, nasze największe o najbogatszym repertuarze , bo przekrój społeczny wokół ognia był ogromny . Zabraklo „Czarownicy ze Ślęzy” ,czyli psychicznie chorej 34-latki co mieszkała na szczycie w baraku za schroniskiem i jadła co łaska lub co znalazła. Opowieść o niej na inny raz zostawię.

W środku nocy propozycja sexualna – może pójdziemy do mojego namiotu mówi czarna niewiasta lat 20ścia ? Mówie – idź pierwsza, ja zaraz dojde , żeby nikt nie widział . Ona do namiotu ,a ja żagiew z ogniska i napierdalam na dół . Nawet w blasku ogniska po sześciu winach to ładna nie była ,a żeby byłą ładna to ja tyle nie moglem wypić . Oczywiście żagwia z ogniska za pierwszym zakrętem gaśnie, reszta trasy przy żarze z owej żagwi , troszkę po omacku . Macham tym coby nie zgaslo i tak pokonuje polowe trasy . Tylko trzy razy wypierdoliłem sie więc nie jest źle .No i w tym roku nic nie zgubilem .



Rano na czereśnie, bo takich jak w Budkowicach poniemieckich drzew to nie zaznasz w całej Polsce . Wielkie jak dęby, pnie po metr średnicy a czereśnia wielkości kasztana . Obżeramy się na zapas ,zamiast śniadania. Co drzewo to inny gatunek, inny smak. Wsio bezpańskie , nie liczac niemca co uciekł w 45tym . Dla tych czereśni przejade nawet calą Polske raz w roku . Całkiem inne niż te współczesne sadzone male karłowate drzewka . Po śniadaniu czereśniowym powrót na południe, Slawek na północ do Zielonej Góry .
Koło niemczy znajduję Barszcz Sosnowskiego co parzy , straszna plaga na wschodzi a widać dotarł już w Sudety . Wielki na 3 metry , ogromny koper . Roślina ta zawiera w soku silnie „parzącą″ substancję, działającą na skórę człowieka jak kwas solny zwłaszcza w upalne dni . Odnajduję Tatarski Wąwóz, zamki, ruiny pałaców .Znajduję wielki domek na drzewie wielkości altany . W środku lasu . Dzieciaki tam mają fantazję, nie mają zaś komputerów.
W Srebrnej Górze obowiązkowo forty , i Czerwone Mosty , po kolei zębatej – górskiej wersji wąskotorówki . Jakaś sztolnia po kopalni srebra .
Potem Skalki Stoleckie i fajna przygoda . Stara sztolnia z podziemnym jeziorkiem, no ale brak latarki . Organizuje stare jutowe worki i robie pochodnie . Przychodzi 3 chlopaków po 8-12 lat , krótka gadka ile to ma długości – a sporo, na godzinke lażenia .Bierzemy pochodnie i włazimy w czeluście matki ziemii . Takich odważnych smarkaczy to ja u nas nie widziałem .
Ostatnia pochodnia się dopala a oni napierdalają naprzód zamiast do wyjścia. Gaśnie. O ja chrzanię… Łepek rozdmuchuje , kłęby dymu…., napierdala naprzód zamiast się cofać .Spada mu z kija, gaśnie. Ze stoickim spokojem powtarza czynność aż dochodzimy do zawału .

Wychodzimy prawie po omacku, łepek podpala swoją koszulkę bo skończyłą się pochodnia.
Na polu kilometr dalej z drugiej strony górki ciągnik miesiąc temu wpadl kilka metrów w ziemię .Wyciągnęly go trzy inne ciagniki ale jest dziura. Łepki pokazują mi ją ,zaszli około 200 metrów , dalej się bali ,ale zapowiedzieli ze jak pokupią latarki to zbadają całość, może łączy się z naszym wyrobiskiem .

Biore od nich namiar bo jeden ma kompa, wyślę im zdjęcia.

Potem jeszcze na trawersie o malo nie zaliczyłem rolki i prawie zesrałem sie ze strachu . W ciągu 3 sekund postarzalem sie o 3 lata . chrzanię trawersy, łowroad i extrem . Za kilka minut jeszcze jeden zjazd i znowu korwa taki wykrzyż w poprzek stoku że auto leci na bok . Szybko koła w strone dołu i rura. kórwa, nigdy więcej . Wole juz podejść kilkaset metró z buta niż ryzykować . chrzanię bodylifty, lifty dwa cale i inne lifty nawet minimalne .Auto ma bć niskie i szerokie , albo trzeba jeździć w pampersie .

