Post
autor: reo » czw lip 12, 2007 11:25 pm
Hej - ja też baba.. od dwóch lat jeżdżę takim fordem - silnik 4 l, automat.
Weszłam specjalnie żeby o nim napisać -ostatnio ekstremalny rajd nim zaliczyłam i jak cholera żal bedzie sprzedawać.
Mój Ford dostaje w d.. na ukraińskich bezdrożach - nie na drogach - te jesli jest się czujnym i nie pozwoli wpaść w dziurę głębszą niż wysokość koła są dla niego niczym.
Ostatni zaproszono mnie na Kupały w góry.. Droga "nowa" robiona na wiosnę, to znaczy górami przejszli drwale i zrąbali świerki a potem przejechał spychacz. Po deszczu nie przejedziesz - glina, jazda jak na sankach, ale akurat sucho było. Zapraszajacy zadzwonił, że sprawdził drogę - sucho, w jednym miejscu droga się trochę obsunęła w przepaść ale poprawili. No to pojechałam..
Jak wjechałam na szczyt dowiedziałam się, że od 15 lat, kiedy to Sojuz dbał o drogi, żaden samochód poza gruzowikami tam nie dojechał. Nowa droga pikuś - kamienne osypiska zwane drogą i gliniaste (suche!!) podjazdy miał już za sobą . Gorsza była stara droga - wawozy, ze w bok nie uciekniesz, koleiny po gruzawikach+kamienie - koleiny rozstawem zupełnie nie dla Forda. Udało się zawisnąć tylko dwa razy, ale wyszedł z tego. Fordzik dał radę.
Nie bede rozwodzić się nad tym, że po wjeździe czułam się jakbym wyszła spod prysznica;)
Droga w dół (po obchodach suto zakrapianych Kupały) była lzejsza - miałam dobrego pilota który koła prowadził mi po garbie i brzegu skarpy.
Gorzej było na obsuwie, czasu nie było się bać kiedy poczułam, że tyl zjeżdża z kamieniami w przepaść. Dodać gazu (ryzyko - wywali wszystkie podłozone kamienie spod kół i już niczego się nie "chwyci" czy powoli próbować.. Pilot (ka) krzykneła gazu widząc sytuacje pod kołami - ...wyszedł.
Trudno opisać takie emocje, nie ma czasu się bać, wcześniej nie było czasu na nerwy , słuchac trzeba było co po brzuchu Fordzika idzie i czuć kazdy kamień pod kołem.
Duzo nim przejechałam. Jak napisałam wczesniej, zal będzie sprzedawać. Pali swoje, ale to w końcu 4 litry. Problem w tym, ze mój amerykański jest, więc problem z częściami i serwisem - w autoryzowanym 0 mozliwosci poza samą diagnostyką, nawet płynu hamulcowego nie chcieli wymienić bo: UWAGA!!! - nie mają kluczy do śrub calowych:D ...
Jedna wada - w porównaniu do innych terenówek jest niski - na Ukrainie odczuwam to bardzo - ale w końcu nie kazdy wybiera się w takie tereny.
Pozdrowienia:)