Strona 1 z 4

temat stary-> mam kryzys...

: pt lis 11, 2005 11:18 am
autor: klimson
to juz prawie rok jak sie bujam xj....i oprocz ogolnie znanych problemow ze spalaniem gazu (ostatnio troche lepiej ale wynik na poziomie 23-25 l w miescie nie zachwyca :evil: ) doszly inne "tajemnicze" sprawy- a to jak w/w poscie jest prad a nie kreci, hamulce raz sa a raz ich nie ma (i tu cholera nie wiem jaki plyn tam jest teraz bo dolac np.dot3 troche sie obawiam..), trzeszczy, skrzypi i zgrzyta a czasem stuka z tylu - juz nawet nie probuje zgadywac co to ?? :wink: , no raz jest mokro na pace a rza nie............... suma sumarum sie zezlilem i ogloszenie dalem :-? ale z drugiej strony zal pipa :cry: juz sam nie wiem co z tym fantem robic ??

: pt lis 11, 2005 12:08 pm
autor: boris.blank
Życze ci szybkiej sprzedaży i kupna Toyoty.

: pt lis 11, 2005 1:23 pm
autor: PIECH
Współczuję koledze.

Ale nasuwa mi się pytanie - ile wynosi średni czas od zakupu do sprzedaży jeepa.
Kto najdłużej wytrzymał :lol: :lol: :lol:

Pozdr.

: pt lis 11, 2005 1:52 pm
autor: vandall1
A ja nie współczuję .
Naiwnością jest sadzić,że 11-to /mój 15-to/ letni samochód bedzie bez zarzutu.W końcu przecież każdy laduje w końcu na złomie./lub muzeum/

Jeep dla nieświadomych ludzi to pułapka /"amerykanski" przecież/-sam w nią trochę wpadłem,ale spoko.
Osobiście jestem przyzwyczajony do jeżdżenia gratami i wiele rzeczy mnie nie wzrusza dopóki fura spełnia swoje podstawowe zadania.
Granicą dla mnie jest fakt robienia /naprawiania/ponownie tych samych rzeczy /poza zwykłymi czynnościami eksploatacyjnymi/.

Sprzedaj,albo "musisz z tym zyć" :)21

: pt lis 11, 2005 2:37 pm
autor: Adamek
@KLIMSON, myśle że to chwilowa załamka, dasz rade.
Poszpyraj raz a dobrze przy kredensie i śmigaj dalej.
Tylko z tym spalaniem to nie teges, ja pierdzilenąłbym tą instalacje i na paliwku jezdził na twoim miejscu, podobny koszt przecież. A tych gazownków co ci to gówno zamontowali spal, czas najwyższy.

: pt lis 11, 2005 2:43 pm
autor: pezet
Vandall pisze o starej prawdzie, ale...
to jest prawda.

W starym aucie zawsze cos jest nie tak (w nowych tez sie zdarza), ale wazne zeby na biezaco usterki usuwac.

Ja swojego mam od roku.
Pierwsze miesiace robilem to co naprawy wymagalo, a od wiosny juz tylko jezdzilem i tylko uzupelnialem paliwo.

Dopiero teraz podnioslem sobie resory i szykuje sie lancuszek napraw (sprezyny, krzyzaki itd) - ale to wszystko sam sprowokowalem :)

Ja mialem rowniez chwile zwatpienia, ale pomyslalem ze jak sprzedam i kupie cos innego (niekoniecznie jeepa) - to cala zabawa i koszty zaczna sie od poczatku.

Dlatego zostaje przy tym i juz.

Koledzy maja patrole, gelendy, uazy, samuraje - i tez przy nich ciagle cos robia.

Jak juz psychicznie nie wytrzymasz - to sprzedaj i nie kupuj zadnego - przynajmniej kieszen odpocznie :)

: pt lis 11, 2005 3:11 pm
autor: Eskapada
@ vandall1 :)2

a ja propnuje zamknac temat bo moze sie skonczyc jak inne o podobnej tresci :)21 Kolega boris.blank & Piech juz sprowokowali jeepnietych :)21

: pt lis 11, 2005 3:18 pm
autor: boris.blank
Ja miałem i Granda i Cziroka więc wiem co piszę.

