
Dzięki, zkładałem gazik sekwencyjny i chłopaki ściągnęli kondona odprowadzającego wodę, zasyfiony był błotem okrutnie i gdzieś się woda musiała lać. Poczekam na pierwszy porządny deszcz (oby nieprędko) i zobaczę czy pomogło. Tymczasem muszę wypieprzyć wykładzinę na słońce, wysuszyć i prysnąć podłogę pod nogami, bo jak nie to jabadabaduuuuuuuu!
