wskaznik poziomu naladowania aku
Moderator: Marcin-Kraków
wskaznik poziomu naladowania aku
czy istnieje moze jakies urzadzenie do samochodu ktore by pokazywalo poziom naladowania akumulatorow??
jezeli tak to gdzie mozna czegos takiego szukac??
jezeli tak to gdzie mozna czegos takiego szukac??
Gaz..Uaz..Patrol..Pajero..HDJ80.. a teraz Cherokee XJ
-
-
- Posty: 1098
- Rejestracja: pn sie 23, 2004 11:18 am
- Lokalizacja: Warszawa/Mińsk Mazowiecki/Łuków
Najpewniejszym sposobem pomiaru stopnia naładowania akumulatora kwasowego jest pomiar gęstości elektrolitu. Co do woltomierza - to trochę trzeba wiedzieć co pokazuje. Na przykład akumulator w pełni naładowany, kiedy samochód stoi z wyłączonym silnikiem posiada napięcie około 12,8V. Napięcie na tym samym naładowanym akumulatorze przy pracującym silniku na wyższych obrotach (ładowanie) wynosić może około 14V z kawałkiem.
Tu jest tabelka określająca stopień wyładowania akumulatora na podstawie gęstości elektrolitu:
http://serwery.pl/BATER-SILESIA/faq.html#gestosc
Inną metodą pomiaru stopnia wyładowania akumulatora jest pomiar napięcia pod określonym obciążeniem. Tak działały używane dawniej woltomierze "widełkowe". Był to woltomierz połączony równolegle z wymiennym opornikiem. Na skali woltomierza opisany był stopień wyładowania w procentach. Z tego co pamiętam, był tylko w wersji do pomiarów napięć na pojedyńczych celach. W obecnie produkowanych akumulatorach dostępu do mostków już nie ma.
Ostatnio na szkoleniu spotkałem się z urządzeniami, które potrafią "on line" mierzyć aktualną pojemność i stopień wyładowania pracującego akumulatora. Ale to już wyższa technika
Tu jest tabelka określająca stopień wyładowania akumulatora na podstawie gęstości elektrolitu:
http://serwery.pl/BATER-SILESIA/faq.html#gestosc
Inną metodą pomiaru stopnia wyładowania akumulatora jest pomiar napięcia pod określonym obciążeniem. Tak działały używane dawniej woltomierze "widełkowe". Był to woltomierz połączony równolegle z wymiennym opornikiem. Na skali woltomierza opisany był stopień wyładowania w procentach. Z tego co pamiętam, był tylko w wersji do pomiarów napięć na pojedyńczych celach. W obecnie produkowanych akumulatorach dostępu do mostków już nie ma.
Ostatnio na szkoleniu spotkałem się z urządzeniami, które potrafią "on line" mierzyć aktualną pojemność i stopień wyładowania pracującego akumulatora. Ale to już wyższa technika
dzieki za odpowiedzi panowie ale ....
z tym woltomierzem to tak troche
mam woltomierz (oryginalnie) i roznicy miedzy naladowanym 100% a 40% za cholere nie widze ...
a chodzi mi o jakas metode "bez otwierania maski" ... czyli gestosc i voltomierz "normalny" odpada ...
z tym woltomierzem to tak troche