Za dwa dni znowu atak na Ślężę – Noc Kupały, czyli Pogańska Wigilia. Wypada w środku tygodnia więc przybywają sami hardkorowcy . Archeolog co okrada stanowiska ( bo każdy archeolog okrada i ja mu wierzę, przewodnicy sudeccy ( co jeden znalazł moją komórke na szlaku i oddał mi na górze - jaki fart!!! ) , kilku wytrawnych turystów i ja . Dobry klimat, a w Kotlinie kłodzkiej ponoć szaleją powodzie . Fakt, nawet Ślęża pozalewana, drogi rozmyte ,nawet ciągniki nie dają rady . Zapora w Sulistrowicach wylała ,ale ja przejechałem mimo zamknięcia drogi . Ognisko do rana i powrót , po drodze znajduje potrąconego lisa .Szkoda mi go, zabieram ze sobą do pudla,ale zdycha po godzinie .

Po równym tygodniu wracam do Zielonej Góry . Wot i cała historia.
Patrol Y60 33 cale + 2 cale liftu

Awatar użytkownika
KarolZG
 
 
Posty: 1081
Rejestracja: ndz lip 29, 2007 6:04 pm
Lokalizacja: Polska

Re: Noc Świętojańska - Ślęża 2009

Post autor: KarolZG » śr maja 12, 2010 4:05 pm

kto wybiera się tego roku ?
Samurai 1.3->Patrol GR Y60 2.8 ->Suzuki Jimny 1.3

Awatar użytkownika
Eskapada
 
 
Posty: 6434
Rejestracja: pn paź 11, 2004 4:02 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Noc Świętojańska - Ślęża 2009

Post autor: Eskapada » śr maja 12, 2010 4:24 pm

Pewnie my się z rodziną wybierzemy. Jakby było nas kilku to można by się na 2 dzień gdzieś się wybrać terenowo
Dżip z lebiodką :)21
GSM 501 44 66 33

Awatar użytkownika
KarolZG
 
 
Posty: 1081
Rejestracja: ndz lip 29, 2007 6:04 pm
Lokalizacja: Polska

Re: Noc Świętojańska - Ślęża 2009

Post autor: KarolZG » sob cze 19, 2010 9:17 pm

W tym roku nie dam rady w środku tygodnia tak jak wypada astronomicznie przyjechać ,ale będe 26/27 na Ślęży , w poczatek wakacji , mam nadzieję że będą skoki przez ogień , swawole i święte ognie ....
Samurai 1.3->Patrol GR Y60 2.8 ->Suzuki Jimny 1.3

Awatar użytkownika
rysiek2054
Posty: 618
Rejestracja: wt wrz 29, 2009 3:04 pm
Lokalizacja: dzierżoniow / dolnośląskie

Re: Noc Świętojańska - Ślęża 2009

Post autor: rysiek2054 » ndz cze 20, 2010 4:41 pm

Przy okazji zapraszam na targowisko w Sobótce
w srode lub w sobote :)21
Można kupić coś fajnego
dla niej lub dla niego 8)
Targowisko jest obok OSP w Sobótce
6,5 v8

Awatar użytkownika
KarolZG
 
 
Posty: 1081
Rejestracja: ndz lip 29, 2007 6:04 pm
Lokalizacja: Polska

Re: Noc Świętojańska - Ślęża 2009

Post autor: KarolZG » sob lip 03, 2010 11:21 pm

Jako ,że przybyłem na Ślężę 26/27 w pierwyj dzień wakacji ,a nie w termin kalendarzowy Nocy Świętojańskiej to możliwe że dlatego nie zastałem tych co mieli przybyć... Zastałem jedynie kilkanaście dziewczyn turystycznych co przybywają w najbliższy weckend wobec kupalnocki , bo wiadomo, praca,studia, kilku znajomych z plecakami i Zbyszka i Wojtka od Jeepa Cziroka.

Zbyszek to ten dziwny na zdjęciach .... podobny do druida... O nim powinna być osobna opowieść .

Było jak co roku , część zdjęć nie nadaje się do pokazywania ( te od północy do rana :D ) . Wersja oficjalna to że padły baterie w aparacie , było tsunami, powódź lub szarańcza . W każdym bądź razie co się działo od północy niech pochłoną mroki nocy ....

Kilka zdjęć w galerii http://picasaweb.google.com/karolsawiak ... eH407ustgE#
Może w wolnej chwili jakąś relację napiszę .
Samurai 1.3->Patrol GR Y60 2.8 ->Suzuki Jimny 1.3

Awatar użytkownika
KarolZG
 
 
Posty: 1081
Rejestracja: ndz lip 29, 2007 6:04 pm
Lokalizacja: Polska

Re: Noc Świętojańska - Ślęża 2009

Post autor: KarolZG » pt cze 10, 2011 7:54 am

W tym roku obstawiam że największe ognisko będzie z soboty na niedziele 25/26 czerwca . Kto ciekawy to niech przyjedzie na Ślężę .
Samurai 1.3->Patrol GR Y60 2.8 ->Suzuki Jimny 1.3

ODPOWIEDZ

Wróć do „Wycieczki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość