www.forum4x4.pl

Ponieważ nie było w ostatnich dwóch latach rajdu, na którym nie szwankowałoby mi coś z elektryki w samochodzie (wiem, że kiedyś był mocno zalany i stan kabli i wszelkiej maści przełączników jest opłakany) to dojrzewam do decyzji wygibania całego okablowania (zarówno wysokie jak i niskie napięcie wraz wtyczkami, bezpiecznikami, przekaźnikami itd.) i położenia tego jeszcze raz od nowa. Póki co próby "łatania" poszczególnych odcinków instalacji dawały tyle, że te fragmenty już "nie siały" a zwierało coś kawałek dalej...

Całość będę robił sam, ale zastanawiam się na jaki koszt się nastawić jeśli chodzi o same koszty przewodów, przekaźników, wtyczek itd.? Akumulator mam nowy, a alternator niezależnie będę regenerował więc te dwie rzeczy odpadają od "wyceny". Nie wiem niestety ani ile pi razy oko jest metrów różnych kabli w tym aucie (Hiszpan długi 92r. 2,8TD), ani ile jest przekaźników w sumie. Wtyczki pod maską zakładajmy na razie niehermetyczne - czyli "zwykłe" (bo wiem, że tu różnica mogłaby być sumarycznie ogromna).

Jaki to będzie rząd wielkości? 500zł, 1000zł, 3000zł? Jest w stanie ktoś podać w miarę przybliżoną wartość (może ktoś robił coś podobnego)? Chcę się za to zabrać jak uzbieram wystarczające fundusze, a jak już to ruszę to będę musiał zrobić do końca.

Z góry dzięki.

A do czego służy wysokie napięcie w klekocie?

Koszt materiałów instalacyjnych powinien się zamknąć w 500zł.
Nie wiem na ile cenisz swoją roboczogodzinę, ale będzie ich sporo.
Jeżeli auto ma być na dłużej, to nie żałuj mu hermetycznych złącz (przynajmniej w mokrych miejscach) - nie są wcale takie drogie.

ps.
Rysuj na bieżąco schemat z kolorami kabli, bo potem nie dojdziesz co z czym się gdzie łączy.

Dzięki! Powiało optymizmem - sądziłem, że koszt będzie oscylował w granicach 1000-2000 więc mnie bardzo pocieszyłeś. Własnych roboczogodzin na hobby nie liczę (póki co ) - gorzej ile browaru na to zejdzie, ale co tam - jakoś to przeżyję .

Dzięki serdeczne za radę ze schematem - pewnie bym do tego wniosku doszedł po pierwszym zagubieniu się...

P.S. A do rozruchu nie ma wysokiego napięcia?

Wysoki prąd co najwyżej, bo niby skąd wysokie napięcie

Didymos pisze:bo niby skąd wysokie napięcie

Przedmiesiączkowe

Kostuch pisze:A do czego służy wysokie napięcie w klekocie?

Koszt materiałów instalacyjnych powinien się zamknąć w 500zł.
Nie wiem na ile cenisz swoją roboczogodzinę, ale będzie ich sporo.
Jeżeli auto ma być na dłużej, to nie żałuj mu hermetycznych złącz (przynajmniej w mokrych miejscach) - nie są wcale takie drogie.

ps.
Rysuj na bieżąco schemat z kolorami kabli, bo potem nie dojdziesz co z czym się gdzie łączy.

zajmowalem się nie raz czyms takim... minimum 1000zł na materiały

o robocie nie wspominam

http://www.youtube.com/watch?v=USlYUqazVoM

gri74 pisze:
zajmowalem się nie raz czyms takim... minimum 1000zł na materiały

o robocie nie wspominam

dramat
to chyba w poprzedniej epoce przy cenie roboczogodziny 1,20 zł

Patryk - a Ty jesteś w stanie podać mniej więcej ile Cię wyniosło to odnowienie elektryki? Bo jak oglądałem Twoje filmiki to wydaje się, że wszystko od zera robiłeś?

Patryk 160 pisze:http://www.youtube.com/watch?v=USlYUqazVoM

gri74 pisze:
zajmowalem się nie raz czyms takim... minimum 1000zł na materiały

o robocie nie wspominam

dramat
to chyba w poprzedniej epoce przy cenie roboczogodziny 1,20 zł

czytaj ze zrozumieniem - materiały same

całośc wyjdzie ponad piatkę ...

gri74 pisze: czytaj ze zrozumieniem - materiały same

całośc wyjdzie ponad piatkę ...

wybacz

souillac pisze:Patryk - a Ty jesteś w stanie podać mniej więcej ile Cię wyniosło to odnowienie elektryki? Bo jak oglądałem Twoje filmiki to wydaje się, że wszystko od zera robiłeś?

tak, robiłem chyba ze 2 razy od zera, i parę razy dość mocno ale nie od zera

nie chcę o tym słyszeć

Lux... nie słuchaj tylko zatkaj uszy i wyduś to z siebie - na pewno poczujesz wewnętrzną ulgę . Ile?

