Post
autor: Grzesiu Zalczyk » czw kwie 27, 2006 10:07 pm
Lesio!..nie będę pięćsetny raz pisał,że nie znam się na pyrtaniu w terenie,ale napiszę coś co może i Ciebie rozgrzeje jak ciepłe słońce nad Marsylią.W życiu swym miałem parę dieselków,lecz były to tylko autka ciężarowe.Me myśli takie,że tylko tam to one się spełniają.Dlaczego?-zapytasz.Wrażliwy ze mnie gość i jakoś ciężko by mi było...Posłuchaj..wsiadam rano do autka..odpalam...a tu mi jak nie zacznie walić ,tyrkolić,terlepać,pyrkać,warczek,pyrchać...i tak mam zaczynać dzień?Tak odpala się w takich autkach o silniczku na ropkę..Nie?!..odpaliłem...zimny jeszcze jest to wali z rury ile wlezie..zapaszek jak od Diora...Jedziemy...wolno...rzec można,że i mułowato,ale jedziemy..mułowato,bo to już takie auto jest,więc...aby jechać trzeba i cosik tam nalać (ależ mało spalił..oj..)....nalewamy i łapy nawet nam tym dziadostwem walą...bllleeee...i kierownica też (ta co skakała rano przy odpaleniu)...Skrzyżowanie..Dwa pasy w jednym kierunku...Obok Jeepek 4l..benzynka (to ten zamieniony za felgi z fiata pandy)...poszedł...paaaaaa....polna dróżka..też go nie ma (tego jeepa 4l)...teraz czas na teeeeeren...ta 4 litrówka jedzie ..ten dieselek obok..jakoś sobie radzą,co?...i to ma być radość z posiadania auta co robi przebiegi,których nie przeżyjemy...Lesio!Wiem,że to historyjka taka,ale takie jest życie,że przyjemność górą jest.Nie wszystko można traktować,jak coś co można powtórzyć...Szanuje Twoją wiedzę na ten i na inne tematy,ale ...nie daje wiary,że jazda dieselkiem może dawać tyyyyle radości co benzynką.Pozdrawiam z szacunkiem....(nie mam jeepka 4l)...
...to ja poproszę!!
ZJ V8