www.forum4x4.pl

Witam :

W sobotę przemieszczałem się drogą S.Petersburg - Kijów w stronę granicy RU/LT w celu spotkania i poprowadzenia naszych forumowych kolegów przez kawałek Rosji.
Przez około 20 minut rozmawiałem przez CB z gościem, który usilnie wmawiał mi, że nadaje z domu z Nowego sącza . Dawał u mnie na radiu na pełną skalę i odbiór był po prostu idealny. ON - jak twierdził - równiez odbierał mnie idealnie.
Co ciekawe jechały przede mną dwa TIR'y z Polski, też zamieniłem z chłopakami kilka słów, ale oni gościa z N.Sącza nie słyszeli ( w tym samym czasie ).
To, że ktoś, gdzieś tam w Polsce wyskrobał jakiś dopalacz i nadaje na cały świat, to jestem w stanie zrozumieć, ale jak mnie z zwykłego mobilnego CB można było słuchać w Nowym Sączu, przy odległości około 1400-1500km.

Nic dziwnego. Ostatnio aktywność słońca wzrosła, to i czasami zdarza się podwyższona propagacja na wyższych pasmach KF.

Zdarzaja sie takie anomalia, a zasieg jest zalezny od propagacji.

Zasada z reguly, jak nie widzisz to i nie slyszysz

Jest to możliwe przez propagacje. Jeśli ty go słyszałeś to on Ciebie też musiał słyszeć. poprostu udało Ci się przebić przez innych co nadają.

Ja kiedyś słyszalem jak gościu ze stacjonarki gadał z polakiem w Wenecji ja go delikatnie słyszalem, a gościu w mobilu na górce już słyszał go normalnie i mógł z nim gadać.

Acha kanał 25 i takie wywowałnie "Wywołanie dla Polskie stacji nadawczej poza granicami kraju"
Jeśli tak się zarzuci to jest szansa na odpowiedź jeśli jest propagacja.

A dla mojego CB 3 km to już kres możliwości

ap4x4 pisze:A dla mojego CB 3 km to już kres możliwości

do 3 km to sie bez CB mozna porozumieć

To sie nazywa dukt propagacyjny, powodowany inwersją gęstości powietrza w wyższych warstwach atmosfery.

kiedyś też z domu na podstawowej 40-dziestce rozmawiałem z polakiem gdzieś z okolic Paryża - zależy od propagacji

luk pisze:To sie nazywa dukt propagacyjny, powodowany inwersją gęstości powietrza w wyższych warstwach atmosfery.

OK, ale dlaczego ci w TIR'ach go nie słyszeli, i jeśli gość odbierał wszystko od N.Sącza aż do mnie na 28 kanale to jak on w tym bełkocie mógł ze mną rozmawiać. Czy to działa jakoś 'punktowo' i przelatuje nad głowami innych

No to widać mieli kiepskie radia (albo squelch lub/i RF-Gain mocno skręcony, żeby im jakieś dalekie rozmowy nie przeszkadzały) i anteny w postaci kilkunastocentymetrowych kikucików podczepionych byle gdzie. Zresztą lepsze im nie potrzebne skoro łączność na kilkaset metrów tylko wykorzystują.
A może to jeden z tych kierowców w ramach rozrywki Ciebie "wkręcił" podając się za stację nadającą z Polski?

W nowym sączu to jakiś dawny mistrz europy mieszka w nadawaniu , wiec wszystko mozliwe

Niva'94 z tymi z ciężarówek rozmawiałem już wcześniej po drodze, zupełnie inne głosy i inne nadawanie.
Później jeszcze jak czekałem juz pod granicą na chłopaków, to gość regularnie wywoływał na 28 - stacja bazowa Nowy Sącz,ogólny dla polskie stacje za granicą.

raczej nie możliwe przy antenie samochodowej, swego czasu jak się bawiłem w wysyłanie QSL to też ładnie śmigałem po europie , ale nie na FM . nie z anteny samochodowej tylko z 5/8 ,, no i nie z alana 100 tylko z 87.

