www.forum4x4.pl

Witam jeszcze raz. Jestem po jezdzie probnej ZJ 5.2 z sekwencja LPG i mialem dziwne wrazenie, ze auto ciagnie do 3500rpm a potem to tylko ryczy a przyspiesza licho. Czy totylko moje odczucie, i ten typ tak ma, czy tez cos nie halo z autem lub instalacja.

Dodam, ze na jazde probna przyjechalem volvem 1.6 d 110 koni, wiec zadna z niego rakieta. Kiedys mialem okazje pojezdzic ZJ 5.2 z mieszalnikowa instalacja i takiego wrazenia nie mialem, ale to bylo 6 lat temu i nie bardzo pamietam.

Z gory dziekuje za wasze podpowiedzi, jakiekolwiek by nie byly

Wiesz 5.2 ma trochę kucyków i powinien ciągnąć ładnie, inna sprawa, że ja rzadko kiedy przekraczam 2 - 2.5 tys. obrotów, na benzynie jak się zachowywał, tak samo ?

Dzieki, wlasnie tego na benzynie nie sprawdzilem. W miedzyczasie doczytalem ze 5.2 ma max moc przy 4000, wiec wyzej nie jedzie. Nie wiem wiec po co skrzynia go tak trzyma na obrotach. Ponizej ciagnie ladnie, ale nie zabojczo. Chyba sie rozwydrzylem w miedzyczasie.

Sprawdze jak wroce z delegacji, bo autko znam dosc dlugo i wiem w jakim jest stanie.

Pamiętaj, że jest to silnik o dużej pojemności i nie wysilony, a w związku z tym lubi raczej wolniejsze obroty, to nie szlifierka

Fakt, 40 koni z litra, to nie jakies porazajace ilosci. Totaki pozion z konca lat 70'

Po doczytaniu na jakims jeepnietym forum o tym silniku, faktycznie raczej dieslowe obroty sa tu najbardziej skuteczne. Jak wroce z delegacji to jeszcze raz go przetestuje, tym razem na benzynie. Poza tym cena/stan jest dosc przyzwoita, a kolegi nie strace, bo i tak lepiej znam jego auto niz jego wlasciciela.

Misiek Cypr pisze:Fakt, 40 koni z litra, to nie jakies porazajace ilosci. Totaki pozion z konca lat 70'

Sprawdz silniki z lat 60-tych to sie zdziwisz. To nie jest kwestia wieku, tylko masowego odprezenia amerykanskich silnikow w latach 70' w celu oszczednosci na paliwie. Oszczednosci sladowych, ale zawsze

smuggler pisze:

Misiek Cypr pisze:Fakt, 40 koni z litra, to nie jakies porazajace ilosci. Totaki pozion z konca lat 70'

Sprawdz silniki z lat 60-tych to sie zdziwisz. To nie jest kwestia wieku, tylko masowego odprezenia amerykanskich silnikow w latach 70' w celu oszczednosci na paliwie. Oszczednosci sladowych, ale zawsze

mozliwosci stosowaniu tanszego paliwa o nizszej liczbie oktanowej. Bo sama ilośc spalanego paliwa wcale nie spadla o i ile w przypadku niektorych silnikow nawet troszke wzrosła

No i kupilem

Jak przelaczylem na benzyne, auto jedzie jak wystrzelone z procy, moja Omega V6 moze sie schowac za winklem

Na gazie, jek nie jezdzil tak nie jedzie, najwyzej go wydlubie w diably, albo zinwestyguje co mu dolega. Na gazie jezdzi slabiej niz ZJ 4.0 z instalka 2 generacji Brakuje mu pary powyzej 3krpmow, jakby parownik za maly lub licho wie co

Tak poza tym auto seryjne, nie od dziadka, przebieg realny 270kkm chyba i trzyma sie kupy.

Pozdrawiam

Misiek witaj w klubie pojeepanych

Witam
Misiek a czy możesz podzielić się wrażeniami w odniesieniu do pajero, jak jeździ się takim jeepem??
Ja obecnie sprzedałem pajero i też się zastanawiam nad pipem, żonę uszszęśliwiłem foresterem a mnie chodzi po głowie jeep.

No @Misiek, pojeepalo cie widze mocno, ale fakt w takim pipie z wiejtem mozna sie zakochac łod razu - gratulacje.
Z ta gazownia jedz do fachmana od gazu, szczegolnie co to sie kuma dodatkowo na jepach i niech szuka, bo za co placisz ? A tak dodam ze osobiscie to bym wydlubal gaz w pizdu

waldi_d pisze:Witam
Misiek a czy możesz podzielić się wrażeniami w odniesieniu do pajero, jak jeździ się takim jeepem??
Ja obecnie sprzedałem pajero i też się zastanawiam nad pipem, żonę uszszęśliwiłem foresterem a mnie chodzi po głowie jeep.

Witam i dziele sie:
Mialem dwie Pojarki II. Jedna 2.5d na resorach z tylu i w terenie troche brakowalo mocy, ale dawalem rade po cypryjskich graniach. Bardzo stabilny byl i prowadzil sie jak osobowka, ale glosny, bo wersja VAN.
Pozniej mialem autobus 2.5tdi LWB i mial super zestopniowane przelozenia, nigdy mu mocy nie braklo, blokada i te sprawy. Wygodny, skory, amortyzowane fotele, grzane, wydajna klima, duzo miejsca na nogi. Wywrotny troche w terenie.
Rodzina go lubila, ale na cypryjskich serpentynach z gorki, trzeba bylo uwazac. Zona go wolala niz Galanta i Micre 1.4 w automacie 2004.

ZJ jest ciasny, tak jest ciasny, bo ja musze sie odsuwac na maxa (183cm wiec nie wielkolud) a za mna syna na foteliku nie usadze, sam tez mam problemy z nogami z tylu. Szerokosci nie brakuje.
Auto mocnu buja, tylek sie zsuwa z fotela, ale zapieram sie o podlokietnik. Na asfalcie po zakretach sie lekko przechyla i mocno buja, ale po przyzwyczajeniu (ze 100km) trzyma sie drogi jak plaskacz, no i rwie do przodu jak glupi. Rodzina jest zadowolona, choc zona woli swoje V50. Oba maja feler w postaci kierownicy po...lewej stronie Przyzwyczailem sie do prawej, ale automat ulatwia sprawe

Adamek pisze:No @Misiek, pojeepalo cie widze mocno, ale fakt w takim pipie z wiejtem mozna sie zakochac łod razu - gratulacje.
Z ta gazownia jedz do fachmana od gazu, szczegolnie co to sie kuma dodatkowo na jepach i niech szuka, bo za co placisz ? A tak dodam ze osobiscie to bym wydlubal gaz w pizdu

Czesc Adam,
Jeepnelo mnie nie na zarty. Wiejt powoduje grype i przeziebienia, anginy i takie tam, bo z otwarta szyba, lub dachem jezdze Muzyka dla mych mechanicznych uszu, lepiej brzmi niz dwusuwowa wolnoobrotowa szostka ze stalocisnieniowym doladowaniem.
Z gazem, jest problem, ze parownik nie daje rady, bo jest za maly, dedykowany do 4 cyl 300koni. Taki sam ma kumpel w doladowanym 1.8 VW i tez nie daje rady. Wsadzony na ekonomie byl i po miescie zajaranemu wlascicielowi, z otyla prawa noga pali 23 litry lpg, juz 3 zbiornik

Byle golfiarz mi jednak nie podskoczy, ale na trasie moze byc licho, przy wyprzedzaniu, choc wole 110 i tempo...

A za wyspa afrodyty tesknie jak cholera.

ZJ jest ciasny, tak jest ciasny, bo ja musze sie odsuwac na maxa (183cm wiec nie wielkolud) a za mna syna na foteliku nie usadze, sam tez mam problemy z nogami z tylu. Szerokosci nie brakuje.
Auto mocnu buja, tylek sie zsuwa z fotela, ale zapieram sie o podlokietnik. Na asfalcie po zakretach sie lekko przechyla i mocno buja, ale po przyzwyczajeniu (ze 100km) trzyma sie drogi jak plaskacz, no i rwie do przodu jak glupi. Rodzina jest zadowolona, choc zona woli swoje V50. Oba maja feler w postaci kierownicy po...lewej stronie Przyzwyczailem sie do prawej, ale automat ulatwia sprawe [/quote]

Trochę mnie zaskoczyłeś tą ciasnotą, myślalem że jest więcej miejsca niż w pajero ja mam 190cm i dzieciaki też nie lubią jak jest ciasno na foteliku , ale musze sam sprawdzić myslę że nie długo będzie jazda testowa zj 5.2. Pozdrawiam

Wiecie co, tak ciasno to w sumie nie ma w ZJ. Ale te male szybki (taki amerycki styl) moze robic takie wrazenie.

W Pajero siedzisz wyzej w stosunku do podlogi, jak w ciezarowce troche, a ZJ ma pozycje jak w plaskaczu.

Z tylu mam wrazenie ze w ZJ jest ciasniej, ja ogladajac rozne auta, jezdzilem z testerem (synem) i jego fotelikiem. Obwachaj czy sie rodzina zmiesci, bo auto fajne. My znalezlismy kompromis i syn sie miesci. Jak masz 190 to napewno pozycje za kierownica znajdziesz, bo mam kumpli o tym wzroscie z tym autem, ale sprawdz czy rodzina sie zmiesci. Fotel regulowany jest w rozne zaskakujace strony.