souillac pisze:Lux... nie słuchaj tylko zatkaj uszy i wyduś to z siebie - na pewno poczujesz wewnętrzną ulgę . Ile?

odpowiadając na Twoje pytanie główne
tałzenikiem spokojnie musisz dysponować a i licz się z tym ,że zabraknie

A już na pewno zabraknie, jeśli byś chciał zastosować nowe złącza do wszystkich urządzeń. Bo rozumiem że tak chcesz robić? Czy rżnąć przed każdą wtyczką i wstawiać nowe przewody tylko...?

rżnięcie takie jak napisałeś nie wchodzi w rachubę

Całość z wtyczkami, przekaźnikami itd. Kawałki kabli już za długo były rżnięte w tym aucie i na dobre mu to nie wyszło...

Czyli tak jak liczyłem: 1-2k trzeba liczyć. Podziękował wszystkim!

Nie wiem jak w partolu, ale np w suzuce każda złączka w wiązce jest innego kształtu (pewnie żeby murzyn się nie pomylił przy wtykaniu). A złączek jest mnogość...
Nie ma szans, żeby kupić takie nowe złącza.
Gniazdka w osprzęcie też każda ma inne prowadzenie i rozstaw pinów. Czasem trzeba się jednak przeprosić ze starymi wtyczkami...

Rzyszę powodzenia przy ponownym zarabianiu pinów...

No chyba że jednak rżniemy przewody a skorodowane wtyki zostają...

A po jakiego wacka rżnąć przewody? No chyba że pocięte/przepalone izolacje mają.

Problemy z instalacjami tego typu (czyli bez elektroniki) sa głównie na złączach. W tym przypadku ori instalacja już łatana, i to samo w sobie może dostarczać problemów - ale tak normalnie, to się po prostu wiązki rozbiera, suszy, i zawija ponownie, natomiast szczególną uwagę przykłada się do złączy, bo same wtyczki to raz (korozja styków), ale też lubią skorodować kabelki tuż za złączem. Przerwa rdzenia kabla - jeżeli izolacja jest nieuszkodzona - zdarza się ... no właściwie to się nie zdarza Wyjątkiem są kable narażone na pracę mechaniczną - czyli położone tak, że ulegają zginaniu , np, wraz z ruchem zawieszenia. Tak mają na przykład kabelki czujników abs - i dlatemu idą tam specjalne przewody, odporne na takie warunki (miękka linka i nietwardniejąca z temperaturą izolacja).

Dwa - ori instalacja jest kolorowa. I jak się dysponuje manualami serwisowymi do auta - to te kolory są istotne, a szczególnie, jak auto zmieni właściciela, albo jeździ do mechaników na zewnątrz. Bo jak się pozamienia ori kable na uniwersalne (gdzie w porywach kolorów jest pięć) - to potem już niczego w takiej "odnowionej" instalacji znaleźć nie idzie ...

rokfor32 pisze:......

w patrolach kable się utleniają jakoś tak dziwnie i ulegają prekluzji wewnątrz izolacji



jak go natniesz to się wysypuje

No i sama izolacja też często kruszeje. Wprawdzie ori 160-kowa opiera się działaniu czasu, ale w 260-ce może być różnie - szczególnie że to hiszpańska produkcja. Dlaczego akurat o tym mówię: parę latek temu pomagałem kumplowi ogarniać elektrycznie seata toledo starszej serii (MY93). No i w wielu przewodach izolacja pękała w palcach przy byle ruchu (szczególnie tam, gdzie kable były mocno grzane - np. w pobliżu silnika i wydechu). Tu może być podobnie.

pzdr.

Uszkodzenia izolacji widać - po to się rozbiera wiązki.

Faktycznie czasem tak jest, że kabelek koroduje wewnątrz izolacji - ale wtedy ta korozja wyłazi również na końcówkach, no bo tamtędy właśnie włazi do środka. Jak się w miarę starannie sprawdza, to idzie takie rzeczy wyłapać. Ostatecznie - jak faktycznie taka lipa w nissanach - można se zmajstrować układzik do pomiaru rezystancji pod obciążeniem - powinno wyłapać wszystkie podejrzane (na uszkodzenie rdzenia) kabelki.

No na tych kilku/kilkunastu przewodach, które już wymieniałem było tak, że nie tylko izolacja się sypała w palcach, ale np. po przełamaniu jej to co było wewnątrz bardziej przypominało rudy proszek niż przewód - też dlatego oporność to miało prawie całkowitą. Obawiam się, że w moim egzemplarzu prędzej policzę dobre oryginalne przewody niż te skorodowane . Ale piszcie, piszcie - dużo mądrych informacji się pojawia (TX!).

PiRoman pisze:Rzyszę powodzenia przy ponownym zarabianiu pinów...

Lutownica, termopokurcz i jechane w długie zimowe wieczory