Strona 1 z 1
wymiana uszczelniaczy w XJ
: pt sty 07, 2005 7:08 pm
autor: Antek
Kilka dni przed Wigillią zauwazylem, ze w moim peepie cos zaczelo cieknac. Poniewaz bylem wlasnie w rewisie samochodow amerykanskich z reklamacja nowego termostatu, przy okazji podnieslismy samochod. Okazalo sie, ze kapie z tylnego uszczelniacza silnika a i z przedniego tez zaczyna. Powiedzieli, ze wymienia mi to po Nowym Roku za ok 1.000 szelestow. Postanowilem sprobowac taniej i pojechalem do malego warsztatu w sasiedztwie, ktorego wlasciciel tez ma peepa i bardzo mnie zapraszal do sewisowania u niego. Znow samochod na podnosnik i okazalo sie, ze simmeringi wyjsc z reduktora tez mokrawe a i tylny most tez zaraz zacznie kapac. Poprosilem zeby sie zorientowali ile bedzie kosztowac naprawa, przy okazji wyjmowania skrzyni wymieniajac uszczelniacze przy konwenterze. W dwa dni po uplynieciu obiecanego terminu podania mi kosztow, wyslalem maila do Raffikow. Kiedy otrzynalem od nich oferte prawie w tym samym momencie zadzwonil wlasciciel warsztatu z sasiedztwa z radosna informacja, ze zamowione

uszczelniacze juz sa. Chociaz sprowadzil je bez mojej akceoptacji ale cena byla kuszaca i za robocizne chcial niezby duzo, zgodzilem sie. Termin mojego przyjazdu byl kilkakrotnie zmieniany, w koncy zostawilem tam samochod wczoraj w poludnie. Na miejscu zobaczylem komplet jakis chyba tajwanskich uszczelniaczy, ale pomyslalem ze za takie pieniadze trudno sie spodziewac oryginalow. Jedno mnie nieco zdziwilo: uslyszalem, ze samochod bedzie gotowy do wieczora, a dodatkowo mial jeszcze byc wymieniony termostat. Wydawalo mi sie, ze z planowanym wyjeciem skrzyni biegow jest to akcja na przynajmniej 12 godzin

. Wreszcie wieczorem telefon z warsztatu: okazuje sie, ze mechanik napracowal sie za darmo, bo kazalo sie, ze ani jeden z uszczelniaczy dostarczonych przez ich nowego ale sprawdzonego dostawce nie pasuje do mojego samochodu

. Przeprosili i obecali zadzwonic, kiedy sprowadza juz napewno wlasciwe. Z natury staram sie ufac ludziom, lecz dzis rano zlamalem te zasade i pojechalem na kanal. Okazalo się, ze zadna sruba laczaca skrzynie z silnikiem nie ma sladu niedawnego odkrecania, to samo z belka, wyjsciem walow z reduktora i z tylnego mostu. Czy nie prosciej bylo powiedziec mi, ze nie wyrobili sie z naprawa

Zdesperowany zatelefonowalem do kolejnego serwisu samochodow amerykanskich. Ci zadali mi kilka bardzo profesjonalnych pytan i zaoferowali kompleksowa usluge (2 dni) za ponad. 1.500 szelestow

.
Pytanie: czy moze ktos z szanownych forumowiczow zna w miescie stolecznym warsztat, gdzie wymienia mi fachowo i bez zdzierania skory te wszystkie elementy kupione przeze mnie osobiscie u Raffikow
PS W temacie "dziwny zapach" przeczytalem wypowiedz Bociana, ze do wymiany tylnego uszczelniacza silnika nie trzeba wcale wypinac skrzyni ale wystarczy zdemontowac miske olejowa i dostac sie tam od srodka

. Moze stosujac sie do tej rady mozna zrobic to wszystko za jakies rozsadne pieniadze.