mam woltomierz (oryginalnie) i roznicy miedzy naladowanym 100% a 40% za cholere nie widze ...
a chodzi mi o jakas metode "bez otwierania maski" ... czyli gestosc i voltomierz "normalny" odpada ...
Gaz..Uaz..Patrol..Pajero..HDJ80.. a teraz Cherokee XJ
Woltomierz nie wystarczy. Potrzebna jeszcze wiedza o trendzie napięcia przy określonym obciążeniu. Dużym obciążeniu.
Niva opisał przyrządy. Ja opiszę moją przygodę.
Miałem zastrzeżenia do akumulatora, że stary, i cóś nie bardzo kręci rozrusznikiem. Zdecydowałem zmienić na nowy. Przy kupnie poskarżyłem się, że czuję w tym udział rozrusznika. Dostałem nowe aku za ciężką kasę, ale chłopcy, zatroskani moimi podejrzeniami, wyjęli narządy i zaczęli ćwiczyć akumulator. Pod obciążeniem, pod obrotami, bez obrotów, bez obciążenia.
I teraz uwaga. Używali:
a/ woltomierza z dopinanym różnym obciążeniem - obserwowali jak spada napięcie aku po przyłożeniu do klem.
b/ sprytnego czegoś, co było w gruncie rzeczy woltomierzem z elektronicznie (!?) zadawanym obciążeniem (mój aku był ćwiczony prądem 400 amperów, przy około 600 deklarowanych jako prąd rozruchowy akumulatora). Ów woltomierz był połączony z procesorem, który:
a/ zadawał czas próby na 25 sekund
b/ przeliczał spadek napięcia i płynący prąd (bo to mógł zmierzyć) w czasie i wydawał wyrok OK,
do kosza z nim, i chyba jeszcze pojemność wyrażoną cyframi lub procentami, nie pamiętam już.
Temu testowi sześcioletni aku został poddany dwukrotnie, co - podobno - dla niejednego nowego bywa zabójcze, w każdym razie weryfikujące.
Taki test wykryje pęknięte czy zasiarczone płyty, brak należytego połączenia między celami. Czyli to wszystko, co powoduje, że woltomierz pokazuje należyte napięcie, a prądu dużego z bateryjki uzyskać się nie da a autko robi łułułułułułu... ble.
Po dniu testowania nowego już akumulatora odwiozłem go chłopakom (tak się umówiliśmy) wraz z flaszką dobrego trunku. Przyłożyli się bowiem to testu, a ja odzyskałem dużą kasę. Do dziś jeżdżę ze starym aku, przetrzymał mrozy siarczyste, kręcił codziennie, raz nawet z 10-15 sekund, bo tak trzeba było.
Niva opisał przyrządy. Ja opiszę moją przygodę.
Miałem zastrzeżenia do akumulatora, że stary, i cóś nie bardzo kręci rozrusznikiem. Zdecydowałem zmienić na nowy. Przy kupnie poskarżyłem się, że czuję w tym udział rozrusznika. Dostałem nowe aku za ciężką kasę, ale chłopcy, zatroskani moimi podejrzeniami, wyjęli narządy i zaczęli ćwiczyć akumulator. Pod obciążeniem, pod obrotami, bez obrotów, bez obciążenia.
I teraz uwaga. Używali:
a/ woltomierza z dopinanym różnym obciążeniem - obserwowali jak spada napięcie aku po przyłożeniu do klem.
b/ sprytnego czegoś, co było w gruncie rzeczy woltomierzem z elektronicznie (!?) zadawanym obciążeniem (mój aku był ćwiczony prądem 400 amperów, przy około 600 deklarowanych jako prąd rozruchowy akumulatora). Ów woltomierz był połączony z procesorem, który:
a/ zadawał czas próby na 25 sekund
b/ przeliczał spadek napięcia i płynący prąd (bo to mógł zmierzyć) w czasie i wydawał wyrok OK,


Temu testowi sześcioletni aku został poddany dwukrotnie, co - podobno - dla niejednego nowego bywa zabójcze, w każdym razie weryfikujące.
Taki test wykryje pęknięte czy zasiarczone płyty, brak należytego połączenia między celami. Czyli to wszystko, co powoduje, że woltomierz pokazuje należyte napięcie, a prądu dużego z bateryjki uzyskać się nie da a autko robi łułułułułułu... ble.
Po dniu testowania nowego już akumulatora odwiozłem go chłopakom (tak się umówiliśmy) wraz z flaszką dobrego trunku. Przyłożyli się bowiem to testu, a ja odzyskałem dużą kasę. Do dziś jeżdżę ze starym aku, przetrzymał mrozy siarczyste, kręcił codziennie, raz nawet z 10-15 sekund, bo tak trzeba było.
Pewna metoda sprawdzenia stopnia naladowania aku jest pomiar pradu ladowania (PRADU wyrazonego w AMPERACH
) . Jak wiadomo regulator alternatora z zasady dzialania prubuje utrzymac na wyjsciu stale napiecie (w pewnych granicach obciazenia) stad wiec rozladowany aku bedzie ladowany duzo wiekszym pradem niz ten naladowany. Niestety przy dodatkowym obiazeniu alternatora poprzez inne odbiorniki moze sie okazac ze alternator dochodzi juz do kresu wydajnosci pradowej i napiecie instalacji spada a prad ladujacy aku sie zmniejsza lub nawet zmienia znak (co moze sugerowac ze aku jest naladowany). Oczywiscie prad bedzie sie zmienial wraz z obrotami silnika (ale powyzej 1500 pomiar juz bedzie stabilny).
Niemniej jednak jezeli ma sie troche rozumu i doswiadczenia z danym samochodem mozna dosyc dokladnie okreslic stopien naladowania.
Sugerowalbym wiec bocznik i amperomierz (w zasadzie woltomierz wyskalowany w A
)