: pt lis 11, 2005 3:52 pm
autor: Mirek Kal
Podstawowa zasada - wykonać po zakupie Jeepka porządny pakiet startowy, nie oszukując siebie ani jeepa a pózniej w trakcie eksploatacji robić wszystko na bieżąco - naprawy i to co mu się należy . Taka zasada zawsze daje efekty. Wielu jest takich co po zakupie jeżdża zgodnie z zasadą jakoś to będzie. A jak auto padnie to są zdziwieni i klną jakie to marne samochody te Jeepy :)11 :oops: :)2

Re: temat stary-> mam kryzys...

: pt lis 11, 2005 5:22 pm
autor: kejtar
klimson pisze:to juz prawie rok jak sie bujam xj....i oprocz ogolnie znanych problemow ze spalaniem gazu (ostatnio troche lepiej ale wynik na poziomie 23-25 l w miescie nie zachwyca :evil: ) doszly inne "tajemnicze" sprawy- a to jak w/w poscie jest prad a nie kreci, hamulce raz sa a raz ich nie ma (i tu cholera nie wiem jaki plyn tam jest teraz bo dolac np.dot3 troche sie obawiam..), trzeszczy, skrzypi i zgrzyta a czasem stuka z tylu - juz nawet nie probuje zgadywac co to ?? :wink: , no raz jest mokro na pace a rza nie............... suma sumarum sie zezlilem i ogloszenie dalem :-? ale z drugiej strony zal pipa :cry: juz sam nie wiem co z tym fantem robic ??
Wiesz, polecalbym spotkac sie z kims lokalnie co tez ma jeepa i grzebie przy nim sam i niech zerknie. Czasami jest tak ze samemu u siebie sie nie znajdzie problemu, a ten drugi to zerknie i od razu cos zobaczy. Ja jestem na 3 jeepie (XJ) i za nic bym jego nie zamienil (pierwszy mial 2.8 silnik to sie go z czasem pozbylem, drugiego skasowalem jak mi opona poszla na autostradzie, a teraz trzeciego obijam po kamieniach). Tez mialem pewien kryzys ze swoim: cokolwiek nie zrobilem to mi caly drgal przy wyzszych predkosciach, i to do tego stopnia ze sie prawie jezdzic nie dalo. Co sie okazalo? Balwan co mi przebudowal przedni wal napedowy schrzanil robote za pierwszym raze i te problemy co mialem przed przebudowa byly az do drugiej przebudowy.

@ boris i spolka..... miec moze miales ale poniewaz juz nie masz.... to..... :D

: pt lis 11, 2005 6:08 pm
autor: boris.blank
Kejtar - ja jestem bardzo życzliwy posiadaczom Jeepa ponieważ wiem przez co przechodzą :)

Jeep to samochód jest dla twardzieli,
ciągle w nim coś się strasznie pierdzieli...

: pt lis 11, 2005 6:55 pm
autor: vandall1
Joł-szlus z tym jesiennym marudzeniem :evil: .

: pt lis 11, 2005 8:05 pm
autor: intruz
[quote="PIECH"]Współczuję koledze.

Ale nasuwa mi się pytanie - ile wynosi średni czas od zakupu do sprzedaży jeepa.
Kto najdłużej wytrzymał :lol: :lol: :lol:

Pozdr.[/quote]
ja juz jezdze czwarty rok, trzecim z kolei xj-em i NIGDY mi sie nic nie zepsulo na tyle abym nie mogl kontynuowac jazdy! Jeepa kiedys sprzedam, ale kupie nastepnego! Nigdy nie zamienie na jakiegos ryzowca :D :D :D

: pt lis 11, 2005 8:21 pm
autor: PIECH
intruz pisze:
PIECH pisze:Współczuję koledze.

Ale nasuwa mi się pytanie - ile wynosi średni czas od zakupu do sprzedaży jeepa.
Kto najdłużej wytrzymał :lol: :lol: :lol:

Pozdr.
ja juz jezdze czwarty rok, trzecim z kolei xj-em i NIGDY mi sie nic nie zepsulo na tyle abym nie mogl kontynuowac jazdy! Jeepa kiedys sprzedam, ale kupie nastepnego! Nigdy nie zamienie na jakiegos ryzowca :D :D :D
I takich odpowiedzi jak najwięcej :)2
Ja swojego posiadam ponad rok i jak na razie jestem z niego super zadowolony.
Panowie w moim pytaniu o długość posiadania nie było krzty sarkazmu.
Z czystej ciekawości pytałem.


Pozdr.