Re: wymiana uszczelniaczy w XJ
: pt sty 07, 2005 7:59 pm
autor: kejtar
Antek pisze:
PS W temacie "dziwny zapach" przeczytalem wypowiedz Bociana, ze do wymiany tylnego uszczelniacza silnika nie trzeba wcale wypinac skrzyni ale wystarczy zdemontowac miske olejowa i dostac sie tam od srodka

. Moze stosujac sie do tej rady mozna zrobic to wszystko za jakies rozsadne pieniadze.

Wlasnie chcialem zauwazyc ze jesli mechanik chce zciagac skrzynie to raczej chyba nie wie co robi. Jesli chodzi o mechanikow, to ja doszedlem do wniosku ze wole samemu zrobic raz a dobrze niz wojowac z jakims balwanem co wiecej szkod narobi niz dobrego. Wymiana tej uszczelki na tyle silnika zajela mi z 2h (gora) przy czym gro tego czasu spedzilem czyszcac miske olejowa z zewnatrz (byla cala zapaskudzona olejem)
Re: wymiana uszczelniaczy w XJ
: pt sty 07, 2005 8:07 pm
autor: Tindirindi
Antek pisze:Kilka dni przed Wigillią zauwazylem, ze w moim peepie cos zaczelo cieknac.
W pipie cieknac? nie moze byc.
Re: wymiana uszczelniaczy w XJ
: pt sty 07, 2005 8:12 pm
autor: kejtar
Tindirindi pisze:Antek pisze:Kilka dni przed Wigillią zauwazylem, ze w moim peepie cos zaczelo cieknac.
W pipie cieknac? nie moze byc.
A tak poza tym, to Jeepy nie ciekna, tylko maja zainstalowany system samosmarowania podwozia ktory pomaga zapobiedz rdzewieniu

: pt sty 07, 2005 11:47 pm
autor: BoMBowiec
Jesli chodzi o tylny simering walu - to hmm wlasnie zaczyna sie potwierdzac to czego nie bylem pewien - ze aby to wymienic nie trzeba wcale odciagac skrzyni itd.

!
Skoro tak jest w Jeepie, to mysle ze w Dodge silniku 5.2V8 (318) Moparowskim z lat osiemdziesiatych rowniez??? Moze ktos to potwierdzic?
Bo mnie spotkala rzecz okrutna - mechanicy zdjeli mi automat i konwerter, wymienili ten simering i tak zmontowali wszystko ze skrzynia nie reaguje na zmiany biegow - zero cisnienia!!! Twierdza ze to nie ich wina tylko skrzynia padla i umywaja sie od odpowiedzialnosci... Mnie zastanawia co mozna spierniczyc przy zakladaniu konwertera i skrzyni (linka od wajchy OK), ze skrzynia strajkuje na total?
: sob sty 08, 2005 12:27 am
autor: Discotheque
Przy sciaganiu mozna bardzo duzo spieprzyc. Wystarczy jakfachman najpierw przykreci konwerter do kola zamachowego a potem wcelowywuje sie oska skrzyni w konwerter. Jedno mocniejsze pchniecie i po konwerterze.
Po to sa latwo dostepne sruby mocujace konwerter do kola zamachowego zeby odpiac go od kola.
Co do wymiany tylnego simmmeringu w jeepie XJ to kosztuje on w granicach 62-80zl + ok.80zl uszczelka pod miske + jak potrafisz myslec to jakies 2-3h wymiana.
Jak masz auto nie liftowane to troche wiecej jest zabawy ale tez da sie bez problemow zrobic. Jezeli simmering bedzie bardzo stwardnialy to moze byc koniecznosc opuszczenia walu ale to w rzadkich przypadkach jak skamienieje ze starosci. Normalnie wystarczy twardy drut i cienki mocny pobijak do zruszenia go. Acha no i mydlo w plynie

to dodatkowy koszt bo sklada sie go na mydlo od zewnetrznej strony.
Jak chcesz to moge Ci za tego tysiaka wymienic tylny simmering nawet lezac w sniegu bez garazu