a co do takich bajek
to mało razy się krzyczała no 28 będąc w Gorzowie
"ogólne wywołanie dla warszawy 2727 Gorzów prosi "

a ja kiedys, jakies 15 lat temu zalozylem antene 3 elementowa na dach, ustawilem na polnoc i na cz-b TV neptun na pasmie VHF, kanalu nie pamietam, ale ktorys niski odebralem obraz kontrolny z napisem SVERIGE 1, czyli ze szwecji, obraz byl za sniegiem, szumialo i na drugi dzien juz go nie bylo.

We wrześniu zasówałem do Oslo i za Geteborgiem pogadałem sobie z Ostrudom.

mazurkas007 pisze:

ap4x4 pisze:A dla mojego CB 3 km to już kres możliwości

do 3 km to sie bez CB mozna porozumieć

znakami dymnymi albo laserem

chyba że masz bardzo donośny glos

felek pisze:... z Ostrudom.

z czym?

poza tym zamiast zasuwac należy jeździc spokojnie

...teoretycznie taka daleka łacznośc na paśmie 27Mhz jest mozliwa, anteny nie "widziały" się ale sygnał pochodzil na pewno z odbicia od jonoswery...

Sory ale ktos Cie ladowal i to rowno. Pelna skala przy 1400km to mozna miedzy bajki wlozyc. A chlopaki z TIRow mieli ubaw

....tak teoretycznie, teoretycznie i jeszcze raz teoretycznie jest to możliwe... ale praktycznie raczej nie.....

teoria i praktyka jest taka , CB normalne z dobrą anteną to max 15 km z samochodowej połowa może 10 , puźniej robi się dziura i po odbitej to możemy dolecieć 1000 km dalej ale pomiędzy będzie dziura , i ta odległość zmienia się w zależności od odległości do jonosfery

Discotheque pisze:Sory ale ktos Cie ladowal i to rowno. Pelna skala przy 1400km to mozna miedzy bajki wlozyc. A chlopaki z TIRow mieli ubaw

Nie. To normalne i znane zjawisko. Tego rodzaju raporty są powszechne na fali odbitej. Zależy to od propagacji. Bardzo często miewam raporty 5/9+30 lub +60dB i to na dorej jakości S-metrze.

Se pogóglaj trochę Drogi K, hasła do wygóglania:
propagacja fal radiowych
cykle propagacyjne
plamy na słoncu a propagacja fal radiowych
forecast
forecast cluster
łaczności dx w służbie amatorskiej
QTC
warunki propagacyjne

no.

w czasie szczytu propagacyjnego (co 11 lat dla pasma 27MHz) sąsiad z osiedla słychać o wiele słabiej niż nadawcę/operatora z QTH odległego o 500/1000/2000 km. Obecnie propagacja rośnie i pomału zbliża się do optimum, które potrwa około 2-3 lat z przbiegiem sinusoidalnym.

jakies 10lat temu (podczas boomu na CBradia) na CB z antena zamontowana na dachu bloku 4 pietrowego normalnie mozna bylo (w pogodne dni) pogadac z kims z Warszawy. przypominam ze mieszkam kolo Zielonej Gory. byl to jakis instytut, ktory po rozmowie (podczas ktorej podawalo sie swoje namiary) przesylal poczta naklejke z dowodem na to ze lacznosc zostala uzyskana. Kiedys tez zdarzylo mi sie rozmawiac jadac mobilem z domem na odleglosc okolo 80km. czasami to dziala.

No bywają takie rzeczy co się fizjologom nie śniły Na zwykłym allanie 199A miałem okazję słyszeć (bo oni mnie za diabła nie nie słyszeli) znajomskich upalających ok 30-40 km dalej. Niby nic dziwnego poza tym, ze to góry. Oni byli w okolicach Wałbrzycha, ja poniżej Przełęczy Walimskiej. A że Włochów u nas słychać to już prawie norma