: pt lis 11, 2005 8:22 pm
autor: Radek666
Coz chyba juz trzy lata bylo i niestety z lezka w oku trzeba bylo sie rozstac z jeepkiem.

: pt lis 11, 2005 11:31 pm
autor: stefcio
Kochać takiego jaki jest i kropka. :)2 8)
Aha ! I jeszcze nie przejmować się byle pierdołą. To ma jeździć, a nie zapewniać doznania artystyczne. :lol:

: sob lis 12, 2005 12:18 am
autor: Mirek Kal
Święta racja Panowie - to jest najwajniejszy samochód jakim jeździłem a paroma plaskaczami jeździłem :D :)2 i to całkiem niezłymi :)2 :)2

: sob lis 12, 2005 12:57 am
autor: JGC
KLIMSON moja rada jest taka, sprzedaj i kup sobie drugiego. Tylko nie kupuj pierwszego co Ci sie napatoczy. Ja tak kiedyś kupiłem patrola i niech go cholera, była to kupa złomu. Jak go sprzedałem :D, to juz PEEPA szukałem 6 miesięcy, jeżdziłem po całym kraju, a kupiłem prawie z tej samej dzielnicy. Miałem farta bo gość od którego kupiłem wymienił w nim prawie wszystko: silnik z 98, całą skrzynie, mosty i inne rzeczy. Przejechałem już 25tkm i wymieniłem tylko czujnik oleju-34zł i 2 gumy na stabilizatorze po 25zł. I jak na razie uważam że te samochody wcale nie są takie awaryjne, trzeba tylko cierpliwości w kupnie :wink:

: sob lis 12, 2005 6:48 am
autor: patriik
Faktycznie - ja też ponad pół roku szukałem tego jedynego..... Swego czasu zwiedziłem całą Polskę i mogę powiedzieć, że siedziałem w każdym TJ do sprzedaży w tym okresie.... Na 40 aut tylko jeden się nadawał i spełniał moje wcześniej zanotowane w punktach wymagania...

I co..... też się okazało, że samochód potrzebował dużo pracy i części.... i na razie jest ok, oprócz .... he he .... wy wiecie, że nia ma wybacz.... co to jest "mat sensor" i dlaczego właśnie wysiadł w moim peepie ??

:wink: :lol: 8)

: sob lis 12, 2005 10:36 am
autor: czesław&jarząbek
patriik pisze:co to jest "mat sensor" i dlaczego właśnie wysiadł w moim peepie ??
"mat sensor" wskazuje że peep zrobił szach-mat...tobie i twojej płynności finansowej
:)21

: sob lis 12, 2005 3:26 pm
autor: homikk
k.urwa jeb.ana mać!!
o pierdzielonej miłości do jeepa co to "miał być golfem trójką ale go turas sprzedał i tylko na placu pip został, tak mi sie kańciak spodobał to go wzienem" to miliard stron koledzy napisali a jak sie o Dane 44 pytałem to w odpowiedzi 2 posty były :evil:

: sob lis 12, 2005 3:53 pm
autor: Adamek
homikk pisze:k.urwa jeb.ana mać!!
o pierdzielonej miłości do jeepa co to "miał być golfem trójką ale go turas sprzedał i tylko na placu pip został, tak mi sie kańciak spodobał to go wzienem" to miliard stron koledzy napisali a jak sie o Dane 44 pytałem to w odpowiedzi 2 posty były :evil:
Bo to co koledzy piszą to się kasztanienie nazywa, a to dośc popularne jest :)21

: sob lis 12, 2005 4:27 pm
autor: stefcio
Homikk nie nerwuj się !!
Nie wiesz, że miłość jest ślepa 8) .
Ja nigdy nie mówiłem, że się na jeepach znam.
Ja tylko je okrutnie lubię i tyle.
I żeby było jasno - sam wiem, że nie zawsze na to owe jeepy zasługują.

: sob lis 12, 2005 7:49 pm
autor: Kasprol
to ja dodam zaczeło sie od wymiany uszczelniacza na wale z tyłu a na dzien dzisiejszt to 7 razy misa zrzucana juz trzy uszczelki poszły i dalej cieknie na tylnej uszczelce tej gumowej :evil: :evil: :evil: i co mam sie tu uzalac nie tylko sciagne mise 8 raz :lol: :lol: :lol:

: sob lis 12, 2005 7:50 pm
autor: stefcio
Ja dolewam. I już.