Aby was nie zanudzac podziele sie sposobem na KROKOWY w moim XJ 4.0 ' 1990.
Otoz te malenstwo przyprawialo mnie o chorobe kiedy odpalalem fure a tu obroty rosly do 3 tys. i zatrzymywaly sie. Poczatkowo myslalem ze cos na wtyczce nie laczy albo sie zawiesza. I rzeczywiscie sie zawieszalo. Czytajac kiedys na tym forum o problemach z rozbieraniem tego ustrojstwa postanowilem udac sie do sklepu z czesciami i mowie w czym problem. Podslyszal to jeden mechanes (elektromechanik), ktory kupowal akurat czesci. Wyszedl ze mna przed sklep, podnioslem klape od mojego kibla i gosc mowi tak: lec koles do sklepu chemicznego i kup benzyne ekstarkcyjna. Pytam po co ? A on: jak cie nie sc to przyjedz do mnie. I tak tez zrobilem ale zanim udalo mi sie odjechac to musialem kilka razy auto zgasic i odpalic az sie ruszyl ten maly fiutek i spuscil obroty pozwalajace wlaczyc "D".
I teraz uwaga: mowie mu ze juz sie kiedys wieszal i smarowalem go, a gosciu pyta czy czasami lalem do niego WD 40. Mowie ze jasne i to obficie aby wyczyscic i nasmarowac. WIec dostalem maly wyklad o kwasnym odczynie WD 40 i poza tym ze jest w stanie nasmarowac wiele innych rzeczy to nie powinien byc akurat stosowany do tego rodzaju urzadzen. Wykrecilem zatem silnik krokowy i patrze a gosciu wklada go do sloika. Nie, nie, mysle sobie to nie pora na sezon ogorkowy wiec mi go nie pożre na obiad. Zamiast zalewy octowej stosowej do ogorkow zalał go benzyna ekstarkcyjna (i tu juz bylem zupelnie spokojny i pewny ze go nie zje na obiad

Panowie, rewelacja

Odpalam auto i slysze jak bzyka ten silniczek

W tym silniczku nie ma szczotek tylko cos tam co nie pamietam jak sie nazywa wiec mozna go calego zalac i wymoczyc (zakleja sie jakis slimak i nie ma sily nim przekrecic). Potem dokladnie z niego wszystko wylac i powtorzyc operacje w zaleznosci od potrzeby. Tylko benzyna ekstrakcyjna wchodzi w gre gdyz nie rozpuscie czegos w tym silniczku co powodowaloby zwarcie. Smarowanie tylko olejem do maszyn precyzyjnych choc to tez podobno zbedne (ja nie smarowalem niczym). Do "rozruszania silniczka" mozna uzyc mozna uzyc zwyklego zasilacza byleby sie Volty i bieguny na pinach zgadzaly.
Nie wiem czy wszystkie silniczki krokowe (przy wszystkicj modelach Jeepa) sa jednakowe ale te ktore wygladem (mały, czarny, na dwie srobki, wtyczka na 4 styki) przypominaja te od LANOSA, Poloneza czy tez Astry można moczyc. Za reszte nie ręczę. Operacja dokonana na moim XJ 4.0 z 1990 roku Pańskiego.
Jakbyscie mieli jeszcze jakies spostrzezenia lub uwagi - dajcie cynk. Jesli ktos ma problemy podobne do moich, zamoczy silniczek (dokladnie zalany tak aby w srodku była benzyna) i mu to pomoze niech sie podzieli uwagami. Potwierdzi lub zaprzeczy sprawdzonej metodzie. U mnie pomoglo, uratowalo silniczek i kase wiec i Wam pomoze.