Na początku chciałem wszystkich przeprosić, że ośmieliłem się kiedyś na tym forum bronić VM 2,5 TD. Mam go dość. Co prawda głowice mi nigdy nie eksplodowały ale systematycznie co 10 - 15 tys kilometrów naprawiam silnik. I to zawsze co innego. Teraz walnął wał korbowy. Wziął sobie i pękł przy kole pasowym. Nie kopci, nie łapie temperatury, trzyma olej tylko nap..........la tak,że go słychać na 10 kilometrów i jedzie a nie powinien. Całe auto jest o'key tylko ten cholerny silnik.
A teraz pytanie. Czy po jakiś realnych kosztach jest możliwa /i czy wogóle jest możliwa/ wymiana VM na 4,0l.