a co mi tam

simmering to juz Ci fundne z wlasnej kiesy. W cywilizowanym miescie taka usluga w warsztacie kosztuje 350zl w przypadku zalozenia uszczelki pod miske turbo speszjal edyszyn z silikonu za 170zet. i simmeringu (czesci w cenie)
: sob sty 08, 2005 12:40 am
autor: BoMBowiec
Bocian ten silnik 5.2V8 to w Dodge Ram siedzi i simering tylny walu jest bardzo podobny jak ten Jeepowy z ruskim opisem co wkleiles w innym poscie - 2 czesci ... ksiazka tez pisze ze wystarczy sciagnac te obudowe w ktorej on siedzi i to wszystko (tylko nie bylem pewien bo oni tam pokazuja ze maja zdjety silnik) - a metody skladania to tam roznie opisuja - np. w silniku 3.7V6 kazda na jakas paste, a w 5.2 nie

- ach te Amerykany. Ale zastanawia mnie jak sie wpasowuje te czesc co na blok przychodzi - jak ona przychodzi nad wal czy jak? To sie jakos wsuwa?
(w manualu do Wranglera z koleji pisza ze trzeba skrzynie sciagac).
Czyli wychodzi na to ze matoly niepotrzebnie sciagali skrzynie i w dodatku jeszcze prawdopodobnie zepsuli konwerter skoro cisnienia nie ma i auto jedynie minimalnie drgnie na polozeniu "1" (wtedy skrzynia ma najmniejsze cisnienia)... konwerter nie pracuje to tak jak sprzeglo nie pracuje - nic nie przenosi momentu obrotowego.... Ale oni mowia ze chwile auto jechalo po placy zgasili i jak ja przyszedlem zapalilem to nic - czy zle zalozony konwerter mogl chwile pochodzi i zdechnac? Czy mogla sie w trybie expresowym rozwalic pompa olejowa w skrzyni?
: sob sty 08, 2005 12:51 am
autor: Discotheque
Ten simmering po prostu wsuwasz w swoje miejsce. Nic wiecej.
: sob sty 08, 2005 1:00 am
autor: Discotheque
BoMBowiec pisze:czy zle zalozony konwerter mogl chwile pochodzi i zdechnac?
Tak.
Wstyd sie przyznac ale jakies 12 lat temu w ten sam sposob wykonczylem sobie w AUDI konwerter. Wtedy wiedza o automatach sprowadzala sie do ogladania kojaka w TV. Wyjmowalem silnik zeby cos zrobic i kladalem bez odkrecenia konwertera od skrzyni. Samochod kawalek przejechal i szczezl. Potem mial drgawki, szarpiac cos tam probowal ruszyc z 5-10cm ale nie wychodzilo mu to za dobrze

U mnie skonczylo sie na wymianie calego konwertera na sprawna uzywke. A po otwarciu go nawe nie bylo widac duzych zniszczen, pare pogietych lopatek tylko.
: sob sty 08, 2005 1:06 am
autor: BoMBowiec
1. Tak wlasnie do mnie dotarlo ze Szeroki ma przeca tez 4.0 jak Wrangler, w Chiltonie Wranglera pisza by sciagac skrzynie celem wymiany tylnego uszczelniacza walu... To zglupialem juz od czego to zalezy

Z manualem trzeba? A z automatem nie? I czy to sie w wiekszosci przeklada na wiele innych wozow?:)
=====
2. Hmm sytuacja jest taka ze wajcha od biegow sobie ruszaszasz lekko i nie czuc w ogole ze zapial bieg... ale cos tam zapina bo w zblokowanej pozycji 1 auto lekko jest w stanie sie podtoczyc (w tej pozycji zgodnie z ksiazka wystepuja najmniejsze cisnienia stad moze jakas reakcja). A mozliwe rzeczy ktore nalezy sprawdzac ktore podaje ksiazka jak auto nie chce jechac w ogole i nie reaguje to konwerter, pompa olejowa, sterowanie, polaczenie od wajchy (to jest OK).
A czy zeby pompa olejowa zaczela robic w skrzyni cisnienie to nie jest najpierw konieczne zadzialanie konwertera i moment obrotowy???
Tak na szybko wtedy caly zly przy nich sprawdzilem poziom ATF na wylaczonym silniku i poziom ATF po jakiejs minucie - poltora od wlaczenia silnika i poruszania wajcha i nie spadl. Jeszcze nawet dolano ATF i wrecz go jest juz byc moze za duzo... no ale nie wiadomo bo poziom nie spada a powinien... Ehh a skrzynka byla w idealnym stanie... to wezma i zepsuja, ze nie wspomne o innych rzeczach jak robili i w jakim tempie

Ale to akurat Ram Van i nie chce wykraczac poza tematyke forum.
: sob sty 08, 2005 1:12 am
autor: Discotheque
Nie no bujalem sie GMC Vandura 5200 salonka, a to chyba to samo co Dodge RAM i Chevy G20. Kozackie fury oj kozackie.
: sob sty 08, 2005 1:16 am
autor: BoMBowiec
Bocian pisze:Nie no bujalem sie GMC Vandura 5200 salonka, a to chyba to samo co Dodge RAM i Chevy G20. Kozackie fury oj kozackie.
Nie ma czegos takiego jak GMC VANDURA 5200

sa oznaczane 1500,2500 i 3500... a silniki 5.0 albo 5.7 podstawowe. I tak Vandura to odpowiednik G20-G30 Cheviego, natomiast Dodge to technicznie nic z nimi wspolnego nie ma... Tak w ogole to prowadze klub tych wozow:
http://www.van-club.com, a moj
http://www.salonka.prv.pl Technicznie moj Dodge to wiecej z Jeepami ma wspolnego bo automat to model A999, a doczytalem ze taki sam Wrangler dostawal
Tutaj trafilem przez Wranglera ktory sie przytrafil tez

: sob sty 08, 2005 1:25 am
autor: Antek
: sob sty 08, 2005 12:32 pm
autor: Antek
Czyzby nigdzie

: sob sty 08, 2005 12:43 pm
autor: WJ Jeep
Oj, nie posłuchałeś mojej rady sprzed kilku tygodni, kiedy pytałeś o to samo. Pisałem wtedy, że nie ma co jeździć do Mustanga, ani tez do żadnego serwisu samochodów amerykańskich w Warszawie i okolicach, bo je wszystkie poznałem i nigdy więcej bym tam XJ-tem nie pojechał. Poza tym napisałem Ci, że trzeba stać przy gościu i patrzeć mu na ręce, a Ty co? Zostawiasz swój samochód i idziesz do domu, licząc, że wszystko będzie cacy, bo tak Ci ktoś powiedział. O święta naiwności

W Warszawie serwisy amerykanów za grosz nie znają się na XJ-tach, popełniają szalone błędny, nawet na nich się nie ucząc za ogromne pieniądze.
Koszt takiej naprawy jak piszesz (wraz z częsciami) to maksimum 700-800 zł. Kup potrzebne części, weź manual i zrób to sam, na pewno będzie dużo lepiej, a i jaka satysfakcja! Jak Cię odstrasz dotykanie czegokolwiek to pojedź z manualem do mechanika i pokazuj mu wszystko palcem, aż zacznie się gotować.

No i czytaj forum, są tu ludzie doświadczeni. Przez pięć lat posiadania XJ-ta miałem okazję poznać go dogłębnie (no, prawie, bo w końcu nie wszystko rozbierałem). Mógłbym napisać książkę o tym, jak błaźnili się panowie mechanicy i kierownicy serwisów samochodów amerykańskich, ale szkoda gadać. Jak któś nie wierzy to nich płaci grube tysiące i będzie zawsze mówił, że Jeepy to się ciągle psują, a przecież serwisuję w serwisie samochodów amerykańskich.
Adresów warsztatów nie mogę podać, bo to byłaby reklama.
: sob sty 08, 2005 1:08 pm
autor: Antek
Gdybys mogl podac te adresy na priva, to bede bardzo wdzieczny, poniewaz po pierwsze nie mam kanalu, po drugie brak mi kluczy calowych. Przy mechaniku moge stac nawet caly dzien, niestety oni nie kochaja takich klientow.