Niemniej jednak jezeli ma sie troche rozumu i doswiadczenia z danym samochodem mozna dosyc dokladnie okreslic stopien naladowania.
Sugerowalbym wiec bocznik i amperomierz (w zasadzie woltomierz wyskalowany w A

Radek zwany TReneR
Mialem sobie kiedys Jeepka
Mialem sobie kiedys Jeepka

Pronciem bardzo;maxpatrol pisze:a orientujecie sie moze gdzie owy amperomierz mozna dostac?
trza sprubowac
- bocznik kupowalem u tego goscia; http://www.allegro.pl/my_page.php?uid=1471275 100A/60mV za 5zl/szt
- "amperomierz" radzilbym zastosowac voltomierz cyfrowy, ale niestety wtedy trzeba dorobic preskaler na operacyjnym (jako ze potrzebujesz urzadenia potrafiacego wskazac prad plynacy w obu kierunkach;
http://sklep.avt.com.pl/go/_info/?id=7685
ps. ten gosc z pierwszego linka ma tez amperomierze ale tylko 0-100A do tych bocznikow (5zl/szt)
Radek zwany TReneR
Mialem sobie kiedys Jeepka
Mialem sobie kiedys Jeepka

-
-
- Posty: 1098
- Rejestracja: pn sie 23, 2004 11:18 am
- Lokalizacja: Warszawa/Mińsk Mazowiecki/Łuków
Tu są typowo samochodowe amperomierze (pomiar prądu ładowania i rozładowania akumulatora):
http://www.allegro.pl/item91133104_zaby ... mierz.html
http://www.allegro.pl/item90974370_ampe ... e_gmc.html
http://www.allegro.pl/item90945365_amperomierz.html
http://www.allegro.pl/item91133104_zaby ... mierz.html
http://www.allegro.pl/item90974370_ampe ... e_gmc.html
http://www.allegro.pl/item90945365_amperomierz.html
Ostatnio zmieniony pt mar 10, 2006 9:02 am przez Niva'94, łącznie zmieniany 1 raz.
Te amperomierze maja jedna wade - maja wbudowany bocznik - co dyskwalifikuje je zasadniczo (trzeba by ciagnac potezne przekroje do kabiny).
Bocznik montujesz na przewodzie glownym aku ALE wyciagarke, rozrusznik podpinasz bezposrednio do aku (zbyt duzy pobor pradu).
Przy takim podlaczeniu i uzyciu wyciagarki amperomiez pokarze Ci max wydajnosc pradowa alternatora (powiedzmy tam 80A) a nie calkowity prad obciazenia (400A) zato nic sie nie bedzie swiecic
Bocznik montujesz na przewodzie glownym aku ALE wyciagarke, rozrusznik podpinasz bezposrednio do aku (zbyt duzy pobor pradu).
Przy takim podlaczeniu i uzyciu wyciagarki amperomiez pokarze Ci max wydajnosc pradowa alternatora (powiedzmy tam 80A) a nie calkowity prad obciazenia (400A) zato nic sie nie bedzie swiecic

