oczywiście ja jak się do czegoś dotknę to muszę spier23$#$@#$ić
znajomy mi poradził,

żebym wziął jakiegoś karchera i dokładnei wymył te zębatki itd. Więc pojechałem na carmana(jako, że nie mam karchera) i zaczalem na stanowisku do mycia lewarować sobie pipka... przyszedł niemiły pan i mnie zaczął opierdzielać, że to stanowisko do mycia a nie naprawy więc mu powiedziałem, że właśnie zamierzam myć samochód... spojrzał sie na mnie jak na debila( jak się później ookazało miał rację) poawanturował jeszcze troche i poszedł... potem ładną mine zrobił jak zobaczył że ,,myję sobie hamulce wodą" no ale nic...
przy okazji okazało się, że mam jedną nakrętkę zjechaną tak, że nie da się jej odkrecić wiec jedno koło z przodu mi odpadło
drugie jakoś tam wymyłem a mój debilizm wyszedł tak naprawdę dopiero przy kołach tylnych...
zdjałem koło, zdjąłem bęben no i se umyłem
dopiero jak już odjechałem to sobie pomyślałem, że woda w bębnach to rzecz niewskazana no i oczywiście teraz mi wszystko trze z tyłu tak, że wytrzymać nie mogę...
czekam na gratulacje