: sob sty 08, 2005 3:13 pm
autor: WJ Jeep
Oj nie kochają, nie kochają. Z prostego powodu: nikt nie lubi jak ktoś patrzy jak się partoli
Nie mam kajetu przy sobie z adresami, ale spróbuj tam, gdzie dawałem namiary na polibusze. Nie serwisowałem tam higdy, ale mają dobrą opinię.
Klucz calowy potrzebny jest jedynie do odkręcenia flanszy wału tylnego mostu (28mm), ale i bez niego sobie radziłem.
Aż dziwne, że razem z Jeepem nie sprzedali Ci kanału, powinieneś żądać zniżki za braki w wyposażeniu

: sob sty 08, 2005 3:34 pm
autor: Antek
Niestety o tych do ktorych dales mi namiar slyszalem bardzo nieprzychylne opinie

od czlowieka, do ktorego mam pelne zaufanie.
Niestety z braku kanalu jestem skazany na stolecznych FACHOWCOW

, ktorzy albo chca mnie naciac

, albo posuc mojego peepa

.
: sob sty 08, 2005 3:59 pm
autor: Antek
Raffiku, daj mi na priva ile kosztowala by u Was taka operacja, bo w desperacji moze sie rzeczywiscie zdecyduje na wyprawe do Krakowa

: sob sty 08, 2005 10:37 pm
autor: PKi
Klucze calowe zbędne. Dobry komplet metrycznych jest OK. Nasadka i mocne pokrętło plus rura do flanszy mostu.
I moja rada, kup komplet uszczeniajacy silnik od rafików za jakeis 140 i masz tam tylny uszczelniacz, przedni uszczelniacz, uszczelke pod miske i jeszcze jakies uszczelki które mi zbiegły.
I da się bez problemu zrobić bez zdejmowania skrzyni, tylko most przedni troche opuscic trzeba, 2 wachacze odkrecic i tyle, dwie śruby...
: sob sty 08, 2005 11:02 pm
autor: XJeep
ale UWAGA
z tymi srobami wahaczy to czasem z 1/2 dnia mozna walczyc a i tak sie je w koncu ucina
a ja za to ukrecilem dzisiaj wał
znaczy sie blaszki poszly sie leb...c

!
gdnie najszybciej dostane te U blaszki do mocowania krzyrzaka wału przy tylnym moscie

?????????
: sob sty 08, 2005 11:13 pm
autor: Discotheque
XJeep pisze:ale UWAGA
z tymi srobami wahaczy to czasem z 1/2 dnia mozna walczyc a i tak sie je w koncu ucina
a ja za to ukrecilem dzisiaj wał
znaczy sie blaszki poszly sie leb...c

!
gdnie najszybciej dostane te U blaszki do mocowania krzyrzaka wału przy tylnym moscie

?????????
Widzialem na www.ri..on.pl specjalne kity do wzmacniania mocowania krzyzaka.
wahaczy nie trzeba odkrecac do miski, jak nie masz liftu wystarczy opuscic most lewarem miedzy podluznica a mostem i popuscic jeden amortyzator od gory.
: sob sty 08, 2005 11:17 pm
autor: XJeep
Bocian pisze:
Widzialem na www.ri..on.pl specjalne kity do wzmacniania mocowania krzyzaka.
taaa, widzialem - ale ja potrzebuje na poniedziaek a nie na ...

i dupa
: ndz sty 09, 2005 2:12 pm
autor: PKi
u dyby dostaniesz - projekt4x4.com