Radek zwany TReneR
Mialem sobie kiedys Jeepka
Mialem sobie kiedys Jeepka

-
-
- Posty: 1098
- Rejestracja: pn sie 23, 2004 11:18 am
- Lokalizacja: Warszawa/Mińsk Mazowiecki/Łuków
Taki dwukierunkowy amperomierz podpina się pomiędzy alternator (prądnicę) a akumulator. Wszystkie odbiorniki powinny być podłączone "przed" amperomierzem, od strony alternatora. Wyjątek stanowi rozrusznik i ewentualna wyciągarka. Prąd pobierany przez te urządzenia jest tak duży, że z pewnością zniszczył by amperomierz (bocznik amperomierza). Przy takim połączeniu amperomierz przy pracującym silniku i działającym alternatorze pokazywał by prąd jakim jest ładowany akumulator (wskazówka po stonie prawej od zera). Po wyłączeniu silnika ewentualnie braku ładowania z innego powodu, wskazówka będzie znajdowała się po lewej stronie zera, wskazując prąd jakim jest rozładowywany akumulator. Przy sprawnej instalacji, zaraz po uruchomieniu silnika wskazówka powinna pokazać duży prąd ładowania, malejący z czasem do wartości zbliżonej do zera. Na wolnych obrotach i dużym poborze prądu może wskazywać rozładowywanie.
-
-
- Posty: 3760
- Rejestracja: sob lis 09, 2002 10:53 pm
- Lokalizacja: KR
Dopiero teraz zajrzałem na forum i znalazłem ten post. Wydaje mi się że takie patenty nie mają żadnego sensu i o niczym nie będą informować. Z pierwszego posta Maxpatrola wywnioskowałem że chodzi o określenie ile energii jest zmagazynowane w akumulatorze. Cóż da mierzenie prądu ładowania? Czy ktoś opracuje tabelkę że np. prąd ładowania 20A odpowiada zgromadzonej energii wynoszącej 85% pojemności wyjściowej? W zasadzie żeby to określić należałoby zmierzyć gęstość elektrolitu, sprawdzić stopień zużycia akumulatora np. poprzez zmierzenie impedancji wewnętrznej akumulatora i porównanie z danymi producenta, zmierzyć temperaturę i stworzyć najlepiej chyba empirycznie – tabele mnożnika dla pojemności wyjściowej, która i tak nic nie da bo np. obciążenie prądem 250A spowoduje po jakimś tam czasie spadek napięcia do np. 11,1 V przy którym jedne urządzenia będą działać a inne nie.
A umieszczenie kolejnego wskaźnika, który mierzy jakąś tajemniczą wartość może być preludium do tzw kontrolkizmu, który (jak ktoś na forum napisał) często też zaczyna się niewinnie od podświetlanego przechyłomierza…

A umieszczenie kolejnego wskaźnika, który mierzy jakąś tajemniczą wartość może być preludium do tzw kontrolkizmu, który (jak ktoś na forum napisał) często też zaczyna się niewinnie od podświetlanego przechyłomierza…

Odpowiedz jest bardzo prosta - po odpaleniu samochodu jak ujzysz prad ladowania 20A bedziesz wiedzial od razu ze aku byl duzo bardziej rozladowany niz innym razem gdy bedzie bral 2A 
A po pewnym czasie wprawiania oka mozna z duzym przyblizeniem okreslic stopien rozladowania (oczywiscie po wymianie aku trzeba sie bedzie od nowa wprawiac)
Votlomierz tez w zasadzie niewiele mowi uzytkownikowi o stanie aku a jednak w wiekszosci aut terenowych i nietylko jest montowany...

A po pewnym czasie wprawiania oka mozna z duzym przyblizeniem okreslic stopien rozladowania (oczywiscie po wymianie aku trzeba sie bedzie od nowa wprawiac)
Votlomierz tez w zasadzie niewiele mowi uzytkownikowi o stanie aku a jednak w wiekszosci aut terenowych i nietylko jest montowany...
Radek zwany TReneR
Mialem sobie kiedys Jeepka
Mialem sobie kiedys Jeepka

-
-
- Posty: 3760
- Rejestracja: sob lis 09, 2002 10:53 pm
- Lokalizacja: KR
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość