Jepek był montowany w Austrii i z Germanii można ciągnąć graty na szczepy i remonty. Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czego oczekujesz od samochodu. W sporcie nie ma kompromisów więc auto terenowe będzie miało zero komfortu na szosie i.t.p. Jeśli szukasz zwinnego samochodu do kajtania się po szosie i zjechania na plażę z dziewczyną to masz do wyboru: krótki Czirok 4.0 z manualem, Bronco II XLT, Blazer S-10 2DR. Każdy z tych samochodów inaczej się prowadzi.Oto mój prywatny ranking:
Numero uno na szosie bez przygotowania to S-10 - ma najlepiej zestrojone pod kątem asfaltu zawieszenie, bardzo precyzyjny układ kierowniczy (zastanawiająco jak na auto amerykańskie i typu 4x4), dość twarde zawieszenie umożliwiające dobre prowadzenie w zakrętach, super dynamiczne silniki. Bardzo ciasny promień zawracania ! - na jeden raz na zwykłej drodze. Doskonale się "czuje" ten samochód po jakimś czasie będiesz dawał buta i ronda przechodził na poślizgu - po prostu można się nim bawić. Poza tym jako jedyny ma rozkładany tylny fotel całkowicie płasko i można się przekiwać. Umiarkowany smok na paliwo (do 20 w mieście na skrzyni AT). Łatwo serwisowalny, nieznana jest mi dostępność części zamiennych (mam kilka sztuk więc supermarket jest na placu). Numer jeden w/g mnie za sportowe prowadzenie.
Na na drugim Bronco II. Jest bardzo wysoki, lecz krótki i zwinny, ma typowo hamerykańskie miękkie zawieszenie, układ kierowniczy jest precyzyjny lecz ma tendencje do walenia się w zakręt (to samo co exploder i jepek ZJ) - praw fizyki się nie oszuka, w poślizgi w odróżnieniu od Jepka wpada uczciwie - 4 koła tracą przyczepność i wynosi cię poza drogę, nie zdarzyło mi się aby tył próbował być szybszy niż przód -no chyba, że kierowca tak chciał, łamany przedni most dodaje komfortu jazdy, najbogatsze wyposażenie wewnętrzne i najładniejsze. NIEWIARYGODIE ! ciasny promień zawracania

wygląda to tak jakby koła stały pod kątem 90stopni - samochód mieści się prawie na jednym pasie ruchu ! Jest to najlepszy samochód do jazdy po mieście z tych trzech - nie istnieją wyboje i dziury w nawierzchni, całkowicie relaksujący (pompowane siedzenia) lecz nie lubi szybkiej jazdy po zakrętach, zaskakująco dobra dynamika na silniku 2.9 (140koni). Największy smok na paliwo - Ford wyposażył go w zbiornik 95litrów he he.
A teraz Jeep (krótki). Niestety ma nieprecyzyjny układ kierowniczy, tendencje do telepki na nierównościach, aby mógł poszaleć po zakrętach powinien być obniżony bo zaraz tyłek próbuje wyprzedzić przodek, świetny silnik 4.0 HO ma tendencje do przegrzewania ale można go opanować, wybrałbym z manualną skrzynią której komfort pracy jest co prawda taki sam jak w Jelczu ale 9.5 sek do setki robi swoje, no i te redukcje z bulgotem wydechu - LUX. Niestety promień zawracania nie imponuje. Karoseria samonośna i słychać to poprzez plastiki w samochodzie. W środku najbardziej "farmerski" - taniocha aż kipi. Wybieraj tylko w welurze bo skórzane siedzenia są kiepskiej jakości (twarda pękająca skóra). Bardzo ekonomiczny - nawet wersje z AT.
Własności terenowe tych samochodów (NIEPRZYGOTOWANYCH) są takie same: sztywne mosty opony 225/75/15 w standarcie i wyżej dupy nie podskoczysz. Jeep jest chyba najlżejszy więc ma fory i pewnie przejedzie reszta do wyciągnięcia w pierwszym błocie. Bronco II - delikatne sprzegiełka załączające przód (może po prostu moje miały się ku końcowi) lepiej jednak nie zapinać 4x4 podczas jazdy tylko się zatrzymać.
blaa blaaa blaaa, kończę ten elaborat. Rany mam jakieś grafomańskie zapędy. Natępny odcinek - porównanie 5-cio drzwiówek.